Menu

logo tjk main 

Lista zwycięzców - Konkurs - Książkowy zawrót głowy czyli extra książki na prezent Mikołajkowy

KONKURS OFICJALNIE ZAKOŃCZONY

Czas trwania konkursu: 18.11.2013 - 01.12.2013 włącznie do godz. 24.00
W konkursie wzięły udział 162 osoby:
148 Pań (wiek: 16-64) oraz 14 Panów (wiek: 19-66)

Wszystkim dziękujemy za udział w konkursie i zapraszamy do kolejnych

GRATULUJEMY

W celu odbioru nagród prosimy Zwycięzców, aby skontaktowali się z firmami - fundatorami nagród
w terminie 06.12.2013 - 19.12.2013, powołując się na portal TO JA KOBIETA i wygraną w konkursie Mikołajkowym.


d.bednarek@businessandculture.pl

2 egz.      Nick Spalding - Miłość... z obu stron                                                     
2 egz.      Chris Pavone - Kobieta, której nikt nie znał                                        
1 egz.      Pierre Lemaitre – Alex
1 egz.      Sylvia Day - Rozkosze nocy
1 egz.      Daniel Silva - Upadły anioł
1 egz.      Alain Decaux - Sekrety archiwów XX wieku
 
insignis  

   www.insignis.pl  iwodzinska@aimmedia.pl

4 egz.      Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi                                         
4 egz.      Katherine Webb – Dziedzictwo      

logo oficynka czarne1    

   www.oficynka.pl  promocja@oficynka.pl                                                     

 
1 egz.      Przemysław Borkowski - Hotel Zaświat
1 egz.      Max Allan Collins - Ostre cięcie
1 egz.      Sasza Hady - Morderstwa na mokradłach
1 egz.      Aleksander Wierny - Teraz
1 egz.      Tomasz Jamroziński - Schodząc ze ścieżki
1 egz.      Hubert Hender – Zapora
1 egz.      Paweł Pollak – Kanalia
1 egz.      Alfred Siatecki – Postrzelony

weltbild

  www.weltbild.pl  biuro@weltbild.pl


1 egz.     Lisa McCubbin - Pani Kennedy i ja
1 egz.     Candace Camp - Rodowa klatwa
1 egz.     Diana Palmer - Skazani na miłość
1 egz.     Lucy Gordon - Dogonić szczęście

logo-fb-lustro    

   ksiegarniafont.co.uk  piotr@ksiegarniafont.co.uk


3 egz.     Sapkowski Andrzej, Bereś Stanisław -  Sezon Burz                            
3 egz.     Chodakowska Ewa, Kavoukis Lefteris -  Rok z Ewą                             
1 egz.     Pawlikowska Beata - Kalendarz 2014 Rok dobrych myśli



Magdalena Paśko (30 l.) - Wrocław
1. Lubię tradycyjne książki papierowe, Przewracanie kartek, gdy przerzucam stronę, Zapach książek, który mieszkanie wypełnia, Wielka biblioteczka nimi się przepełnia. Mam wielki sentyment, Wspaniale się czuję, Kiedy pod kocykiem, Sobie je wertuję. Zakładek kolekcję dzieci mi stworzyły, Czym wspaniałą niespodziankę mamusi zrobiły. Dzieci również wolą książki papierowe, Z każdą przeżywają wspaniałą przygodę. Nawet kiedy mama obiad im gotuje, Każde dziecię samo książeczki kartkuje. Potem na dobranoc bajeczki czytamy, Bo w naszej rodzinie książki uwielbiamy.

2. Kiedy dzieci spać położę i gdy ciemno już na dworze. Przy herbacie z żurawiny i książce spędzam godziny. Czytać lubię kryminały i zgadywać ich finały. "Kanalia" mnie zaciekawiła, zagadką fabułę spowiła. Czy to śledztwo zawikłane szybko będzie rozwiązane.

Otrzymana nagroda
Paweł Pollak – Kanalia

Anna Macharzina (30 l.) - Tarnowskie Góry
1. Zamaczam swoje zmęczone ciało w pachnącej pianie. Wanna jest po brzegi wypełniona wodą. Sięgam po książkę i rozpoczynam jedną z najpiękniejszych chwil dnia –relaks. Zapominam o wszystkich problemach, kłopotach i bolączkach – to tylko mój czas. Mój i książki. Ale to jest koniec procesu, początek zaczyna się w księgarni. Wchodzę do mojej ukochanej „Na Rogu” starej księgarenki. Nie ma tam dzikich tłumów i głośnej muzyki. Są tylko regały i ja. Sięgam po książki i czytam pierwszą stronę, wącham strony – każdy, kto kocha książki, wie jak ważny jest jej zapach i dokonuje wyboru. Wyboru czasem bardzo trudnego, bo ciężko mi się rozstać z pozycjami, które już chciałabym mieć w domu, ale fundusze nie pozwalają. Z radością wsadzam nową zdobycz do torebki i biegnę do domu. Przeglądam książkę wertując strony jedna po drugiej jakby chciała tam znaleźć coś oprócz liter – to moje zapoznanie się z nią. Teraz jesteśmy już razem – sam na sam. I przychodzi pora, kiedy wszyscy już śpią, a my razem z książką idziemy „się kąpać”. Kolejny wypad do księgarni za tydzień. Nie, nie ma takiej siły, która zmusiłaby mnie do zastąpienia książki czytnikiem elektronicznym. Książka ma magię, której żaden czytnik nie jest w stanie nawet w najmniejszej postaci odwzorować. Szelest stron, zapach papieru, księgarnia – tego nie da się niczym pobić, nawet najlepszym elektronicznym wynalazkiem. Jestem i będę wierna książce, a poza tym bałabym się wejść z elektronicznym urządzeniem do wanny ;)

2. Na początku śmiałam się z Niej i z tych wszystkich kobiet, które zaczęły tworzyć „sektę” wpatrzoną w nią jak w obrazek. Potem zaczęła mnie wkurzać, kiedy wychodziła zewsząd, jak mrówki z mrowiska. Widziałam Ją w telewizji, słyszałam w radio, czytałam o Niej w gazecie, prawie wyskoczyła z lodówki. Miałam Jej dosyć. Aż pewnego dnia weszłam do Księgarni i zobaczyłam Książkę. Jej pierwsze dzieło. Myślę sobie, a co mi szkodzi, w tym tygodniu kupię ( w promocji jest) i zobaczę, co ma do zaoferowania. Przeczytałam pierwsze strony każdego dnia, z Jej myślami i wskazówkami. Stanęłam przed lustrem i popatrzałam na siebie krytycznym okiem. Mam 30 lat, a tu mi wisi, tam mi wisi. Kurcze, może warto by coś z sobą zrobić, no, ale nie będę z nią ćwiczyć! Przecież mnie wkurza! Codziennie o 4:30 pobudka i bieganie od 5 do 6. Mąż rano, kiedy wstawałam mówił „Zostań Forest w łóżku, spij”. No, ale skoro powiedziałam A, musze powiedzieć B. Bieganie dawało mi tyle energii, że wieczorem chciałam jeszcze czegoś i wtedy jeszcze raz sięgnęłam po Jej książkę i zaczęłam ćwiczyć. Potem były płyty i maż, który do mnie dołączył. A potem to już była tragedia, bo wsiąkłam w tę sektę. To nie tylko ćwiczenia fizyczne, ale ta jej pozytywna energia, która na początku mnie wkurzała, teraz dodatkowo pobudzała do działania. Teraz już nic mi nie wisi, za to ćwiczę dalej, bo lubię, a EWA CHODAKOWSKA „kopie mnie” codziennie w tyłek i daje powera do życia, dlatego uważam, że „Rok z Ewą Chodakowską” to książka, którą chciałabym mieć i uważam, że mimo zacnego towarzystwa na tę chwilę jest dla mnie najlepszym wyborem z zaprezentowanego zestawienia.

Otrzymana nagroda
Chodakowska Ewa, Kavoukis Lefteris -  Rok z Ewą

Katarzyna Sobczyk-Lenart (28 l.) - Kraków
1. Jestem staruszką i weteranką księgarni oraz bibliotek. Moim zdaniem nic nie zastąpi cichego szelestu zapisanych czarno na białym kartek i ich zapachu, który najchętniej zamknęłabym we flakoniku; gładki, zimny ekran nie zastąpi mi szorstkiego ciepła płynącego od papieru...Nie mogę się wypowiadać za wszystkich, dla mnie jednak tradycyjne wydanie zawsze pozostanie cenniejsze, a elektroniczne będzie tylko substytutem. 

2. Najbardziej z proponowanych ksiażek zainteresowała mnie książka Jeremy'ego Clarksona - wprawdzie nie jestem fanką samochodów, ale ludzi - owszem:) A pan Clarkson z jego ostrym językiem i specyficznym poczuciem humoru jest jednym z moich ulubionych przedstawicieli gatunku :P Poza tym być może dzięki tej książce auta przestaną być dla mnie magicznymi tworami i staną się tematem do rozmów z facetami;) Jak zawsze - chętnie przeczytałabym także pozycje z mordami w tle, romantyczka niestety ze mnie marna:) pozdrawiam:)

Otrzymana nagroda
Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi

Wojciech Szyputa (36 l.) - Sulechów
1. Uważam, że książka papierowa nadal jest górą w starciu z książką elektroniczną. Przy książce papierowej czuję, że ona ma duszę i chce mi coś powiedzieć. Przy książce elektronicznej mam wrażenie, że automat kieruje moimi zmysłami. Przy książce papierowej mam czas się zatrzymać, pomyśleć, a nawet ironicznie się uśmiechnąć. Pewne słowa mogę i chcę sam sobie wyartykułować, a nie zdawać się na lektora, którego głos może mi się nie podobać, a nawet zniechęcić do książki. Owszem mogę mieć wersje elektroniczną nie tylko do słuchania, ale do czytania, Jednak od najmłodszych lat uwielbiam trzymać książkę w rekach. Czuję wtedy, że mam historię we własnych dłoniach. Książka papierowa i wertowanie kartek jest przyjemnością. Czasem jej zapach, czy wykonanie ma wielkie znaczenie. Ilustracje dodają książce kolorytu. Nawet czcionka ma znaczenie. Generalnie książka papierowa ma charakter w przeciwieństwie do elektronicznej, która dla mnie jest nijaka.

2. Wybór książki nie jest dla mnie łatwy, ale wybieram: Ekstaza na pograniczu jawy i snu. „Rozkosze nocy” - nową powieść Sylvii Day. Wybieram tę pozycję, gdyż nie wybieram jej tylko dla siebie, ale także dla żony. Trochę pikanterii w małżeńskim łożu jest jak najbardziej wskazane. Teraz właśnie nadchodzą jesienne słoty, więc w sam raz przy lampce wina będzie można coś poczytać nawzajem do poduszki. Będzie to dla nas na pewno ekscytujące przeżycie. Ekstaza na pewno doda nam tak potrzebnego kolorytu, w codziennej szarudze naszego życia. Odrobina erotyki i szaleństwa potrzebna jest jak świeży powiew powietrza w alkowie.

Otrzymana nagroda
Sylvia Day - Rozkosze nocy

Aneta Kaszowska (28 l.) - Kraków
1. Zdecydowanie tak. Książka papierowa ma swój klimat, którego nie odtworzy żaden, nawet najlepszy, czytnik. Nie rozładowuje się w najciekawszych momentach, ponadto zdecydowanie lepiej zniesie przypadkowe upadki i niechciane kąpiele w wannie.

2. Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi Jestem maniakiem czytania i szerzę ten pozytywny "wirus" wszelkimi sposobami, zawsze i wszędzie. Książka byłaby idealnym prezentem dla mojego taty, którego całe życie kręci się wokół samochodów, nie tylko w pracy, ale i w domu. Wiem, że bardzo lubi oglądać Pana Clarksona i z pewnością ucieszyłby się z takiego prezentu. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Aneta Kaszowska

Otrzymana nagroda
Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi              
                         
Malwina Nowik (26 l.) - Łomża
1. Jeśli chodzi o mnie to książka papierowa jest na piedestale. Uwielbiam czuć pod palcami fakturę kartek, czuć zapach nowej ksiązki, widzieć druk, móc stosować filcowe, kolorowe zakładki mojej produkcji do zaznaczania i kolekcjonować kolejne zbiory na półkach w domu. Książki papierowe są jak skarby. Każda inna, wyjątkowa. Każda z ciekawym wnętrzem i swoją historią. Gdy otwieram stare dzieła i widzę jakieś ślady użytkowania wracają wspomnienia i często poprawia mi się humor. Moje książki są elementem mojego domu i częścią mojego życia. Oczywiście wersje elektroniczne są przydatne, gdyż w jednym miejscu (komputer, tablet, komórka) możemy mieć wiele e-booków, które możemy czytać wszędzie i zawsze. Do tego duży plus za nie używanie tradycyjnego papieru, czyli oszczędzanie drzew. Jednak tradycyjne książki mają duszę, a tego tak często brakuje w naszym scyfryzowanym świecie. Uważam, że wielu ludzi myśli podobnie do mnie, więc przywowałałam siebie za przykład osoby z dylematem książka papierowa- książka cyfrowa.

2. Najciekawszą propozycją książkową jest "Zapora" Huberta Hendera. Dlaczego akurat ta? Lubię powieści kryminalne i z nieukrywaną chęcią przeczytam polski, dobry egzemplarz tegoż gatunku. Moją uwagę przykuła już sama okładka książki sugerująca krwawą ucztę pełną mrocznych tajemnic, ciemnych zakamarków historii i niewyjaśnionych zawiłości ludzkich. Moja wyobraźnia zaczyna pracować na najwyższych obrotach dumając nad tym, co ukryte jest na kartach tej powieści...

Otrzymana nagroda
Hubert Hender – Zapora

Maria Woźnica (57 l.) - Radzionków
1. Biorę udział w różnych konkursach gdzie do wygrania są książki, bowiem kocham czytać. Dla mnie książka papierowa, pachnąca świeżym drukiem jest jak narkotyk, który uzależnia i wciąga. Zaś książki stare wielokrotnie czytane, ukochane są jak stary przyjaciel, zawsze gotowe by wziąć je do ręki. Książka papierowa jest dla mnie bardzie atrakcyjna, bowiem ma duszę.

2. Sekrety archiwów XX wieku Tematyka w tej książce interesuje nie tylko mnie ale i mojego męża.Byłby to dla niego miły prezent pod choinkę, z którego i ja chętnie skorzystam. Oczywiście każda inna książka mnie również ucieszy.

Otrzymana nagroda
Alfred Siatecki – Postrzelony

Anna Płoszaj (28 l.) - Stalowa Wola
Ad. 1 - Moim zdaniem książka w wersji papierowej jest zawsze atrakcyjniejsza niż w wersji elektronicznej. W książce elektronicznej nie znajdziemy śladów zagiętych rogów, niechcący poplamionych kartek, notatek zapisywanych ołówkiem na marginesie i przede wszystkim niepowtarzalny zapach tych książek, który świadczy o ich leciwości, o ich historii i po części o historii osób, które je miały w rękach i je czytały. Jak dla mnie książka w wersji papierowej zawsze będzie nr 1. 

Ad. 2 - Książka, która najbardziej mnie ciekawi z w/w to książka "Jeremy Clarkson wytrącony z równowagi". Przede wszystkim bardzo lubię jego jako współautora i współprowadzącego programu "Top Gear", który dość regularnie oglądam z moim mężem. Uwielbiam jego drwiący, angielski humor i sposób przedstawiania motoryzacji XX i XXI wieku. Jak nie lubić osoby, która dostrzegła naszego poczciwego, polskiego poloneza i określiła go mianem najbrzydszego auta w historii świata :P Myślę, że jego książka jest napisana podobnym językiem i przedstawia go jako autora podobnie tak jak możemy go oglądać w tv stąd wybór właśnie tej pozycji.

Otrzymana nagroda
Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi  

Karolina Kupczak (31 l.) - Rybnik
1. Myślę, że książka papierowa od wersji elektronicznej jest atrakcyjniejsza w dzisiejszych czasach. Gdy widzę moją córkę, która po odrobieniu lekcji bierze do ręki tablet i gra, gra i gra nie wyobrażam sobie jakby miała jeszcze czytać książkę na tym urządzeniu. W chwili gdy bierze (lekturę) książkę papierową, czyta i przewraca kartki to ja wiem, że Ona czyta.

2. Najciekawszą dla mnie książką jest Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi. To przez mojego tatę sięgnęłam po książki pana Clarksona. Bardzo chciałabym wygrać tę książkę i podarować ją mojemu kochanemu tacie, aby przy czytaniu tej książki zobaczyć uśmiech na jego twarzy jak u małego dziecka i oczywiście pożyczyć ją potem abym również mogła ją przeczytać.

Otrzymana nagroda
Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi  

Aneta Matusik (30 l.) - Popielarnia
Żyjemy w czasach, gdzie elektronika wypiera papier, pisanie listów, kartek pocztowych a nawet książek. Jest to ogromna strata. Osobiście uważam, że atrakcyjniejsza jest książka papierowa. Mogę ją zabrać ze sobą wszędzie i czytać kiedy chcę, i ile chcę. Mogę wygodnie usiąść w fotelu lub położyć się na łóżku i zatopić w lekturze. Miałam okazję czytać książkę w formie elektronicznej i muszę przyznać, że nie byłam zadowolona. Po lekturze bolały mnie oczy i głowa a w najciekawszym momencie padła mi bateria. Tak więc pod każdym względem atrakcyjniejsza jest dla mnie książka w wersji papierowej.Nic nie jest w stanie zastąpić szelestu przewracanych kartek i specyficznego zapachu książki.

Najciekawsza według mnie jest książka Chris Pavone "Kobieta, której nikt nie znał". Wystarczyło tylko kilka zdań streszczenia aby przekonać się, że to książka idelana dla mnie. Zaintrygowała mnie główna bohaterka i zadanie, jakie zostało jej powierzone. Jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie. Lubię książki trzymające w napięciu.

Otrzymana nagroda
Chris Pavone - Kobieta, której nikt nie znał  


Anna Pietrusiewicz (25 l.) - Słupsk
1. Jestem młodą osobą, lubię nowości, ale ebooki mnie nie przekonują, od długiego czytania przy komputerze, tablecie itd... zaczyna boleć mnie głowa, nie mam z takiego czytania przyjemności. Nic nie zastąpi mi zapachu druku w książce, szelestu kartek i tej chwili dla mnie przy ulubionej lekturze. Uwielbiam zbierać kupione książki i układać alfabetycznie na regale :) a elektronika mi tego nie zastąpi!

2. Książka, którą bym otrzymała byłaby prezentem dla mojej teściowej. Aktualnie ma złamaną nogę i strasznie marudzi ;) podaj to i podaj tam to hihi Gdyby tak dostała książke np. Diany Palmer-Skazani na miłość, zagłębiłaby się w lekturze na dłużej, a ja mogłabym w tym czasie spokojnie usiąść ;)

Otrzymana nagroda
Diana Palmer - Skazani na miłość

Andrzej Holubiuk (25 l.) - Gdańsk
1-Jasne ze ksiazka papierowa ma przewage nad elektroniczna. Wystarczy popatrzyc na szate graficzna niektorych egzemplarzy- jest na czym oko zawiesic.Szczegolnie tam,gdzie sa piekne ilustracje.Na papierze wygladaja znacznie lepiej niz w malym czytniku! ;) A co maja powiedziec ci,ktorzy ksiazki traktuja jako ozdobe? Ladne wydanie tradycyjnej ksiazki moze im posluzyc jako element wystroju mieszkania.W koncu tradycyjne wydanie dobrze prezentuje sie na polce-w odroznieniu od audiobooko.O e-bookach nawet nie wspominajac! ;)

2-"Sekrety archiwow XX wieku". Kazdy czlowiek ma w sobie chec poznania tajemnic innych osob-szczegolnie tych slawnych.Ja zamiast plotkowac na ich temat,chetnie czytam ich biografie. A "Sekrety xX wieku' moga mi przyniesc wiele nieznanych faktow ktore sprawia,ze moje zapatrywanie na niektore wazne wydarzenia moze ulec zmianie.Jest tu wiec rowniez wazny element poznawczy!

Otrzymana nagroda
Alain Decaux - Sekrety archiwów XX wieku

Małgorzata Morawska (30 l.) - Chełmek
1. Uważam, że żadne nowinki techniczne ani elektroniczne gadżety nie zastąpią papierowej książki. Niedawno meblowałam swój salon i poczułam w nim domowy klimat dopiero, gdy na kredensie poukładałam książki. Co miałoby tam stać, laptop? Z książką wychodzę często do ogrodu, zabieram ze sobą do różnych poczekalni, w domu przemieszczam się między sofą, fotelem a łóżkiem, opisywaną w niej historię chłonę wraz z zapachem papieru, którego nie poczuję z żadnego monitorka. Książka to nie tylko jej treść, to cała oprawa, zapach, rytuały, magia księgarń i bibliotek, starych strychów i kolekcji po dziadkach. Dlatego papierowa wersja jest zdecydowanie atrakcyjniejsza.

2. Choć lubię kryminały i sensację, a takich książek jest kilka do wyboru, zainteresowało mnie "Dziedzictwo". Historie o odnajdywaniu sekretów z przeszłości, odkrywaniu swojego dziedzictwa i nieznanych faktów z życia przodków niezwykle oddziałują na wyobraźnię i skłaniają ku własnym poszukiwaniom. Jestem pewna, że moi dziadkowie nie opowiedzieli mi jeszcze wszystkiego. Może po lekturze książki powinnam ich odwiedzić?...

Otrzymana nagroda
Katherine Webb – Dziedzictwo 

Ewelina Słupek (21 l.) - Przemyśl
1. Książka w wersji papierowej moim zdaniem zawsze będzie atrakcyjniejsza od książki w wersji elektroniczne!! Dlaczego? Ponieważ czytając książkę papierową zatapiamy się w niej bezgranicznie... możemy czytać ją wszędzie.. schować ja w naszej damskiej torebce... czy choćby nawet nieść w ręce czy pod pacha.. otwieramy i już czytamy.. wersja elektroniczna nie daje nam takiej możliwości! Poza tym musimy pamiętać, że ekrany są szkodliwe dla naszych oczu i niekorzystnie działają na nasza wyobraźnię.. nasz układ nerwowy.. Czytając książkę papierową organizm regeneruje się, wycisza, uspokaja, wchodzi w błogi stan... czego nie ma przy lekturze elektronicznej!! Nie zapominajmy o tym i praktykujmy lekturę tradycyjną!

2. Jako nagroda w konkursie najciekawsza książką jest dla mnie książka Nick Spalding'a - "Miłość... z obu stron"...ponieważ przeczytając kilka słów o niej zaciekawił mnie bardzo jej wątek!! Randki, romantyczne randki w ciemno... kiedyś miałam podobną sytuacje. hehe.. z radością powiem, ze zakończyła się owocnie i kwitnie do dziś..:) Więc ciekawa jestem jak rozgrywa się watek bohaterów z książki.. jakie będzie zakończenie i w ogóle...:):):) Ta książka jest dla mnie inspiracja na jesienne i zimowe wieczory..:) Zresztą uwielbiam tego typu akcje... takie opowieści zatrzymujące dech w piersiach- bo co będzie dalej.. za kilka stron.. ta książka z pewnością wciągnie mnie momentalnie gdyż jestem miłośniczka takich wątków!!

Otrzymana nagroda
Nick Spalding - Miłość... z obu stron  
       
Elżbieta Sandecka (35 l.) - Wrocław
Papierowa książka jest atrakcyjniejsza od elektronicznej bo e-book jest zbyt bezosobowy. Czytanie e-książki to jak palenie e-papierosa. Niby papieros, ale to nie to samo. Taka sama różnica jest między listem pisanym ręcznie, a sztampowym mailem. Brakuje tego czegoś, co nadaje indywidualny rys. E-book nie ma w sobie szelestu przekładanych stron, zagiętych rogów, czy czytania w łóżku. Nie ma frajdy czytania w tramwaju czy wrzucania w pośpiechu do torebki. Papierowa książka nawet jak się pogniecie, dalej da się używać, pogiętego czytnika już nie poczytamy, no i nie musimy pamiętać o ładowaniu baterii. Papierowa książka jest zawsze dyspozycyjna i pod ręką. Nawet zalana herbatą czy porysowana przez dziecko nie traci nic ze swojej użyteczności. Popisana kartkę, zawsze można przewrócić dalej i czytać, jakby się nic nie stało.

Dla mnie najbardziej kusząca jest książka autorstwa p. Tomasza Jamrozińskiego – „Schodząc ze ścieżki”. Od zawsze kocham książki, a najbardziej kryminały. Przyznam tego autora, jeszcze nie czytałam, ale z największą przyjemnością przeczytam. W codziennym życiu brakuje czasu na spokojne czytanie w domowym zaciszu. Ja czytam jadąc tramwajem do pracy i powrotem. 40 minut rano pozwala mi odprężyć się przed pracą, po niej zaś odpocząć, przed domowymi obowiązkami.

Otrzymana nagroda
Tomasz Jamroziński - Schodząc ze ścieżki

Helena Rokosz (63 l.) - Skrzyszów
1. Książka papierowa to jest to! Elektroniczna nie ma szans! Dla mnie taka książka w wersji elektronicznej może nawet nie istnieć! Ja uwielbiam czytać książki, te tradycyjne, papierowe! Lubię taką wziąć do ręki, usiąść wygodnie na mięciutkim fotelu i po prostu delektować się ciekawą fabułą, wciągającą treścią... Uwielbiam czytać papierowe książki!

2. Akurat tutaj bardzo zaciekawiły mnie dwa tytuły książek i niezmiernie ciężko jest mi zdecydować się na jedną pozycję, podam więc obydwa tytuły: - Jeremy Clarkson - Wytrącony z równowagi - Katherine Webb - Dziedzictwo. A dlaczego taki mój wybór? A dlatego, że zetknęłam się już z obydwojgiem tych pisarzy.. Miałam przyjemność czytać inne tytuły ich autorstwa i ...chcę więcej! Chcę poznać, przeczytać kolejną pozycję tych autorów, zagłębić się w świat, którzy oni przedstawiają w swych dziełach... Mimo, że są różni pod względem merytorycznym, to naprawdę potrafią "wciągnąć" w świat przedstawiony w książkach...

Otrzymana nagroda
Katherine Webb – Dziedzictwo

Edyta Tryka (27 l.)  - Biszcza
Książka w wersji papierowej jest o wiele atrakcyjniejsza. Bardzo lubię czytać i przypomina mi sięczas gdy chodziłam do szkoły. Byłam bardzo zakompleksioną dziwczyną i dzięki książkom uciekałam w inny świat. Swiat wyobraźni, marzeń i pragnień. W tej chwili jestem mamą Sebastiana który w marcu skończy 4 lata, staram się jak najczęścije czytać z nim bajki bo wiem że dzięki temu rozwija się jego umysł i wyobraźnia.

Ze wszystkich tych książek najbardziej zaintrygowała mnie Lucy Gordon - Dogonić szczęście. Z krótkiej notki dowiedziałam się ze jest to opowieść o trzech braciach po nieudanych związkach. Ja też przeszłam wiele w życiu i chętnie bym ją przeczytała a być może dzięki niej uchroniła się od kolejnego zawodu miłosnego.

Otrzymana nagroda
Lucy Gordon - Dogonić szczęście

Martyna Kuligowska (21 l.) - Olsztyn
1. Trochę mnie zaskoczyło to pytanie, ponieważ ja nie wyobrażam sobie czytania książki w wersji elektronicznej. Po pierwsze, bardziej i szybciej męczy to moje oczy, a po drugie to nie ten klimat, co pachnąca nowością książka z zaznaczonymi ciekawymi cytatami. Jeżeli więc chodzi o mnie, to tak, książka papierowa jest o wiele atrakcyjniejsza. Zdaję też sobie sprawę z plusów wersji elektronicznej, jednak ja i wielu moich znajomych mamy silną potrzebę posiadania czegoś bardziej namacalnego niż pliku odtwarzanego na tablecie, czy smartfonie. Jednocześnie troszkę zazdroszczę tym, którzy tak łatwo odeszli od papieru, a "przerzucili" się na e-booki. Podejrzewam, że będzie przybywało zwolenników nowoczesnych rozwiązań, ale jeśli dzięki temu więcej osób będzie czytało, to dlaczego nie? :) 

2. Szczerze? Przeczytam wszystko. Aczkolwiek przymierzam się powoli do kupna dziennika Ewy Chodakowskiej, ponieważ chciałabym, zacząć zmieniać wiele rzeczy w moim życiu, a najłatwiejszym będzie chyba utrata zbędnych kilogramów. Pozdrawiam serdecznie.

Otrzymana nagroda
Chodakowska Ewa, Kavoukis Lefteris -  Rok z Ewą

Aneta Majkowska (30 l.) - Miechów
1.Nic nie wygra z papierową książką. Ona ma swój charakter: możemy poczuć jej wagę, gramaturę papieru, zapach. Pierwszą czynnością, od której zaczyna się nasza niezwykła przyjaźń z konkretnym dziełem jest wzajemne obwąchanie się. Kartkujemy książkę, by poczuć jej oddech, a potrafi on być hipnotyczny tak, że wtulamy całą twarz w naszą nową towarzyszkę i chłoniemy ją, próbując wyczuć co też ona nam przyniesie, jakie krainy przyjdzie nam dzięki niej przemierzyć? E-book znam, lubię, ale jest on jak rozmowa na czacie z prawdziwą książką, która siedzi po drugiej stronie i cierpi, ze nie może być ciałem z nami. Ja czuję podobnie.

2. Jest to "Alex", której autorem jest Pierre Lemaitre. Wybrałam ją ze względu na chwalonego, nagradzanego autora, dzięki któremu "Alex" zotała uznana za najlepszy kryminał 2013 roku według CWA International Dagger.

Otrzymana nagroda
Pierre Lemaitre – Alex

Lech Rokosz (66 l.) - Skrzyszów k/ Dębicy
1. Książka papierowa to jest to! Nie wyobrażam sobie, że mogłoby kiedykolwiek zabraknąć książek papierowych! Od tak wielu lat, wieków już książka ludziom towarzyszy, że ona po prostu musi być! Musi istnieć! I z pewnością ma tak wielu zwolenników, że nie zostanie zdominowana przez te książki w formie elektronicznej! Ja także już wiele lat przeżyłem i książka tradycyjna od zawsze mi towarzyszy- począwszy od lat szkolnych, czytałem też w pracy, w autobusie, w domu, w podróży... Książki papierowe czytać uwielbiam- to moje hobby, to moja pasja i są zdecydowanie atrakcyjniejsze od tych w wersji elektronicznej!

2. Chris Pavone - Kobieta, której nikt nie znał Tą książkę wybieram, gdyż ta fabuła wydaje się dla mnie bardzo interesująca! Zwłaszcza, że dotyczy dosyć życiowych tematów, z którymi borykają się niejedne rodziny, kobiety... Tą książkę chciałbym przeczytać...

Otrzymana nagroda
Chris Pavone - Kobieta, której nikt nie znał


Aleksandra Filipowska (32 l.) - Łódź
1. Mimo, że spędzam sporo czasu w internecie, nie wyobrażam sobie życia bez komórki, smartphona, mp3 czy innych elektronicznych gadżetów to w kwestii książek jestem tradycjonalistką, Czytam ich sporo, na ile czas i dziecko pozwoli, ale zawsze wybieram książkę "z krwi i kości", a nie e-booka czy audiobooka. Jednak potrzymać ją w dłoni, poczuć fakturę papieru i co najważniejsze jej zapach to zupełnie co innego niż kolejne elektroniczne urządzenie.

2. Najbardziej jestem ciekawa pozycji pierwszej - „Miłość... z obu stron”. Sama kiedyś przeżyłam randkę, którą mogłabym opisać w książce. To była jednocześnie najgorsza i najśmieszniejsza randka w moim życiu.Koleżanka umówiła mnie ze swoim dalekim kolegą. Szukałam kogoś z jakąś pasją, hobby, kogoś ciekawego, a nie bezbarwnego faceta spędzającego godziny w kapciach przed telewizorem. No i się nie zawiodłam... Coś mi wspominała, że on ma hobby, które wymaga artystycznych, manualnych zdolności i, że interesuje się grami. Pomyślałam "hm, zdolna, artystyczna dusza... spróbujemy". Umówiliśmy się na mieście Jak się spotkaliśmy byłam podekscytowana.Trochę się zdziwiłam, gdy wylądowaliśmy w domu kultury na jakichś rozgrywkach gier strategicznych. Zaprowadził mnie do stolika swojej drużyny, przedstawił, następnie nastąpiło wyjaśnienie całej strategii gry,zasad, a do tego zasad panujących między uczestnikami, gdzie głównym punktem było to, że rozgrywek odbywających się regularnie nie wolno mi przegapić, powinien to być priorytet w moim życiu, wymaga to zaangażowania z mojej strony, a jak chwilę z nimi zagram to się zakocham i sama zacznę tworzyć figurki. Siedziałam tam skołowana prawie 2 godziny, zganiana czasem za złe posunięcie strategiczne, osłupiała do granic możliwości...I tak artystyczna dusza okazała się chłopakiem malującym godzinami mini figurki,a zainteresowanie grami- priorytetem w życiu... Bardzo jestem ciekawa czy przeżycia z randkowania bohaterów książki są równie fascynujące ;)

Otrzymana nagroda
Nick Spalding - Miłość... z obu stron 

Anna Smyl (27 l.) - Warszawa
1. Wszystko przemawia za książką na papierze, nigdy nie zdecyduję się na zakup ebooka, według mnie książka na wyświetlaczu traci swoją tajemnicę i charakter. Nic nie będzie w stanie zastąpić zapachu książek - tych nowych, pachnących świeżym drukiem i tych starych, najstarszych, z mocno pożółkłymi kartkami, które pachną kurzem i wszystkimi miejscami w którym były. Szelest przewracanych kartek jest najpiękniejszym odgłosem podczas czytania w ciszy. Niestety wszystko w świecie zmienia się szybko, jak dla mnie zbyt szybko i wiem że rola książek elektronicznych będzie coraz większa. Jeśli jednak ma to sprawić, że ludzie będą czytali więcej, czytelnictwo w Polsce i nie tylko nie będzie zanikać ani drastycznie się zmniejszać - czytajmy książki w każdej postaci :) 

2. Najbardziej zaciekawiła mnie książka "Hotel Zaświat" - nie ukrywam, że autor jest na ten moment największym zaskoczeniem. Chciałabym poznać autora od innej strony niż kabaret (w tej roli go uwielbiam). Sama historia też podoba mi się najbardziej - pokazuje powrót do miejsca z początków dzieciństwa, które w obecnych czasach wygląda już zupełnie inaczej, mam podobne odczucia w kwestii mojego rodzinnego miasta. Pozdrawiam:)

Otrzymana nagroda
Przemysław Borkowski - Hotel Zaświat

Małgorzata Janczak (29 l.) - Kutno
1. Zaczęłam czytać jak miałam niecałe pięć lat i moje najwcześniejsze wspomnienia związane są właśnie z książkami. Rodzina śmieje się, że jestem chyba jedynym dzieckiem, które wolało księgarnie od sklepów z zabawkami. Teraz, kiedy sama jestem mamą malucha, od samego początku zachęcam go do sięgania po książki. Na razie oglądamy wspólnie piękne, ilustrowane książeczki, ale mam nadzieję, że w przyszłości "zarażę" synka miłością do czytania. Książka papierowa ma wiele zalet, których nie mają wydawnictwa elektroniczne. Patrząc nawet z punktu widzenia malucha, żaden ekran nie odda piękna postaci z baśni czy bajek, np. Disney'a. Książka jest jak przyjaciel. Ja sama zawsze i wszędzie mam przy sobie ulubioną książkę, pomimo tego, iż posiadam czytnik e-booków. Myślę, że wiele osób woli tradycyjne książki, z którymi wiąże się wiele wspomnień: pozaginane rogi pierwszej, ukochanej książeczki z dzieciństwa, notatki na podręcznikach czy uwagi w książkach kucharskich.

2. Najciekawszy jest dla mnie kalendarz Beaty Pawlikowskiej. Dlaczego? Każdego roku planuję zakup kalendarza i próby chociażby małego uporządkowania planu dnia. Niestety, każda wizyta w księgarni kończy się kupnem kolejnej wciągającej powieści, a w moim życiu nadal panuje lekki bałagan XD

Otrzymana nagroda
Pawlikowska Beata - Kalendarz 2014 Rok dobrych myśli

Anna Grochot (45 l.) - Biskupice
1. Zdecydowanie tak! Książka papierowa ma cechy, których nie ma książka elektroniczna. Przede wszystkim ma duszę (każdy miłośnik tradycyjnych książek wie o czym mówię), ważne są również takie zalety jak: -> dedy-K-acje: kilka słów od autora lub osoby, która nam książkę podarowała, sprawiają że książka nabiera osobistego, intymnego wręcz charakteru. -> S-zelest: kartek, stron, charakterystyczny dźwięk wypełniający biblioteki i księgarnie, czasami tramwaje i autobusy, dla książkomaniaka to prawdziwa muzyka dla uszu -> b-I-blioteczka: możliwość kolekcjonowania książek, a wraz z nimi wspomnień dotyczących wejścia w ich posiadanie (zakup, prezent) oraz podziwiania swej półki z książkami. -> bezpr-Ą-dowość: słowo stworzone przez mnie doskonale opisujące fakt, że książkę papierową można czytać choćby i na bezludnej wyspie, a wersja elektroniczna wymaga urządzeń zasilanych na prąd ->po-Ż-yczanie: wspaniały choć trochę zapomniany zwyczaj, poprawiający jakość stosunków ogólnoludzkich i będący dobrym pretekstem dla zakochanych nieśmiałych (Ooo to Twoja ulubiona książka? Mogę Ci pożyczyć. - Ok, to oddam Ci jak się znów spotkamy;)) -> o-K-ładka: niczym preludium zaprasza nas do zapoznania się z książką, może być błyszcząca, matowa, twarda, miękka, gładka lub chropowata, ale musi mieć w sobie to "coś" co sprawi, że chcemy się bliżej zapoznać z książką, znam wiele osób,które czule gładzą dłonią okładkę książki zanim ją otworzą... ->A-romat:specyficzna mgiełka otulająca czytelnika o zapachu farby drukarskiej nowych książek lub będąca mieszaniną wszystkiego i niczego, czyli w szczególności kurzu i sporej dawki historii dla starych książek. Jako zapachoholik uwielbiam woń książek, jest w tym coś tajemniczego i ulotnego, trudnego do ubrania w słowa.

2. Najciekawsza jest dla mnie książka "Sezon burz Wiedźmin" A. Sapkowskiego. Chciałabym ją wygrać dla mojego męża, który jest wielkim fanem fantastyki (ja za jego przyczyną także). Ostatnio jest bardzo zapracowany, trudno mu znaleźć chwilę dla siebie, więc najczęściej słucha audioboków w drodze do pracy (choć wiem, że tęskni za czytaniem w tradycyjny sposób). Bo przecież to nie to samo co czytanie papierowej książki. Znika cała magia, chwila relaksu i wyciszenia w samotności,gdzie jest tylko ON i Książka. Taka książka na pewno jest pięknym prezentem mikołajkowych, wiem że mąż byłby bardzo zaskoczony, a ja będę bardzo szczęśliwa znów widząc ukochanego czytającego wieczorem w łóżku.

Otrzymana nagroda
Sapkowski Andrzej, Bereś Stanisław -  Sezon Burz 

Joanna Kanda (44 l.) - Wrocław
Na początku są tylko rozsypane litery. Z czasem litery łączą się w słowa, słowa w całe zdania, zdania w akapity, akapity w strony. Tak powstaje książka – ta tradycyjna. Uwielbiam szelest jej papieru, białe i gładkie albo pożółkłe i szorstkie kartki, 600-ciuset stronicowy ciężar oszołomienia i emocji, które mogę przeżywać najmniejszą komórką swojego ciała. Każdy kolejny dotyk pojedynczej kartki przeradza się w jadowitego pająka, który tylko czeka by cię omotać i porwać do swego skomplikowanego, często mrocznego i nierealnego wnętrza. I właśnie dlatego nic nie zastąpi ukochanej, papierowej książki. Choć czasy się zmieniają, a ludzie szukają praktycznych, szybkich i komfortowych rozwiązań, to jednak żaden plastikowy kwadracik z szybką nie zastąpi przywiązania do tradycji. To tak jakbyśmy Wigilię Bożego Narodzenia oglądali jedynie na szklanym ekranie. Poza tym jesteśmy przywiązani do realnych, materialnych przedmiotów. Tradycyjną książkę możemy postawić na regale, by cieszyła oko barwną okładką i intrygującym tytułem, możemy nią rzucić w przypływie złości bez jej najmniejszego uszczerbku, możemy się nią wymienić z przyjacielem – podzielić cząstką siebie, mieszanką miłości, smutku, szczęścia czy rozczarowania, oddzielić strony zakładką wykonaną przez nasze dziecko czy po prostu pooglądać z naszą pociechą obrazki – często wypukłe, miękkie, ruchome, świetnie oddziaływające na zmysł dotyku. Czytnik e-booków choć niewielki, lekki i niezwykle „mobilny”, może być tylko modnym dodatkiem.

Spośród wszystkich przedstawionych książek najciekawszą jest dla mnie „Upadły anioł” Daniela Silvy. Uwielbiam szpiegowskie thrillery przepełnione intrygami, walką dobra ze złem, ryzykownymi posunięciami głównego bohatera, który za wszelką cenę chce rozwikłać skomplikowaną zagadkę. Czytanie takich książek jest jak zwiedzanie nowego, nieznanego miejsca i choć nie masz mapy, słowa i wskazówki niosą cię jak wiatr na swych skrzydłach. Z każdym krokiem odkrywasz niezliczone zakamarki, a każdy kolejny przebyty centymetr sprawia, że w beznadziejnej sytuacji dostrzegasz kolejny element zagmatwanej układanki. Na co dzień jestem przykładną żoną i kochającą matką. „Upadły anioł” byłby dla mnie chwilową odskocznią od poukładanego, przyjemnego życia bez wychodzenia z domu i oglądania na własne oczy krwawej zbrodni.

Otrzymana nagroda
Daniel Silva - Upadły anioł

Elżbieta Jóźwiak (38 l.) - Pabianice
1. 2. Myślę, że książka papierowa jeszcze długo będzie atrakcyjniejsza od elektronicznej. Bo książkę trzeba poczuć, dotknąć, najlepsza jest nowa kiedy jeszcze pachnie drukarnią... Książki w wersji elektronicznej są wygodne i praktyczne, ale nie wyobrażam sobie sentymentalnych powrotów do ulubionych pozycji... Papierową książkę – taką ulubioną – stawia się na najważniejszej półce i sięga po nią zawsze kiedy jest trudno, smutno albo wzruszająco. Ebook nie ma takiej siły oddziaływania.

2. "Ostre cięcie" - najpierw serial później książka? Właściwie dlaczego nie, chociaż to dość interesujące zjawisko. Biorąc jednak pod uwagę autora – Maxa Collinsa i jego bogaty dorobek ciekawość wzrasta. Odnosi sukcesy tworząc w oparciu o dzieła sztuki filmowej, ale także pisząc scenariusze, komiksy, opowiadania. Twórca o wielu obliczach. Serial „Zabójcze umysły” znam i lubię, więc jestem bardzo ciekawa książki opartej na tym samym pomyśle.

Otrzymana nagroda
Max Allan Collins - Ostre cięcie

Marta Kościelska (26 l.) - Poznań
Moje odpowiedzi: 1. Szczerze mówiąc, cała moja rodzina ma "czytaniowe zboczenie" :) Czytamy wszyscy, tonami, wszędzie i praktycznie o każdej porze. Legendą jest już historia o czytaniu Pana Tadeusza przez moją mamę mnie - ale w wieku niemowlęcym :) Nauczyłam się czytać mając pięć lat i doskonale pamiętam, że pierwszym słowem, które przeczytałam, był wyraz "akta" w jakimś wydaniu Telekspresu z początku lat dziewięćdziesiątych. Słowo to zdecydowanie zdeterminowało moją przyszłość, co mogę powiedzieć z perspektywy czasu :) Potem samodzielnie przeczytałam pierwszą książkę, a właściwie książeczkę - o księżniczce na szklanej wieży. Tak się zaczęło, bo od tego momentu chłonęłam wszystko, co wpadło mi w ręce, w domu, w bibliotece, pożyczone od koleżanek. Bahdaje, Musierowicz, Marki Piegusy, Sherlocki, Anie, dosłownie wszystko. Zdecydowanie nie mogę wskazać jednej książki, od której zaczęła się moja pasja, bo takiej zwyczajnie nie było. Zresztą, wybierając tylko jedną pozycję, miałabym przykre wrażenie, że pomijam pozostałe ważne dla mnie lektury. Jest wiele książek, do których co jakiś czas wracam - moje ukochane Przeminęło z wiatrem, pierwszy tom Ani z Zielonego Wzgórza, Dracula Brama Stokera (uwielbiałam książki 'zakazane', choć prawdę mówiąc w moim domu pojęcie książek zakazanych w ogóle nie istniało). Do tej pory czytam ogromne ilości, w autobusie, na ławkach i trawnikach, wieczorami w domu. Zupełnie nie wierzę w istnienie "idealnej pory", mitycznego "koca i kubka aromatycznej herbaty" czy innych rzekomo cudownych przesłanek. Książki to książki i większość z nich zawiera naprawdę fascynującą treść. Jedyne, czego żałuję, to to, że czytam zdecydowanie za szybko :) Oprócz miłości do czytania, cierpię także na miłość do gadżetów i już od kilku lat mam czytnik e-booków. Mój własny, różowy, idealny. Mimo to - korzystam z niego sporadycznie, właściwie tylko wtedy, kiedy nie mogę dostać poszukiwanej książki w wersji papierowej. Wolę tradycyjne książki - ich zapach i strony, tony książek na półkach i kolorowe grzbiety. Książka to doskonały prezent - dobrze wygląda opakowana w kolorowy papier, czego nie można powiedzieć o pliku:) Nie sądzę, by czytniki - choć modne i urocze - miały wyprzeć tradycyjne książki. Od 1450 r. książki mają się całkiem nieźle i nic nie zapowiada zmian.

2. Wszystkie książki (no, może oprócz Sezonu burz - to zupełnie nie moja bajka:)) wydają mi się atrakcyjne, ale najbardziej chciałabym mieć na swojej półce pozycję "Pani Kennedy i ja". Jackie fascynuje mnie od lat i od lat zadaję sobie to samo pytanie - czy była grzeczną żoną stojącą zawsze w cieniu męża, czy też miała własne zdanie i walczyła o swoje racje. Lubię jej styl - wielkie okulary i zgrabne marynarki, perły i klasę w każdym calu. Chętnie dowiem się o niej jeszcze więcej, ponieważ Jackie Kennedy to niewątpliwie wybitna kobieta.

Otrzymana nagroda
Lisa McCubbin - Pani Kennedy i ja

Krzysztof Gawryś (32 l.) - Kobyłka
1. Według mnie wbrew panującym przekonaniom, że wszystko ulega miniaturyzacji i technologia przejmuje nad wszystkim kontrolę to jednak książki w wersji papierowej cały czas trzymają się bardzo mocno. Gdybym mówił tylko za siebie to tutaj nie ma żadnych wątpliwości, tradycyjne książki biją e-booki czy też audiobooki na głowę. Nic się nie może równać z tym zapachem druku, tym dotykiem kartek, które przekładamy po przeczytaniu czy też po prostu zwykłego widoku wielu książek na półkach. Do tradycyjnej książki nie potrzebujemy żadnych czytników, nie martwimy się, że wyczerpie się bateria i nie będziemy mogli czytać dalej i nie sądzę aby ktoś nam wyrwał taką książkę z ręki w autobusie i uciekł z nią, żeby gdzieś sprzedać. Nie sądzę aby złodzieje gustowali w książkach a takie urządzenia jak tablet czy czytnik jak najbardziej przyciągną ich uwagę. Ładnie wydana, w twardej oprawie, pachnąca drukiem i widok czarnych liter na nieskazitelnie białych stronach. Nie widzę szans aby kiedykolwiek atrakcyjniejszy był plik, który uruchamiamy na jakimś urządzeniu. No i jest jeszcze jeden plus tradycyjnej książki, taki trochę abstrakcyjny ale co tam... Świat karmi nas wieloma filmami i opowieściami o apokalipsie. Gdyby taka nastała, gdy wszystkie urządzenia byłyby tylko bezużytecznymi meblami, książki wciąż miałyby swoją moc i wciąż przekazywałyby swoją wiedzę kolejnym, choćby nielicznym pokoleniom. Tradycyjne książki zawsze będą lepsze… no może tylko więcej miejsca zajmują.

2. Hmm… zastanawiałem się chwilę nad odpowiedzią, chciałem napisać coś innego ale niestety, będę musiał napisać coś dla mnie wstydliwego. Najciekawsza jest dla mnie oczywiście książka Andrzeja Sapkowskiego „Sezon Burz”. A co w tym wstydliwego? Otóż mimo tego, że nałogowo czytam książki, mam ich mnóstwo i ciągle mi mało to jednak nie posiadam ani jednej Andrzej Sapkowskiego… Nie było mi dane przeczytać ani jednej z historii o Wiedźminie a przecież to obecnie nasz wręcz towar eksportowy. Może nie jest to dobry pomysł zaczynać swoją przygodę od ostatniej książki ale nic nie szkodzi. Gdybym dostał w swoje dłonie „Sezon Burz” zapewne sięgnąłbym po wcześniejsze tomy. Pisarz obsypany wszelkimi nagrodami, tłumaczony na wiele języków, oparte na jego twórczości filmy oraz gry komputerowe… a ja nie miałem nawet w ręku jednej powieści. No wstyd. Ale przyznałem się do tego i chciałbym się poprawić…

Otrzymana nagroda
Sapkowski Andrzej, Bereś Stanisław -  Sezon Burz 

Małgorzata Brachman (24 l.) - Jejkowice
1. Według mnie książka papierowa nie jest atrakcyjniejsza od e-booka a, e-book od książki. Dla mnie obie te rzeczy są równowartościowe mimo tego, że w całym Internecie szerzą się dyskusję na temat zalet jednych czy drugich książek. Uważam, że w książce najważniejsza jest treść, wartości jakie nam przekazuje, to że książka kształtuje wyobraźnię, poszerza horyzonty, kształtuje umiejętność myślenia niestandardowego. Lubię czytać bo jak powiedział Kornel Makuszyński książka „Puste życie napełnia światłem, a puste serce wzruszeniem, miłości dodaje skrzydeł, a trudowi ujmuje ciężaru. W martwotę domu wprowadza życie, a życiu nadaje sens. Książka wszystko potrafi”. Więc dlaczego miałaby się dla nas liczyć forma książki? Lepiej po prostu czytać.

2. Chciałabym otrzymać „Kalendarz 2014 Rok dobrych myśli” ponieważ jest to jeden z niewielu kalendarzy, które mają „duszę”. Kalendarz jest pięknie wydany i kolorowy a do tego zawiera ciepłe, dodające otuchy słowa autorki na każdy dzień. Przypomina mi on pamiętnik, który mogłabym co chwilę wertować i móc wpisywać swoje przemyślenia do niego. Jeśli mogłabym sobie wymarzyć prezent na święta to byłby nim ten kalendarz, a jeśli nie to poprosiłabym o „Rok z Ewą Chodakowską” ponieważ poprzez ten przewodnik moje uprawianie sportu byłoby bardziej unormowane.

Otrzymana nagroda
Chodakowska Ewa, Kavoukis Lefteris -  Rok z Ewą    

Agata Konopka (25 l.) - Zator
1. Myślę, że nic nie jest w stanie zastąpić książek klasycznych. Szelest kartek, zapach papieru i odpoczynek dla oczu po całodniowym wpatrywaniu się w monitor komputera w pracy, nie tylko jest prozdrowotne dla oczu, ale także optymistyczne dla ducha! Wersje elektroniczne dobre SA dla ludzi, którzy nie przywiązują wagi do pięknych wytłaczanych napisów na okładkach, a ksiązki ciążą im w torebkach czy plecakach. Ja sama uwielbiam papierowe formy książek i chyba nigdy z nich nie zrezygnuję!

2. Uwielbiam ksiązki z wątkiem romantycznym, w których szczęście wylewa się z każdej strony, a nawet gdy pojawiaja się kłopoty wszystko kończy się happy Endem. Dlatego książki takie jak : Lucy Gordon - Dogonić szczęście, Diana Palmer - Skazani na miłość, Candace Camp - Rodowa klatwa, Katherine Webb – Dziedzictwo, Sylvia Day - Rozkosze nocy są dla mnie nie tylko książki z niezwykłymi historiami, bowiem wraz z bohaterkami każdej z powieści przezywam niezwykłe przygody, spełniam niespełnione marzenia i na nowo odżywam odczuwając z nimi przeróżne uczucia. W książkach, które mogę zaliczyć do literatury kobiecej odkrywam siebie na nowo, płaczę gdy główną bohaterkę spotyka niesprawiedliwość losu, cieszę się z nią gdy ona odczuwa radość. Ja sama na codzień mam różne problemy i radości dnia codziennego, jednak zagłębiając się w kartach powieści mogę oderwać się od rzeczywistości, myśleć, że w życiu czekają mnie jeszcze niesamowite uczucia, a także niesamowite troski. Każdy bohater powieści daje mi nadzieję że jutro wydarzy się coś niesamowitego. A przede wszystkim dzięki kobiecej literaturze wierzę, ze to co łączy mnie z Moim mężem jest niesamowite i choć nie przynosi mi już tak często kwiatów jak kiedyś wiem, ze bez siebie nie możemy się obejść.

Otrzymana nagroda
Candace Camp - Rodowa klatwa


Daria Łapa (23 l.) - Dąbrowa Górnicza
1. Absolutnie! E-book nigdy nie zastąpi książki w dłoni. Nic nie zastąpi dotyku stronic ani ich zapachu. To właśnie to czyni książkę tak wyjątkową. E-book to dla mnie ostateczność.

2. Najciekawsza jest dla mnie książka Katherine Webb "Dziedzictwo". Od zawsze fascynowałam się wiekowymi posiadłościami, a przede wszystkim ich bogatą przeszłością. Pisałam wiele opowiadań do szuflady, w których pojawiały się stare posiadłości, ale niestety rzadko udawało mi się o nich czytać. Słyszałam, że "Dziedzictwo" to bardzo dobra książka. Zapoznałam się z jej opisem i jestem nią wręcz zauroczona! Dwie siostry, sekret rodzinny i powracająca przeszłość, którą skrywa stara rezydencja. Lepszego połączenia nie mogłabym sobie wymarzyć. To właśnie dlatego najbardziej chciałabym poznać właśnie tę historię.

Otrzymana nagroda
Katherine Webb – Dziedzictwo     

Monika Wojda (24 l.) - Marki
Nie zgadzam się w żadnym wypadku z hipotezą, że książka w wersji papierowej, czyli tradycyjnej jest mniej atrakcyjna od wersji elektronicznej. Nastał aktualnie moment, gdy ludzie zafascynowani nowymi wizjami przyszłości kultury druku, decydują się na wszelkie eksperymenty, hołdując konsumpcyjny raj i przeobrażenia standardowych idei, lecz większa część romansuje z sentymentem do elementów dotykowych, namacalnych, tych zmysłowych... W związku z tym nie widzę jeszcze kresu formy tradycyjnej. Osobiście cenię sobie uwodzący zmysły zapach książek, mistyczny wymiar bliskości z bohaterami, gdy mogę z książką zawędrować na łono natury i wyłączyć się od świata cywilizacyjnego ;) Tego nikt mi nie odbierze, tej specyficznej więzi, która wytwarza się między czytelnikiem a książką papierową. Wersja elektroniczna jest bardziej odhumanizowana...

Bezapelacyjnie skradła moją duszę książka: "Morderstwa na mokradłach". Z mojego punktu widzenia, zapowiada się swoisty majstersztyk ujawniający makiaweliczną wyobraźnię wieszcza, prowokujący subtelnie i doprowadzający do apogeum obłędu, manipulujący elokwentnie zwojami mózgowymi, uczuciami, emocjami niczym kuglarz pociągający za sznurki marionetek. Mroczny schemat otulony drganiami strachu, akcja zaskakująco wdrażająca się w umysł czytelnika, zaplanowana do najdrobniejszego szczegółu, otwierająca wrota do labiryntu słodkiego niepokoju, wartkie dialogi z akcentem ironii tańczące szalone tango z biciem mojego serca, a także niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju klimat powodujący, że czytelnik ma wrażenie spacerowania po polu minowym. "Morderstwa na mokradłach" spełniają wspomniane wymagania. Wyjątkowość polega na znakomitej formule hipnotyzowania czytelników spragnionych nietuzinkowości, galerii wielobarwnych, obrazowych postaci wplątanych w zapach zbrodni doskonałej... Mnie oczarowała niebanalność...

Otrzymana nagroda
Sasza Hady - Morderstwa na mokradłach

Agnieszka Bednarska (26 l.) - Inowrocław
1. Dla mnie na pewno. Czytanie z tableta czy czytnika jest dla mnie uciążliwa, choć jestem otwarta na nowinki technologiczne. Książka w wersji papierowej, jaka by ciężka nie była, w moim przypadku zawsze zwycięży z wersją elektroniczną. Wydaje mi się, że ebooki służą czytelnictwu, ale na dłuższą metę ludzie nie będą mieli ochoty wpatrywać się w ekran, który towarzyszy nam dzień w dzień.

2. Oferujecie dużo kryminałów, które choć bywają ciekawe, to od nich stronię i harlequinów, których nie znoszę. Najciekawsza wydaje mi się "Miłość...z obu stron", bo lubię tego typu literaturę, ironiczną i nieprzesłodzoną. Nagroda w postaci książek "Teraz" lub "Hotel Zaświat" też mnie ucieszy.

Otrzymana nagroda
Aleksander Wierny - Teraz

Agnieszka Bołoz (23 l.) - Szczygłów
Książka elektroniczna czy papierowa? Każda z nich bój zacząć gotowa, I przedstawiać swoje walory, I toczyć zacięte spory. Która atrakcyjniejsza? Trudne pytanie! Lecz odpowiedzieć na nie jestem w stanie, I napiszę, że wybór taki zależy, Od tego, co komu na sercu leży. Jedni są romantycznie zakręceni, W biblioteki i księgarnie zapatrzeni, Dla nich papierowa wersja wartość przedstawia, Okładka, kartki to do nich przemawia. Drudzy zaś to nowoczesne pokolenie, Godzinami wiszące na telefonie, Lubiące gadżety komputerowe, I książki elektroniczne, nie papierowe. Ja uważam, że papier ma duszę, Choć na e-booka też czasami się skuszę, Najważniejsze, żeby czytelnictwo pielęgnować, Forma to już sprawa drugoplanowa.

Najbardziej książka "Dziedzictwo" mi się podoba Z okładki emanuje taka beztroska i swoboda, Dwie dziewczynki za ręce się trzymają, Bardzo mnie i moja siostrę przypominają. Tytuł "Dziedzictwo" tak tajemniczo brzmi, Powiew tradycji i losów przodków przynosi, Z którym siostrom przyjdzie się zmierzyć, Na szczęście we dwie będzie łatwiej to przeżyć. Historia, przeznaczenie, miłość siostrzana, Tak pięknie w książce Katherine Webb opisana, Jest wymarzonym prezentem na Mikołaja, Każda siostra otrzymać by taki chciała :)

Otrzymana nagroda
Katherine Webb – Dziedzictwo     

Ewa Leśniewska (34 l.) - Poznań
1) Nie jest, albowiem ja jestem uzależniona od czytania przy śniadaniu. I przy obiedzie. I przy kolacji też. Wiem. Jest to nieestetyczne, niepedagogiczne, nietowarzyskie. Wszystko wiem. Cóż. Te zaniżone standardy wyniosłam z domu. Pamiętam, w czasach licealnych wyglądało to tak: ojciec siedzi nad jakimś dziennikiem, ja nad Polityką chyba, brat podczytuje coś komputerowego, a moja biedna matka (polonistka z wykształcenia gwoli jasności) próbuje wśród tych "elyt intelektualnych" doprowadzić do jakiejś rozmowy o życiu i wogóle nalewając zupę na talerze (dom dobry, wielkopolski, zawsze była zupa :) ). I - powiem szczerze - nie wyobrażam sobie takiej sytuacji z książką elektroniczna. Jajecznica na Polityce, troszkę rosołu (no odrobinka) na Zbrodni i karze (za gruba, fatalnie się ją czytało, trzeba było pokrywą od cukiernicy podtrzymywać strony)... Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji z tabletem. Nie wyobrażam sobie awantur o to, że jest plama od zupy na artykule, który chcialam sobie zostawić na później... Poza tym, poza tym książki pachną. I ja jestem od takiego zapachu wręcz uznależniona. A elektroniczne??? W co zanurzysz nos? W zwoje??? W piksele? Nie, książki nie znikną. Acha - i fakt, że nie mieszczę sie w moim mieszkaniu wcale nie oznacza, że przerzucę sie na tablet.

Dwa - Sapkowski. Tylko i wyłącznie Sapkowski. Nie znaczy to, że na inne książki nie mam chrapki, ale na tę mam największą. Zakochałam się w Sapkowskim, przez takiego jednego Roberta, który się we mnie kochał. Kochał się i adorował, ja sie kochalam w takim jednym Michale. Ale Robert przynosił mi Sapkowskiego tom po tomie. Bo on je miał, a Michał nie. Mam nadzieję, że to nie podchodzi pod jakąś sprzedajność, bo był czas, że umawiałam się z oboma. Więc - primo - mam z Sapkowskim miłe dla mojego ego skojarzenia. Secundo - Gerald. Ciri i Yennefer mnie na prawdę wciągnęli w swój świat. Pamiętam, jak furczały kartki (Robert był psychopatą jeśli chodzi o książki, więc nie mogłam czytać przy jedzeniu - to właśnie jeden z tych czynników, z powodu których nie wypaliło...). Tramwaj, wykład, spacer z psem... Siadałam w parku, pies spał przy ławce i wracałam, jak orientowałam sie, że światło latarni nie dochodzi do mojej ławki. Tertio - pamiętam, jak Sapkowski żegnał się z wiedźminem. Mam nadzieję, że pisze z sentymentu i z serca pisarskiego, a nie dlatego, że skończyły się pieniądze. Bo kiążka o żmiji nie wyszła, a i Narrenturm i ciąg dalszy nie powaliły. Chociaż ta trylogia dla mnie, jako historyka, była niezła. W każdym razie ta książka ciekawi mnie najbardziej . W wersji tradycyjnej - z kartkami, zapachem i okładką, rzecz jasna.

Otrzymana nagroda
Sapkowski Andrzej, Bereś Stanisław -  Sezon Burz



Ostatnio zmienianysobota, 03 grudzień 2016 16:53
Więcej w tej kategorii: « Lucy Gordon - Dogonić szczęście
powrót na górę