Menu

logo tjk main 

Pielęgnacja cery zimą

  • Dział: Uroda

skora-zima2Zimą, podczas minusowej temperatury nasza skóra potrzebuje dodatkowej ochrony. Największe problemy mogą mieć osoby o skórze suchej, wrażliwej, naczyńkowej, bo właśnie ta jeżeli nie jest odpowiednio chroniona przed czynnikami zewnętrznymi łatwo ulega zaczerwienieniu i podrażnieniu. Jak rónież przez silny wiatr, promieniowanie UV, zmianę temperatury, ciepłe ogrzewanie w mieszkaniu jak i klimatyzację. Osoby, które wcześniej nie miały problemów z cerą mogą odczuwać pieczenie, czy uczucie ściągnięcia skóry. Przy cerze tłustej najlepsze są kremy o lekkiej konsystencji. Skóra pod wpływem niesprzyjających warunków zewnętrznych ma tendencję do zwiększonej utraty wody, przez co staje się szorstka. Kosmetyki, które zabezpieczają nas w zimie powinny zawierać:
- czynniki nawilżające - kremy które mają składniki nawilżające o przedłużonym działaniu, czyli glicerynę, która wiąże cząsteczki wody i pomaga utrzymać nawilżenie skóry,
- filtry przeciwsłoneczne - promienie UV zimą działają tak samo intensywnie jak w ciągu roku. Nie zapominajmy o tym przede wszystkim wtedy, gdy wyjeżdżamy w góry i zaopatrzmy się w krem z wysokim filtrem.


Oczywiście nie zapomniałam o makijażu :)
Powinnyśmy zmienić podkład na taki, który będzie zawierał składniki odżywcze. Może być bardziej kryjący, ale przede wszystkim powinien być odcieniem jaśniejszym od podkładu używanego latem. Warto też zaopatrzyć się w szminkę o silnych właściwościach pielęgnacyjnych. Zimą możemy pozwolić sobie na mocniejszy makijaż, bardziej podkreślić oko. Odradziłabym może eksperymenty z cieniami w kolorach rajskich czy tęczowych, które dobrze wyglądają latem, a zimą sprawiają, że nasza twarz wygląda nienaturalnie. Dobrym wyborem jest też wodoodporny tusz do rzęs, dzięki któremu nie straszne nam będą zawieje śnieżne.

Z tak przygotowaną cerą i pięknym makijażem możemy śmiało ruszać na zimowe podboje!

Monika Gerber
(wizażystka, stylistka)

Czytaj więcej...

Moda zimowa, czyli zima i święta w sklepach, a plus 8 stopni za oknem

Zabiegana pomiędzy sklepowymi wieszakami, nawet nie zauważyłam kiedy do centrów handlowych zawitała wigilia z sylwestrem. Ocknęłam się widząc wszędobylskie cekiny. Rozejrzałam się dookoła i musiałam się poddać – "czyli jednak znowu święta". Nic się nie zmieniło. Stada choinek, kokardek na prezentach, reniferów, pomysłów na prezenty i tłumy ludzi z szałem w oczach. Ja radośnie nazywam to "okresem świątecznych zombie". Brak dobrego humoru i uśmiechu to (niestety) cechy charakterystyczne poszukiwaczy prezentów i "szykujących" się na święta – jak na czas wojny. Szkoda, bo przecież to tylko dwa – trzy dni i po krzyku, a stres i przygotowania trwają już od 2 listopada. Tak to wygląda z boku – okiem obserwatora. :)

No ale wracam do cekinów:
Moda zimowa jest dokładnie taka sama jak zapowiadane w poprzednim artykule trendy jesienne. :)
Na tym można by było zakończyć temat. Gdyby nie to, że jednak trendy jesień-zima przechodzą jeden w drugi, w miarę zbliżających się chłodniejszych dni.

O ile na wstępie jesiennych dni było jeszcze czuć lato. Teraz trendami rządzą cekiny właśnie – czyli element błysku jak z kolekcji D&G, ciemna strona mocy – czyli czerń w wydaniu rock’n’droll’owym lub smokingowym plus futrzaki – wszelkiej maści i kolorów. Czyli zapanował szyk.

O ile czerń i prostota gra z samą sobą idealnie, to już futra i cekiny należałoby dawkować minimalnie. W końcu nikt nie chce zastępować choinki w CH, a tylko błyszczeć na tle zimowych miesięcy. Tak więc do cekinowego sweterka – resztę dobierzmy idealnie minimalną, jak najprostszą – na co dzień. Nawet srebrna bluzka przejdzie, jeśli ogramy ją do zwykłymi jeansami i marynarką – będzie nowocześnie i bez przeładowania.

Futerka też w śladowych ilościach
– są jak najbardziej ok. Prawdziwe czy sztuczne to już kwestia smaku i samopoczucia. Ja jakoś nie widzę uroku w futerku ze zwisająco-dyndającymi nóżkami lisa wkoło szyi – a właśnie taki widok miałam okazję podziwiać nie dalej jak parę godzin temu. Za to miłośnicy zwierząt mogą się buntować – ale jakoś nie widzę też sensu i luksusu w długich, sztucznych futrach i kożuchach. To już nie szyk, tylko imitacja – tak samo jak plastikowe buty zamiast skórkowych. Już lepiej kupić sobie kurtkę. 

Ku mojej wielkiej radości pojawiły się jasne płaszcze! Od zawsze jestem za takim rozwiązaniem. Wiem, że jasny płaszcz się brudzi i jest czasem skrajnie nieodpowiedni do typu pogody, ale cóż. Jak szaleć to szaleć. Nie trzeba wtapiać się w szaro-czarno-bure tło ;). 

Na końcu trzeba też wspomnieć o kratce – czyli bardziej wyluzowanym deseniu ostatnich sezonów – nadal trwa, dając poczucie ciepła w zimowo-kominkowej stylizacji. Na scenę wkroczyły też kropki – mniejsze i większe, ale są. I coś, co było wprowadzane od zeszłego sezonu jesień –zima przez dom mody LV, czyli kołnierzyki. Muszą być zdecydowanie odcinające się od reszty stroju. Czasem świecące – doczepiane.

A co na Wigilię? Bez przesady za to z klasą. Idealnie w ten nurt wpisuje się troszkę zostawiany z boku, ale nadchodzący wielkimi krokami aksamit.

Sylwester – jak zwykle zachęcam do eksperymentów – już kolejny sezon jest z gatunku mocno błyszczących, teraz doszły również mocne kolory. Tak więc jest spore pole do manewrów.

Na oba te wydarzenia – najlepiej ubiera bycie dobrym dla samego siebie. :)

 

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS