Menu

logo tjk main 

Kilka słów o dyskryminacji kobiet przez mężczyzn

Kilka słów o dyskryminacji kobiet przez mężczyzn

Kobieta za kierownicą to niedorzeczna kpina. Kobieta nie zna się na motoryzacji, technologii, polityce. Ma siedzieć cicho, najlepiej w domu i być poddaną mężczyzny, bo przecież nie nadaje się do wyższych celów. Dzisiaj trochę o tym, dlaczego mężczyźni dyskryminują płeć piękną.

Większość mężczyzn tego świata została wychowana w duchu ogniska domowego, które tworzyły ich matki, siostry, babcie, ciotki i kuzynki. Od samego dzieciństwa obu płciom narzuca się pewne utarte role społeczne, z których ciężko im wyjść w późniejszym dorosłym życiu.

Mężczyzna ma dbać o swoją kobietę i dzieci, zarabiać na dom, nie okazywać uczuć, bo przecież jest to oznaką słabości, a on słaby nie jest. Jest siłaczem na miarę mitologicznego Heraklesa. Rola kobiety sprowadza się natomiast do dbania o wcześniej wspomniane ognisko domowe, do dbania o potomstwo, do gotowania, prania, sprzątania, szycia i wszystkich innych możliwych czynności zapewniających domowi ład i porządek.

Stereotypowe myślenie wpędza nas w kozi róg, jest błędnym kołem. Nasi rodzice i społeczeństwo uczą nas i pokazują coś, co musimy później rozpatrzyć pod wieloma innymi aspektami.

Mężczyźni zapomnieli, że nie tylko oni mają prawo do życia zawodowego, do zarabiania na rodzinę, do rozwijania swoich pasji i mówienia wprost o tym, że czasami bliscy schodzą na drugi plan. Kobiety chcą w takim samym stopniu realizować się na różnych polach życiowych. Tyczy się to m. in. życia rodzinnego, zawodowego, czasu wolnego i zainteresowań, które chcą rozwijać między zleceniem a przewijaniem dziecka.

Zatem wychowanie i kultura, w której panowie dojrzewali są jednym z czynników decydujących o tym, w jaki sposób odnoszą się do kobiet. Drugim powodem swoistej dyskryminacji czy separowania kobiet jest to, że mężczyźni po prostu boją się konkurencji. Boją się, że w rywalizacji z kimś mogą okazać się niewystarczająco dobrzy, zwyczajnie słabsi (a jak wiadomo, żaden tzw. „prawdziwy mężczyzna” nie przyzna się do słabości, bo takie zachowanie jest niegodne i źle o nim świadczy). A jeżeli konkurentem okazuje się być kobieta – oj, uciekajcie, gdzie pieprz rośnie, bo mężczyzna jest w tym momencie w stanie wyciągnąć z rękawa koronny argument gimnazjalistów korzystających z Internetu (zaznaczając, że „gimnazjum” jest stanem umysłu, a nie metryki) – „a Ty nie powinnaś być teraz w kuchni, kobieto?”.

Wcale nie chodzi o moje feministyczne zapędy i walkę w imię równouprawnienia, jednocześnie wmawiając mężczyznom, że są bezdusznymi potworami, którzy próbują sterować losem każdej kobiety, którą napotkają na swojej drodze, co nie zmienia faktu, że jednak często się tak dzieje.

Niestety, Drodzy Panowie – cierpicie na manię wielkości. Duży dom, szybki samochód, pojemne konto, najlepsze ubrania, najdroższe perfumy, gadżety, wycieczki, długi penis. Duże ego. Wszystko chcecie mieć najlepsze, najdroższe, najdłuższe. Przegrywacie niestety z przedsiębiorczością kobiet i ich umiejętnością tworzenia czegoś z niczego i poświęcania się wielu rzeczom w jednym czasie. Ze zmysłem tworzenia. Z kobiecą empatią. Nie rozumiecie tych rzeczy, przez co próbujecie wmówić sobie i innym, że nie są wartościami, które warto pielęgnować i rozwijać.

Dlaczego mężczyźni zarabiają więcej od kobiet, mimo że piastują takie same stanowiska? Dlaczego kobiecie trudniej jest się przebić w pracy i w biznesie? Dlaczego to kobieta ma rezygnować z wyrażania swojego zdania, z samorozwoju na rzecz stworzenia mężczyźnie warunków do domowej egzystencji? Dlaczego tak wielu z Was próbuje nam wmawiać, że jesteśmy gorszymi kierowcami, że kobiety na politechnikach są brzydkie, a jedynym miejscem, w którym mamy prawo przebywać jest kuchnia? Bo boicie się czegoś, co jest lepsze od Was. Co w procesie ewolucji wygrało. Co potrafi być jednocześnie matką, żoną, kochanką, pracownikiem i przyjacielem i nota bene - potrafi to wszystko ze sobą połączyć.

Pamiętajcie więc, że mężczyzna najwięcej zyskuje, kiedy przyznaje się do tego, że czegoś nie wie. Kiedy potrafi się wzruszyć i nie ukrywa tego. Kiedy potrafi podziękować kobiecie za to, że jest częścią jego życia. Niech Wasza sztucznie nadmuchana pycha i ego znikną. Upuśćcie nieco powietrza z tego balonika wyższości.

Znacie ten kawał?
Jak mężczyzna może najprościej popełnić samobójstwo? Skacząc z poziomu swojego ego do poziomu swojego IQ.

Dominika Pacyńska, 20l.

powrót na górę