Menu

logo tjk main 

Nowe trendy w fitnessie: taniec na rurze i deep work

Co jakiś czas pojawiają się nowe trendy w fitnessie. Aby trening był efektywny, warto nie popadać w rutynę i uprawiać różne rodzaje sportu oraz ćwiczeń. Joga, spinning, aqua aerobik. Czas na taniec na rurze i deep work.

Zbliża się wiosna, więc pojawia się postanowienie „wzięcia się za siebie”, wykupienia karnetu na siłownię, zapisania na basen kosztem fatalnej aparycji w czepku, kupienia kijków i butów do nordic walking - w sumie wszystkiego, co może nam pomóc zwlec się z kanapy i wrócić do formy po zimie.

W świecie fitnessu co jakiś czas pojawiają się nowe formy aktywności fizycznej, które mają zapewnić nam atrakcyjność i zróżnicowanie ćwiczeń. Pozwala nam to dobrać zajęcia do naszych możliwości fizycznych, kondycji, zdrowia i zainteresowań. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Obecnie dużym zainteresowaniem w klubach fitness i szkołach tańca cieszy się deep work i nauka tańca na rurze.

TANIEC NA RURZE - POLE DANCE
Taniec na rurze, nie jest może najświeższą nowością, ale cały czas cieszy się niesłabnącą popularnością. Kształtuje i rzeźbi sylwetkę, spala tkankę tłuszczową, poprawia kondycję, sprężystość ciała, koordynację ruchową a także pomaga uwierzyć w siebie i swoją kobiecość. Poprawia wytrzymałość oraz ogólną sprawność. Zawiera elementy gimnastyki, jest dobrą zabawą, a przy okazji bardzo dobrym i intensywnym treningiem. Dotychczas kojarzony głównie z lokalami ze striptizem i roznegliżowanymi paniami, stał się hitem klubów fitness i szkół tańca.

Zajęcia prowadzone są na różnych poziomach trudności i intensywności, więc po przełamaniu wewnętrznego oraz zewnętrznego wstydu czy oporu, śmiało można zapisać się na zajęcia. Ciekawostką jest to, że niektóre zajęcia z tańca na rurze prowadzone są w szpilkach.  

O tańcu na rurze mówi się ostatnio bardzo dużo w mediach, które chcą pokazać, że aktywność ta nie musi być koniecznie związana z tanią erotyką.

DEEP WORK
Nowy rodzaj energetycznego i prostego treningu, który opiera się na pięciu elementach: wodzie, metalu, drewnie, ziemi i ogniu, które są symbolami różnych źródeł energii. Deep work łączy w sobie ćwiczenia oddechowe oraz rozluźnienia napięcia mięśni. Nie ma choreografii, za to po delikatnej rozgrzewce następuje seria bardzo dynamicznych ćwiczeń, przyspieszeń i spowolnień, które sprawiają wrażenie, że jesteś zbyt zmęczony aby dalej ćwiczyć. Nic bardziej mylnego - ten trening uzmysławia nam, że możemy przezwyciężyć swoje słabości i iść dalej niż przypuszczaliśmy. Trening deep work wyróżnia się na tle innych programów, przede wszystkim dlatego, że jest oparty na koncepcji Yin i Yang - zawiera napięcia i rozluźnienia wspomagane ćwiczeniami oddechowymi. Daje nam to możliwość zrealizowania porządnego treningu dla ciała, a także dla ducha.

Aktywność fizyczna pozwala nam na zniwelowanie wszelkich stresów i napięć, które często umiejscowione są w naszym spiętym ciele i mięśniach. Działa nie tylko na nasz organizm, zdrowie, ale także na psychikę.

Katarzyna Wajnberg
Czytaj więcej...

Modne bieganie - zdrowie czy lans? (Nie)drogi sposób na zdrowie

Nikt nie zaprzeczy, że jeśli chodzi o dziedzinę sportu, bieganie wygrało i zostało okrzyknięte najbardziej popularną aktywnością fizyczną roku 2014. I nie tylko. Moda na aktywny tryb życia zapoczątkowała lawinę masowych produkcji dla biegaczy: buty, spodnie, koszulki, opaski a nawet majtki - wszystko z myślą o sportowcach. Nietrudno się domyślić, że punkt widzenia też uległ zmianie. Jogging to już nie tylko tani sport by poprawić kondycję, ale także lans bogatych przedsiębiorców i bizneswoman. Jak to się stało i do czego to prowadzi?

O zdrowotnych aspektach słów kilka…
Nie od dziś wiadomo, że bieganie to najlepsza metoda na zrzucenie zbędnych kilogramów i nabranie formy. Liczba jej zwolenników z roku na rok wzrasta. Dlaczego? Kiedy biegamy angażujemy do pracy główne grupy mięśni ramion, pleców i brzucha. No i oczywiście, wzmacniamy nogi. Po kilku treningach odczuwa się lekkość, znacznie szybciej pokonuje dłuższe trasy a wejście na 4 piętro nie będzie już stanowić takiego problemu. Poprawia się nasza wydolność organizmu, a jeśli biegamy w każdej porze roku - także i odporność na infekcje oraz sezonowe choroby. Jest jeszcze coś. Kobietki uważajcie: nasze ruchy nabierają gracji! Krok jak z wybiegów: gwarantowany! To wszystko? O nie. Oprócz zgrabnej sylwetki, regularny jogging może pomóc nam w walce z depresją, stresem czy złym samopoczuciem. Udowodniono, że 40 minutowe sesje, trzy razy w tygodniu idealnie redukują napięcie mięśniowe, a co za tym idzie stajemy się bardziej spokojne i optymistycznie nastawione do życia. I endorfiny, nie można o nich zapomnieć. Hormony odpowiedzialne za odczuwanie szczęścia, dają nam pozytywnego kopa do dalszego działania a także ogrom motywacji by nie przestawać trenować. Nieważne czy biegasz rano czy wieczorem - każda pora nauczy Cię cieszyć się z małych rzeczy i pozwoli dostrzec piękno chwili.

Do niedawna ten sport można było określić w trzech słowach: wszędzie, samotnie i tanio. Niestety wraz ze wzrostem zainteresowania, zmieniło się to na: widocznie, publicznie i drogo.  

Do biegu. Gotowi. Start…ale zanim to…
Ok, musimy sprawdzić czy aby na pewno jesteśmy gotowi na trening. Zaczynamy. Strój? Jest: najnowsze buty Nike, stanik sportowy Pumy, legginsy - koniecznie z dużym napisem Addidas oraz koszulka Reeboka. Wszystko się zgadza. Idziemy dalej. Opaska na rękę a w niej przymocowany najnowszy odtwarzacz mp3 Sony. Do niego podłączone słuchawki - oczywiście też znanej marki, bo jakżeby inaczej. Coś jeszcze? Wydaje się, że wszystko. Czy możemy już zaczynać? Oczywiście, że nie. Jeszcze fotka na Instagrama koniecznie z hasztagiem „sport”, „fitfigure”, „jogging”, włączenie Endomondo i aktualizacja statusu na Facebooka. Koniec? Prawie. Wybieramy najbardziej popularne, widoczne trasy - jeśli jest ciepło. W przeciwnym razie pakujemy wszystko w torbę (oczywiście, markową) i jedziemy do najdroższej siłowni w mieście. Po powrocie do domu, ponownie informujemy świat jak bardzo dobrze nam poszło i jacy jesteśmy szczęśliwi. Planujemy kolejne zakupy artykułów sportowych i idziemy spać. THE END.

Śmiesznie to wygląda, prawda? Niestety, ale tak teraz jest. Moda na bieganie, przeistoczyła się w czysty lans i pokazówkę. Walka o zdrowy tryb życia i piękną sylwetkę idą w zapomnienie. Liczy się kto co ma na sobie i ile wstawi postów w Internecie.

Sama biegam regularnie i kiedy widzę do czego świat zmierza i co ludzie robią ze sobą, mam ochotę rzucić to w cholerę i zająć się czymś innym. Choćby ćwiczeniami w domu, gdzie nie muszę mieć stroju i sprzętu za kilka ładnych tysięcy, a mój wygląd może znacznie różnić się od tego z okładki pisma dla biegaczy. Minimalna kwota jaką teraz musi wydać przeciętny Kowalski by zacząć biegać to 600-700 złotych. Dla jednych to będzie mało, dla drugich dużo. Ale gdzie się podziały czasy w których do biegania wystarczył zwykły dres i adidasy? Zostały daleko w tyle, dzięki rozwijającej się technice i firmom odzieżowym.

Wszyscy ćwiczą? Ćwiczę i ja
I bardzo dobrze. Sama moda na bieganie nie jest zła. Wręcz przeciwnie, coraz więcej osób rusza swoje cztery litery z fotela i zaczyna aktywnie spędzać czas na siłowni bądź świeżym powietrzu. Zdrowsze społeczeństwo, to szczęśliwsi ludzie i więcej pozytywnej energii wkoło. I to jest świetne. Ale kolejne fotki butów, nóg i trasy, posty z ilością przetruchtanych kilometrów oraz co tydzień nowe stroje - to już czysta przesada. Jogging ma być dla nas. Ma pomóc nam w walce o zdrowie, sylwetkę i lepsze samopoczucie. Nie o większość ilość lajków czy znajomych. Zachowajmy zdrowy rozsądek i nie ulegajmy presji jaką niesie ze sobą lans biegowy. Moda na sport a lans sportem to dwie różne rzeczy, z których niestety to drugie wygrywa. Fakt, każda motywacja jest dobra by coś zmienić w życiu, jednak zdecydowanie lepiej jest od razu ruszyć w trasę niż po raz kolejny zmieniać koszulkę, bo nie pasuje do spodni.

Magda Surmacz
Czytaj więcej...

Bieg po zdrowie

Żyjemy w czasach, gdzie uprawianie sportu stało się bardzo modne, na czasie. I bardzo dobrze! Nie ma nic lepszego jak choćby chwila czasu poświęcona tylko nam samym. Możemy grać w tenisa, pływać w basenie, czy jeździć na rowerze. Niestety większość z dyscyplin sportowych, które możemy uprawiać, wymagają od nas pewnego nakładu finansowego. Rakieta tenisowa, rower, czy karnet na basen często znacznie przekraczają domowe budżety. Ale na całe szczęście jest taki sport, który można uprawiać bez jakichkolwiek obciążeń finansowych. Adidasy i dresowe spodnie pewnie ma każda, a więc czas w mnie w skoczyć i… zacząć biegać.

Tak, tak moje drogie. Biegać każdy może. Sport ten nie uznaje żadnych wymówek. Biegać można wszędzie oraz o każdej porze. Najlepiej zacząć już dziś.

O pozytywach płynących z uprawiania tego sportu chyba nie trzeba wspominać. To samo zdrowie i lek na wszystko. Nie tylko poprawia nam kondycję, czy sprawia, że nasze samopoczucie jest w jeszcze lepszej formie. Zdecydowanie poprawia pracę naszego układu krwionośnego, czy oddechowego. Oczywiście, jak przy uprawianiu każdego sportu można w międzyczasie zgubić kilka zbędnych kilogramów, czy sprawić aby nasze mięśnie na łydkach, czy udach były nieco bardziej wyrzeźbione niż dotychczas.

Nie stać cie na drogie kremy przeciwzmarszczkowe? Nic nie szkodzi, dzięki bieganiu kondycja skóry poprawia się znacząco i dostatecznie dobrze się utlenia. A to wszystko za sprawą o wiele lepszego ukrwienia naszej skóry. Cierpisz na częste zmiany nastroju, mało co potrafi sprawić, że na twojej twarzy pojawi się szczery uśmiech? Podczas biegania wytwarzają się w naszej przysadce mózgowej hormony szczęścia, zwane endorfinami. Dzięki nim uśmiechać się będziesz bez powodu, zaczniesz widzieć świat w zupełnie innych, kolorowych barwach. Sama siebie będziesz postrzegać inaczej, staniesz się atrakcyjniejsza nie tylko dla siebie.

Dziewczyny! Spójrzmy prawdzie w oczy. Bieganie to jeden z najlepszych sposobów spędzenia wolnego czasu. Do uprawiania tego sportu nie potrzeba zbyt wiele, a jedynie chęci i upór. Miejsce do biegania znajdzie się wszędzie, strój sportowy nie musi być z pierwszej półki, on nam w bieganiu nie pomoże. Wystarczą zwykłe legginsy i bawełniana koszulka. Opcjonalnie można zabrać ze sobą odtwarzacz MP3 z ulubioną muzyką. Świat należy do Was! Możesz biec gdzie chcecie i jak długo chcecie, wszystko zależy od Was. Najważniejsze jest to, że w ogóle wychodzicie z domu w celu innym niż praca, czy zakupy. W końcu macie czas tylko dla siebie, czas w którym myślicie tylko o sobie i nic więcej Was nie interesuje.

Jak zacząć? Metoda małych kroczków jest chyba najbardziej odpowiednia. Początkowy brak kondycji i zmęczenie da nam się we znaki. Dlatego trzeba zacząć od krótkich i nie wymagających zbyt wiele wysiłku dystansów. Należy opracować sobie jedną trasę, którą wiecie, że na pewno pokonacie bez większej zadyszki, czy nie czucia nóg. Jeśli, po kilku dniach, tygodniach treningu stwierdzicie, że chciałyście wydłużyć swoją trasę, czy całkiem ją zmienić, zróbcie to. Przecież tutaj to Wy same jesteście swoim trenerem, same decydujecie o tym kiedy to się stanie. Nikt Wam nad głową nie stoi i nie każe na drugi dzień pokonywać dystansu 10 kilometrów.

Sama biegam od dwóch miesięcy i powiem Wam szczerze, że nie wyobrażam sobie życia bez tego, co więcej, zastanawiam się jak mogłam wcześniej normalnie żyć i funkcjonować. Biegam zazwyczaj wieczorami, nawet wtedy kiedy jestem zmęczona i najchętniej położyłabym się do łóżka. Sprawia mi to ogromną radość i satysfakcje. Do biegania namówiłam również swoją mamę, z którą biegam w weekendy. Oczywiście początki nie były tak kolorowe. Jednak sama nie wiem kiedy, bieganie stało się stałym punktem mojego każdego dnia.

Co jest najważniejsze? REGULARNOŚĆ, REGULARNOŚĆ i jeszcze raz REGULARNOŚĆ. Bieganie, z resztą jak każda uprawiana dyscyplina sportowa, nie lubi wymówek. „Aaa… dzisiaj nie biegam, bo pada” , „głowa mnie boli, poleżę w łóżku”, czy „jestem tak zmęczona po pracy, że nie mam sił na nic”. Najpierw zrobicie sobie jeden dzień przerwy, później dwa, a następnie całkiem zrezygnujecie i zapomnicie o treningach. Nie ma mowy! Efekty daje tylko regularne bieganie. W deszczu, z bolącą głową, czy zmęczona też wskakujemy w adidasy i ruszamy przed siebie.

Dla Agnieszki (40l.), biegaczki od dwóch lat nie ma rzeczy niemożliwych. „Biegam codziennie, bez względu na czas czy porę. Na święta Wielkanocne, czy bożonarodzeniowe również nie zapomniałam o przebiegnięciu chociażby kilku kilometrów.. Wieczorami, podczas gdy moja rodzina objadała się kolejną porcją ciasta ja biegałam i sprawiało mi to niezwykłą frajdę. Będąc na tegorocznych wakacjach w Grecji potrafiłam wstać bardzo wcześnie rano, gdy temperatura była jeszcze optymalna i również pobiegać sobie chociaż pół godziny”.

Same widzicie, że nie ma rzeczy niemożliwych. Szkoda marnować czasu. Biegać można zawsze i wszędzie. Sport ten nie tylko poprawi waszą kondycję, ale i całe życie, bo... żyć bez niego nie będziecie umiały.

Natalia Kozłowska, 23l.




5-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...

Sport i zdrowy tryb życia, gwarancją szczupłej sylwetki w każdym wieku

Każda z nas chce jak najdłużej cieszyć się zgrabną figurą, zamiast obserwować z trwogą jak z upływem lat, przybywają nam też kg...

Aktywność fizyczna to również dbałość o dobrą kondycję naszego ciała i dodatkowo w ten sposób pomagamy bronić się swojemu organizmowi przed wszelkimi chorobami. Ważne jest też, jak się odżywiamy. Każdy wiek ma swoje prawa, bo 20-, 30-, 40-, 50-latki, powinny jeść i odchudzać się zupełnie inaczej, ale sport uprawiać może każda z nas, bez względu na wiek. Pozwoli nam to czuć się zdrowo, atrakcyjnie i kobieco.
Nie musimy przecież katować się codziennie godzinami na siłowni, wylewając litry potu, lecz wybrać sobie taki sport, który będzie sprawiał nam przyjemność. Zwykły spacer to rewelacyjne odprężenie i dotlenienie naszego organizmu, a co najważniejsze, nie wymaga żadnego od nas wysiłku. Uprawiając jakikolwiek sport "odmładzamy" nasze ciało i inwestujemy w nie, aby dłużej mogło być "sprawne". Żyjąc w dzisiejszych czasach, w ciągłym biegu, zapracowani w pogoni za pieniędzmi, często tłumaczymy sobie, że to brak czasu nie pozwala nam na uprawianie sportu. Jednak prawdą jest, że wystarczą tylko, lub…aż...dobre chęci oraz organizacja planu dnia, żeby w tygodniu znaleźć dwie lub trzy godzinki.

Spójrzmy na to też z innej strony, taki wysiłek, pobudza nas do działania, możemy więcej zrobić w domu i pracy, bo organizm się odstresował i zregenerował. Jesteśmy więc bardziej "wydajne", poprawia nam się nastrój i humor.

Więc jeśli jeszcze się zastanawiasz, czy warto czasem trochę poćwiczyć, to odpowiedź jest oczywista, skoro w ten sposób zyskasz na smuklejszej figurze i ogólnym lepszym samopoczuciu. Zweryfikuj też jadłospis i ogranicz kalorie. Czy nie marzysz, żeby znów włożyć ulubioną sukienkę czy spódniczkę, które od dawna leżą na dnie szafy, bo już od jakiegoś czasu, nie dopinają się w tali...?

Czytaj więcej...

Przyjemnie, zdrowo - SPORTOWO!!!

W odpowiedzi na komentarz mojego poprzedniego artykułu odnośnie sportowej przemiany zamierzam podzielić się z Wami szczegółami na temat jak w prosty i przyjemny sposób możecie uczynić swoje życie łatwiejszym, zdrowszym i pełnym energii.

Jeśli czujesz się zmęczona, ciągle niewyspana, rozdrażniona, przeszkadza Ci, że musisz wstać do pracy, zrobić zakupy, że pies sąsiada za głośno szczeka, że woda jest mokra a niebo niebieskie to znak! Znak, że potrzebujesz odmiany, energii, której zastrzyk aplikować możesz sobie każdego dnia, czyniąc go kolejnym najszczęśliwszym :)

Ja zaczęłam po prostu... Od dziecinnej zabawki jaką jest hula- hop. Każda z Was je zna, zabawa prosta i przyjemna, a jakże pożyteczna! Kręcąc sobie niepozornym kolorowym kółeczkiem podczas oglądania telewizji pół godzinki dziennie, pozbawił mnie kilku porządnych zbędnych centymetrów, a nie wspomnę już o fakcie mojego dobrego samopoczucia :) Wysiłek fizyczny, nawet ten wbrew pozorom niewinny wydziela w nas miliony endorfin. Przypomnij sobie teraz jak czujesz się zajadając czekoladę... "O tak" myślisz sobie :) Takie samo a nawet lepsze uczucie wyzwala w nas sport. Dzień, w którym nie znajdę choć kilkunastu minut na jogging jest dla mnie dniem kompletnie straconym...

Pytanie - co zyskuje na litrach wylanego potu, godzinach wysiłku i zmęczenia? Odpowiedź brzmi "Wszystko co najlepsze". Ćwicząc wpadam w trans, który nie pozwala mi myśleć o wysiłku jako o czymś negatywnym, ale czymś co niesie za sobą przyjemność. Bieg wyzwala, pozwala przekraczać granice, osiągać szczyty - zarówno duchowego spokoju, jak i fizycznej harmonii. Każda kobieta pragnie czuć się piękna i szczęśliwa, a pół godziny ruchu dziennie jest w stanie zapewnić Wam w ciągu kilku tygodni spełnienie obu tych pragnień. Zamiast wcinać kolejnego batonika, sięgnij po brzoskwinię, jogurt, coś zdrowego, co zarazem lubisz i czego jedzenie sprawia Ci przyjemność... Bo o to właśnie chodzi! O zmiany w przyjemny dla nas sposób, a nie codzienną katorgę, jaką jest kolejna cudowna dieta, której tak czy siak zaniechamy w ciągu pierwszych kilku dni, albo która dzień po dniu wykańcza nasz organizm i przepędza gdzie pieprz rośnie nasze chęci do życia.

Sama byłam i jestem swoim "królikiem doświadczalnym", nie kieruję się kolejnymi bezsensownymi artykułami kolorowej prasy na temat cudownej diety Dukana, albo "zbawiennego" wpływu ruchu na organizm i ducha, gdzie niżej ukazują ilustrację modeli wyginających się w nienaturalnych pozach... Wszystko to tylko teorie... Każda z Was musi doświadczyć tego uczucia na sobie, więc wybierzmy ten rodzaj ruchu, który lubimy. Zabierz dzieciaki na basen, pobiegaj z psem, załóż słuchawki na uszy i biegnij do lasu, powspinaj się na ściankach, pograj w kręgle, idź na łyżwy, narty, siłownie...Propozycji jest mnóstwo a tylko od Ciebie zależy co wybierzesz. Tylko pół godziny dziennie zdrowego ruchu i kilka prawie niezauważalnych zmian w diecie i odczuwacie niesamowitą różnicę.

Jak miło jest móc stanąć przed lustrem i powiedzieć z uśmiechem "Jestem super", "Jestem piękna", "Jestem atrakcyjna", mieć świadomość tego że podobamy się mężczyznom bo umiemy odpowiednio zadbać o swoje ciała... Najważniejsze to czuć się dobrze we własnym ciele niezależnie od tego czy jest to 50 czy 150 kilowe ciałko, ale jeśli dziś powiesz sobie "to tylko fałdka" "lubię moje wałeczki" nie ma w tym nic złego dopóki ta akceptacja nie zacznie przeradzać się w zaniedbanie, wtedy już tylko krok dzieli od otyłości, chorób miażdżycowych, zawałów i złego samopoczucia...

Moja waga zawsze była na optymalnym poziomie, mimo że nie byłam szczególnie zadowolona ze swoich kształtów. To wszystko diametralnie się zmieniło od czasu, kiedy sport stał się moją pasją, sposobem na życie, szczęśliwe, pełne energii życie. Teraz patrzę na swój brzuch i uśmiecham się z dumą bo wygląda dla mnie idealnie i sama na to zapracowałam. Każdą z Was na to stać. Lepsze samopoczucie, to także większe poczucie własnej wartości, które ułatwia nam kontakty interpersonalne, poznawanie nowych ludzi, zawieranie przyjaźni.

Żyjmy zdrowo dla siebie, dla świetnego samopoczucia, aby nawet deszczowy poranek był dla Ciebie wyjątkowy...

Teraz konkretniej...
Oto typowy plan mojego dnia pracy, kiedy większość myśli (albo się przed sobą usprawiedliwia) "Nie mam czasu na ruch", "Nie mam czasu na zadbanie o siebie, na sport".

Godzina 6:00 Wstaję, otwieram okno wpuszczając do środka powietrze nowego dnia. Chwila (ok 15 minut) luźnej gimnastyki np" skrętoskłony, podskoki, dla orzeźwienia śpiącego organizmu, po tym kilkanaście do kilkudziesięciu półbrzuszków wykonywanych powoli i dokładnie z napiętymi mięśniami brzucha.

Prysznic, posiłek, energetyczne śniadanie np: owsianka, ryż z mlekiem. Może uznacie to za niemożliwe, ale po takim poranku biegnę do pracy jak wróbelek, pełna energii i ciesząca się z życia:) 8 godzin w pracy mija mi jak z bicza strzelił. Na przerwie po 4 godzinach pracy wcinam obowiązkowo owoce, do tego kanapkę z ciemnego pieczywa z dodatkiem wędlin oraz warzyw, bądź sera. W zależności na co danego dnia mam ochotę. Po powrocie Lekka kolacja np. jajko, sałatka z dodatkiem kurczaka. Przed snem oglądając tv kręcę sobie moim magicznym kółeczkiem wykonuje kilkuminutową partię ćwiczeń pilaste, zimny prysznic i uciekam spać:) Zwykły dzień 25 minut ruchu.

Opisuję Wam to, żebyście skończyły ze stereotypowymi myślami, że tylko godziny siłowni, kilometry nużącego biegu zmienią cokolwiek w Waszych ciałach, bo to NIEPRAWDA!!!. Wystarczy kilkanaście minut ruchu który sprawi Wam radość, oraz małe zmiany żywieniowe, a niedługo nie poznacie siebie, a to, że musisz znowu wstać do pracy, zrobić zakupy i słuchać psa sąsiada stanie się przyjemnością. Przyjemnością prawdziwego przeżywania życia :)

Czytaj więcej...

Odmieniona przez sport - swój własny sposób na życie

Jak często wypowiadamy magiczne słowa: "Ale mi się nic nie chce", "Zmęczona jestem". Słysząc takie zdanie przypominam się sobie ja sama sprzed kilku tygodni. Skąd w nas taki pesymizm, skąd brak chęci do życia? Dotychczas sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie... Do dnia, kiedy wędrując po "facebookowych" stronach natrafiłam na konto Pani Ewy. Jest Ona znakomitą trenerką pilatesu robiącą karierę zarówno w Polsce, jak i za jej granicami. Pomyślałam przez chwilę konto jak konto, trenerka jak każda inna, nie ma się czym zachwycać. Zaczęłam jednak czytać opisy, komentarze kobiet, które za sprawą Ewy poczuły chęć do życia, ucząc czerpać się z niego pełną piersią. Fascynujące jest to, w jaki sposób wlewa w serca kobiet determinację, wolę walki o swoje szczęście, a przede wszystkim siłę do wytrwania w postanowieniach. Zastanawiacie się co mam na myśli... Mianowicie bardzo niepozorną sprawę jaką jest sport i wysiłek fizyczny. Nikt, kto tego nie spróbował nie zdaje sobie sprawy jaką to daje zwłaszcza nam, kobietom siłę. Siłę nie tylko fizyczną, ale głównie psychiczną, związaną przede wszystkim z akceptacją własnego ciała zmieniającego się pod wpływem fizycznego wysiłku. Ewa nazywa to "pigułką szczęścia" machiną napędzającą się samoistnie. Coś, czego im więcej próbujemy, tym więcej pożądamy. Większości z nas wydaje się to nielogiczne... Bo przecież sport, gimnastyka to wysiłek, zmęczenie po którym mamy ochotę co najwyżej położyć się i umrzeć... Nic bardziej mylnego, o czym postanowiłam przekonać się sama.

Któregoś dnia kilka tygodni temu stwierdziłam Co mi szkodzi ?! Spróbuję, zobaczymy ile jest w tym prawdy. Postanowiłam poświęcić na "pierwszy raz" 45 minut... Uwierzcie... minimum dziesięć razy w ciągu tych trzech kwadransów miałam ochotę przestać i wyskoczyć przez okno :) Godzinę potem miałam wyjść do pracy i już przez głowę przechodził mi scenariusz urlopu na telefon i położenia się spać na długie godziny. Zmęczona mająca serdecznie dość poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Wychodząc doznałam jakiegoś szoku, energia zaczęła mnie rozpierać jak szalona. Zostawiłam samochód na parkingu i pobiegłam w podskokach do pracy, wszystko wydawało mi się pozytywne i fajne. W pracy nikt i nic nie było w stanie mnie zestresować, zdenerwować, nuciłam sobie pod nosem, praca szła mi jak nigdy, gdzie teoretycznie rzecz biorąc powinnam być wykończona.

W taki oto sposób znalazłam swój własny sposób na życie, szczęśliwe życie. Teraz moim marzeniem jest ukończenie kursu trenera fitness i motywowanie innych kobiet do walki o siebie, bo wszystkie jesteśmy tego warte. Szczęśliwa kobieta to taka, która się akceptuje, a ja chce w tym pomagać, bo dowiedziałam się sama, że to jednak jest możliwe zmieniając się i fizycznie i mentalnie. Ewa jest moją motywacją, mentorką i autorytetem, zarówno zawodowym, jaki i po prostu życiowym, miałam dużo szczęścia trafiając na Nią.

Jeśli szukasz motywacji, jeśli codziennie mówisz sobie "Od jutra, od jutra", jeśli Twoja silna wola jest tak silna, że brak Ci jej po kilku chwilach to pomyśl sobie codziennie rano, albo napisz na kartce i powieś nad łóżkiem:
"Każdy dzień musi być wyzwaniem - tylko w taki sposób możemy obudzić swoje hormony szczęścia i liczyć na zgrabne efekty!!!!!"

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS