Menu

logo tjk main 

Modowe wpadki - dlaczego popełniamy błędy w doborze ubioru?

Modowe wpadki - dlaczego popełniamy błędy w doborze ubioru? Fot. poorlydressed.failblog.org

Moda w życiu każdej kobiety zajmuje szczególne miejsce. Z zapartym tchem śledzimy więc najnowsze trendy, podpatrujemy znane z telewizji osobistości, przeglądamy różne czasopisma, w których aż roi się od kolorowych zdjęć, byśmy na bieżąco wiedziały, jakie fasony i kolory są na topie w danym sezonie.

Niestety, to nie wystarczy, żeby dobrze wyglądać. Sztuka ubierania się jest niezwykle trudna. Nawet tak podziwiane przez nas celebrytki popełniają gafy. Dla nich to wyjątkowo bolesne, ponieważ od razu zostają skrytykowane na forum publicznym. Nas co najwyżej mogą spotkać wymowne spojrzenia i szepty za plecami „czy ona nie ma w domu lustra?”

Żeby uniknąć niepochlebnego zainteresowania, trzeba nie tylko zwracać uwagę na to, co jest w tym momencie modne, ale też dobrać strój tak, by pasował do naszego typu urody, figury oraz wieku.

Ważne jest również, by ubierać się stosownie do okazji. Tym już tak bardzo nie zawracamy sobie głowy, co jest widoczne każdego dnia w różnych sytuacjach.

Niedopasowanie kolorystyczne do ogólnego wyglądu, czyli karnacji cery i koloru włosów może spowodować, że będziemy wyglądały mdło, lub wręcz krzykliwie w związku z czym wpłynie to niewątpliwie na nasze samopoczucie. Nie znaczy to jednak, że mamy zupełnie porzucić swoje ukochane barwy, jeśli do nas nie pasują. Możemy je na przykład skorygować ich intensywnością odcienia lub dodatkami.

Jeśli jesteśmy blondynkami o jasnej karnacji, a kochamy beże, możemy zaakcentować kreację apaszką, torebką lub paskiem w bardziej zdecydowanym kolorze i z pewnością uzyskamy pożądany efekt. I odwrotnie, panie o wyrazistej urodzie, lubiące mocne kolory, mogą „wyciszyć je” wybierając stonowane dodatki.

Chyba najbardziej rzucającym się w oczy grzechem jest jednak nieumiejętny dobór ubioru do figury. Jak wiadomo, nie dla wszystkich kobiet natura była łaskawa i nie każda z nas posiada ciało jak modelka. Ale nie musimy w związku z tym afiszować się ze swoimi krągłościami, eksponując mało apetyczne „boczki” w zbyt ciasnych bluzeczkach, lub wylewające się brzuszki w krótkich koszulkach.

Coraz częściej mnie osobiście wprawia w osłupienie widok puszystych pań w legginsach i górach sięgających co najwyżej pasa. Zastanawia mnie wówczas jedna rzecz, czy one naprawdę dobrze się w tym czują? Myślę, że to bardzo indywidualna kwestia. Ja sama, choć na swe kształty nie mogę narzekać, w takim zestawie nawet chodząc po domu czuję się, jakbym była goła. Przecież jest tyle możliwości, tak pięknie wyglądają kobiety, które do getrów zakładają kolorowe tuniki, lub sukienki. Nie trzeba rezygnować z tego, co nam się podoba, wystarczy tylko odpowiednio zatuszować swe niedoskonałości.

Mamy też jeden bardzo zawodny patent. Często kupujemy rzeczy zbyt małe, ponieważ ich urok nie pozwala przejść obok nich obojętnie, a kiedy nie ma naszego rozmiaru decydujemy się nabyć o jeden mniejszy, jako motywację, by zgubić zbędne kilogramy. W rezultacie jednak, gdy nam się nie udaje schudnąć, a ciuszek kusi, zakładamy go i katastrofa gotowa. Ja również postanowiłam kiedyś wypróbować taką metodę i do dziś szczerze żałuję. Zakupiłam śliczną koszulę w rozmiarze 34, ponieważ większych, niestety już nie było. Pomyślałam dokładnie tak samo, „może kiedyś w nią wejdę.” Efekt jest taki, że wisi smętnie od ponad roku na wieszaku, ponieważ nijak nie mogę jej dopiąć, a ja za każdym razem, kiedy otwieram szafę wpadam w czarną rozpacz. Postarajmy się o obiektywizm względem siebie, a wybierając się na następne zakupy, kupujmy to, w czym naprawdę będziemy wyglądać ze smakiem.

Innym nietaktem, jaki popełnia wiele kobiet, jest ubieranie się nieadekwatnie do wieku. Na upływający czas nie ma rady, więc nie ma sensu na siłę odmładzać się ubiorem. Nie ma tu nic do rzeczy świetna figura, którą niejedna pani w średnim wieku może się poszczycić, ponieważ ciało traci już jędrność. Tu i ówdzie pojawia się cellulit oraz inne oznaki starzejącej się skóry, więc podkreślanie nóg spódniczką mini, czy włożenie bluzki z głębokim dekoltem niekoniecznie odbiją się pozytywnie na wizerunku. Także w tym przypadku potrzebna jest duża świadomość zachodzących zmian i dostosowania stroju do ich wyniku.

Ponieważ sama nie mam jeszcze doświadczenia w tej materii, zapytałam moją sąsiadkę, 49- letnią Marię, o jej zdanie na ten temat: „Myślę, że na wszystko w życiu jest odpowiednia pora. Jak Pani widzi, nie mam już 20 lat, więc nie widzę powodu, by przekonywać kogokolwiek, że jest inaczej. Kiedy byłam młodsza, lubiłam króciutkie sukienki, czy obcisłe bluzki. Uważam, że jeśli jest się zgrabnym, można sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Oczywiście w granicach rozsądku i nie w miejscach, gdzie nie wypada. Z czasem zaczęłam ubierać się nieco poważniej, wyszłam za mąż, pojawiły się dzieci, zmieniło się moje podejście do mody. Chciałam nadal wyglądać szykownie, ale zdałam sobie sprawę, że wiele rzeczy już mi po prostu nie przystoi. Zresztą ciąże też zrobiły swoje, po pewnym czasie pojawiły się problemy z żylakami, więc w mojej garderobie coraz więcej przybywało rzeczy bardziej zasłaniających, niż eksponujących pewne partie ciała. Czasu nie da się cofnąć, nawet jeśli figurę mamy nienaganną, to i tak przecież wiek mamy wypisany na twarzy, po co się ośmieszać. Dla mnie istotne jest to, że jak idę z moją córką, wyglądam jak jej matka, a nie starsza koleżanka, jestem z tego dumna, a i ona nie musi się za mnie wstydzić. Niektórym moim znajomym jednak trudno pogodzić się z tym, że ich młodość dawno przeminęła i są przekonane, że ubierając się jak nastolatki wciąż wyglądają atrakcyjnie.”

To tylko podstawowe wpadki, których kobiety się dopuszczają. Innych jest cała masa, od obwieszania się biżuterią, niczym choinka, po wystające ramiączka biustonoszy, niekoniecznie w tym samym kolorze, co bluzka, czy stringi, które specjalnie, bądź niepostrzeżenie wystają ze spodni. Jednym może wydawać się to sexy, inni spojrzą na to krytycznie. Trzeba pamiętać, że nasz kraj nie jest zbyt tolerancyjny, jeśli chodzi o ekstrawagancję w ubiorze. Oczywiście nie oznacza to, że z naszej szafy ma ziać nudą, jednak eksperymenty lepiej zostawmy ludziom, którzy naprawdę się na tym znają.

Pogoń za modą nie zawsze wpływa korzystnie na nasz wygląd. Nie każda nowość podpatrzona w kolorowym magazynie będzie leżeć idealnie, jeśli nie jest właściwie dobrana do osoby, która ją założy.

Dawniej można było zaobserwować tendencję do prezentacji nowych trendów wyłącznie dla szczupłych pań. Coraz częściej jednak w gazetach, czy na portalach poświęconych modzie znajdujemy stylizacje dla kobiet o rozmiarze XL, a także w różnym przedziale wiekowym, co jest dla nich znacznym ułatwieniem. Korzystajmy z tych rad i pamiętajmy, żeby umieć zachować umiar i komponować ubiór tak, byśmy same czuły się w nim komfortowo. Lepiej samemu spojrzeć na siebie krytycznie, niż narazić się na śmieszność.

Agnieszka Witkowska, 31l.




4-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

powrót na górę