Menu

logo tjk main 

Miłość pisana prozą - pieniądze a miłość, miłość a pieniądze, czyli wspólny budżet, wspólne konto, wspólne wydatki

Miłość pisana prozą - pieniądze a miłość, miłość a pieniądze, czyli wspólny budżet, wspólne konto, wspólne wydatki natemat.pl
Sentymentalna jesień, złote liście i delikatny szum październikowego wiatru za oknem, a w Twoim sercu gorący płomień uczucia. Tak - jesteś zakochana, ponieważ spotkałaś tego Jedynego, na którego widok serce szybciej Ci bije, a w brzuchu czujesz motyle. Teraz, można by rzec jedynie: i żyli długo i szczęśliwie. Ale przecież to nie jest bajka a przede wszystkim w żadnym razie koniec, lecz początek. Naturalnie, bez pośpiechu! Ale coraz więcej czasu spędzacie razem, wspólnie gotujecie, wyjeżdżacie, aż w końcu postanawiacie zamieszkać wspólnie by móc dzielić dalej życie.

Urządzacie mieszkanie, przeglądacie katalogi a niedzielne popołudnia spędzacie w sklepie z wyposażeniem wnętrz ciesząc się wyborem świeczek zapachowych i podkładek pod kubki. Podchodzicie do kasy i... kto płaci? „Dobra to ja zapłacę kartą - następnym razem Ty będziesz płaciła”. Sobota się zbliża: „Kochanie trzeba zrobić zakupy bo w naszej lodówce światełko oświetla tylko cytrynę”. To co, składamy się po pół? No nie! Takie sytuacje zaczynają spotykać Was coraz częściej. Jak z nich wybrnąć? Czyżby nasze gorące uczucie nas nie nakarmiło i nie sprawiło, że czynsz i rachunki same się opłacą? Niestety nie - czas na podjęcie pewnych decyzji. Co, o dziwo, stanie się Waszym pierwszym, nieoficjalnym egzaminem sprawdzającym czy potraficie być dla siebie życiowymi partnerami.

Każda sytuacja poparta jest indywidualnymi doświadczeniami i ugruntowana poszczególnymi zależnościami. To jakie są jej właściwości w chwili obecnej wywodzi się z paru oczywistych korelacji m.in.: to czy oboje pracujecie, jeśli tak to czy jest duża różnica pomiędzy Waszymi zarobkami. Wiadomym jest także, że inaczej jest pomiędzy parą studentów a chociażby u młodego małżeństwa. Z tego powodu uogólnijmy to zagadnienie zastanawiając się nad samym jego sensem i istotą kwestii spornej.

W czym tkwi problem? Kobitki, każda z nas jest inna choć łączy nas wiele. Jedne potrzebują wsparcia, opieki i poczucia bezpieczeństwa. Inne z kolei same wiedzą czego chcą i nie potrzebują konsultacji z partnerem w związku z chęcią zakupu nowej pary butów… To, co najistotniejsze to, to aby odpowiedzieć sobie na proste pytanie - co jest najbardziej w porządku i będzie podlegało mojemu wewnętrznemu „ja”? Bo przecież większość naszych życiowych decyzji sprowadza się do prostych pytań o to: kim jestem, kim chce się stać i czy to nikogo nie rani.

Wspólny budżet, wspólne konto, wspólne wydatki. Liczebnik się zmienia, lecz mianownik pozostaje niezmienny. Jest to jeden z najczęstszych wyborów par. W związku z tym, że jeśli już mamy być czepialscy to wiązanie się z kimś, jest wyrażeniem chęci na pewne współżycie. Idąc dalej tym tropem, dzielimy z drugim człowiekiem noce i dnie, wolny czas, szczęśliwe i smutne chwile, czyli codzienność. A więc dzielmy się też pieniędzmi. Często nie stanowi to powodu do rozterek a wręcz jest rzeczą oczywistą i nacechowaną pozytywnie poprzez możliwości poczucia wspólnoty.

Od dawien dawna to mężczyzna był odpowiedzialny za utrzymanie rodziny czy partnerki. Natomiast czasy się zmieniły, kobiety także zarabiają i obecnie wspólnie się tworzy domowy budżet. W takich sytuacjach możemy sobie ustalić: Jedno z nas opłaca rachunki, drugie robi zakupy. Owszem nie jest to proporcjonalne co do grosza, ale to kwestia umowna. Każde z Was posiada w tej sytuacji własne, oddzielne konto oraz środki na własne wydatki. Jest to nowoczesne rozwiązanie z perspektywy społecznej. Ale nie na każdą kieszeń.

Najwięcej wątpliwości w dzisiejszej dobie wzbudza sytuacja kiedy to mężczyzna w całości zajmuje się zarabianiem na dom i rodzinę. Kobieta wtedy przejmuje jedne z najodpowiedzialniejszych w życiu obowiązków: wychowanie dzieci oraz prowadzenie domu. Nie zagłębiając się w temat kobiet pracujących a zajmujących się domem trzeba sprowadzić kwestię do Waszych indywidualnych, wewnętrznych ustaleń. Jeżeli stwierdzisz, że właśnie to da Ci spokój i szczęście, nie przejmuj się konwenansami i modą ponieważ to zawsze się zmienia. Postawcie sobie z partnerem cel i oboje spełniajcie swoje założenia każdego dnia, małymi kroczkami. Sytuacja zawsze może ulec zmianie, dlatego pamiętaj, by zadbać chociaż w najmniejszym stopniu o swą niezależność. Chociażby jedynie na wszelki (odpukać) wypadek :-).

W naturalny sposób wszystko w życiu ma swoje wady i zalety. Którego rozwiązania byś nie wybrała, będzie się to wiązać z pewnymi obciążeniami, kompromisami ale i wygodami. Najważniejsze jest to, abyś sama wiedziała czego chcesz. To Twoje życie i musisz czuć całą sobą, że postępujesz dobrze. Jeśli tego nie czujesz, nie oznacza to od razu, że coś jest nie tak. Często musimy się sami nauczyć poprzez doświadczenie tego, jak żyć i postępować. Dotyczy to głównie młodych ludzi wstępujących dopiero w dorosłe życie. Życie opłat, pit-ów, dokumentów i zestawiania ze sobą dochodów a wydatków.

Ważnym aspektem jest również to, jakie macie z partnerem podejście do pieniędzy samych w sobie. W rozumieniu każdego z Was osobno, by następnie spojrzeć na sprawę z perspektywy związku. Na pewno już na początku spotykania się zauważasz czy mężczyzna dużo wydaje, czy raczej stara się być oszczędnym i rozsądnym np. szukając tego samego produktu gdzieś w różnych miejscach, w jak najniższej cenie. Czy chętnie wydaje np. na wyjazdy, podróże czy raczej woli inwestować w sprawy materialne, które będzie mógł dosłownie posiadać. W trakcie trwania związku możecie wiele spraw omówić i wspólnie przepracować. Często naprawdę o tym zapominamy albo co gorsza krępujemy się. Staje się to swego rodzaju tematem tabu. Bo przecież o pieniądzach nie wypada mówić - zwłaszcza kiedy zarabia się mniej…

Jeśli potraficie dogadać się ze swoją drugą połówką to nie powinno dochodzić do sytuacji, w których aby coś kupić musisz prosić o pozwolenie. Brzmi szowinistycznie z elementami poddaństwa, jednakże łączy się najczęściej po prostu z szarą prozą życia a dokładniej oszczędzaniem i liczeniem każdego gorsza. W innych przypadkach, popartych dobrą sytuacją finansową nie powinno się stawiać sprawy na ostrzu noża, bo w końcowym efekcie zakończy się to kłótnią i Twoim niezadowoleniem z siebie oraz Waszego związku. Jeśli stać Was na osobne konta, świetnie! Być może kiedyś poczujecie potrzebę połączenia Waszych finansów jako swoiste ukoronowanie partnerstwa i wyjdzie to tylko i wyłącznie z Waszej, przez nikogo narzuconej woli.

„Najcenniejsze rzeczy w życiu nie nabywa się za pieniądze.”
Albert Einstein

Teoretycznie, niezależnie od aktualnej sytuacji finansowej, miłość powinna być ponad tym, oddziaływać na Was mimo wszystko, na dobre i na złe. W praktyce jednak, jeśli tylko masz możliwość - zarabiaj. Jeśli nie, rozmawiaj z partnerem i ustalajcie zasady. Nie pozwólcie na to, aby pieniądze dzieliły Was i decydowały o kondycji Waszych relacji. W czasach tak wielkiego kultu pieniądza jest to pewnego rodzaju wyzwanie, ale warto je podjąć. Każdy człowiek winien dążyć do takiego momentu w życiu, aby majątek go nie określał a chęć posiadania nie zajmowała tak znacznej części na linii egzystencji.

Podejmując temat finansów w związku, spróbuj nawiązać w pierwszej kolejności dialog z samą sobą. Gdy już będziesz wiedziała czego chcesz, postaraj się to omówić z Twoim facetem. Ludzie i sytuacje życiowe są różne i mogą się nieustannie zmieniać. Jeśli to ten Jedyny, to już połowa sukcesu a reszta to kwestia dotarcia się.

Katarzyna Kryjak, 21l.
powrót na górę