Logo
Wydrukuj tę stronę

Gdy kobieta ocenia inną kobietę…

Gdy kobieta ocenia inną kobietę…

Zjawisko zawiści oraz dołowania kobiet przez inne kobiety jest powszechne. Doświadczamy go w pracy, na uczelni, na ulicy, w klubie, czasem nawet w otoczeniu własnej grupy przyjaciół.

Gest, spojrzenie, śmiech, komentarz, to wszystko sprawia, że kobieta czuje się jakby była „niekompletna”. Niewystarczająco kobieca, niewystarczająco atrakcyjna, niewystarczająco inteligentna, posiadała niewystarczające umiejętności.

Oceniamy jak inne kobiety się ubierają i malują, jak postępują w środowisku pracy, jakimi są żonami, matkami, partnerkami czy córkami. Poddajemy opinii zachowania, które nie powinny wchodzić w zakres naszych zainteresowań jako, że ani nie wpływają na nas bezpośrednio, ani nikt na tej ocenie nie zyskuje. Dodatkowo, nigdy nie dysponujemy nawet pełnym obrazem sytuacji, co samo w sobie powinno wykluczyć możliwość oceny.

Mimo wszystko - robimy to. Czasem bardziej niewinnie, kierując zdenerwowane spojrzenie na matkę, która w naszym odczuciu nie potrafi uspokoić dziecka, czy rzucając komentarz: „Ja bym się tak nigdy nie ubrała!”, w kierunku kobiety, której strój uważamy za zbyt wyzywający. Śmiejemy się z nowej koleżanki z biura, która nie potrafi jeszcze odnaleźć się w konwenansach panujących w pracy lub też publicznie nazywając kobiety słowami, którymi same nie chciałybyśmy nigdy być określone.

Takie zachowania i komentarze w głowach niektórych z nas, niosą obietnicę: „Kiedy postawię Ją w złym świetle, to Ja znajdę się w lepszym”, która jednak nigdy się nie ziszcza. Jeśli potencjalny partner - mężczyzna w takiej sytuacji wybierze nas zamiast Tej kobiety, to będzie to zwycięstwo krótkotrwałe i całkowicie bezwartościowe. Czasem też wyżej opisane zachowania dają nam poczucie satysfakcji i stanowią podstawę naszej pozytywnej samooceny. Porównanie jakie przeprowadzamy w naszej głowie, wypada na naszą korzyść i pozwala nam to myśleć o sobie lepiej. Ponownie: są to iluzoryczne fundamenty budowania poczucia własnej wartości.

Co w rzeczywistości dzieje się, gdy stawiamy inne kobiety w złym świetle? Wspieranie wyidealizowanego, a przez to fałszywego wzorca zachowań, któremu same w przyszłości możemy nie podołać.

Przykład: oburzenie na matkę, która nie potrafi błyskawicznie uciszyć swojego dziecka wspiera wzorzec, że matka w każdej sytuacji, bez wyjątku musi umieć to zrobić. Co jednak w sytuacji gdy Ty będziesz Tą matką, która nie będzie potrafiła sobie z tym poradzić? Nie da się być matką idealną. Pozwólmy sobie i innym kobietom na potknięcia.

Kolejny przykład, to zawężanie definicji tego, co kobieta „może” czy też czego „nie może” według społeczeństwa. Czyli: wygłaszając komentarz o nie akceptowalności stroju jakiejś kobiety, zmniejszamy dla siebie samej pole wyboru. To co jedna kobieta uważa za nieodpowiednie może być sposobem innej kobiety na wyrażenie siebie i swojej kobiecości, której nie musimy wszystkie postrzegać jednakowo. Dajmy sobie i innym kobietom prawo do decyzji, których nie rozumiemy, bo same prawdopodobnie też takie podejmujemy. Ostatecznie natomiast podsycamy i tak już silne poczucie, że inne kobiety są naszymi rywalkami. U źródeł wielu zachowań, o których tu mowa leży zwyczajna zazdrość. Po co atakować kogoś kto nie stanowi dla nas zagrożenia? Traktując więc inne kobiety jak nasze przeciwniczki, podtrzymujemy rywalizacje, w której później same musimy uczestniczyć. O ile łatwiej byłoby gdybyśmy porzuciły to archaiczne i szkodliwe podejście i zaczęły traktować siebie wzajemnie jak sprzymierzeńców.

Najbardziej szokujące w całym zjawisku jest to, że robimy to sobie nawzajem, mimo, że podobieństwo naszych doświadczeń sprawia, że mamy największą wiedzę o tym jaki ból to sprawia. Innymi słowy: i tak nie jest łatwo być w sytuacjach, które nigdy nie będą udziałem mężczyzn, takich jak miesiączkowanie, zmaganie się z obrazem własnego ciała po ciąży, odnajdywanie ścieżek zawodowych w branżach zdominowanych przez mężczyzn i mnóstwa innych codziennych sytuacji, które mogą stanowić wyzwanie.

Spróbujmy więc wspierać i podziwiać inne kobiety, bo ustawiając nierealne poprzeczki i nie dając sobie pozwolenia na błędy, utrudniamy życie nie tylko innym kobietom, ale również sobie. Mamy ze sobą tyle wspólnego, zacznijmy więc wykorzystywać to, by pomagać sobie nawzajem: dzieląc się doświadczeniami, pomagając przejść przez problemowe sytuacje i doceniając to, co w nas najlepsze.

Daria Nawrocka

Copyright 2009-2023 © tojakobieta.pl | All rights reserved