Menu

logo tjk main 

Gdy mój facet jest w wieku mojego ojca

Gdy mój facet jest w wieku mojego ojca

Miłość nie wybiera nawet, gdy nasz ukochany przeżył dwa razy więcej życia niż my. A może jednak podświadomie selekcjonujemy potencjalnych partnerów z najodpowiedniejszymi dla nas cechami? Dlaczego jednym związek ze starszym mężczyzną dodaje skrzydeł, kiedy inne w takiej sytuacji czułyby wstręt? Jak to jest z tą miłością?

Jedną z najważniejszych przyczyn, dlaczego młode dziewczyny decydują się na związek z człowiekiem, z którym dzieli ich przepaść pokoleniowa, jest fakt posiadania ojca. Często zdarza się, że relacje łączące córkę i rodzica nie są zbyt udane lub po prostu ich nie ma. Sytuacje rozbitych rodzin i takich, w których głowa domu nie interesuje się swoimi pociechami mocno wpływają na ukształtowanie się predyspozycji partnerskich. Takie dziewczyny szukają wtedy kogoś, kto da im poczucie bezpieczeństwa i oparcia. Kto lepiej zrozumie i zapełni braki w potrzebach natury emocjonalnej jak nie dojrzały, doświadczony mężczyzna? Każda młoda kobieta pragnąca ojcowskiej opieki, zobaczy w swoim partnerze wszystko, co najlepsze, jeśli oczywiście otrzyma to, na czym jej tak zależy.

Niektóre z nas powiedziałyby teraz: „Przecież można sobie znaleźć opiekuna w swoim wieku!”. Pewnie można, ale zdaniem niejednej kobiety, młodzi mężczyźni kandydujący na pretendenta do związku są mało odpowiedzialni, dziecinni, czasami za bardzo „narwani”, a co za tym idzie nienadający się na określenie ich mianem „stabilnych emocjonalnie”. Niknie wtedy obraz przystojnego i wysportowanego amanta, a zostaje rozkapryszone dziecko.

Wspólne życie z doświadczonym pod wieloma względami partnerem ma wiele zalet i może przynieść satysfakcję, nie tylko od strony fizycznej. Pomijając kwestię bezpieczeństwa i bezwarunkowego wsparcia ukochanego, tego rodzaju związek pozwala młodej, dopiero wkraczającej w dorosłe życie dziewczynie, na uświadomienie sobie swojej kobiecości i na budowę dojrzałych relacji międzyludzkich.

Jeśli ukochany wyraża chęci na podzielenie się swoją wiedzą, nie tylko o prokreacji, ale i o tym jak żyć, to wówczas zaczyna on pełnić rolę mentora, a przede wszystkim staje się jej autorytetem.

A kto to jest autorytet?
To osoba, którą podziwiamy i szanujemy, wzór do naśladowania. W takiej sytuacji droga do miłości to jedynie maleńka ścieżka. Przez cały okres bycia razem „uczennica” pobiera różnego typu nauki, od panowania nad swoimi emocjami po sposób postrzegania świata, tego prawdziwego świata, bez krzty naiwności. W większości przypadków, nie można tego powiedzieć o kolegach - rówieśnikach. Rozpoczynając dorosłe życie wszyscy, aż kipią naiwnością. Dopiero po pewnym czasie z bagażem doświadczeń schodzą z tonu. W innym położeniu znajdują się natomiast dziewczyny, które słuchają o czyichś wzlotach i upadkach. W takich chwilach bardzo dobrze sprawdza się powiedzenie „ucz się na cudzych błędach”, a pełne sukcesów i porażek życie starszego partnera jest znakomitą encyklopedią wiedzy.

Jeżeli istnieją zalety takiego stanu rzeczy, więc istnieją również i wady. Jakie są negatywne skutki partnerstwa między pokoleniami? Jest ich zapewne tyle samo, co zalet, jak nie więcej. Dlaczego rodzą się takie wady? Przecież w każdym związku są negatywne bodźce, które działają na parę. Jednak nie we wszystkich związkach mamy do czynienia z różnicą pokoleń. Nie chodzi tutaj o wiek czy o reakcję otoczenia. Chociaż środowisko, w jakim żyją zakochani wpływa na ich stosunek do samych siebie. Opinia sporej liczby ludzi jest dość klarowna: „On przechodzi depresję wieku średniego, więc musi się odmłodzić. Ona szuka bogatego jelenia”. Tylko podziwiać pary, w których obydwoje muszą znosić insynuacje, często mijające się z prawdą. Ale czy na pewno?

Nad różnicą pokoleń i jej wadami w partnerstwie można byłoby polemizować godzinami. Ale co jest tak naprawdę istotnego, co doprowadza nierzadko do rozstań? Odpowiedź jest prosta. Kwestie poglądowe i wychowanie dają o sobie znać już na początku znajomości. Inne zainteresowania, muzyka, filmy, a nawet dowcipy mogą doprowadzić do tego, że jedno z „papużek” będzie czuło się nieswojo i obco. Starszym pokoleniom wpajano też inne wartości, którymi kierowali się od lat. A gdy spotkania w gronie przyjaciół jednego z nich przypominają o tych różnicach, pojawia się myśl: „Inny świat. Czy ja się w nim odnajdę?”.

Warto też zwrócić uwagę na to, kto kogo zostawia, jeśli zaistnieje taka sytuacja. Młoda dziewczyna dojrzałego mężczyznę, a może na odwrót? Dziwnym, a zarazem ciekawym jest fakt, iż to właśnie częściej porzucane są kobiety. Niewiasta, która wiążę się ze starszym partnerem musi zdawać sobie sprawę, że taki układ ma prawo szybko wygasnąć. Skoro ukochany nie ma żadnych obiekcji, co do związków międzypokoleniowych, tym bardziej jest podatny na zmianę swojej lubej na młodszy okaz. Kobieta natomiast znana z natury ze stałości w uczuciach, jeśli odpowiada jej rola, jaką pełni w związku, a często jest to podmuch świeżości i szaleństwa, nie przestanie dawać z siebie wszystkiego.

Inną interesującą kwestią jest fizyczność i atrakcyjność partnerów. Jak to się dzieje, że niektórych z nas pociągają „wiekowi” partnerzy? Nie rozwodząc się nad charakterami obydwu płci (wiadomo zresztą, że dla rodowitych Wenusjanek najbardziej liczy się to, co człowiek ma w środku i co sobą reprezentuje) skupię się na czystej biologii.

Gdy spotykamy na swojej drodze mężczyznę, nasze oczy, uszy i nos rejestrują wszelkie informacje dotyczące osobnika, a następnie są one przekazywane do mózgu. Oczy pozwalają nam na ocenę wzrostu, sylwetki oraz wszystkich szczegółów postaci (np. wielkość portfela). Do uszu docierają dźwięki nam przyjazne lub z negatywnym zabarwieniem. Jednak najważniejszym organem, który wpływa na siłę zakochania jest nos. To dzięki niemu podświadomie wymieniamy się feromonami z potencjalnym partnerem. Jeśli ów feromon zostanie zakwalifikowany przez nasz mózg, jako ten właściwy, wtedy następuje pierwszy etap zauroczenia. Taki stan ewaluuje, gdy nasz organizm zaczyna produkować inne substancje i hormony - dzięki nim patrzymy „maślanymi oczami” na obiekt westchnień.

Zatem, czy to tak naprawdę od nas samych zależy, w kim ulokujemy swoje uczucia? To nasz mózg mówi nam: „Ten jest odpowiedni”, nie rozróżniając przy tym wieku.

Ludzie łączą się w pary, nie po to, bo tak trzeba, dla innych. Głównym kryterium, którym powinna się kierować każda z nas, nie jest wiek kandydata, ale jego zaangażowanie w związek i stworzenie poczucia, że we wszystkich momentach naszego życia możemy na niego liczyć.

Paulina Nawrocka, 23l.
etnolingwistyka UAM




8-12


Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

powrót na górę

Komentarze

0
boyar
11 lat temu
Moje gratulacje!!! Dobry temat ,a problematyka ściśle sprecyzowana .Znam takie pary osobiście i mocno utożsamiam ten artykuł z prozą życia, ale uważam, że zawsze powinno być najwyżej cenione uczucie, szacunek i fascynacja. Co do podobieństwa obu artykułów sądzę, że ktoś nie potrafi czytać, a może należałoby pójść ponownie do szkółki... I to tej primary school???
:lol::lol::lol::lol:
Like Like Cytować
0
patrycja
11 lat temu
Bardzo ciekawie napisany artykuł, osobiście ten mi się bardziej podoba niż na kafeterii i nie widzę zbytniego podobieństwa. Gratuluję artykułu!

Pozdrawiam,
Like Like Cytować
0
Paulina Nawrocka
11 lat temu
Jak widać temat rzeka:)
Pozdrawiam
Like Like Cytować
0
noname
11 lat temu
Podobny artykul: http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=1615

Moj pseudonim: noname

Pozdrawiam!
Like Like Cytować
0
Grzegorz
11 lat temu
Bardzo dobry i dojrzały tekst. Gratuluje p. Paulinie Nawrockiej z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza interesującej treści. Jestem w swego rodzaju lustrzanej sytuacji. Kocham od ponad siedmiu lat Starszą od siebie Partnerkę i muszę przyznać, że ten artykuł wiele potwierdza także i w mojej sytuacji. Między Nami jest 19 lat różnicy. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy niż z Nią. Co ciekawe z upływem czasu coraz mocniej siebie Kochamy, a sprawy łóżkowe, które jak zawsze na początku każdego związku są wspaniałe (tak było i u Nas), tak teraz po tych siedmiu latach śmiało można powiedzieć, że z dnia na dzień Kochamy się coraz mocniej (zaangażowanie i oddanie), a i jakość miłości fizycznej ze spotkania na spotkanie zwyżkuje...
Istotnym jest, aby obie strony pamiętały, że przez cały czas trwania związku były wobec siebie szczere i wzajemnie troszczyły się o siebie, randkowały niemal na każdym kroku - powinno to wynikać z szacunku i fascynacji dugą osobą...
Każdemu życzę związku jakiego potrzebuje oraz wspaniałego partnera(-ki).
Raz jeszcze gratuluję popełnionego tekstu i pozdrawiam.
Like Like Cytować