Menu

logo tjk main 

E-zakupy, czyli szaleństwa w Internecie

E-zakupy, czyli szaleństwa w Internecie

Właściciele niedużych sklepów mają nie lada problem, od kiedy nastała era Internetu. Dziś trudno byłoby znaleźć osobę, która nie kupiła chociaż jednej rzeczy korzystając z tego dobrodziejstwa nowoczesności.

W sieci można kupić wszystko, nie ruszając się z domu. Jest to niewątpliwie wielka wygoda, ponieważ przy naszym tempie życia rzadko nam się chce wędrować od sklepu do sklepu w poszukiwaniu wymarzonego przedmiotu. Znacznie łatwiej jest usiąść wygodnie w fotelu i z laptopem na kolanach przeszukiwać strony, oglądać, wybierać, a kiedy już się na coś zdecydujemy, robimy przelew z konta bankowego i pozostaje tylko oczekiwanie, aż listonosz, czy kurier zadzwoni do naszych drzwi. Proste, prawda?

Przez Internet kupują zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Panowie głównie części do sprzętów elektronicznych, ponieważ łatwiej im wpisać odpowiednią nazwę, znaleźć i zamówić, niż jeździć w różne miejsca bez gwarancji, że dostaną to, czego potrzebują. Panie, hmm… Znając naszą słabość do zakupów, potrafimy spędzić godzinę przed ekranem monitora, by dobrać wazon do wystroju salonu. O ciuchach i dodatkach nie wspomnę.

Sprzedawcy mają do zaoferowania towary zarówno nowe, jak i używane. Te drugie wybierane są głównie ze względów finansowych. Nie każdego bowiem stać na rzeczy „z metką”. Szczególnie młodzi rodzice korzystają z takiego rozwiązania, bowiem dzieci bardzo szybko wyrastają z ubranek, a za nieduże pieniądze można się pokusić o małą wyprawkę dla brzdąca, tym bardziej, że w skład takiego zestawu nieraz wchodzą różne części garderoby, więc za jednym zamachem można ubrać dziecko od stóp do głów.

Nikogo nie zraża też opłata za przesyłkę. W końcu nie wszystkie obiekty handlowe znajdują się o krok od domu, w większości trzeba gdzieś dojechać, a paliwo lub bilety komunikacji miejskiej także kosztują. Zresztą i na poniesione koszty jest rada. Można namówić kilku znajomych, którzy akurat też są zainteresowani zakupem i spokojnie podzielić się wydatkiem związanym z dostawą.

Największą obawą konsumentów jest, jak nietrudno się domyśleć to, by nie zostać oszukanym. W większości transakcje odbywają się na zasadzie, by najpierw klient wpłacił pieniądze i dopiero wtedy produkt jest wysyłany. Znane są przypadki, że towar nigdy nie dotarł do odbiorcy, choć był opłacony, a po nieuczciwym handlowcu nie został ślad, dlatego, jeśli mamy komuś zaufać, wybierajmy oferty od osób, które prowadzą taką działalność od dłuższego czasu i zebrali dużo pochlebnych opinii od poprzednich nabywców.

Pamiętajmy też o tym, by zachować umiar i nie wpaść w pułapkę wirtualnych zakupów. Przemyślmy zawsze, czy to, co chcemy kupić, jest nam naprawdę potrzebne. Dzięki temu, że za pomocą paru kliknięć możemy zapełnić szafę, lub wyposażyć mieszkanie, nie mamy oporów, by zrobić kolejny przelew. Niestety wkrótce może się okazać, że przez te małe szaleństwa nie mamy za co żyć do końca miesiąca.

Bardzo spodobała mi się metoda mojej znajomej, z którą rozmawiałam na ten temat. Posiada ona spore doświadczenie, ponieważ nie tylko kupuje, ale i wyprzedaje niepotrzebne rzeczy. „Często zaopatruję się przez internet nie tylko z braku czasu, ale sprawia mi to po prostu przyjemność, lubię troszkę dłużej zastanowić się nad wyborem, a w niektórych sklepach jest to niemożliwe poprzez sprzedawców, którzy usilnie chcą mi „pomóc”, w rezultacie jedynie mnie rozpraszają i tracę ochotę na kupno. A tak, mogę pooglądać różne oferty, porównać ceny, wstrzymać się z decyzją, gdy nie jestem pewna. Tą drogą nabyłam nie tylko ubrania, ale i sprzęty potrzebne w kuchni, a nawet kanapę. Sama też sprzedaję, zwykle obejrzane już filmy dvd, czy przeczytane książki. Do tej pory tylko raz zdarzyło się, że miałam problem ze sprzedającym, zamówiłam pościel, którą chciałam dać w prezencie mojej mamie na imieniny, niestety mimo wielu ponagleń, wciąż nie otrzymywałam przesyłki. Na szczęście w końcu udało się odzyskać pieniądze, chociaż byłam zawiedziona, bo zależało mi na tym produkcie.”

Kiedy zapytałam, jak radzi sobie z wydatkami, odpowiedziała: „Wpadłam na pomysł, żeby założyć oddzielne konto bankowe, przeznaczone tylko do tego celu. Wpłacam na nie tylko taką kwotę, którą mogę przeznaczyć w danym miesiącu na zakupy. Dzięki temu nie nadwyrężam domowego budżetu bardziej, niż mogę sobie na to pozwolić.”

Prawdziwą furorę robią też lokalne portale, w których każdy może wystawić zbędne meble, lub inne przedmioty za symboliczną kwotę, lub oddać za darmo. Najczęściej korzystają z nich osoby wynajmujące mieszkania, chcąc tanim sposobem wyposażyć je w sprzęty potrzebne do codziennego funkcjonowania. Niestety, tutaj istnieje większe prawdopodobieństwo, że trafimy na rzecz w nieco gorszym gatunku, niż przedstawiające je zdjęcie na stronie. Przekonałam się o tym osobiście, kiedy wyszukałam niedrogi rozkładany fotel, który w opisie zachęcał swą dobrą jakością, a po obejrzeniu okazało się, że właściciel trzymał go na strychu, gdzie pokryły go kurz i wilgoć. Natomiast moja koleżanka znalazła przepiękną szafę i jest z niej bardzo zadowolona, więc nie ma reguły, trzeba po prostu mieć odrobinę szczęścia. Dużą zaletą jest to, że sprzedaż nie jest prowadzona wysyłkowo, odbiera się towar osobiście, zatem zanim zapłacimy, można go obejrzeć i zrezygnować, gdy nie spełnia naszych oczekiwań.

Ostatnimi czasy niesłychaną popularnością cieszą się tzw. „zakupy grupowe.” Tutaj zasada jest nieco inna. Serwis prowadzący takiego rodzaju usługi może nam zaproponować szeroki wachlarz atrakcji; ciekawe wycieczki w kraju i za granicą, różnego rodzaju zabiegi kosmetyczne, lub wejściówki na duże imprezy za połowę ceny, ale pod warunkiem, że chęć wzięcia udziału w takim przedsięwzięciu wyrazi określona liczba chętnych. Rejestrując się, mamy wgląd, ile osób jest już zainteresowanych i wiemy, jaka jest szansa na realizację danej oferty. Jeśli mamy ochotę na tanie wakacje i chcemy, by doszły do skutku, możemy sami zmobilizować znajomych, by do nas dołączyli, by zebrała się jak największa grupa, wówczas możemy sporo zaoszczędzić na wypoczynku.

Niezależnie od tego, jak chcemy wydać pieniądze, czy w realnej, czy wirtualnej rzeczywistości, najważniejszy jest zdrowy rozsądek. Czasem nietrudno go stracić, wśród tylu pokus okazyjnych cen. Nie pozwólmy na to, byśmy stali się niewolnikami zakupów, żebyśmy pewnego dnia nie stwierdzili ze smutkiem, że więcej straciliśmy, niż zyskaliśmy.

Agnieszka Witkowska, 31l.




4-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

powrót na górę

Komentarze

0
polinna
11 lat temu
od e-zakupów nie ma odwrotu, zwłaszcza, że zakupy w sieci są tańsze i zajmują zdecydowanie mniej czasu (no, i możemy je zrobić w dowolnym czasie). Ja mam swój sprawdzony sposób - robię zakupy w tych serwisach, które znam, do takich serwisów należy. Dodatkowo mam z tego wymierną korzyść - czyli niższe ceny, ponieważ im więcej chętnych konsumentek chce kupić dany produkt, tym niższą cenę może on osiągnąć.
Like Like Cytować