Menu

logo tjk main 

Pokochać zakazany owoc - o miłości do duszpasterza

Historia pierwszych ludzi na ziemi jest wszystkim dobrze znana. Mieszkańcy Edenu - Adam i Ewa, kraj mlekiem i miodem płynący. Jeden zakaz, jedno skuszenie, jeden grzech. Wygnanie z raju pełnego harmonii, spokoju i szczęścia, na zawsze zmieniło ich los.

Dziś Ewą nazwiemy parafianki, soczystym jabłkiem-uczucie, a Adamem-sługę Bożego…księdza. Czy współcześnie z ust Adama również spływa słodki sok owocu?

Celibat narzędziem kontroli i posłuszeństwa?
Coraz częściej, w kręgach świeckich porusza się temat aseksualności duchownych. Coraz częściej też, głos zabierają ludzie, których problem stricte dotyczy. Czym więc jest celibat? Dla jednych krzyż, dla innych łaska…

W początkowym okresie rozwoju chrześcijaństwa, jedynie zalecano wstrzemięźliwość seksualną, nie była ona obowiązkiem. Argumentowano to faktem, iż każdy kapłan powinien być bliżej Boga, a nie zajmować się przyziemnymi sprawami. Styl życia polegający na abstynencji seksualnej i bezżenności, praktykowany był wyłącznie przez gorliwych. Do końca XII w. zaszczyt kapłaństwa przysługiwał również żonatym kandydatom. Nic nie stało na przeszkodzie, by u boku kobiety głosić Ewangelię, do czasu…

Ostatecznie wprowadzono powszechny zakaz relacji damsko-męskich w środowisku kościelnym podczas Soboru Trydenckiego w XVI w. Jeśli mężczyźni nie byli w stanie wstrzymać się od obcowania seksualnego z kobietą, zostawali usuwani. Wprowadzono także obowiązkowe seminaria duchowne, które bezwarunkowo miały przygotować przyszłych pasterzy do odmiennego trybu życia. Można by rzec, że Kościół rozpoczął swoiste tworzenie własnej armii. Uczono przy tym, że tylko czystość ciała i ducha, brak nieprzyzwoitych myśli, doprowadzi kapłana do Najwyższego. Wszystko to jednak miało na celu pozbycie się podstawowego problemu-dziedziczenia i rozdawania kościelnego majątku. Dlatego słowo „seks” przestało teoretycznie funkcjonować wśród kapłanów.

Nie da się niestety zaprzeczyć, tym bardziej ukryć faktu, że seksualność jest wartością witalną. Pozwala ona na utrzymanie zdrowego trybu życia i niezaburzonych relacji z innymi ludźmi. W takiej sytuacji celibat, traktowany, jako coś nadrzędnego, przyczynia się do wielu frustracji, zmian osobowościowych, a przede wszystkim rodzi dewiacje seksualne. Dlaczego zatem Kościół pozwala na tego typu wynaturzenia i na zmianę wewnętrznego „ja” każdego młodego seminarzysty?

Jak napisał autor książki „Byłem księdzem”: „Powodem, dla którego wprowadzono celibat nie jest czystość, ponieważ nigdy nie potępiano księży za konkubinat. Chodzi tu raczej o kontrolę nad nimi i ich pełną dyspozycyjność, a jednym ze źródeł jest odwieczne deprecjonowanie kobiet przez Kościół”.

Kapłaństwo - co jest w nim takiego niezwykłego?
Jakie osobowości zazwyczaj decydują się na drogę duszpasterza? Zwykli, normalni, bez żadnych wydziwiań i 24-godzinnego klepania pacierza młodzi mężczyźni. Podobno powołanie czuje się głęboko w sercu, więc gdy tylko stwierdzą, że to właściwa ścieżka, z wielkimi ideałami przekraczają bramę seminarium. Przyszli księża to przeważnie mądrzy, oczytani, wrażliwi chłopcy, którzy pragną oddać się posłudze Bogu.

Seminarium duchowne nie skupia się wyłącznie na kwestiach teologicznych. Ma ono również za zadanie przygotować przyszłego księdza do życia w samotności, bez żony i dzieci. Z powodu pewnego rodzaju hermetyczności tego miejsca, a więc nie możności kontaktowania się fizycznie i emocjonalnie z płcią przeciwną, kleryk tworzy swój własny świat lub narzucony przez instytucję. Tajemnicze, nieodkryte przez nikogo osobowości w „mundurach”(a za mundurem panny sznurem!), są traktowane przez osoby świeckie niemalże jak nadludzie.

Przestrzeganie celibatu przez księży jest rozpatrywane pod wieloma kątami. Chociaż wypowiedź socjologa prof. Józefa Baniaka w jednym z wywiadów, stawia tę kwestię w klarownym położeniu: „Seminarium wpaja klerykowi model kapłaństwa celibatycznego, jednak jest zupełną fikcją, że temu modelowi można całkowicie poddać świadomość każdej jednostki. Spory odsetek księży zna tę teorię kapłaństwa celibatycznego, ale nie zamierzają w najmniejszym stopniu jej realizować”.

I tak młody ksiądz, po spędzeniu kilku lat wyłącznie w towarzystwie kolegów, trafia na parafię. Zaczyna on prowadzić Msze Św., uczyć katechezy, uczestniczyć w spotkaniach oazowych, a tam dookoła…kobiety. Jemu doskwiera samotność, brak kontaktu seksualnego, może nawet kryzys wiary. Kobietę natomiast fascynuje jego dobroć, uczynność i pierwiastek niewinności. Dwie różne osoby, dwa odmienne światy i początek zakazanej miłości.

Kim są współczesne Ewy-kusicielki?
Niewiasty, które ośmielają się burzyć zbudowany na solidnym fundamencie świat kapłana, to nie wyuzdane nimfomanki pragnące zasmakować inności. W przeważającej mierze, do grupy kusicielek należą dziewczyny z dobrych domów, religijne, posiadające świadomość roli, jaką pełni ksiądz we Wspólnocie.

Warto też zwrócić uwagę na jeden aspekt. Dlaczego akurat obiektem westchnień wielu kobiet zostaje ksiądz, a nie marynarz czy wojskowy? To równie ciekawe i „pociągające” zajęcia, a jednak kapłan stoi na czele.

Duchowny jest dla płci pięknej nieodkrytym typem osobowości. Przeważnie wiemy, co nas czeka po zbliżeniu się do wojskowego, jakich reakcji możemy się spodziewać. Nie wiemy natomiast, co skrywa serce człowieka, który dobrowolnie zrezygnował ze świeckiego życia, z kobiet i ojcostwa. Poza tym, przebywając w towarzystwie kapłana, niejedna z nas czuje aurę tajemniczości, nieosiągalności, a takie „atuty” kuszą nawet najgrzeczniejsze z parafianek.

Niemniej jednak, nie tylko sama skrytość i świadomość niedostępności przyciąga dziewczyny do noszących sutanny. Często magnesem staje się mądrość duchownego, jego zachowanie względem wiernych i sposób w jaki naucza. Słuchanie kazań czy nauk wygłaszanych przez taką osobę, może wywrzeć większe wrażenie niż spoglądanie na wyrzeźbioną klatę sportowca.

Tak o swoim zauroczeniu mówi 27-letnia Zosia. Pierwszy raz zobaczyłam Krzysia, kiedy wygłaszał kazanie na niedzielnej Mszy. Jego słowa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Po powrocie do domu nie mogłam się nadziwić, że wreszcie pojawił się na parafii normalny ksiądz, który potrafi wygłosić kazanie, a nie wszystkich usypiać, jak do tej pory bywało. Tym bardziej się ucieszyłam, gdy okazało się, że to właśnie on będzie uczestniczył w naszych spotkaniach oazowych. Słuchałam go z zapartym tchem. Dyskusje ciągnęły się w nieskończoność. Często zostawałam po spotkaniach, by nadal z nim rozmawiać. Po pewnym czasie samo słuchanie i rozmowa przerodziły się w fascynację, a fascynacja w coś głębszego. Do tego stopnia opanował moje myśli, że podczas każdej Mszy po mojej głowie chodziło tylko jedno pytanie: „Kiedy go zobaczę?”.

A gdy narodzi się uczucie…
Nie jest tajemnicą, że znaczna liczba parafianek „strzela oczami” do swoich ulubionych księży. Jedne chowają się ze swoimi uczuciami w obawie przed reakcją otoczenia i samego zainteresowanego, inne natomiast, te odważniejsze duchem, próbują tworzyć coś niezwykłego, co pozwoli im na zaspokojenie nie tylko własnej zachcianki, ale i naturalnej, ludzkiej potrzeby wybranka, która w trakcie przygotowania do pełnienia roli duchownego, została uśpiona lub niepozornie wyparta.

Wielu heteroseksualnych kapłanów przyznaje po latach pełnienia służby Bogu, iż czują smak tęsknoty za życiem obok kobiety i posiadaniem potomstwa. Nie ma się czemu dziwić „Nic co ludzkie, nie jest im obce”. Wtedy to, na horyzoncie pojawia się niewiasta, a razem z nią wszelkie niezaspokojone pragnienia.

Po pewnym czasie zaprzyjaźniliśmy się ze sobą-mówi wspomniana wyżej Zosia. On z chęcią przychodził do mnie na herbatę, pożyczał mi książki i toczyliśmy nieprzerwane dyskusje. Rodzice zostawili mi kawalerkę, więc bez obaw przed „wścibskimi”, co też ksiądz u mnie porabia, mogliśmy cieszyć się swoim towarzystwem. Przychodził do mnie coraz częściej, aż pewnego dnia został na noc…

Pogląd, że celibat jest największą nagrodą czy łaską, jaką młody kleryk może otrzymać jest przekonaniem właściwym i realnym, ale wyłącznie w kategorii myśli religijnej i ideologiom jej przypisanym. Dlaczego mężczyźni, którzy pragną głosić słowo Boże, żyć w kręgu kultu religijnego, muszą rezygnować z tak oczywistego i naturalnego aktu jak kontakt z płcią przeciwną? Nakaz celibatu nie dotyczy samego księdza. Gdy narodzi się uczucie lub chociaż jego namiastka, celibat staje się brzemieniem również dla kobiety.

Po kilku naszych wspólnych spotkaniach zaczęły mnie nachodzić wątpliwości. W jego oczach też mogłam odczytać „Zdradzam Boga”. Zaczęło gryźć mnie sumienie, czy postępuję właściwie, czy go nie ranię, czy nie niszczę jego Powołania?-dodaje Zosia. Gdy wchodziłam do kościoła miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie patrzą, wszyscy wiedzą, za moment mnie ukamienują. Nie mogłam jednak powiedzieć: „Dość”. Pragnienie bycia z nim było silniejsze.
Zosia, jak wiele innych kobiet w podobnej sytuacji, nie potrafiła poradzić sobie z presją, jaka została jej narzucona, nie tylko od strony Boga, ale i zwykłych ludzi, a oni potrafią zranić najbardziej. W każdej parafii, ksiądz zwykle jest hołubiony i traktowany jak bóstwo. Przekonanie o czystości i wyższości kapłana ponad innych świeckich ludzi jest mocno pielęgnowane, szczególnie przez osoby starsze. Dlatego też, kobieta, która ośmieli się zburzyć nieskazitelną opinię o duchownym jest szkalowana niemal jak grzesznica stulecia. Tak też było w przypadku Zosi.

Po 2 latach trwania naszego romansu, stało się to, czego najbardziej się bałam. Nasza tajemnica została odkryta. Jego przenieśli na inną parafię, a ja musiałam się wyprowadzić z domu. Wszyscy z mojego otoczenia, szczególnie moi bliscy traktowali mnie jak ladacznicę. Kontakt z Krzysiem się urwał. Przy pożegnaniu usłyszałam tylko „ Ja nie mogę odejść z Kościoła”.

Jedna z forumowiczek „Stowarzyszenia Żonatych Księży i ich Rodzin” w swojej wypowiedzi ujęła okrutne, ale jakże prawdziwe stwierdzenie: „(…) Zabawiłaś się w zakazany owoc, smakuje, ale nie będzie z niego słodkiej konfitury”.

Życie z byłym księdzem
Czasem jednak wychodzą słodkie konfitury, choć z odrobiną goryczy, bo życie z byłym księdzem wbrew pozorom nie jest usłane różami.

Wielu z byłych duchownych musi zmierzyć się z codziennymi problemami, które dla nas, osób świeckich, są banalne, wręcz nie-problemy. Jednym z takich kłopotów jest znalezienie pracy. Seminaria, same w sobie, nie przygotowują młodych mężczyzn do konkretnego zawodu. Nawet na poziomie wykształcenia teologicznego „ex księża” nie mogą pracować w szkole i uczyć religii. Według opinii publicznej, dzięki takim działaniom, mogliby siać zgorszenie. Suma summarum, mężczyźni decydujący się wybrać taką drogę, często popadają w problemy natury finansowej. Z wypowiedzi socjologów wynika, iż tylko połowa z „dezerterów” potrafi odnaleźć się w nowej sytuacji.

Co więcej, nie tylko samą pracą człowiek żyje. Zmiana otoczenia, styl życia, wszelkie obowiązki czy przyzwyczajenia, również to daje o sobie znać. W takiej sytuacji na barkach kobiety spoczywa obowiązek pomocy w asymilacji partnera. Dlaczego tylko na jej barkach? Często zdarza się, że rodzina byłego duchownego nie może poradzić sobie z jego decyzją, dlatego też, odsuwają się od niego i jego nowej rzeczywistości. Wrażliwy, pełen obaw, niekiedy czujący piętno Judasza mąż, zazwyczaj może liczyć wyłącznie na pomoc i otuchę ze strony żony.

Historie grzesznej miłości ukazane na ekranie i papierze
Opowieści o miłości, która teoretycznie nie ma racji bytu, fascynują wielu przedstawicieli kinematografii. Która z nas nie miała okazji zobaczyć kultowego serialu pt. „Ptaki ciernistych krzewów”? Można by pomyśleć, że takie relacje między osobą świecką a duchownym to temat rzeka. Zainteresowanych motywem zakazanej miłości na pewno skuszą filmy jak: „ Mnich”- na podstawie książki, „ Zbrodnia księdza Amaro” lub „Grzeszne pocałunki”. Ciekawym jest fakt, iż te filmy pochodzą z Hiszpanii i Niemiec, ogólnie-Zachód. A gdzie w tym wszystkim jest Polska? Innym nurtującym pytaniem jest: Dlaczego zazwyczaj filmy parafianka-ksiądz nie kończą się „happy end’em”? Czy to ma na celu zniechęcenie potencjalnych kusicielek?

Może filmy pełnometrażowe o takiej tematyce nie są naszą domeną, aczkolwiek na pewno możemy o tym poczytać.
Wspomniany wcześniej prof. Józef Baniak napisał ciekawe książki poruszające „niewłaściwe tematy”. Jedną z takich publikacji jest „„Rezygnacja z kapłaństwa i wybór życia małżeńsko-rodzinnego przez księży rzymsko-katolickich w Polsce. Studium socjologiczne”. Kolejna książka, która warta jest przeczytania, chociażby po to, by ujrzeć prawdziwe oblicze tych, jak nam się wydaje nadludzi, to „Byłem księdzem” Romana Janosza (nie jest polecana dla osób patrzących na księży w kategoriach idealistycznych).

W ostatnich latach przeprowadzono wiele badań dotyczących problemów, z jakim księża, jaki i ich kobiety zmagają się wyłącznie przez jeden zakaz. Rzecz w tym, że instytucja w postaci Kościoła woli tuszować takie „pogwałcenie prawa”, aniżeli wprowadzić rozwiązanie, które byłoby najodpowiedniejsze dla obu stron. Ktoś w końcu musi się głębiej zastanowić nad skutkami, jakie niesie ze sobą owe brzemię.

 

Paulina Nawrocka, 23l.
etnolingwistyka UAM




7-12


Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS