Menu

logo tjk main 

Sesja zdjęciowa do katalogu jesień/zima 2011/2012

Sesja zdjęciowa do katalogu jesień/zima 2011/2012

Zdjęcia do katalogu firmy, która od wielu lat na rynku mody słynie z niezwykle dopracowanych i eleganckich sukienek i kostiumów damskich powstały prawie pół roku temu, ale dopiero dzisiaj mogą ujrzeć światło dzienne. Tajemnica handlowa...

Projektantka firmy odważnie realizuje swoje pomysły i projektuje sukienki z ciekawymi dodatkami. Jednocześnie zostawia wolną rękę fotografowi w zakresie wyboru miejsca sesji, stylu fotografowania oraz doboru modelek. Zdjęcia do katalogu zostały wykonane w przepięknym apartamencie hotelu blow up hall 5050 w Starym Browarze w Poznaniu. Białe wnętrze ze srebrnymi kulami lamp stworzyło wspaniały, mroźny, wyniosły klimat naszej sesji, którą uważam za jedną z najlepszych w mojej karierze fotografa.

Jaki jest cel wykonywania zdjęć do katalogu czy prezentacji internetowej? Mamy dwa rodzaje zdjęć: wizerunkowe i produktowe. Te pierwsze bardziej skupiają się na kreowaniu wizerunku marki, nie kładąc nacisku na dokładne ukazanie produktu. Bardziej skupiają się na ukazaniu klimatu jaki towarzyszy osobom noszącym ubrania danej firmy. Drugi rodzaj zdjęć to zdjęcia czyste, służące zaprezentowaniu klientowi jak wygląda dany produkt aby mógł zdecydować o zakupie. Zdjęcia dla tej firmy łączą w sobie obydwie te cechy: są zarówno wizerunkowe jak i produktowe. Produkt został doskonale zaprezentowany i wyeksponowany z detalami a równocześnie zdjęcia wykonano w eleganckim wnętrzu, w określonych pozycjach czy wykreowanych sytuacjach aby stworzyć wrażenie przypadkowości.

Zanim rozpocznę zdjęcia zazwyczaj długo się zastanawiam GDZIE najlepiej będzie zorganizować sesję fotograficzną. Jakie wnętrze będzie pasowało do danej kolekcji. Znaczenie ma wszystko: pora roku, na którą kolekcja jest szyta, kolorystyka kolekcji, styl ubrań, wymagania klienta, a także budżet. W tym przypadku budżet pozwalał mi na wynajęcie apartamentu w Starym Browarze. Spodobał mi się ze względu na nieskazitelną biel i te cudne, srebrne kule lamp zwisające z sufitu. Oczyma wyobraźni widziałam modelką ustawioną pomiędzy tymi kulami, jak pomiędzy księżycami czy bombkami choinkowymi... Moja wyobraźnia ukazała mi ten obraz, ale zapomniała zwrócić uwagę, że lampy wiszą na suficie...taki drobny szczegół. Modelka musiałaby mieć ze 3 metry wzrostu (a ja razem z nią) aby pomiędzy tymi kulami się pięknie do zdjęć ustawiać. Ale o tym za chwilkę.

Gdy weszliśmy do zamówionego pomieszczenia i rozstawiłam sprzęt oświetleniowy zamarłam z przerażenia... Zorientowałam się, że cała nasza ekipa, ze mną na czele odbija się nie tylko we wszystkich kilkunastu srebrnych kulach lamp to na dodatek światło lamp studyjnych odbija się również we wszystkich ścianach pokoju... Ściany owe były pokryte białą pleksi czy czymś podobnym – materiałem błyszczącym.

To co mnie zachwyciło, teraz okazało się moim utrapieniem...Z duszą na ramieniu ruszyłam do pracy nic nie wspominając o nowo odkrytych niespodziankach. Zadanie trzeba było wykonać, i to wykonać perfekcyjnie. Gdy zaangażowanych jest tyle osób nie ma możliwości odwoływania sesji lub zmiany miejsca. Z refleksami na ścianach radziłam sobie różnorako: zmieniałam kąt padania światła, ustawienie lamp i kąt widzenia obiektywu lub ustawiałam modelką w miejscu odbicia, tak aby swoją sylwetką zasłoniła refleks. Gorzej było z odbiciami naszych sylwetek ( a najbardziej mojej) w srebrnych kulach: tutaj na planie zdjęciowym nic nie mogłam zrobić...chyba że usunąć kule. Ale przecież to one dodawały szyku zdjęciom! Na usuwanie wszystkich niepotrzebnych sytuacji poświęciłam kilkanaście długich godzin pracując na komputerze i budując purystyczną przestrzeń wokół modelki. Ale udało się i teraz śmieję się gdy ktoś kto ogląda katalog nagle pyta: "A jak to zrobiłaś, że jest tak pusto w tym pokoju?". Wracając jeszcze do sytuacji: modelka wśród lamp...miałam poważny dylemat. Aby wykonać wymyślone już dawno temu zdjęcie musiałam ustawić modelkę na wezgłowiu łóżka, które to wezgłowie miało ok. 15-20 cm szerokości. Niby nie tak mało i miejsce na stopę jest, ale....było to ok. 130 cm nad ziemią a modelka miała wysokie niestabilne obcasy. Ponadto nie mogła koncentrować się tylko na utrzymywaniu równowagi lecz przede wszystkim na pozowaniu aby wyglądać na super zadowoloną i szczęśliwą, że oto ona właśnie jest ubrana w taką piękną sukienkę i tak niby nic stoi sobie swobodnie pomiędzy srebrnymi kulami...Taka zupełnie normalna, życiowa sytuacja...

Oczywiście śmiechu w trakcie robienia tych zdjęć było co niemiara, aczkolwiek pewna doza strachu i napięcia również, aby nam modelka nie spadła i się nie połamała i aby mebli obcasami nie porysować,....Po kilku godzinach do pokoju zaczęło wpadać światło słoneczne i zdecydowałam się zrezygnować z użycia lamp studyjnych i wykorzystać naturalne oświetlenie w pokoju. Trzeba przyznać, że efekty są zadziwiające...Sesję tą będziemy wszyscy długo wspominać a tymczasem zapraszam do oglądania zdjęć kolekcji firmy.

 

01maxim02maxim03maxim04maxim05maxim06maxim07maxim08maxim12-13maxim09maxim10maxim11maxim14maxim15maxim16maxim17maxim18maxim19maxim20maxim21maxim22maxim23maxim24maxim

 

Backstage z sesji

maxim01maxim02maxim03maxim04maxim05maxim06

powrót na górę