Menu

logo tjk main 

Intercyza przedmałżeńska - rozsądek, czy brak zaufania?

Polska jest jednym z niewielu krajów UE, gdzie ślub automatycznie łączy małżonków wspólnotą majątkową. Choć teraz coraz więcej par decyduje się na podpisanie umowy regulującej rozdzielność pieniężną, wciąż intercyza wzbudza wiele emocji. Dla jednych to cyrograf nieufności, dla innych zwykły prawny dokument. Opinie zapewne jeszcze długo będą podzielone na ten temat. Wszystko zależy od otaczającego środowiska, wcześniejszych doświadczeń, wieku partnerów, warunków w jakich się żyje.

Dawniej ludzie patrzyli bardziej tradycjonalistycznie, chęć spisania intercyzy w niejednym katolickim domu roznieciłaby prawdziwą burzę między dwoma rodzinami. Dziś młode pokolenia, przede wszystkim w większych miastach, mają więcej swobody.

Jeśli mój chłopak byłby multimilionerem, to zrozumiałabym, gdyby chciał spisać taki dokument, ale tu chodzi też o zaufanie. Ślub powinien być przypieczętowaniem, dlatego intercyza to trudny temat, pieniądze nie są najważniejsze. Można kogoś zranić. Chcemy z drugą osobą dzielić życie, jednak w duchu jesteśmy trochę egoistami. Często wybiegamy za bardzo w przyszłość. Dziś nie można być niczego pewnym, nawet ślub nie ma już takiej wartości jak kiedyś. Trochę ,,spowszedniał”, bardzo pragmatycznie do niego podchodzimy i chcemy przewidzieć każdą ewentualność. Czasem to dobrze, a czasem źle - Małgosia, 22l.
                                                                                                                                                            
Biorąc ślub, ludzie zakładają, że to na całe życie. Jednak każdy z nas się zmienia, młodzieńcza miłość przemija, problemy dorastają wraz z nami. Nie przez wszystkie przeszkody przejdziemy wspólnie z partnerem. Jednych trudności umocnią w związku, innych bardzo poróżnią. Emocje, towarzyszące intercyzie, często wynikają z braku podstawowej wiedzy na jej temat. Ważne są pojęcia wspólnota majątkowa1 i rozdzielność majątkowa2.
                                                                                                                                                               
Pierwszy termin oznacza, że każdy z małżonków jest uprawniony do samodzielnego zarządzania majątkiem wspólnym tak, aby równolegle bez komplikacji mogła korzystać z niego także druga połówka. Równość wobec prawa wiąże się nie tylko z dobrami materialnymi, ale także zobowiązuje zarazem do spłacania długów i innych obciążeń pieniężnych. Zgodnie z prawem, zanim bank udzieli kredytu, wymagany jest podpis obojga małżonków. Tak samo rzecz się ma przy różnego typu darowiznach z majątku wspólnego, dzierżawy, zbycia lokalu, gospodarstwa. Jeżeli taka zgoda nastąpiła, a któryś z małżonków nie wywiąże się z umowy, wierzyciel może domagać się spłaty długu z łącznego majątku. Wspólność tyczy się nie tylko praw, ale i obowiązków, ma więc swoje plusy i minusy.
                                                                                                                                                        
Rozdzielność majątkowa pozwala na rozstanie w zgodzie, bez ciągnących się niekiedy latami rozpraw sądowych. Wadą intercyzy jest niemożność korzystania z ulg podatkowych. Małżonkowie nie mogą się wspólnie rozliczać. Jeśli jedno z nich zarabia o wiele więcej od drugiego, istnieje ryzyko, że przychody trafiłyby do podatku obliczanego według wyższej stawki (z 18% na 32%), co oznacza znaczne straty pieniężne przy rozliczeniach. Intercyza jest niepotrzebna w przypadku darowizn lub spadków. Wbrew pozorom nie wpływa na dziedziczenie. Przydaje się za to, gdy zamierzamy prowadzić działalność gospodarczą. Może zminimalizować odpowiedzialność za niespłacone podatki i uchronić dobra materialne, które były ich własnością przed zobowiązaniem. Jeśli rozdzielności majątkowej brak, w razie zadłużenia pod młotek może pójść wszystko, czego małżonkowie się wspólnie dorobili. Intercyza także zabezpieczy nas przed długami podatkowymi partnera. To dobre rozwiązanie, jeśli druga osoba ma pecha w interesach i przeczuwamy kłopoty związane z nowo otworzoną firmą.
                                                                                                                                                             
Prawny aspekt jest ważnym, lecz nie najważniejszym elementem przedślubnego dylematu, podpisywać, czy też nie? Oprócz pieniędzy, w grę wchodzą przede wszystkim uczucia, których finansami przesłonić się nie da.
                                                                                                                                                                 
Według mnie, intercyza jest zaprzeczeniem idei małżeństwa. Bierzemy ślub, bo kogoś kochamy, więc skoro nasza miłość jest szczera, to po co podpisywać coś „na wszelki wypadek”. Taki dokument może wszystko popsuć i podzielić. Nawet jeśli wobec męża miałabym być nieufna, tak samo jak wobec innych, to kiedy będę mogła odpocząć i nie martwić się o pewność, co do drugiej osoby? Przecież, gdzieś musimy czuć się bezpiecznie - Kasia, 24l.
                                                                                                                                                            
Rzeczywiście, patrząc na intercyzę przez pryzmat uczuć, jest ona niedorzecznym dokumentem, przez który można popaść w paranoiczny strach i obsesyjną nieufność. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Czasem warto zaryzykować. Punkt widzenia zależy od naszego charakteru, czy kierujemy się sercem, czy bardziej pragmatycznie podchodzimy do wielu spraw.
                                                                                                                                                                  
Zależnie od osoby, z którą jestem. Intercyza może być policzkiem i brakiem zaufania, ale generalnie podpisałbym lub sam wyszedł z tą inicjatywą - Marcin, 27l.
                                                                                                                                                             
Szybkie tempo życia i ciągły stres zmusza nas do patrzenia w przód, żeby ograniczyć do minimum błędy. W dzisiejszych czasach rzadko dostajemy od życia drugą szansę. Przez to boimy się oszukania, odtrącenia, zepchnięcia na dalszy plan. Bardzo przywiązujemy się do dóbr materialnych, których posiadanie jest chwilowe. Im bardziej się o nie troszczymy, tym częściej tracimy to, do czego się przyzwyczailiśmy.
                                                                                                                                                                       
Nie da się jednoznacznie rozstrzygnąć, czy intercyza jest dobrym pomysłem, czy nie. Każdy człowiek jest inny, ma różne doświadczenia, wiele wewnętrznych obaw, nierozwiązanych problemów. Dlatego ocena nigdy nie będzie równa dla wszystkich.

Ewa Kuhnert, 23l.
_________________________________________
1Dz. U. 1964 Nr 9 poz. 59, ustawa z dn. 25 lutego 1964, Art. 33., Kodeks rodzinny i opiekuńczy
2Dz. U. 1964 Nr 9 poz. 59, ustawa z dn. 25 lutego 1964, Oddział 3, Art. 51., Kodeks rodzinny i opiekuńczy
Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS