Logo
Wydrukuj tę stronę

Randka (nie) idealna

Randka (nie) idealna

Wszyscy mają marzenia. Pragnieniem każdej z nas jest ten jedyny, który przyjedzie jak rycerz na białym koniu pod nasze okno i będzie śpiewał serenady opiewające naszą urodę. Oczywiście w dzisiejszych czasach zbroję zastępuje skórzana kurtka, a rumaka Harley Davidson, lub markowy samochód, lecz chęć odnalezienia ideału pozostaje niezmienna od tysięcy lat.

Uniwersalna jest też potrzeba wyjścia za mąż, pięknej uroczystości weselnej i życia w miłości i szczęściu. Ale zanim to wszystko się osiągnie czeka nas pierwsza randka, która niejednokrotnie pokazuje, czy nasz wybranek to rzeczywiście ten jedyny…

Często się słyszy, że pierwsza randka to takie romantyczne i niepowtarzalne wydarzenie, które się pamięta do końca życia. Szczególnie gloryfikowana jest ona w amerykańskich komediach romantycznych. Pogląd ten przenosi się również do życia codziennego. I owszem pierwszą randkę często pamięta się do końca życia, ale z uwagi na to, że przebiegła zupełnie inaczej niż tego chciałyśmy.

Dlaczego tak się dzieje, że pierwsza randka staje się rozczarowaniem? Może właśnie dlatego, że oglądamy film, w którym piękny pan poznaje piękną panią, w ciągu jednego dnia zakochują się w sobie, idą na schadzkę, a wieczorem spędzają upojne chwile. Rzeczywistość jest zupełnie inna. Spotyka się dwoje ludzi, którzy przypadają sobie do gustu. Z czasem zaczynają się sobą coraz bardziej fascynować. Decydują się na spotkanie. Ich oczekiwania są duże, bo przecież nie raz widzieli, jak to jest na takiej pierwszej randce. A tu co? Wielka klapa, on milczy i się denerwuje, przy czym poci się niesamowicie. Ona „gada jak nakręcona”, też się denerwuje. W końcu wylewa niechcący wino na stół.

To jeden z łagodniejszych scenariuszy, jakie mogą zdarzyć się na takim spotkaniu. Jednak o wiele gorzej sprawa się ma, gdy umówione zostaniemy na tak zwaną randkę w ciemno, przez jakąś koleżankę, bądź zatroskaną ciocię. Gdy idziemy spotkać się z człowiekiem, którego kompletnie nie znamy, nie wiemy czego możemy się spodziewać.

Jak powiedziała mi jedna z moich znajomych, która miała „przyjemność” być swatana przez swoją ciocię, nie można nastawiać się na nie wiadomo co, bo rozstaniemy się z poczuciem rozczarowania. Moja ciocia umówiła mnie z chłopakiem ze swojej pracy. Naopowiadała mi o nim niestworzonych rzeczy. Oczywiście wiedziałam, że połowa z tego co mówi to wymysł jej wyobraźni, lecz przez to jej gadanie nastawiłam się na coś zupełnie innego niż miało miejsce. Spędziłam miły wieczór, jednak oboje byliśmy bardzo skrępowani, gdyż jak się później okazało ciocia i mi zrobiła „odpowiednią reklamę”, która znacznie odbiegała od rzeczywistości. Mimo początkowego skrępowania zdecydowaliśmy się na rozwinięcie naszej znajomości. Czas pokaże co z tego wyjdzie.

Jest jeszcze jeden problem związany z randkami w ciemno, a mianowicie wygląd drugiej osoby. Co jeśli się okaże, że mężczyzna, który na nas czeka odbiega od naszych wyobrażeń męskiego kanonu urody? Na to pytanie postawione jednej z rozmówczyń usłyszałam taką odpowiedź: Koleżanka strasznie chciała mnie umówić ze swoim kuzynem. Długo nie chciałam się zgodzić. Ale tyle czasu mnie namawiała, że w końcu uległam. Kiedy weszłam do kawiarni i go zobaczyłam w pierwszej chwili chciałam brać nogi za pas i uciekać, bo okazało się, że urodą odbiega daleko od ideału. Jednak zobaczył mnie i nie miałam wyjścia. Później było mi niezmiernie głupio, bo bawiłam się świetnie na tym spotkaniu.

Zdarzają się też przypadki ekstremalne, kiedy to naprawdę trzeba jak najszybciej uciekać, gdyż mimo naszych starań nic nie wychodzi. Powodów tego jest wiele od niechlujnego wyglądu po nachalne, nieodpowiednie zachowanie, czasami przechodzące w agresję. Pewnie każda z nas może podzielić się taką przygodą. I teraz tą historię opowiada koleżankom „ku przestrodze”. Trzeba jednakże pamiętać, że są to wyjątki od reguły.

Jak się okazuje główną winę za nasze randkowe rozczarowanie ponosi nasze nastawienie. Kiedy oczekujemy fajerwerków, a mamy tylko i wyłącznie małe promyczki świec, wiadomo że nie będziemy zadowolone z efektów. Czy nie lepiej nastawić się na miły wieczór, spędzony w towarzystwie drugiej osoby, która może okazać się naszą drugą połową?

Dajmy szansę „zwykłemu” mężczyźnie, kto wie, może okaże się on naszym księciem z bajki …

Iwona Czyżykowska, 28l.




4-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Copyright 2009-2023 © tojakobieta.pl | All rights reserved