Menu

logo tjk main 

Sezon letni czas zacząć… 2019

„Kwiaty na wiosnę - zaskakujące” ten cytat z filmu „Diabeł ubiera się u Prady” czytam co roku w niemal każdym czasopiśmie, gdzie istnieje choćby skrawek mody. Taka ironia losu: powtarzalność cytatu jest bardziej nieświeża niż te kwiaty :). Albowiem kwiaty były jesienią i zimą i zostają dokładnie te same - nic się nie zmienia - czyli już od kilku sezonów nie są tylko na wiosnę. Natomiast wchodzą inne ciekawostki.

Pożegnanie z Afryką? Jeśli tak to dosłowne. Tym razem zamiast klasycznych strojów safari mamy kwiatowe safari, surferskie safari i wielkomiejską dżunglę. Nowe odsłony globtroterek.

SAFARI

Roboty domowe? Tylko że nie chodzi o te, które zastępowałyby nas przy …odkurzaniu i wykonywaniu innych syzyfowych prac, ale o te które też musimy wykonywać same, przeszywając, dziergając i wycinając (albo… kupić ;) i udawać, że same zrobiłyśmy :)))
 
HAND

Power… marynarka? Z power-dressingu ostał się tylko żakiet. Marynarka - jeśli nie masz (choć wątpię) teraz już musisz mieć. Projektanci wpadli jednak na pomysł, że powinna być co najmniej …wielka.

JACKET

Babcie w natarciu? Kolor beżowy zawsze kojarzył mi się z babciami i dziadkami na wycieczce, potem pokochałam beż, potem powoli dowiedziałam się które beże mi nie pasują i nigdy nie będą pasowały. Natomiast nadal uwielbiam ten schludny, momentami ultraelegancki, look. Na wiosnę powrócił.
 
BEZ

Szaleństwo na wiosnę? Tak można nazwać total black look - na sezony zimowe - ok, ale wiosenno-letnia czerń … i to w dobie instagrama (jeśli próbował ktoś zrobić foto czarnych ubrań - to wie o czym mówię)? Szaleństwo projektantów? A może ucieka od przekoloryzowanego nurtu (beż obok czarnego to drugi prowadzący kolor - może coś w tym jest).
 
BLACK

Rzeźbiarski sznyt? Przeskalowywanie, upinanie, rzeźbienie. Niekoniecznie dobre dla sylwetki, ale na pewno wzbudzające dobre samopoczucie w trakcie oglądania. Bal u artystów czas zacząć czy może u szalonego kapelusznika?

SCULPT
 
Tylko dla odważnych? Zastanawiałam się jak nazwać ten trend - mikro ultra sukienki. Niegdyś wylansowane przez Gianniego Versace, teraz wracają. Czy potrzebna jest dobra sylwetka? Ważniejsze chyba dobre samopoczucie na swój temat. :))

HOT

Dodatkowo z zimowych kolekcji zostają zwierzęce cętki, codzienna elegancja i romantyczne koronki.
Szczęśliwej cieplejszej pory roku! :)
Czytaj więcej...

Kombinezon na lato - wygodny zamiennik eleganckiej sukienki

Damskie kombinezony to część garderoby, która świetnie sprawdza się szczególnie latem, dzięki temu, że zazwyczaj szyta jest z lekkich i przewiewnych materiałów. To wygodne ubranie jest bohaterem przede wszystkim codziennych stylizacji, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by założyć je na bardziej formalną okazję. Jak się okazuje, elegancki kombinezon może być doskonałym zamiennikiem wieczorowej sukienki.

Moda na kombinezony - skąd się wzięła?
Początkowo kombinezony były odzieżą po którą sięgali jedynie lotnicy, sportowcy, robotnicy oraz kierowcy. Wspomniany rodzaj ubrania, znalazł się w damskiej garderobie dopiero w 1919 roku. Stało się to za sprawą artysty i projektanta o nazwisku Ernesto Michahelles, który tworzył pod pseudonimem Thayat. To właśnie on zaprojektował pierwszy kombinezon damski. Do popularyzacji kombinezonów przyczyniła się Coco Chanel oraz znany ówczesny artysta Aleksandr Rodchenko, wraz ze swoją żoną Warwarą Stiepanową. Obecnie, modne kombinezony można nie tylko zobaczyć niemal na każdym pokazie najnowszej kolekcji czołowych projektantów, ale też kupić w większości ogólnodostępnych sklepów.

Kombinezon damski - elegancki strój na wieczór
Modne kombinezony już dawno przestały być domeną jedynie casualowych stylizacji. Różnorodność dostępnych fasonów sprawia, że bez trudu można dobrać model, który idealnie sprawdzi się podczas wielkiego wyjścia. Wybierając się na oficjalne przyjęcie w upalny dzień, wcale nie trzeba zakładać niewygodnej, wieczorowej sukni. Wystarczy sięgnąć po gustowny kombinezon na lato, taki, jak te na tej stronie: https://magmac.pl/21-kombinezony. Najlepiej sięgnąć po model z lejącego materiału lub ozdobiony przezroczystą koronką. Miękkie faktury będą lepiej wyglądać na wysokich kobietach. Natomiast panie o drobnej posturze, powinny wybierać kombinezony o geometrycznych krojach, z odsłoniętymi ramionami i wyeksponowaną talią.

Kombinezon na lato - wersja na wesele
Kombinezon damski to znakomita alternatywa dla sukienki na wesele lub inną ważną uroczystość. Każda kobieta, która zdecyduje się na założenie tego rodzaju stroju, z pewnością będzie prezentowała się w nim niezwykle gustownie i wyglądała oryginalnie. Na specjalną okazję, warto sięgnąć po modny kombinezon z połyskującego materiału. Można sobie również pozwolić na wybór oryginalnego kroju, który będzie dodatkowym atutem. Do takiej kreacji najlepiej pasują sandały na wysokim obcasie lub pantofle na wysokim słupku - tego rodzaju obuwie, pozwoli zapobiec optycznemu skróceniu sylwetki. Całość uzupełni odpowiednio dobrana biżuteria oraz obowiązkowo kopertówka.

Damskie kombinezony od dawna łamią dress code, na dobre stając się bohaterami wieczorowych przyjęć. To część garderoby, która występuje w tak wielu fasonach oraz wersjach kolorystycznych, że bez trudu można ją dobrać zarówno do codziennej stylizacji, jak i znaleźć kreację, która sprosta wymogom wielkiego wyjścia.
Czytaj więcej...

Pasy - najbardziej pożądany print tego lata

Pasy to print, który przewija się w modowych trendach od wielu lat i nic nie wskazuje na to, żeby miał przeminąć. Ubrania ozdobione tym ponadczasowym wzorem świetnie sprawdzają się w stylizacjach na różne okazje. Spódnice, sukienki, bluzki czy swetry w pasy to bohaterowie przede wszystkim zestawów utrzymanych w konwencji marynarskiej. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by przy ich użyciu stworzyć oryginalne i śmiałe stylizacje, które będą stanowiły ciekawą propozycję na lato.

Sonia Rykiel - prekursorka mody na paski
Paski na ubraniach pojawiły się w damskiej modzie w latach 60., za sprawą francuskiej projektantki Sonii Rykiel. To właśnie ona zaprojektowała krótki, kolorowy, wełniany sweterek w biało-czerwono-różowe pasy, który stał się symbolem kobiecego wyzwolenia. W ubraniach autorstwa projektantki, która z czasem zyskała miano królowej dzianiny, szybko zaczęły chodzić najznamienitsze gwiazdy: Audrey Hepburn, Brigitte Bardot i Catherine Deneuve. W ślad za gwiazdami kina poszły inne kobiety. Nie trzeba było długo czekać, żeby swetry w pasy opanowały ulice i zagościły w modowych stylizacjach setek kobiet.

W nadmorskim klimacie - styl marynarski
Biel, granat, czerń i czerwień to odcienie charakterystyczne dla stylu marynarskiego, w którym główną rolę odgrywają oczywiście paski. Ten typowo wakacyjny trend zyskał wiele zwolenniczek, a wszystko za sprawą prostych krojów i uniwersalnych odcieni ubrań, które dają całe mnóstwo możliwości. Styl marynarski znakomicie sprawdza się w codziennych, casualowych stylizacjach, ale nie tylko. Równie dobrze może być motywem przewodnim oficjalnych zestawów do pracy czy kreacji na wyjątkowe przyjęcia. Szukając interesującej kreacji na romantyczne spotkanie, warto sięgnąć po rozkloszowaną sukienkę z krótkim rękawem, w biało-granatowe pasy i o klasycznym kroju. W chłodniejszy dzień przyda się również biały żakiet ze złotymi guzikami, stylizowanymi na te rodem z munduru marynarza. Zestaw dopełnią utrzymane w głębokiej czerwieni dodatki: zamszowe szpilki i kopertówka imitowana na skórę krokodyla. Przyda się również gustowna, minimalistyczna biżuteria w kolorze starego złota - małe, okrągłe kolczyki z białymi oczkami i prosta bransoletka.

Modowy miszmasz - paski i kwiaty w jednym zestawie
Paski na ubraniach są ponadczasowym wzorem. Ten uniwersalny print jest w stanie pomóc w zatuszowaniu niedoskonałości figury. Z tego oraz innych powodów, po sukienki, topy, spodenki czy swetry w pasy, tak chętnie sięgają kobiety w każdym wieku. Wymyślając letnią stylizację, można, ale niekoniecznie trzeba, posłużyć się bezpiecznym i sprawdzonym stylem marynarskim. Nic nie stoi na przeszkodzie, by skomponować zestaw, w którym na pierwszy plan będą wysuwały się nie tylko paski, ale też inne, atrakcyjne motywy na ubraniach. Fantastyczną propozycją wpasowaną w modowy trend jest letnia sukienka Barbie https://eyeforfashion.pl/pl/odziez/sukienki/sukienki-dzienne/letnie-sukienka-barbie,p-6862. Trzeba jednak pamiętać o tym, by różnorodne wzory łączyć ze sobą w granicach rozsądku. W innym przypadku, stylizacja zamiast modowego hitu, zyska miano kiczowatego zestawu, przeładowanego printami. Na niezobowiązujące spotkanie ze znajomymi, można założyć bawełniane body z krótkim rękawem, w grube, biało-czarne pasy. Tego typu góra będzie idealnie pasowała do białej spódnicy z przewiewnego materiału, ozdobionej pastelowym motywem florystycznym. Ten nieszablonowy zestaw, idealnie uzupełnią czarne sandały na koturnie i czarna ramoneska, która przyda się w chłodny wieczór.

Sweter w pasy - nie tylko na co dzień
Tworzenie wzorzystych stylizacji nie należy do najłatwiejszych. Mieszanie pasków z kropkami czy kratki z kwiatami wymaga precyzji i modowego wyczucia. Dobierając ubrania, lepiej unikać modeli o jednakowej wielkości printu, które połączone w całość, wywołają efekt kombinezonu. Zdecydowanie efektowniej będzie prezentowało się zestawienie drobnej i szerokiej kraty lub cienkich i grubych pasków. Dobrze jest również tak dopasowywać pod względem barw poszczególne elementy, żeby stworzyły kontrastowe zestawienie. Za pomocą ubrań w paski można wymyślić wiele zestawów, które idealnie wpiszą się w biurowy look. Klasyczna, podkreślająca talię granatowa sukienka do kolan, w grube, białe, poziome pasy to propozycja do pracy, której nie brakuje uroku i elegancji. By zachować profesjonalizm, a jednocześnie tchnąć odrobinę modowego szaleństwa, do stylizacji warto dobrać szary, długi sweter w pionowe, o ton jaśniejsze, cienkie pasy. To niebanalne połączenie dopełnią brązowe dodatki: skórzana torebka i zamszowe botki. Taka stylizacja do pracy będzie schludna, a zarazem profesjonalna.

Ubrania w paski to idealna propozycja na lato. Wzorzyste sukienki, spódnice i bluzki są bohaterami nie tylko marynarskich stylizacji, ale też - odpowiednio dobrane - mogą posłużyć do stworzenia nieszablonowego zestawu, w którym zostaną połączone ze sobą ubrania ozdobione różnego rodzaju atrakcyjnymi printami.

POTIS BARBIE 374G W6 1 65 1 113410
Czytaj więcej...

Seks w wodzie - nie tylko na lato

  • Dział: Seks
Wakacje to czas relaksu, odpoczynku i podróży. Ale także szaleństw i eksperymentów. Słoneczna pogoda sprzyja dobremu humorowi, a co za tym idzie, prowadzi do odważnych decyzji.

Jedną z nich może być „Aqua sex”, czyli po prostu seks w wodzie. Nietypowa propozycja dla par nie bojących się wyzwań, będzie nie tylko idealną przygodą w lecie, ale także na inne pory roku.

Chciałoby się powiedzieć, że seks to przecież prosta sprawa. Wystarczy dwoje ludzi, zabezpieczenie i już. Miejsce i czas nie ma tutaj znaczenia. Niestety, ale nie jest to prawda. Im bardziej ekstremalne miejsce, tym większe zagrożenia - nie tylko dla zdrowia, ale także kondycji fizycznej i psychicznej partnerów.

Takim przykładem jest właśnie seks w wodzie, nazywany za granicą „Aqua seks”. Zbliżenie, nie różniące się niczym szczególnym od zwykłego seksu (tylko tym, że odbywa się w wodzie) a może mieć fatalne skutki, jeśli osoby, które się na nie zdecydują nie przygotują się do niego tak jak należy.

Przede wszystkim bezpieczeństwo!
Seks to seks. Niezależnie w jakim miejscu - najważniejsze jest bezpieczeństwo. Szczególnie ważne jest, jeśli mowa o seksie w wodzie. Zanim zdecydujecie się wraz z partnerem na ten sposób zbliżenia, warto zapoznać się z wszelkimi metodami antykoncepcyjnymi. Dlaczego? Bo niestety nie każda jest możliwa w wodzie. Prezerwatywy raczej się nie sprawdzą, podobnie jak środki plemnikobójcze w kremie czy płynie. Badania dowodzą, że środki chemiczne zawarte w wodzie (np. chlor na basenie czy sól w morzu) negatywnie wpływają na trwałość prezerwatywy, więc nie jest ona już takim dobrym zabezpieczeniem. Podobnie sprawa się ma do kremów i płynów - po prostu zostaną wypłukane a nawet jeśli zdołają się utrzymać na ciele, nie dadzą nawet 50% zabezpieczenia przed niechcianą ciążą czy chorobami przenoszonymi drogą płciową. Co w takim razie sprawdza się najlepiej? Oczywiście tabletki antykoncepcyjne oraz wkładki domaciczne. W połączeniu z prezerwatywą (można ją wykluczyć jeśli od lat mamy stałego partnera) dadzą maksymalną ochronę i zagwarantują bezpieczny seks.

Przygotuj potrzebne rzeczy
Stosunek w wodzie może być bardzo trudny. Zsuwanie się prezerwatywy, trudność w wprowadzeniu członka do pochwy partnerki, śliska nawierzchnia i wiele innych. Dlatego, jeśli już macie wybrane środki antykoncepcyjne warto jest przygotować także kilka niezbędnych rzeczy przed, w trakcie i po seksie. Najważniejszą z nich jest lubrykant. Wydawałoby się, że skoro akt odbywa się w wodzie, to penetracja będzie łatwa ze względu na śliskość wody. Nic bardziej mylnego. Woda wypłukuje naturalną wydzielinę wytwarzaną przez kobiety podczas podniecenia, stąd pojawiają się problemy z prawidłowym odbyciem stosunku. Aby temu zapobiec konieczny jest zakup lubrykantu na bazie silikonu, który nie rozpuszcza się w wodzie. Oprócz tego, warto zaopatrzyć się w klapki basenowe czy buty do wody. Tak, brzmi to śmiesznie, ale jeśli chcemy kochać się pod prysznicem bądź na basenie, ryzyko poślizgnięcia się i zrobienia krzywdy nie tylko partnerowi ale i sobie, jest ogromne. Warto zadbać o każdy szczegół, który może uchronić nas np. przed złamaną ręką, nogą czy rozbitą głową. Po seksie konieczny jest prysznic i dokładne umycie ciała, a także nasmarowanie go balsamem nawilżającym, bo woda - niezależnie gdzie, wysusza skórę, więc spędzenie w niej kilkunastu minut a nawet więcej może ją osłabić i doprowadzić do podrażnień.

s2
self.com

Morze, basen czy wanna?
Najbardziej popularny aqua seks odbywa się w domowym zaciszu. Znana nam łazienka na pewno zminimalizuje stres, a fakt, że nikt nas nie zobaczy i nie przeszkodzi może być kojący. I wanna i prysznic mają swoje plusy jak i minusy, ale na pewno obydwie opcje są bardziej higieniczne niż basen czy jezioro. Pod prysznicem można kombinować z pozycjami na tyle, na ile starczy Wam miejsca. Minus jest taki, że przy igraszkach można się poślizgnąć, dlatego warto się do tego przygotować o czym już wcześniej wspomniałam. Wanna to większa bliskość i namiętność, ale także ograniczone ruchy. Jednak w obydwu sytuacjach może być przyjemnie, jeśli znajdziecie pozycje dla siebie.

Basen to numer dwa, choć coraz częściej zostaje porzucany na rzecz seksu na otwartej wodzie. Jednak od reguły są wyjątki. Osoby planujące seks na basenie muszą liczyć się z tym, że ktoś może je zobaczyć, co przyniesie wiele przykrych konsekwencji. Jeśli pomieszczenie jest puste, pozostaje kwestia chloru w wodzie, który, może (ale nie musi) powodować drobne zakażenia, uczulenia lub podrażnienia skóry.

Morze/jezioro to ostatnie miejsca. I w jednym i w drugim minusy są takie same jak przy seksie na basenie. Ryzyko podglądnięcia, podrażnienia skóry (słona woda), mało higieniczne miejsce (w tych wodach kąpią się nie tylko ludzie). Dodatkowo istnieje możliwość otarcia ze względu na wszechobecny piasek, skaleczeń gdyż dno jezior nie zawsze jest czyste a także ryzyko utonięcia (fale wodne mogą być bardzo silne, bo w jeziorach często pojawia się tzw. podwójne dno). Jeśli naprawdę kusi Was seks w wodzie i to nad morzem lub jeziorem, wykorzystajcie opcję pieszczot pod wodą, a całą akcję przenieście na bezpieczny ląd.

Aqua seks niczym aqua aerobik
Jak widać seks w wodzie jest naprawdę wymagający i trzeba się nieźle nad nim napracować żeby przyniósł niezapomniane chwile. Jest niczym Aqua aerobik, w którym gimnastyka i technika jest na pierwszym miejscu, a zaraz po tym umiejętności i koordynacja ruchowa.

Osoby chcące przeżyć dreszczyk emocji muszą liczyć się z ryzykiem i konsekwencjami. W Polsce zakazane jest uprawianie seksu w miejscach publicznych, a przyłapanie kogoś na „gorącym uczynku” może nie skończyć się tylko na grzywnie. Warto zatem wybierać przemyślane i bezpieczne miejsca, tak bezpieczne jak bezpieczeństwo, które chcemy zapewnić swojej drugiej połówce. Najważniejsze jest uczucie i bliskość - jeśli to już mamy, to każdy seks niezależnie czy będzie on w wodzie czy w łóżku, przyniesie ogromne uniesienia.

Magda Surmacz
Czytaj więcej...

Konkurs - Lato z kryminałem

Magdalena Knedler Nic oprocz strachuokladka W CIENIU PRAWAROGALA M Dobra matka


Do wygrania: 3 komplety po 3 książki


Czas trwania konkursu: 22.06.2016 - 28.06.2016 włącznie, do godz. 24:00.
Zaproś do konkursu 3 osoby i wskaż je w zgłoszeniu.
Udostępnij post konkursowy.
Polub post konkursowy.
Odpowiedz na pytanie: Dlaczego lubisz czytać kryminały? (odpowiedzi na fb)
Będzie nam miło, jeśli polubisz nas na fb 
fb 
Ogłoszenie wyników do 14 dni po zakończeniu konkursu. 

Dołącz do naszego facebooka a będziesz na bieżąco z informacjami o tym konkursie i kolejnych  fb

KONKURS OFICJALNIE ZAKOŃCZONY

Bardzo dziękujemy wszystkim za udział w konkursie.
Wybór tylko 3 osób był niezwykle trudny.

Niestety, ale znów musieliśmy cofnąć 1 nagrodę z powodu braku polubienia postu na FB.
 

GRATULUJEMY Zwyciężczyniom
Halina Szymko
Anna Żdanuk
Kinga Kosiek

Od dnia oficjalnego ogłoszenia wyników konkursu na naszym portalu tojakobieta.pl, Zwycięzcy mają 14 dni na kontakt z fundatorem nagrody 
p.sternal@wydawnictwopoznanskie.com, powołując się na portal TO JA KOBIETA

Zapraszamy do kolejnych konkursów


Czytaj więcej...

Wakacyjne destynacje, które musisz odwiedzić

Lato dobiega końca, a Ty jeszcze nigdzie nie wyjechałaś? Nie martw się, właśnie zaczyna się okres najgorętszych ofert last minite. Azja, Afryka, a może Ameryka Południowa - dokąd chciałabyś się wybrać?

Jak zaplanować wakacje marzeń?
Z urlopem zwlekamy zwykle do ostatniej chwili. Albo nie ma na niego czasu albo pieniędzy, ale kiedy już podejmiemy decyzję, nic nie powstrzyma nas przed zakupem biletów! A z tym, warto się chwilę wstrzymać i porównać wszystkie oferty, poszukać promocji i alternatywnych sposobów dojazdu lub noclegu. Praktyczne porady na temat ograniczania kosztów podróży znajdziecie w tym artykule:
www.kobietazkasa.pl/stylebook/podroze-z-klasa-za-male-pieniadze



Gdzie się wybrać?
Przeglądając oferty biur podróży masz wrażenie, że każda z tysiąca ofert opisuje istny raj na Ziemi? Być może coś w tym jest! Cały świat wart jest zobaczenia, co nie oznacza niestety, że wszędzie będzie Ci się podobać. W ostatnich latach, biura podróży coraz chętniej zaczęły proponować nam wyjazdy do Azji, Afryki i Ameryki Południowej.

Co można tam zobaczyć, na co trzeba się przygotować i czy na pewno jest tam bezpiecznie? Zobacz, czym charakteryzują się poszczególne kontynenty:
Azja
To świat kontrastów. Rajskie plaże z katalogów podróżniczych to przeważnie Tajlandia, Malezja czy Indonezja. Tamtejsze wysepki w ostatnich latach ogromnie zyskały na popularności, co oznacza lepszą infrastrukturę turystyczną, ale i wyższe ceny oraz kradzieże. Duże miasta oferują ogromny wybór usług, ale nie grzeszą czystością, zwłaszcza w Chinach czy Indiach, gdzie trzeba uważać także na kwestie kulturowe. Jeśli poszukujesz w Azji piękna i spokoju, rozważ takie kraje jak Wietnam, Kambodża czy Laos.
Afryka
Wybierając się do Afryki przygotuj się na niezwykłą porcję wrażeń - od wodospadów, różowych jezior i dzikich zwierząt, po przeludnione miasta, obszary suszy i brak transportu. Taka podróż wymaga solidnych przygotowań, uwzględniających szczepienia i sprawdzenie danego kraju pod kątem sytuacji społeczno -politycznej. Jadąc tam, trzeba pamiętać, że Afryka to w większości kraje muzułmańskie. Jeśli jednak wybierasz się na zorganizowaną wycieczkę i chcesz zapewnić sobie jak najpiękniejsze doznania, koniecznie odwiedź wyspy w pobliżu kontynentu - Zanzibar, Mauritius, Seszele.
Ameryka Południowa
Znajdziesz tu wszystko, czego poszukuje prawdziwy podróżnik - ocean, góry, miasta tętniące życiem i zielone szlaki, przez które trzeba przedzierać się z maczetą. Ameryka Południowa ma do zaoferowania całą paletę różnorodności: wieżowce Sao Paulo i gorący rytm życia w Rio de Janeiro, świątynia Machu Picchu w Peru, górujące nad Chile Andy, puszcze amazońskie i kojącą toń oceanu - w taką podróż trzeba się wybrać przynajmniej na kilka tygodni i lepiej nie jechać samemu.

Czytaj więcej...

Lato w mieście

Deszcz czy upał - lato w mieście to zjawisko dosyć denerwujące. Począwszy od włączonych grzejników w tramwajach (jest tak jeszcze? :))) skończywszy na roztapiającym się pod nogami asfalcie.

Jest kilka zasad dobrego spędzenia lata w oparach miejskiego powietrza - aby czuć się dobrze i też nie dawać popalić innym członkom społeczności miejskiej.

Co ma do tego moda? Hmmm moda też, ale głównie dużo ma do tego styl. Styl i ubierania i styl życia.

Zacznijmy od tego: miasto to nie plaża. Czyli w dobrym guście nie jest epatowanie gołym ciałem. Z różnych przyczyn. Najszybciej rzucającą się przyczyną jest - estetyka, ale co zrobić jeśli nagością chciałaby epatować zgrabna 20-latka, a nie łysiejący pan z ciążą spożywczą?
Trzeba po prostu jasno powiedzieć - taki jest kanon mody miejskiej i są rzeczy, które wypada robić i takich, których nie wypada robić - coś jak z bekaniem przy jedzeniu - nie ważne jak wygląda bekająca osoba.
Nie mówiąc już o tym, że każdy się poci (chyba, że ktoś ma wśród swoich przodków Indian amazońskich…) i potem korzystając z publicznych ławek, miejsc w autobusie - zostawia niehigieniczne ślady - czyli musimy potraktować ubranie jak odzież ochronną - którą ono w zasadzie jest.
Skoro trafiłam już w temat pocenia się - jasne, jest to naturalne i biologiczne, ale też naturalne jest to, że zmysł powonienia odrzuca nasz organizm od zapachów stanowiących zagrożenie. Niestety brak higieny sprzyja takiemu zapachowi - namnażających się bakterii. Stąd kolejnym stylowym punktem życia w mieście - higiena osobista. Warto - mając w rodzinie osoby starsze - uczulić je w tym temacie. Ich zmysł powonienia na pewno jest słabszy i też mogą sobie nie zdawać sprawy z tego, jaką aurę wkoło siebie wytwarzają.

Ubranie w pracy - zależy od typu działalności. Niestety nadal często nie odróżniamy letnich garniturów od zimowych, albo na siłę wkładamy takie uniformy - kiedy nie są one potrzebne i zamęczamy tym i swój organizm i osoby patrzące (aż żal Panów w czarnych, ciężkich butach wtapiających się w chodnik przy 30 stopniowym upale).

To samo tyczy się zakrytych butów u kobiet - jak i często wymaganych do rajstop. Na szczęście w większości biur, w których jest potrzeba oficjalnego wyglądu i dress code’u wiedzą, że klimatyzacja to podstawa funkcjonowania. Czasem ubranie formalne w pracy trzeba traktować jak mundurek lub fartuch - czyli po prostu się przebierać.

Najnowszym tematem z gatunku miejskiej mody męskiej są krótkie spodenki. Większość konserwatywnych stylistów uważa, że w mieście nie przystoi pokazywać męskich łydek. Mężczyzna powinien mieć ewentualnie przewiewne, jasne, długie spodnie.

Ja wolałabym raczej podejście praktyczne do sprawy i znowu - dostosowanie się do określonych warunków i okazji. Czyli rozróżnienie stylu miejskiego i zasad zdrowego rozsądku. Upieranie się przy długich spodniach - grozi powrotem do ery bezsensownych kanonów - nie służących niczemu, a działających często szkodliwie (np. wąskie gorsety i peruki). Nie zwalnia to jednak z dbałości i estetyki owych spodni - nieważne jakiej są długości. Mocno kolorowe spodenki plus koszulka rodem z legolandu są twarzowe tylko i wyłącznie dla chłopców bez dwucyfrowej liczby lat. Plażowe spodnie w kwiaty - które uwaga służą do pływania - również zostawiamy w domu lub ubieramy nad jeziorem/inną wielką wodą.

Letni styl miejski to nie kopia jesiennego stylu i owijanie się w naręcze materiałów, ale też nie look prosto z plaży. Dbajmy o styl i wrażenia wzrokowe - to możemy w skrócie nazwać estetyką miejską.

View the embedded image gallery online at:
https://www.tojakobieta.pl/tag/lato.html#sigProId74f190e648
Czytaj więcej...

Podkład - podstawa perfekcyjnego makijażu. Idealny podkład na lato

  • Dział: Uroda

Podkład stanowi bardzo ważny element makijażu, dlatego powinien być dobrze dobrany do każdego rodzaju cery. Ma być niewidoczny, a jednocześnie jego zadaniem ma być ukrycie wszelkich niedoskonałości.

Należy wybierać podkłady z żółtym pigmentem, gdyż idealnie maskują i korygują zaczerwienienia i dostosowują się do koloru cery. Należy unikać tych, które zawierają jedynie pigmenty brązu lub różu - a takich jest, niestety, najwięcej na polskim rynku kosmetycznym. Stwarzają one jedynie "efekt maski" i nie wtapiają się w naturalny odcień skóry. Nie wybieramy podkładu ciemniejszego od barwy naszej cery, gdyż twarz będzie wyglądała na starszą niż jest w rzeczywistości. Aby trafnie wybrać odpowiedni odcień należy nałożyć flluid na linii skóry pod kością policzkową, gdyż w tym miejscu najlepiej widać czy twarz nie będzie się odcinała od szyi. Przed ostatecznym wyborem czekamy kilka sekund, gdyż każdy podkład utlenia się i trochę ciemnieje.

Pamiętajmy również o tym, aby wybierać rodzaje fluidów dopasowane do typu cery oraz do pory roku. Latem stosujmy te o lekkiej konsystencji, natomiast zimą te bardziej kryjące. Przed nałożeniem podkładu należy oczyścić twarz, przemyć tonikiem i nałożyć bazę, która utrwali makijaż. Jednak ważne jest to, aby na dzień aplikować bazy nawilżające a matujące na wieczór. Latem nasza skóra narażona jest na działanie szkodliwych promieni słonecznych, toteż pamiętajmy, aby przed wykonaniem makijażu stosować kremy z filtrami UV. Na okres wakacyjny polecam używanie lekkich, nawilżających fluidów - najlepiej tych 2 w 1, które zawierają w sobie krem i fluid. Idealne są również te na bazie pudru i jednocześnie podkładu zawierające w sobie krzemionkę i talk. Wysoka temperatura sprawia, że makijaż wymaga częstych poprawek. Idealne do tego są bibułki matujące, które wchłoną nadmiar sebum i odświeżą cerę. Jest to opcja zdecydowanie lepsza niż nakładanie kolejnych warstw pudru, które sprawiają, że twarz wygląda nienaturalnie, jest podrażniona i nie oddycha. Lato jest czasem odpoczynku i regeneracji. Dajmy odpocząć również naszej cerze i cieszmy się wakacjami.

 

Joanna Szustopol25l.
wizażystka, charakteryzatorka, stylistka
http://imponderabilia.digartfolio.pl/info

 


 

5-12

 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

 

Czytaj więcej...

Kolejne lato, kolejne festiwale… czyli czemu warto jeździć (relacja z Open’era 2012)

Tradycyjny początek lipca – jak każdego roku, trzeba zapakować siebie i mylove, żeby udać się w kierunku nieprzewidywalnego, polskiego morza.

Rok za rokiem uczęszczam na Open’era. W sumie od 2006 roku – czyli szmat czasu, ale akurat teraz natchnęły mnie całkiem nowe spostrzeżenia, być może to za sprawą mniejszego, w tym roku, natłoku fanów muzyki, a o wiele większego fanów pokazania się w super ciuchach na trawniku. Podsumowanie festiwalu jest dość proste: jak zwykle warto było jechać, pomimo wielkiej w tym roku mojej niechęci, braku czasu, potrzeby zapadnięcia się we własne sprawy.

babanaplazyPo pierwsze muzyka. Koncert na żywo to jednak inny rodzaj doznania estetycznego. Płyta, płytą – Björk na pięknym nowym winylu mnie znudziła, natomiast na scenie – nie da się opowiedzieć, bo to inna myśl, którą na szczęście łapię i obejmuję. Kto nigdy nie widział/słyszał, jest to życiowy mus, jeśli ktoś lubi sztukę i muzykę, ogólne wrażenia i w ogóle ciekawe klimaty. New Order – z sentymentu, The Kills – kobieta o rewelacyjnych włosach, generalnie drugi plan sceny z 4 panami w czerwonych maskach, też był niczego sobie. Mumford and sons – ciut spóźnione przez mega burzę z piorunami (co jak wiemy na otwartym terenie nie jest przyjemnością maksymalną), Franz Ferdinand (który na początku był delikatnie mówiąc niepewny, a potem … nadal jest to jeden z lepszych koncertowych zespołów), Ting Tings (bez komentarza, rewelacyjni), Bat for Lashes (to samo co TT), Friendly Fires (to co poprzednie), dla dołujących opener2klimatów The xx, The Cardigans, Bon Iver (warto było być i mieć matę do posiedzenia na trawie), dla odważnych Penderecki/Greenwood (wrażenie takie sobie, ogólnie klimat do zalegającej w tym dniu mgły był niesamowity, jednak oby mniej takich eksperymentów, bo nie będę silić się na zrozumienie). Patriotką nie jestem, ale byłam na: Nosowskiej; mnie znudziło, poza tym samo brzmienie było dziwnej bat-for-lashesjakości (z Nosowską łączy mnie tylko to, że też bym chciała Bowie’go na Openerze:)); za to zaskakująco dobrze wypadł zespół Très.B – nie znałam (aż wstyd), ale poznałam – i dlatego też warto pojechać na festiwal – można zostać spokojnie pozytywnie zaskoczonym. O reszcie nie wspomnę, bo ogólnie po prostu dobre wrażenie.

Po drugie moda. Warto pooglądać. W tym roku była bardzo ok Fashion Stage. Projektanci już ciut bardziej rozpoznawalni, którzy pojawiają się to tu to tam. Generalnie hitem były koszulki SHE/s A RIOT i bola (którą też można kupić w KontenerART nad Wartą). Pokazy ciekawe (Anniss, Roth, Kula, Hawrot itd.), czasem ciut chciałoby się przyśpieszyć chód modelek, bo z zegarkiem w ręku – czekały inne atrakcje openerowe, ale ogólnie warto było wpaść i podyskutować.thekills

Sama moda kwitnie też wśród uczestników festiwalu. Naprawdę jest co pooglądać, chociaż moje, z natury praktyczne podejście do sprawy zawsze walczy z mega tolerancją, na wszystko co widzę na festiwalu. Pogoda w tym roku również pokazała co potrafi i dzięki przekroju pogodowemu można było poobserwować i fajne kalosze i fajne japonki (które wcale nie zostały wymienione na kalosze, kiedy błoto gdyniaosiągnęło swe maksimum możliwości).
Powoli na szczęście marginalizuje się Ray-ban’owy atak klonów, na rzecz innych ciekawych i indywidualnych pomysłów (nie chodzi mi o gościa obklejonego taśmą klejącą, ani tego przebranego za krokodyla – jeśli ktoś go zauważył). Hitem nie są wcale kalosze z napisem „Hunter”, a wszystkie inne, prym wiodą zwykłe gumowe, czarne kalosze do jazdy konnej – pod kolano. Idealne jeśli ktoś chciał koniecznie założyć sukienkę lub szorty. Generalnie w tym roku, tak jak napisałam wcześniej, było o wiele więcej do oglądania, niż w zeszłym zakapturzonym roku. Nadal tylko nie wiem po co komu na Open’erze torby-chanelki, buty na obcasach i wygląd jakby się ktoś wyrwał na 5min. z zebrania zarządu (no chyba, że się wyrwał i nie miał innej opcji). Styl jest również dopasowywaniem się do okoliczności, inaczej zaczyna być śmiesznie, wychodzą kompleksy i staranie się na siłę. Ogólnie jest tam trochę podejścia – hulaj dusza, piekła nie ma. Pełen luz w stylizacjach. Czasem mocno przekombinowanych, czasem naprawdę ok. Typy były też opisywane w zeszłorocznym wydaniu relacji festiwalowych.

japseudoartystycznefotoPo trzecie pogoda. Czy ktoś kiedyś zastanawiał się czy fajnie jest błądzić we mgle, błocie, słońcu, deszczu przez wielkie pole, czasem nawigując się tylko o światełkach lub dźwięku? Poleżeć na trawniku o 1 w nocy i słuchać koncertu? Niesamowite wrażenia, przy zapewnionej maksymalnej ochronie dóbr własnych. Open’er, jest bardzo spokojnym festiwalem, wyluzowanym, ale nie ma nic wspólnego z zapijaniem się na umór, mówiąc kolokwialnie po poznańsku „bamberstwem, penerami” i tego typu ciekawostkami, których często przyciągają takie imprezy (pewnie tutaj jest za drogo).tresb

Po czwarte Trójmiasto. W zasięgu ręki. Oprócz średniej jakości plaży (w tym roku z sinicami), jest wiele innych ciekawostek. Można powłóczyć się po Sopocie, pogadać z Panem Wojtkiem Cejrowskim (ma swój „stragan” przy „Monciaku”). Zjeść zupę rybaka. Gdańsk – nie mumfordandsonsmuszę chyba reklamować – jest cudny. Gdynia – z ciekawostek, wycieczki po porcie, na których okazuje się, że ten cały port został wykopany łopatami, nie żadnymi mechanicznymi urządzeniami, ale zwykłymi łopatami – robi wrażenie. Poza tym, o rzut beretem jest Malbork – niby stała atrakcja turystyczna, ale szkoda nie być. Jak ktoś lubi, to zatoka, jest bardzo ok do pływania na Kite’ach. Można też pospać na plaży (to jest też w sumie ok zajęcie, po nieprzespanej nocy), nie mylić z opalaniem (leżenie plackiem i przewracanie się z pleców na brzuch i z brzucha na plecy, w jednej ustalonej pozycji, jakoś trąci mi marnowaniem życia, w imię ciemniejszych nóg = nie opłaca się).

PS.: Z nadchodzących, warto też poznać Impact (RHCP), Coke (Kraków, Placebo, The Killers, Snoop…, The Roots – warto), poza festiwalami – oczywiście obowiązkowy jest Coldplay (kto nigdy nie był, nie wie co traci), mniej obowiązkowa Madonna (różnie z nią bywa), Bryan Adams – mocno przedrożone bilety, ale cóż, facet wie jak grać na koncertach!




4-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS