Odmieniona przez sport - swój własny sposób na życie
- Dział: Zdrowie
Jak często wypowiadamy magiczne słowa: "Ale mi się nic nie chce", "Zmęczona jestem". Słysząc takie zdanie przypominam się sobie ja sama sprzed kilku tygodni. Skąd w nas taki pesymizm, skąd brak chęci do życia? Dotychczas sama nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na to pytanie... Do dnia, kiedy wędrując po "facebookowych" stronach natrafiłam na konto Pani Ewy. Jest Ona znakomitą trenerką pilatesu robiącą karierę zarówno w Polsce, jak i za jej granicami. Pomyślałam przez chwilę konto jak konto, trenerka jak każda inna, nie ma się czym zachwycać. Zaczęłam jednak czytać opisy, komentarze kobiet, które za sprawą Ewy poczuły chęć do życia, ucząc czerpać się z niego pełną piersią. Fascynujące jest to, w jaki sposób wlewa w serca kobiet determinację, wolę walki o swoje szczęście, a przede wszystkim siłę do wytrwania w postanowieniach. Zastanawiacie się co mam na myśli... Mianowicie bardzo niepozorną sprawę jaką jest sport i wysiłek fizyczny. Nikt, kto tego nie spróbował nie zdaje sobie sprawy jaką to daje zwłaszcza nam, kobietom siłę. Siłę nie tylko fizyczną, ale głównie psychiczną, związaną przede wszystkim z akceptacją własnego ciała zmieniającego się pod wpływem fizycznego wysiłku. Ewa nazywa to "pigułką szczęścia" machiną napędzającą się samoistnie. Coś, czego im więcej próbujemy, tym więcej pożądamy. Większości z nas wydaje się to nielogiczne... Bo przecież sport, gimnastyka to wysiłek, zmęczenie po którym mamy ochotę co najwyżej położyć się i umrzeć... Nic bardziej mylnego, o czym postanowiłam przekonać się sama.
Któregoś dnia kilka tygodni temu stwierdziłam Co mi szkodzi ?! Spróbuję, zobaczymy ile jest w tym prawdy. Postanowiłam poświęcić na "pierwszy raz" 45 minut... Uwierzcie... minimum dziesięć razy w ciągu tych trzech kwadransów miałam ochotę przestać i wyskoczyć przez okno :) Godzinę potem miałam wyjść do pracy i już przez głowę przechodził mi scenariusz urlopu na telefon i położenia się spać na długie godziny. Zmęczona mająca serdecznie dość poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Wychodząc doznałam jakiegoś szoku, energia zaczęła mnie rozpierać jak szalona. Zostawiłam samochód na parkingu i pobiegłam w podskokach do pracy, wszystko wydawało mi się pozytywne i fajne. W pracy nikt i nic nie było w stanie mnie zestresować, zdenerwować, nuciłam sobie pod nosem, praca szła mi jak nigdy, gdzie teoretycznie rzecz biorąc powinnam być wykończona.
W taki oto sposób znalazłam swój własny sposób na życie, szczęśliwe życie. Teraz moim marzeniem jest ukończenie kursu trenera fitness i motywowanie innych kobiet do walki o siebie, bo wszystkie jesteśmy tego warte. Szczęśliwa kobieta to taka, która się akceptuje, a ja chce w tym pomagać, bo dowiedziałam się sama, że to jednak jest możliwe zmieniając się i fizycznie i mentalnie. Ewa jest moją motywacją, mentorką i autorytetem, zarówno zawodowym, jaki i po prostu życiowym, miałam dużo szczęścia trafiając na Nią.
Jeśli szukasz motywacji, jeśli codziennie mówisz sobie "Od jutra, od jutra", jeśli Twoja silna wola jest tak silna, że brak Ci jej po kilku chwilach to pomyśl sobie codziennie rano, albo napisz na kartce i powieś nad łóżkiem:
"Każdy dzień musi być wyzwaniem - tylko w taki sposób możemy obudzić swoje hormony szczęścia i liczyć na zgrabne efekty!!!!!"