Menu

logo tjk main 

Paulina Dorna - Studentka kontra Licencjat

strefa-art-dorna2Za nami już te mniejsze "koła", te większe "zalki" i mrożące krew w żyłach egzaminy podczas "systemu eliminacji studentów", który aktywuje się na koniec każdego semestru. Teraz przyszła pora stanąć "face to face" z naszym promotorem i przełamać pierwsze lody z licencjatem! Czas laby niestety już minął...

Jeszcze niedawno pamiętam jak wybierałam swój temat pracy licencjackiej. Starałam się być dość oryginalna, odrobinę prowokacyjna, ale przede wszystkim dążyłam do wyznaczonego celu! Chciałam aby temat odzwierciedlał chociaż w małym stopniu moje zainteresowania.

Najgorszy był pierwszy krok, a w zasadzie "klik" na klawiaturze. Czasu coraz mniej i nie wiedzieć dlaczego tekstu też. Zdobycie odpowiednich materiałów, książek, artykułów i innych pomocy też nie dawało spać po nocach. Odpowiednie wykadrowanie zdjęć miało również istotny wpływ na przesłanie pracy jak i na jej estetykę.

Z czasem zaczęły przemawiać przeze mnie pomysłowość i kreatywność. Wraz z przypływem weny praca nabierała odpowiednich proporcji. Stron przybywało, a jedynym problemem stała się ich nadmierna ilość. Zawzięcie walczyłam do końca – ostatniej godziny, minuty. Zawalone noce, a rano oczy zaczerwienione i podpuchnięte ze zmęczenia – widok, który przerażał nawet mnie za każdym razem gdy wczesnym porankiem stawałam przed lustrem.

Aż pewnego dnia po nocnej bitwie z myślami i laptopem, który płatał różne figle, postawiłam ostatnią kropkę. To był symbol zwycięstwa! Miesiące, tygodnie katorgi już za mną, choć niedawno trzęsłam się jak galareta ze strachu, że nie zdążę na czas. Dziś stres zżera mnie od środka tylko z jednego powodu. Oczekiwanie na akceptacje promotora nie daje spokoju. Do sennych koszmarów już przywykłam...

Obrona się zbliża wieeelkimi krokami! Przygotowanie odpowiedniego materiału do nauki wcale nie zabiera mniej czasu niż praca licencjacka. Najważniejsze w tym wszystkim zgrać się odpowiednio z ekipą z roku. Każdy coś naskrobie, każdy wytęży szare komórki i tak powoli powstaje największa ściąga z trzech najlepszych lat!

Na koniec pozostaje obrona. Chyba najbardziej stresująca część uzyskania dyplomu. Pamiętajmy jednak, że liczy się pozytywne nastawienie, a wszystko pójdzie jak po maśle! Moim sposobem na ten kulminacyjny moment jest wejść na luzie i walczyć zacięcie do ostatniego tchu!

Stresy jakie wiążą się z licencjatem spowodowały, że bardzo zatęskniłam za chwilami chilloutu! Odpoczynek, palące słońce, szum morza, piaszczysta plaża – to właśnie nad nasze morze wybrałam się teraz aby zaczerpnąć energii na kolejne etapy przygotowań do obrony! To był bardzo dobry wybór – Wam też to polecam studenciaki! :)

powrót na górę

Komentarze

0
Paulina Dorna
12 lat temu
Dziękuję Ciociu! :) :*
Like Like Cytować
0
Barbara
12 lat temu
PAULINKO GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! JESTEŚ WIELKA
Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia z Koszalina
Ciocia Basia
Like Like Cytować
0
Paulina Dorna
12 lat temu
Hihihi, zdałam! :)
Like Like Cytować
0
Paulina Dorna
12 lat temu
Pozostało tylko kilka dni do obrony! Trzymajcie kciuki!
Like Like Cytować