Menu

logo tjk main 

Szczęście i sukces w rozmiarze XL, czyli zwierzenia modelki plus size, modelki o niestandardowych wymiarach…

Mam na imię Agnieszka i obecnie noszę rozmiar ubrania 44/46. Z tego powodu często czuje się dyskryminowana, ale nie poddaje się. Chcę Wam opisać swoją historię i swoją postawą skłonić być może do kilku przemyśleń czy refleksji.

"Ach jaki piękny dzień" - myślałam idąc w kierunku pasażu handlowego w moim rodzinnym mieście. Miałam 30 lat, uśmiech na twarzy oraz wypłatę " w kieszeni ". Nic tak nie poprawia kobiecie nastroju jak udane zakupy. Z głową pełną pomysłów i różnobarwnych stylizacji ruszyłam do pierwszego markowego sklepu. Od razu rzuciła mi się w oczy piękna sukienka w marynarskim stylu.

- "Czy macie państwo tę sukienkę w rozmiarze 44 lub 46?" - zapytałam

- "Niestety, nie mamy ubrań w tak dużych rozmiarach" - taką odpowiedź usłyszałam z ust pani ze sklepu…

No cóż, niepocieszona wyszłam ze sklepu i poszłam szukać dalej moich wiosennych, modowych okazji. Na zewnątrz dalej świeciło słońce a mój optymizm pchał mnie do przodu. Niestety ten stan zakupowej euforii trwał jeszcze przez około 30 minut... potem moje prywatne niebo zachmurzyło się i pociemniało. Zdałam sobie sprawę, że wszystkie sklepy, które odwiedziłam miały ubrania w rozmiarze do 42.

Wiem, że wiele z Pań, które czytają ten artykuł, na co dzień doświadcza tego samego co ja. Jednak w tamtym momencie był to dla mnie ogromny i osobisty cios, który zepsuł mi resztę dnia oraz odbił się echem na dniach kolejnych.

Kątem oka spojrzałam w moje odbicie w witrynie sklepowej. Zobaczyłam w nim dość wysoką, zadbaną kobietę ...może i gabarytowo większą, ale dalej proporcjonalnie zbudowaną. Długo zastanawiałam się nad sytuacją która mnie spotkała i nie wiedziałam jak się do tego ustosunkować lub jak to sobie poukładać w głowie.

Moja waga waha się. Raz mam rozmiar 42 a raz 46. Winą tej huśtawki wagowej są w dużej mierze hormony. Cały czas żyje tak samo, odżywiam się podobnie i mam codzienną, sporą dawkę wysiłku fizycznego. Prawie zawsze przemieszczam się po mieście pieszo, pokonuje wiele kilometrów na własnych nogach. Mam świadomość tego, że nie jestem szczupła i pewnie nigdy nie będę. Jednak nie chciałam i nie chce czuć się dyskryminowana przez ilość centymetrów w pasie czy biodrach, wykraczającą poza sklepowe standardy.

Doszłam do wniosku, że muszę zacząć działać... dla siebie oraz dla innych kobiet. Czas zmieniać rzeczywistość. Czas pokazać wszystkim, że kobiety o krąglejszych ciałkach też chcą się czuć piękne i dobrze ubrane. Wybrałam dość niekonwencjonalny sposób na wyrażenie mojej kobiecości - kobiecości w rozmiarze XL. Nie poddałam się złym nastrojom i zaczęłam realizować swoją pasję związaną z modą w dość interesujący sposób.

Zgromadziłam swoje portfolio i zostałam modelką plus size - czyli modelką o niestandardowych wymiarach. Początki nie były łatwe ale nie zniechęciłam się trudnościami. W 2010 roku miałam pierwszą modową publikację, w 2011 podpisałam umowę z agencją modelek a w 2012 brałam udział w prestiżowym pokazie mody, na którym gościem honorowym była Pani Jolanta Kwaśniewska.

Jest rok 2013, mam skończone 35 lat a ja dalej działam i rozwijam się, biorąc udział w sesjach modowych oraz ciekawych projektach. Ostatnio miałam ogromną przyjemność brać udział w pierwszej i bardzo odważnej, grupowej sesji modelek plus size, przedstawiającej nagość zakrytą. Celem tej sesji było pokazanie, że piękno kobiece jest różnorodne i nie zamyka się w metkach na ubraniach. Pomysłodawczynią sesji była Agata Kaługa, która jest szefową agencji PKMK models. PKMK to skrót od szerszej inicjatywy pod nazwą "Prawdziwe kobiety mają krągłości" skupiającej wokół siebie panie plus size jak i wielbicieli krągłości. Zdjęcia do tego projektu wykonał ceniony fotograf - Andrzej Frankowski a rezultaty tej sesji można było zobaczyć w licznych mediach ogólnopolskich.

Wniosek jest jeden. Powoli odchodzimy od stereotypowych kanonów piękna. Podobać się mogą różne cechy, różne sylwetki a nawet niedoskonałości. Wiec moje miłe Panie, nie dajmy się zwariować. Nie dajmy się wytrącić z równowagi często prymitywnymi uwagami na swój temat. Nie dajmy się zepchnąć na boczny tor, zbić z tropu na naszej drodze do osiągniecia postawionych przez nas celów lub naszych małych, osobistych sukcesów. Mimo tego, że jeszcze sporo czasu upłynie zanim nasz rynek lokalny otworzy się na rozmiary plus size, uczmy się funkcjonować w naszej rzeczywistości bez popadania w depresje czy stany obniżonej samooceny.

Ja zawsze się śmieje przytaczając stare porzekadło - "Nie jest ładne to co ładne ale to, co się komu podoba". Ilu jest ludzi - tyle jest gustów i światopoglądów.

Nie musimy podobać się każdemu, ale podobajmy się sobie. Kochajmy swoje ciała i rozpieszczajmy się. Przecież piękno niejedno ma imię a rozmiar nie jest wyznacznikiem szczęścia, człowieczeństwa ani sukcesu.

 

 


Agnieszka Kownacka 
Modelka plus size

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS