Menu

logo tjk main 

Podarować życie - in vitro

Podarować życie - in vitro
Co ma zrobić mężczyzna, który dowiaduje się, że jest ojcem 533 dzieci? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć Ken Scott w komediodramacie „Wykapany ojciec”. Główny bohater filmu w młodości był dawcą nasienia, które przyczyniło się do narodzin tak licznego potomstwa. Teraz chce ono poznać swojego biologicznego ojca. Jedyne co stoi na przeszkodzie to klauzula anonimowości, która oddziela kawalera bez zobowiązań od poznania wielu powiązanych z nim genetycznie młodych ludzi. Cała produkcja pomimo śmiesznych scen niesie ze sobą gorzki posmak życiowych rozterek. Czy jednak można sobie wyobrazić w takiej roli kobietę?

Kiedy w Polsce ruszył program in vitro, rozgorzała gorąca debata nad finansowaniem tego typu leczenia. Zapłodnienie pozaustrojowe stało się kością niezgody pomiędzy wieloma ludzi i instytucjami. Bezpłodność wśród par może mieć wiele przyczyn. Zdarza się, że przeszkoda leży po stronie kobiety, która nie może wytworzyć odpowiednich komórek jajowych. Powody takiego stanu rzeczy czasami są znane i związane z wcześniejszymi problemami jajników lub leczeniem przeciwnowotworowym. Bywa również tak, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie dlaczego pomimo braku przeciwskazań organizm nie wytwarza zdatnych do reprodukcji komórek. Rozwiązaniem w takim przypadku jest skorzystanie z materiału pozyskanego od innej kobiety.

Dawczynią można zostać pomiędzy 18 a mniej więcej 32 rokiem życia. Najważniejszy jest stan zdrowia, dlatego przed pobraniem komórek przeprowadzane są szczegółowe badania. Wszystko zaczyna się od wizyty informacyjno-kwalifikacyjnej podczas której pobierana jest krew, wykonuje się badania ginekologiczne oraz przeprowadzony jest szczegółowy wywiad medyczny. Kolejne wizyty (o ile zostanie się zakwalifikowaną) skupiają się na przygotowaniu organizmu do poboru komórek. Procedura kończy się pobraniem ich po wcześniejszym znieczuleniu dożylnym i trzygodzinnym pobycie w klinice. Jest możliwość wielokrotnego oddawania komórek jajowych.

Kobiety decydujące się na pomoc bezpłodnym parom w poczęciu dziecka mogą liczyć na rekompensatę finansową. Kwota waha się w granicach 3500 zł i jej celem jest pokrycie kosztów dojazdu do kliniki oraz wynagrodzenie za trud poniesiony w czasie procedury pobrania. Stawki te dotyczą dawstwa honorowego i całkowicie legalnego. Trzeba jednak dodać, że duże zapotrzebowanie na komórki jajowe powoduje także liczne nadużycia. Pojawiła się szara strefa nielegalnego handlu, gdzie młode, zdrowe panie oferują swoje jajeczka za odpowiednią opłatą. Mimo tego, że sprzedaż taka jest nielegalna wykrywalność i karalność wykroczeń jest nikła.

Przepisy zapewniają absolutną anonimowość jeśli chodzi o dawczynię i biorcę. Często zdarza się, że komórka jest zapładniana nasieniem męża kobiety starającej się o dziecko, żeby ich potomek chociaż w połowie był z nimi genetycznie powiązany. Kliniki oferują dla dawczyń wsparcie psychologa, który podpowiada im jak uporać się z licznymi dylematami związanymi z przekazaniem własnych genów. Każda z nich indywidualnie powinna rozstrzygnąć swój stosunek do zagadnień macierzyństwa. Pomoc nieznanej parze łączy się z oddaniem cząstki siebie i nie wszystkie kobiety są w stanie zaakceptować to, że nie poznają nigdy swojego biologicznego potomka. Inne zaś, przedkładają kwestie wychowania nad pokrewieństwo genetyczne i nawet przez myśl im nie przejdzie, że mogłyby czuć dyskomfort związany z oddaniem do adopcji swojego jajeczka.

Oprócz kwestii osobistych pozostaje również sprawa otoczenia, od którego często oczekuje się zaakceptowania swoich decyzji. Przyzwolenie społeczne na to, żeby panowie byli dawcami nasienia jest stosunkowo wysokie. Może to wynikać z wielu czynników, między inni historycznych, gdyż często zdarzały się sytuacje, że dzieci poczęte w tradycyjny sposób nie były wychowywane przez biologicznych ojców, gdyż byli nieznani albo nie przyznawali się do rodzicielstwa. Zagadnienie dotyczące kobiet jest nadal nową materią i trudno stwierdzić jak zostanie odebrane. Nie wiadomo jak reagują mężowie, rodzice albo przyjaciele pań, które decydują się na procedurę pobrania komórek jajowych i oddania ich do banku. Sytuacja w której taka pomoc dotyczy rodziny lub przyjaciół (oddane jajeczka dla siostry, kuzynki, przyjaciółki) wcale nie wydaje się być łatwiejszą.

Dużo mówi się o potrzebie dawców - krwi, narządów, szpiku a teraz również komórek jajowych. Jedni są zdecydowanymi zwolennikami, inni borykają się z wieloma wątpliwościami. Temat wciąż powraca w dyskursie medialnym na różnych płaszczyznach. Warto jednak samodzielnie go przemyśleć i być może podzielić się cząstką siebie.

Agnieszka Dębowska
powrót na górę