Menu

logo tjk main 

Niepełnosprawni wśród nas

pixabay.com pixabay.com
Ciężko nam docenić, że jesteśmy zdrowi, że mamy obie ręce i nogi, dobry wzrok, bo jest to dla nas naturalne, oczywiste, nie zastanawiamy się nad tym. Gdy spotykamy osobę niepełnosprawną, czujemy współczucie, żal, smutek, przygnębienie. Trwa to jednak tylko chwilę i zapominamy o tym, skupiając się nad własnym życiem. Metoda wyparcia działa zatem bardzo szybko. Ale czy nie warto bardziej zastanowić się, jak trudniej żyje się osobom, które miały mniej szczęścia niż my? Czy próbujemy je wesprzeć, zrozumieć? Czy im pomagamy?

Parkowanie na miejscach wyznaczonych dla osób niepełnosprawnych
Problem, o którym dużo się mówi i który dużo się neguje. Niestety, nadal jest to nagminne i przez niektórych wykorzystywane. Wielu kierowców zarzeka się, że nie parkuje na kopertach dla niepełnosprawnych ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Dlaczego tak robimy?

Wstyd się przyznać, ale kiedyś mi się zdarzyło zająć miejsce osobie niepełnosprawnej. Pamiętam, że bardzo mi się wtedy spieszyło, a jednocześnie miałem duże wyrzuty sumienia. Uważam, że to okropieństwo! - Robert, 34l.

Poza domem
Każdy z nas przemieszczając się na co dzień różnymi środkami komunikacji miejskiej, jeśli ma możliwość, chętnie usiądzie na wolnym miejscu zamiast podróżować na stojąco. Jesteśmy zmęczeni po ciężkim dniu w pracy, rozdrażnieni, nie mamy humoru i spieszy nam się do domu na zasłużony odpoczynek. A co ma powiedzieć osoba, która porusza się o kuli? Na szczęście rzadko się zdarza, aby takiej osobie nie zostało ustąpione miejsce. Pamiętajmy, warto się „poświęcić” i odstąpić swoje miejsce osobie, która bardziej tego potrzebuje niż my, bo my, jesteśmy zdrowi.

Częściej natomiast spotkać się można z sytuacją, w której kolejka w sklepie lub aptece traktowana jest bardzo dosłownie. Dziś wszyscy się gdzieś śpieszymy, dlatego często jedyne, co możemy podarować osobom niepełnosprawnym to właśnie czas.

Zdarza się, że młodzi ludzie nie czują się w obowiązku ustąpienia miejsca. To kwestia wychowania. Mam nadzieję, że moje dzieci nigdy o tym nie zapominają. - Basia, 41l.

Jeszcze całkiem niedawno dużą kontrowersję budziły budynki, które nie miały odpowiedniego podjazdu dla wózków. Sukcesywnie zaczęło się to zmieniać. Do szpitala, przychodni, apteki, urzędu czy innego budynku może już wjechać osoba na wózku. Niestety pozostały jeszcze miejsca, w których jest to utrudnione: w kinie, restauracjach, barach lub  innych miejscach rozrywki. Zapomina się, że osoby niepełnosprawne są często młode i tak jak my chcą korzystać z życia a nie być skazane na 4 ściany swojego domu. 

Znam dziewczynę, która ma odjętą nogę. Mimo tego stara się studiować, ćwiczyć i przebywać ze znajomymi. Szkoda, że nawet w popularnych lokalach rzadko myśli się o takich osobach. Asia, 22l.

Społeczne przyzwolenie na nietolerancję
Często nie zdajemy sobie sprawy, że zwyczajnie godzimy się na brak akceptacji osób niepełnosprawnych. Jeżeli ktoś wyśmiewa w naszej obecności osobę z zespołem downa, czy reagujemy? Jeżeli jesteśmy bierni, to jesteśmy prawie tacy sami jak Ci, którzy wypowiadają te przykre słowa. Powinniśmy stanąć w obronie słabszego, bo On, sam nie potrafi się obronić i potrzebuje naszej pomocy.

Już od dziecka powinniśmy edukować nasze pociechy, czy to w domu czy w przedszkolu i jako dorośli być przykładem. Nie zwracając uwagi na „żarty o niepełnosprawnych”, dajemy na to przyzwolenie. Później nietrudno już o brak akceptacji, złośliwe uwagi czy wyśmiewanie.

Dużo zależy od wychowania. Powinniśmy uczyć naszych przyjaciół czy nietolerancyjnych znajomych. Uświadamianie jest bardzo ważne! Mam nadzieję, że dzieci w szkołach uczą się o takich rzeczach… - Julia, 25l.

Niepełnosprawność ma wiele twarzy. Dotyka różne osoby w różnym wieku. Jedni się „tacy” rodzą, inni ulegają nieszczęśliwemu wypadkowi a jeszcze inni zachorują. Nie jest to „ich” wina. Pomyślmy - To mogłam/mogłem być Ja…Czyli nie mieli tyle szczęścia, przypadek losowy, ktoś inny zawinił, zwyczajny pech? Pytań jak i odpowiedzi bardzo dużo.

Teoretycznie większość ludzi mówi o sobie, jako o wyrozumiałych. Gdyby się jednak temu przyjrzeć, w praktyce wyglądałoby to zupełnie inaczej. To, że osoby niepełnosprawne nam „nie przeszkadzają”, nie oznacza, że jesteśmy w stosunku do nich pomocni i przychylni. Warto troszkę zastanowić się, że zdrowie i siła do czegoś zobowiązuje, do ułatwienia życia tym, którzy czegoś dostali mniej a już na pewno do „nie utrudniania im życia”. Bycie dobrym człowiekiem nic nie kosztuje.  

Paula Purgał, 21l.
powrót na górę