Menu

logo tjk main 

Ślub inaczej? Motocykle, straż pożarna i inne atrakcje

Która z nas nie chciałaby, aby Ten Dzień był wyjątkowy? Idealny, nieziemski, wspominany przez lata z nostalgią, przez wszystkich? Najlepszy spośród innych, genialnie zorganizowany, przyćmiewający każde rodzinne zdarzenie. „Tak, to właśnie był mój ślub!”- chce się krzyknąć po latach z satysfakcją do cioci, która przegląda zdjęcia i ma łzy w oczach, bo w czymś tak pięknym w życiu nie zdarzyło jej się uczestniczyć.

Ale aby zorganizować wyjątkowy dzień, potrzebny jest wyjątkowy pomysł. Idea przewodnia, która wszystko harmonijnie sklei. Większość małych dziewczynek marzy o tym dniu i planuje go przez kolejne lata dojrzewania, aż w końcu kiedy pojawia się wyznaczona data, mają w głowie misterny plan. Inne, dopiero od tej właśnie daty zaczynają. Ale to nieważne, czy masz przed sobą 3 lata do ślubu, czy 3 miesiące. Najważniejsze są: pomysły, pieniądze oraz dobra organizacja.

Wiele z nas zajmuje się wszystkim samodzielnie, prosząc o pomoc rodzinę, inne korzystają z usług firm oferujących załatwienie najważniejszych ślubnych spraw. Jednak idea wciąż pozostaje taka sama: ma to być wyjątkowy dzień. Każde wesele jest na swój sposób niezwykłe i żadna z nas nie chce, żeby porównując nasz ślub do innych mówiono: był taki sam albo podobny. Mimo, że najważniejsze, aby państwo młodzi czuli się dobrze, zawsze chcemy satysfakcji płynącej z tego, iż wszyscy świetnie się bawili, a to wydarzenie całkowicie się różniło od innych. Dlatego wymyślamy najróżniejsze rzeczy.

Także zaczynamy się zastanawiać. Na początku: jak dostać się do kościoła lub urzędu? Kilka pomysłów to: straż pożarna „ewakuująca” pannę młodą która po drabinie wozu strażackiego schodzi do kościoła. Eskorta motocyklów wokół małżonków jadących z i do kościoła. Karoce, konie, stare auta, rzędy dzieci sypiące kwiatki, rycerze.

Nawet suknia ślubna oraz garnitur mogą być inne, np. w kolorze czerwonym, stylu retro, barokowym. Jedyne, co w każdym ślubie pozostaje standardowe, to przebieg samej ceremonii. Ale można go urozmaicić.

Jedna z moich koleżanek poprosiła księdza, by zaraz po zawarciu małżeństwa w kościele zabrzmiała piosenka „All for love” wykonana przez Bryana Adamsa, Roda Stewarta oraz Stinga. Niby nic, ale wrażenie niezwykłe, kiedy zabrzmiała w starej katedrze.

Następnie wyjście: trzymanie kwiatków w górze przez gości siedzących z brzegu i zrobienie w ten sposób alejki, szczudlarze przebrani za anioły, diamenciki zamiast ryżu czy pieniążków, puszczanie gołębi, bańki mydlane. I samo wesele. Na tej części uroczystości dzieją się czasem rzeczy wręcz niezwykłe. Wszystko według naszych pomysłów oczywiście. Pojedziemy tam bryczką, starym samochodem, popłyniemy łódką... Jedne z nas zażyczą sobie, aby goście do sali weselnej przeprowadzeni zostali przez tunel wyglądający jak podziemne przejście, inne wolą pokazy ognia, pieczonego w całości dzika na stole, fontanny czekolady, krótkie sztuki teatralne, recytowanie wierszy, karaoke, prezentacje zdjęć młodej pary, pokazy tańców, opery.

Nie zapominajmy o weselach tematycznych, np. W stylu „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza - barokowym, podróżniczym – Elvisa lub czarodziejskim - Halloween (tak, Halloween!!). Koncerty rockowe, smyczkowe, disco polo. Płonące pochodnie, lampiony, lampki, kolorowe światełka, lasery... Bal maskowy... Kankany, rumby, cha che. Aż się kręci w głowie. A jeszcze musimy jakoś pożegnać gości. I znów znajdujemy pełno pomysłów: a to pan młody porywa żonę i odjeżdża na koniu, albo odpłynąć łódką ładnie oświetloną, odlecieć balonem...

Tyle tego, że aż strach! Wesele owszem ma być świetną zabawą, ale w centrum uwagi powinni pozostać świeżo upieczeni małżonkowie, a nie świeżo upieczony półtorametrowy prosiak na środku sali. Musimy zastanowić się, czego tak naprawdę chcemy: normalnego ślubu z kilkoma małymi atrakcjami, czy pełnego przepychu pokazu. No i czy to spodoba się gościom i będą się dobrze bawić, zamiast wychodzić po dwóch godzinach przerażeni, zniesmaczeni, znudzeni? Wszystko od nas zależy, ale powinniśmy brać pod uwagę to, że nie każdego stać na strój z epoki wiktoriańskiej. Wiele osób także ma problemy z tańczeniem walca oraz innych klasycznych tańców, z kolei starsi goście raczej będą woleli siedzieć niż bawić się na parkiecie w rytmach rumby czy pogować do metalowej muzyki. Zbyt wiele atrakcji może zaproszonych zmęczyć oraz zniechęcić. Zamiast przyglądać się młodej parze i uczestniczyć w zabawach weselnych, które znają, widzą tenora, błazna, albo dwugodzinne wyświetlanie zdjęć. Nie możemy zatem przesadzać z atrakcjami. Miłe są dodatki typu barman robiący fajne drinki, wybór alkoholi (nie wszyscy lubią wódkę), lampiony, gołębie, motocykle, szwedzki stół. Ale nietoperze, siano, czy muzyka, do której nie da się tańczyć, mogą odstraszać tak samo jak ceny sukni balowych oraz smokingów, w które powinni się ubrać goście. I zamiast wspominać z utęsknieniem ten szczególny dla nas czas, będą myśleć o nim prześmiewczo lub z niesmakiem. Dlatego w całym szaleństwie chęci spełniania marzeń i pragnieniu nietypowej ceremonii nie zapominajmy, że wesele jest także dla innych.

Anita Karolczak, 22l.




8-12


Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS