Wrażenia po wizytach w salonach odzieżowych - wybór stylizacji na sesję zdjęciową / Galeria zdjęć
- Dział: Halina Slagowska-Matusiak
Niesamowitych wrażeń ciąg dalszy...
Tempo Metamorfoz jest zawrotne: ledwo ochłonęłam po wizycie w salonie fryzjerskim, a już przede mną kolejne wyzwanie - wybór stylizacji do sesji fotograficznej. Trudno ten nadmiar wrażeń opisać w biegu więc przyjemność podzielenia się nimi pozostawiłam na nieco spokojniejszą chwilę.
Większość z nas zwykle wybiera się do sklepu w poszukiwaniu konkretnej kreacji. Wiemy czego szukamy, mamy swoje przyzwyczajenia, w głowie kilka sztywnych reguł: doskonale wiemy, że spodnium na pewno nie dla nas, a krótkie sukienki są zarezerwowane dla długonogich piękności. Jeśli spodnie to tylko dżinsy, bo przecież nie szyje się eleganckich spodni dla kobiet o wymiarach innych niż katalogowe. Do tego zafiksowanie na kilka bezpiecznych kolorów (wszak nie będziemy się wygłupiać i narażać na pytające spojrzenia rodziny i znajomych) i okazuje się... że do wyboru pozostaje nam ledwie kilka półek i stojaków ;-( Załatwiamy więc sprawę szybko, o ile szczęście dopisze wracamy do domu z kreacją wprawdzie nową, lecz dziwnie podobną do tych, które już wiszą w szafie ;-) . Jeśli się nie poszczęści wracamy przygnębione, z przekonaniem, że jesteśmy niewymiarowe, jest nas zbyt dużo tu, za mało tam, piękne ubrania z okładek gazet i wystaw sklepowych są poza naszym zasięgiem.
A gdyby tak zapomnieć na jedno popołudnie o tym w czym czujemy się dobrze i bezpiecznie, o swoich ulubionych szarościach, czerniach, brązach... Wejść do sklepu i pozwolić by ubrał nas ktoś inny, ktoś, dla kogo jesteśmy „czystą kartą”, kto nie zna naszych ograniczeń, czasem wręcz kompleksów, kto obiektywnie zachowuje świeżość spojrzenia, bo przecież nie pamięta, że w niebieskim nie czujemy się najlepiej a o czerwonym myślimy, że nas pogrubia...
W minioną środę w dniu wyboru stylizacji do sesji fotograficznej dane mi było zapomnieć się tak trzykrotnie! To było zaskakujące doświadczenie! Pani Kasia (nasz Dobry Duszek - Opiekun) wraz z Paniami z trzech sklepów partnerujących Metamorfozom, czyli, mówiąc krótko - specjalistki od tworzenia fantastycznych stylizacji, wyczarowały dla nas po 9 pięknych kreacji, w których będziemy fotografowane! Kierowały się przy tym jedną bezwzględną zasadą: byśmy czuły się dobrze ubrane, a nie przebrane. Dewiza Pani Kasi brzmi: ”nawet najpiękniejsze ubranie będzie prezentowało się marnie na kobiecie, która źle się w danej stylizacji czuje”. I choć kilka stylizacji znacznie odbiega od tego, co mieści moja skromna szafa, już nie mogę się doczekać kolejnego poniedziałku, kiedy to w obiektywie aparatu Pani Fotograf pierwsza zobaczy efekt naszych przemian.
Po środowym popołudniu zaczynam rozumieć ideę Metamorfoz! Jest fantastyczna! Może nie chodzi o to, by w jeden tydzień (bo w takim przedziale czasowym zamknie się projekt) przemienić Kopciuszka w Królewnę. To raczej niemożliwe. Za kilka chwil włosy zmienią długość, kolor straci intensywność, piękne stylizacje powrócą na wieszaki. Rzecz w tym, byśmy pozostały otwarte na nowe doświadczenia: nowe barwy, fasony, długości, byśmy nie bały się przymierzania ubrań z niewidzialną etykietą „nie dla Ciebie”, bo może okazać się, że właśnie w nich poczujemy się piękne...
Pozdrawiam
H.M.