Walentynki damsko-męskie… czyli ubranie pod ubraniem
Dla jednych najlepszy dzień w roku, dla innych najgorszy, dla jeszcze innych pomijalny. Niezależnie od tego czy jesteście w związkach, czy jesteście singlami/singielkami - i tak dopadnie Was chociażby wspomnienie o tym święcie zakochanych (a właściwie kolejny powód żeby wydać trochę kasy: działy sprzedaży zacierają ręce :))).
Pytanie z gatunku „jak się ubrać na walentynki” graniczy z pytaniem - „co spakować na podróż dookoła świata”. Bo to w dużej mierze zależy od tego - gdzie będziemy te walentynki spędzać. Jeśli na nartach - to na pewno fajny strój narciarski, jeśli tańcząc do rana - wystrzałowy strój, który też nie musi być do końca poważny. Jedno co łączy wszelkie te wyjścia to ubiór, który mamy pod ubraniem właściwym. Tak, tak - bielizna. Od dawna wiadomo, że nawet nie pokazywana nikomu - podnosi samoocenę i samoświadomość, dosłownie bliższa ciału niż koszula i ma duuuuży wpływ na to jak siebie postrzegamy i jak wyglądamy.
Może dla odmiany zacznijmy od płci „brzydkiej”… Pomijając zalecenia odnośnie higieny, czystości - bo to jest oczywiste, możemy skupić się na tym - co jest ok, a co należy sobie podarować. Po pierwsze zapomnijcie drodzy panowie o majtach z napisem „slipy męskie” za 2,50PLN. To ogólnie jest dobre do kręcenia filmu o wojnach napoleońskich - bo mniej więcej wtedy mieli podobną porozciąganą i workowatą bieliznę. Najbezpieczniejszym i najlepszym wyborem są bokserki w jednolitym kolorze, z ewentualną szerszą gumą. I tak samo jak w przypadku damskiej bielizny - im lepszy materiał i lepiej zszyty tym lepiej i wygodniej takie bokserki będą się nosiły (czyli nie zrobią nam się z nich szorty po 3 praniach odstające od nogi). Drugim biegunem od poważnych jednokolorowych, dobrej jakości bokserek, są te które akcentują poczucie humoru. Ale uwaga! Nie mówię tutaj o piórku w wiadomym miejscu lub innych dziwnych „paraśmiesznych” obrazkach - ma być dowcipnie, ale nie dziecinnie - w końcu żadna kobieta nie chce smarkacza z podstawówki, tylko dorosłego pewnego siebie faceta.
Poniżej lista urozmaiceń zakazanych: doszywane maskotki (brrrr), cekiny, piórka, koronki (nawet nie chcę komentować), napisy typu „jestem macho” i inne określające zawartość - za prostackie… plus jeden stylistyczny - żadnych pionowych pasków (chyba, że lecicie wraz ze słoniem Jumbo toczyć piłkę po arenie). I rozmiar! Nigdy nie kupujcie takich, które obciskają tak mocno, że zaczynacie mieć fałdy na brzuchu i nogach jak Bałtyk jesienią. (A następnym razem - pomyślcie o swoim zdrowiu i figurze ;) - to do tych, którzy jeszcze nie pomyśleli).
Ponieważ kobiety zazwyczaj mają lepiej poukładane jeśli chodzi o bieliznę - będzie króciutko. Ograniczenia kobiece również dotyczą spraw związanych z dobrym smakiem, czyli nie przebierajmy się drogie Panie za małą dziewczynkę, nie wybierajmy bielizny, na której postanowiono dolepić ozdoby z ubiegłych świąt (cała masa puszków, jak z choinki, jakieś świecidełka jak łańcuch z owej itp.) i wyrzućmy wszystko co nie ma formy, porozciągało się, wpija i wyblakło lub straciło kształt.
Pomyślmy co nas kręci i co lubimy nosić i idźmy tą drogą. Koronki, bardziej sportowy krój, kwiatki - wybór jest duży. Najbardziej rozpowszechnionym trendem są koronki (lepiej zainwestować w dobrą jakość niż potem mieć otarcia, jak od wykrochmalonych starych firanek). Czasami gdzieniegdzie pojawia się satyna, czasem nawet welur. Generalnie zmysłowo - to jest to czego szukamy najczęściej. Drugim motywem są romantyczne koronki z kwiatkami i lekką dozą niewinności. Najnowszym trendem i to dość mocnym i obecnie najciekawszym - są wszelkie paski doszyte do bielizny, rozcięcia, trochę zakrawające o lateksowe kroje, ale jednak duuużo łagodniejsze i potwierdzające siłę ducha noszącej je osóbki. Niektóre mogą być nawet użyte jako ciekawy akcent i być pokazywane na open pod żakietem, koszulą itp. Tutaj istnieje naprawdę duży wybór i czasem warto odejść na chwilę od starych przyzwyczajeń i spróbować czegoś nowego.
Happy Valentine’s Day ! :)
Foto: DKNY, Calvin Klein, Intimissimi, Nasty Gal
Czytaj więcej...
Pytanie z gatunku „jak się ubrać na walentynki” graniczy z pytaniem - „co spakować na podróż dookoła świata”. Bo to w dużej mierze zależy od tego - gdzie będziemy te walentynki spędzać. Jeśli na nartach - to na pewno fajny strój narciarski, jeśli tańcząc do rana - wystrzałowy strój, który też nie musi być do końca poważny. Jedno co łączy wszelkie te wyjścia to ubiór, który mamy pod ubraniem właściwym. Tak, tak - bielizna. Od dawna wiadomo, że nawet nie pokazywana nikomu - podnosi samoocenę i samoświadomość, dosłownie bliższa ciału niż koszula i ma duuuuży wpływ na to jak siebie postrzegamy i jak wyglądamy.
Może dla odmiany zacznijmy od płci „brzydkiej”… Pomijając zalecenia odnośnie higieny, czystości - bo to jest oczywiste, możemy skupić się na tym - co jest ok, a co należy sobie podarować. Po pierwsze zapomnijcie drodzy panowie o majtach z napisem „slipy męskie” za 2,50PLN. To ogólnie jest dobre do kręcenia filmu o wojnach napoleońskich - bo mniej więcej wtedy mieli podobną porozciąganą i workowatą bieliznę. Najbezpieczniejszym i najlepszym wyborem są bokserki w jednolitym kolorze, z ewentualną szerszą gumą. I tak samo jak w przypadku damskiej bielizny - im lepszy materiał i lepiej zszyty tym lepiej i wygodniej takie bokserki będą się nosiły (czyli nie zrobią nam się z nich szorty po 3 praniach odstające od nogi). Drugim biegunem od poważnych jednokolorowych, dobrej jakości bokserek, są te które akcentują poczucie humoru. Ale uwaga! Nie mówię tutaj o piórku w wiadomym miejscu lub innych dziwnych „paraśmiesznych” obrazkach - ma być dowcipnie, ale nie dziecinnie - w końcu żadna kobieta nie chce smarkacza z podstawówki, tylko dorosłego pewnego siebie faceta.
Poniżej lista urozmaiceń zakazanych: doszywane maskotki (brrrr), cekiny, piórka, koronki (nawet nie chcę komentować), napisy typu „jestem macho” i inne określające zawartość - za prostackie… plus jeden stylistyczny - żadnych pionowych pasków (chyba, że lecicie wraz ze słoniem Jumbo toczyć piłkę po arenie). I rozmiar! Nigdy nie kupujcie takich, które obciskają tak mocno, że zaczynacie mieć fałdy na brzuchu i nogach jak Bałtyk jesienią. (A następnym razem - pomyślcie o swoim zdrowiu i figurze ;) - to do tych, którzy jeszcze nie pomyśleli).
Ponieważ kobiety zazwyczaj mają lepiej poukładane jeśli chodzi o bieliznę - będzie króciutko. Ograniczenia kobiece również dotyczą spraw związanych z dobrym smakiem, czyli nie przebierajmy się drogie Panie za małą dziewczynkę, nie wybierajmy bielizny, na której postanowiono dolepić ozdoby z ubiegłych świąt (cała masa puszków, jak z choinki, jakieś świecidełka jak łańcuch z owej itp.) i wyrzućmy wszystko co nie ma formy, porozciągało się, wpija i wyblakło lub straciło kształt.
Pomyślmy co nas kręci i co lubimy nosić i idźmy tą drogą. Koronki, bardziej sportowy krój, kwiatki - wybór jest duży. Najbardziej rozpowszechnionym trendem są koronki (lepiej zainwestować w dobrą jakość niż potem mieć otarcia, jak od wykrochmalonych starych firanek). Czasami gdzieniegdzie pojawia się satyna, czasem nawet welur. Generalnie zmysłowo - to jest to czego szukamy najczęściej. Drugim motywem są romantyczne koronki z kwiatkami i lekką dozą niewinności. Najnowszym trendem i to dość mocnym i obecnie najciekawszym - są wszelkie paski doszyte do bielizny, rozcięcia, trochę zakrawające o lateksowe kroje, ale jednak duuużo łagodniejsze i potwierdzające siłę ducha noszącej je osóbki. Niektóre mogą być nawet użyte jako ciekawy akcent i być pokazywane na open pod żakietem, koszulą itp. Tutaj istnieje naprawdę duży wybór i czasem warto odejść na chwilę od starych przyzwyczajeń i spróbować czegoś nowego.
Happy Valentine’s Day ! :)
Foto: DKNY, Calvin Klein, Intimissimi, Nasty Gal
View the embedded image gallery online at:
https://www.tojakobieta.pl/tag/dzie%C5%84-zakochanych.html#sigProIdbbca02f7bc
https://www.tojakobieta.pl/tag/dzie%C5%84-zakochanych.html#sigProIdbbca02f7bc