Menu

logo tjk main 

Materac na wagę zdrowia

Dużo się ostatnio mówi o roli snu w prawidłowym funkcjonowaniu ludzkiego organizmu. Żyjemy w szybkich i wymagających czasach, a stres wpisany jest w rutynę naszych dni. Wymaga się od nas produktywności i błyskotliwości niemal na każdym kroku. Nasz umysł musi być świeży, a zatem wypoczęty. A jeśli wypoczywać to tylko wygodnie i zdrowo, czyli na odpowiedniej jakości materacu.

Śpij wygodnie
Śpimy coraz mniej. Specjaliści od dawna wskazują na materac jako gwarancję prawidłowego wypoczynku. Jego odpowiedni dobór może zapewnić nam nie tylko lepszą efektywność w pracy, czy podczas wykonywania codziennych czynności, ale też lepszy humor i po prostu, zdrowie. Tymczasem, kiedy przychodzi nam wyposażać nasze wnętrza, materac rzadko kiedy znajduje się w pierwszej piątce najważniejszych zakupów. To błąd.

- Materac to szalenie ważna rzecz - mówi dr Marek Tarnowski, który zajmuje się leczeniem zaburzeń snu. - Jesteśmy społeczeństwem przemęczonym, a do tego nie zdajemy sobie sprawy, co nam może poprawić sen. Często posiłkujemy się medycyną alternatywną lub sięgamy po farmakologię, w ostatniej kolejności myśląc o poprawności ułożenia naszego ciała podczas snu.

O materacach słów parę
Jednym z najczęściej zadawanych pytań, kiedy przychodzi nam kupić materac jest jego twardość. Stara mądrość mówi, że najlepiej leżeć na twardym. Okazuje się jednak, że można odstawić ją na półkę z wczorajszymi poradami zdrowotnymi. Dziś specjaliści polecają raczej zachowanie odpowiednich proporcji między twardością a miękkością. Przede wszystkim powinno się dopasować materac do wagi, zdrowia, wzrostu, budowy ciała i naszych nocnych przyzwyczajeń. Stopnie twardości materacy określa się jako H2, H3 i H4. Osoba lżejsza, do 80 kg, powinna wybrać model oznaczony jako H2, powyżej tej wagi najlepszy będzie H3, natomiast nad H4 powinny zastanowić się osoby cięższe, o wadze powyżej 100 kg. Istnieją na rynku materace o dwóch stopniach twardości, które najczęściej rekomenduje się parom, między którymi występuje większa różnica w wadze.

Mówiąc o zdrowiu, na myśli mam schorzenia kręgosłupa. W tym wypadku w wyborze materaca udział powinien wziąć ortopeda. W żadnym wypadku nie chodzi o to, żeby zabierać go ze sobą do sklepu. Wystarczy konsultacja.

No i w końcu nasze nawyki. Specjaliści radzą, żeby porządnie zastanowić się, w jakiej pozycji zazwyczaj zasypiamy i w jakiej się budzimy. Jeżeli zwykliśmy leżeć na wznak bądź na brzuchu, najlepiej wybrać materac twardy. Dla zasypiających na boku idealne będą modele miękkie.

Kolejna kwestia to rodzaj materaca. Rynek oferuje nam kieszeniowe, bonellowe, piankowe, termoelastyczne i lateksowe. Różnią się one od siebie nie tylko materiałem, z jakiego zostały wykonane, ale także właściwościami. Istotną cechą budowy materacy bonellowych są sprężyny, które gwarantują im tzw. sprężystość progresywną. Pod tym fachowym określeniem kryje się opór, jaki stawiają podczas nacisku. Im mocniej napierasz, tym bardziej sprężyny z Tobą walczą. Poleca się je ze względu na ich wytrzymałość, natomiast odradza przez wzgląd na małą elastyczność. Materace kieszeniowe tym różnią się od bonellowych, że ich sprężyny ukryte są w osobnych kieszeniach, co sprawia, że pracują zupełnie niezależnie od siebie. Sprawia to, że materac potrafi nieźle dopasować się do ciężaru ciała. I właśnie ten model, ze względu na punktową przestrzeń uginania się, najczęściej polecany jest parom. Materace piankowe, termoelastyczne oraz lateksowe cenione są za swoją elastyczność i trwałość. Jeżeli któryś z Twoich domowników jest alergikiem, nie ma dla Ciebie lepszego wyboru. Pianka lateksowa ma tę poważną zaletę, że nie przyciąga uwagi roztoczy, ponieważ nie zbiera kurzu. Natomiast jej porowata powierzchnia gwarantuje odpowiednią lekkość i komfort.

Nie oszczędzaj na zdrowiu
Wybierając materac, pomyśl o pokrowcu. Porządny pokrowiec to taki, który będziesz mogła z łatwością ściągnąć w celu wyprania, ale też taki, który oddycha, nie pozwalając bakteriom i grzybom na szaleństwo reprodukcji. Eksperci polecają modele wykonane z mieszanki włókien naturalnych i estetycznych, które można prać. Uwaga, oszczędzanie nie jest wskazane! Szkoda zdrowia. Zresztą, na sam materac też nie warto skąpić grosza. Choć ta zasada nie zawsze działa w ten sam sposób, to akurat w przypadku materacy sprawdza się w stu procentach - im droższy model, tym lepszy. Nawet jeśli wydamy dużo pieniędzy, musimy mieć świadomość, że zainwestowaliśmy w rzecz, która powinna być z nami przez długie lata. Jeżeli dobrze wybierzemy, koszt takiej przyjemności zwróci nam się w czasie. I w zdrowiu. Cenę materaca determinuje przede wszystkim materiał, z jakiego jest wykonany, stąd jej odpowiedni stosunek do jakości. Model wysokiej klasy lepiej dopasuje się do kształtu i ciężaru Twojego ciała, a przy okazji będzie wytrzymalszy.

- Zazwyczaj polecam klientom modele wykonane z pianki termoelastycznej czy lateksu - mówi Ania Jackowska, która profesjonalnie zajmuje się sprzedażą materacy marki Tempur. - Jeżeli klient jest tradycjonalistą i preferuje sprężyny, rekomenduję materac kieszeniowy. Będzie trwalszy i lepiej dopasuje się do kształtu ciała.

A może trawa morska?
Poszukując informacji na temat materacy, niemal na pewno natkniesz się na modele wykonane z trawy morskiej. Modele te w szczególności polecane są alergikom, astmatykom oraz do pokoików dziecięcych, ponieważ zawierają w sobie jod, który uwalnia się stopniowo, tworząc swego rodzaju powłokę ochronną wokół śpiącego. Trawa morska stanowi jedynie cienką warstwę, a wzbogacona jest często końskim włosiem, wełną, a nawet włóknami kokosowymi. Przy wyborze materaca idealnego nie wolno nam kierować się przede wszystkim argumentami ekonomicznymi. Jak już pisałem, oszczędność na zdrowiu nie jest najmądrzejszym krokiem. W tym przypadku raz wydane pieniądze zapewnić mogą lata wygodnego snu i porządny wypoczynek, co przyczyni się do większej efektywności w pracy i lepszego nastawienia do życia. Nie zaszkodzi skonsultować się ze specjalistą, a nawet z lekarzem, który będzie w stanie doradzić nam odpowiednią miękkość, czy nawet materiał, z którego taki materac powinien być wykonany. Warto zastanowić się również nad naszymi nocnymi zwyczajami i do nich dopasować najlepszy model.
Czytaj więcej...

Lakierowy sezon jesień-zima 2016

  • Dział: Uroda
Zarówno w trendach modowych, jak i drogeryjnych co roku zmieniają się zasady dotyczące najmodniejszych, a raczej najskuteczniejszych produktów. Istnieje wiele stron internetowych, blogów i vlogów poświęconych make up-owym stylizacjom. Na takich właśnie kanałach pojawiają się treści związane również ze stylizacją paznokci. Rankingi lakierów do paznokci śledzi mnóstwo kobiet w Polsce i za granicą.

Moda, a wygoda
Jednymi z najwygodniejszych metod stylizacji paznokci, jest zapłacenie za wizytę w profesjonalnym studiu, gdzie manicurzystka ma całą paletę możliwości i pomysłów na sprawienie, że dłonie będą przykuwać spojrzenia, a przede wszystkim będą zadbane. Lakiery do paznokci posiadają mnóstwo wad. Nie utrzymują się zbyt długo na paznokciach. Dobrze pomalowane prezentują się przepięknie przez maksymalnie trzy dni, przy minimalnym moczeniu rąk. Pojawiają się odpryski u dołu paznokcia, a czasami nawet zaczyna on odpadać od góry. W XXI wieku są one tworzone dla maniaczek i pasjonatek, które lubią działać na swoich paznokciach same.

Żel, tipsy i lakiery
Tak naprawdę wszystkie tego typu zabiegi na paznokciach wpływają negatywnie na płytkę. Staje się ona zdecydowanie bardziej podatna na łamania, a paznokieć robi się elastyczny. Pomimo zapewnień producenta na opakowaniu lakierów do paznokci o wysokiej zawartości witamin i substancji odżywczych paznokieć wymaga długotrwałej regeneracji odżywkami lub oliwą po długotrwałym używaniu kolorowej ozdoby. Zdecydowanie dobrą alternatywą są paznokcie hybrydowe. W 100% są one naturalne, to znaczy warstwa hybrydowego lakieru do paznokci nakładana jest zazwyczaj na naturalną płytkę, a nie na żel, czy plastikowy tips. Ta metoda, co prawda wymaga wizyty w salonie piękności ale efekt końcowy jest zdecydowanie zadowalający. Paznokcie stylizowane metodą hybrydową posiadają tę zaletę, że dopóki paznokieć nie urośnie, lakier do paznokci pozostaje na swoim miejscu. Nie ma możliwości usunięcia go zwykłym zmywaczem do paznokci, czy zeskrobanie go.

Dbanie o płytkę popłaca
Jeśli jednak kobieta lubi czynność malowania paznokci, nie można jej tego odmawiać. Powinna ona jednak zwrócić uwagę na dobór artykułów z jak najwyższej półki. Lakiery do paznokci za 5 złotych mają zdecydowanie gorszy wpływ na stan płytki od tych, na które wydało się nawet minimalnie więcej. Jego skład jest bogatszy w wyższej jakości składniki, które lekko odżywiają paznokieć.

Modne kolory
Co sezon trendy w lakierach do paznokci zmieniają się. Oczywiście pozostaje stała baza barw, która nie ulegnie odmianie pod wpływem mody. Do tych kolorów należą wszystkie w odcieniach NUDE, czyli naturalne - wszelkie tonacje różu i beżu. Serdecznie polecane są paniom, które lubią stawiać na bezpieczną klasykę. Niezmiennie od paru lat królują na polskich, kobiecych i dziewczęcych paznokciach, dodając i podkreślając dziewczęcą urodę.

W tym sezonie również jednym z częściej wybieranych kolorów lakierów do paznokci jest pomarańczowy. Tak naprawdę nie wiadomo, skąd wziął się ten trend ale od kilku tygodni można obserwować jego wzrost. Dobrze komponuje się zarówno ze stonowanymi, jak i szalonymi kreacjami. Fantastycznie pasuje do kobiet szalonych, nie bojących się jaskrawych odcieni.

Następną propozycją barwy lakieru do paznokci na jesień 2016 są pastele. Dziewczęce, delikatne odcienie wszystkich znanych i lubianych kolorów, w lekko delikatniejszej propozycji. Doskonałe na każdą okazję, będą idealnym dopełnieniem kreacji.
Czytaj więcej...

Wedding planner - moda czy wygoda?

Moda na korzystanie z usług konsultanta ślubnego przyszła do nas z zachodu. Mało która amerykanka wyobraża sobie ślub i wesele bez jego udziału.

Na czym polega jego praca, możemy dowiedzieć się, oglądając komedię romantyczną „Powiedz tak”, z niezastąpioną Jennifer Lopez w roli głównej. Co prawda, nikt by sobie nie życzył takiego zakończenia jak w owym filmie, ale znakomicie obrazuje on specyfikę tego zawodu.

W Polsce, chociaż profesjonalna organizacja tej ważnej uroczystości powoli zyskuje na popularności, a agencji zajmujących się tego rodzaju usługami przybywa, wiele osób odnosi się do niej sceptycznie, głównie z obawy, że przekroczą planowane koszty. Nie zawsze tak musi być.

Przybliżmy więc zakres obowiązków oraz z jakimi wydatkami musimy się liczyć, zatrudniając „wedding plannera”. Oferta jest skierowana głównie dla par, którym brakuje czasu by zająć się przygotowaniami, dla tych, którzy nie bardzo potrafią wyobrazić sobie, jak ma wyglądać przyjęcie weselne, by dzień ten pozostał na długo w pamięci ich samych oraz gości, jak również dla osób, które na co dzień pracują za granicą, a chcą pobrać się w rodzinnej miejscowości i nie mogą z wiadomych przyczyn dopilnować wszystkiego osobiście.

Wyboru agencji możemy dokonać głównie poprzez porównanie ich i zadecydowanie, która najbardziej przypadła nam do gustu. W większości na stronach internetowych możemy znaleźć bogate portfolio oraz opinie osób, które z ich ofert skorzystały.Może mamy ochotę zrezygnować z tradycji, naszym marzeniem jest wesele w scenerii cygańskiej, góralskiej lub na plaży? Lub chcemy, by nasz ulubiony kolor stał się tematem przewodnim? To wszystko może stać się rzeczywistością.

Współpracę rozpoczynamy od kontaktu telefonicznego, bądź też wysyłając gotowy formularz przez internet, gdzie możemy opisać swoje oczekiwania względem uroczystości, jak również to, ile możemy na nią przeznaczyć. Następnie zostaniemy zaproszeni na spotkanie, które jeszcze do niczego nas nie zobowiązuje, gdzie na podstawie danych dostarczonych wcześniej, konsultant zaproponuje nam kilka opcji obejmujących m.in. miejsce uroczystości, usługodawców, dekoracje, menu oraz przedstawi szacunkowy budżet.

Teraz nadchodzi czas, żeby podjąć ostateczną decyzję. Jeśli akceptujemy pomysł i przewidziane koszty, możemy podpisać umowę. Pamiętajmy jednak, żeby dokładnie się z nią zapoznać, co zaoszczędzi nam późniejszych przykrych niespodzianek. Od tej chwili nie musimy się już niczym martwić, nawet swoim wyglądem, ponieważ na nasze życzenie zajmie się nami stylista. Nie znaczy to jednak, że do dnia ślubu będziemy żyć w niepewności. O wszystkich posunięciach będziemy informowani na bieżąco, ale negocjowanie i podpisywanie umów z podwykonawcami, wpłacanie zaliczek czy pilnowanie terminów to już nie nasz kłopot.

Kiedy nadejdzie najważniejszy, długo wyczekiwany dzień, mamy pewność, że nie może być mowy o żadnej wpadce, ponieważ koordynator zajmie się dostawami, prawidłowym przebiegiem uroczystości, dopilnuje ustawienia stołów, dekoracji, a także transportem gości, jeśli było to wcześniej ustalone. Niegroźna jest nam również myśl, co będzie, jak wbrew wcześniejszym przewidywaniom nagle spadnie deszcz, bo w razie nagłego wypadku, solidna firma ma w zanadrzu plan B na taką okoliczność. Wszystkie problemy będą rozwiązywane tak, by nikt z uczestników przyjęcia nie poczuł dyskomfortu, a uroczystość przebiegała sprawnie aż do samego końca.

Mimo tak licznych zalet, nie każdemu podoba się pomysł korzystania z takiego rodzaju usług.
Ania, lat 25:
„Nasze wesele zaplanowaliśmy z narzeczonym sami, uzgadnialiśmy każdy szczegół, wybieraliśmy wspólnie dekoracje, salę oraz muzyków. Sprawiało nam ogromną frajdę, że możemy to przeżywać razem, w końcu taki dzień zdarza się tylko raz w życiu i za nic w świecie nie oddałabym jego organizacji w obce ręce”.

Jednak być może nie wszyscy wiedzą, że wynajęcie konsultanta ślubnego to nie tylko kompleksowa obsługa, od wysłania zaproszeń po wyjście ostatniego gościa. Możemy zaangażować go jedynie częściowo, wówczas jego zadanie będzie polegało na udzieleniu nam wskazówek na co zwracać uwagę, jak zapobiec sytuacjom awaryjnym, bądź też jak wystrzec się nieuczciwych usługodawców lub poleci nam swoich, wcześniej już sprawdzonych.

Zajmijmy się teraz kwestią zapewne dla wielu osób kluczową. Mianowicie, ile kosztować nas będzie taka przyjemność.
Niektóre agencje ślubne wyznaczają opłatę stałą, inne jako wynagrodzenie pobierają prowizję, w wysokości mniej więcej 10% wartości całego budżetu ustalonego na samym początku, a jeszcze inne czerpią korzyści z rabatów, które sobie wywalczą u swoich podwykonawców. Najlepszym wyjściem, jeśli chcemy sprawić sobie ślub z prawdziwego zdarzenia, jest dokładnie przyjrzeć się różnym ofertom, zadzwonić, zapytać o to, co dla nas istotne, zainteresować się, jak długo osoba, której powierzymy tak ważne zadanie pracuje w tej branży oraz najważniejsze, nim cokolwiek zatwierdzimy własnym podpisem, poprośmy o podanie ostatecznych kosztów, żeby później niemile się nie rozczarować.

Zastanówmy się, czy wynajęcie kogoś do pomocy jest potrzebne, czy też podołamy zadbać o każdy detal osobiście. Czasem, z różnych przyczyn jest to niemożliwe.

Sylwia, lat 22:
„Kiedy braliśmy ślub, byłam już w zaawansowanej ciąży, nie dałabym rady, by uczestniczyć aktywnie w przygotowaniach, tym bardziej, że było to latem. Dlatego postanowiliśmy, że zdecydujemy się na fachową pomoc. Nie żałujemy, to był niezapomniany dzień, a ja nie musiałam fundować niepotrzebnego stresu sobie i dziecku”.

Każda kobieta ma nadzieję i szczerze w nią wierzy, że wyjdzie za mąż tylko raz. Dlatego pragnie, by każdy szczegół był wręcz idealny. Gdyby to było możliwe, pewnie zamówiłaby na ten dzień odpowiednią pogodę, by kiedyś usiąść wraz z ukochanym wygodnie w fotelu, móc otworzyć album ze zdjęciami, spojrzeć mu w oczy, uśmiechnąć się i pomyśleć - to było najcudowniejsze wydarzenie w naszym życiu...

Zróbmy więc absolutnie wszystko, żeby tak właśnie było!

Agnieszka Witkowska, 31l.

 


 

2-12

 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...

Rok akademicki rozpoczęty

  • Dział: Moda


... sezon jesień/zima 2010/2011 również.

Moda studencka to ciężki temat...

Postaram się napisać garść dobrych pomysłów i spostrzeżeń (niekoniecznie dobrych:)). Zaczynam więc od tego, co się dzieje na rynku mody studenckiej i jak to wygląda z perspektywy własnych obserwacji i czasu.

Na wszystkich uczelniach łatwo rozpoznać I rok – charakterystyka jest inna dla danej uczelni, najbardziej wybijają się studenci kierunków prawniczych i ekonomicznych. Oni już od pierwszych podrygów studenckiego życia zaczynają szukać garniturków/garsonek i teczek na laptopy lub też ważne dokumenty – jakimi są kserówki;) – wiem, co mówię, sama brałam udział w takowym pędzie do nobilitacji przez ubiór. Może mój stan był nieco odmienny, bo pomyślałam sobie, że czas wyglądać poważniej niż w czasach liceum – więc jest to stan niegroźny, ale przestrzegam przed stanami typu: teraz będę drugim Balcerowiczem, to muszę wskoczyć w garnitur... II rok studiów jest dla niektórych już mniej emocjonujący – wracają więc do siebie i zaczynają kombinować i wreszcie szukać swojego ja i stylu :) – chwała za to.

Za moich czasów, i teraz pewnie też, w modzie ulicznej przodowali studenci ASP, ich było poznać z daleka... wiadomo – sztuka – czyli musi być artystycznie. Jak dla mnie – super i świetnie! Tylko czemu artyzm często był kojarzony z dreadlokami... lub noszeniem pościeranych do granic możliwości „glanów” plus nieśmiertelny "zielony plecaczek" i kontestowanie codzienności? Ja wolę jednak pomysł, a nie kontestację. Oczywiście mówię ogólnikami, bo widziałam też ludzi – którzy zapierali dech w piersiach – dosłownie.

Piszę o takich wybijających się stylach i zachowaniach, na szczęście większość braci studenckiej jest ewentualnie tylko zakłopotana i dąży do malutkich zmian (bo to przecież studia) – i dobrze!

Właśnie o tym chciałam poradzić: studia to najfajniejszy okres – jeśli nie w życiu – to jednak jego pewnej części – jeśli chodzi o poznawanie siebie. Wreszcie widzimy się bez zwierzchników pt: "rodzice", możemy próbować świata i poznać siebie samych. Pomyśleć nad sobą, znaleźć siebie. Wtedy właśnie jest czas na pierwsze kroki ku znajdowaniu swojego stylu, z wyjściem poza wszechobecną modę – czyli mundurki typu: teraz modne są legginsy to je noszę, albo wyróżniam się kapelutkiem Fedorą (jak wszyscy w koło – tym samym). Właśnie można zacząć zdobywać pewność siebie i zaproponować coś własnego, co reprezentuje nas, jako jednostkę – nie mówię tu o pokręconych stylach – wcale tak być nie musi, ma to być styl, który będzie do nas pasował jak ulał, tylko nasz, może to być klasyka, może być z pazurem lub bez, ale niech będzie nasz. A poza tym – ma być wygodnie!!! :) bo biegi od 8.00 do 20.00 pomiędzy zajęciami plus zajęcia WF - u (jak ktoś jeszcze je ma) to nie jest dobry moment na 10cm szpilki (o własne zdrowie też przecież trzeba dbać, prawda? :)

 

Czyli: styl + wygoda – oto przepis na udane studia :)
Miłego studiowania życzę...

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS