Menu

logo tjk main 

Jak długo można chować urazę?

Słowa ranią, czyny też. Ludzką rzeczą jest zapamiętywanie tego, co było przykre. Ha -więcej. Pielęgnujemy nawet tę urazę jak wiosenną rabatkę. Podsysamy wspomnienie, odnawiamy na nowo, rozkoszujemy się zapachem powracającego zdarzenia. I dbamy, bo nie daj Boże jeszcze zapomnimy i co to będzie? Do tego dochodzi słodkie pragnienie zemsty: „oooo teraz, to on zobaczy”, „teraz to jej pokażę”, „choćby nie wiem, jakby przepraszał, to..”. I zanurzamy się w błotnej otchłani, która, no właśnie, uderza nie w kogoś innego, ale w nas.

Nieraz się mówi „zemsta jest rozkoszą bogów”, ale czy tak naprawdę jest rozkoszą? Ja wolę się rozkoszować czekoladkami niż zemstą. Bardziej skłaniam się do powiedzenia „żyj tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał”.

Owszem, kiedyś nie byłam taka mądra jak dziś. Może stąd ta mądrość dzisiejsza. Do swojej przyjaciółki z czasów szkolnych odezwałam się po piętnastu latach niewidzenia. To była głupia sprzeczka, ale przekreśliła wszystkie dobre wspomnienia. Niedawno odnalazłam ją na facebooku. Znów zapragnęłam ją widzieć i być w jej życiu. Tak, znów. Bo wcześniej też próbowałam się z nią pogodzić. Zobaczyłam ją kiedyś na mieście. I poczułam się jak doktor Judym. Przeżyłam rozdarcie wewnętrzne. Z jednej strony chciałam podejść i powiedzieć „ tyle lat minęło, zapomnijmy o kłótni”, z drugiej strony obudziły się moje pretensje. I pytanie – dlaczego to ja mam podejść? Spór był obustronny. I znów minęły dwa lata. Bez sensu. A mogłybyśmy się już odnaleźć i tworzyć nowe wydarzenia.

Teraz Małgosia jest moją znajomą na facebooku i próbujemy się umówić na kawę. Pewnie trochę to potrwa bo obie jesteśmy zajęte, ale na pewno się spotkamy. Miło mi się zrobiło, że tyle rzeczy o mnie pamięta. Dobrych rzeczy, o których sama zapomniałam. Wiem, że czyta moje artykuły i wiem, że przeczyta ten. Niech to będzie takie zadośćuczynienie za tyle lat milczenia. Przecież była przy mnie w najważniejszych chwilach mojego życia. To u niej robiłam test ciążowy i obie wypatrywałyśmy trochę ze strachem, trochę z radością tej ważnej kreski. To u niej stwierdziłam obecność w sobie mojego synka. Czy takie zdarzenia nie są ważne? Czy ich utrata jest warta tego, żeby przez tyle lat pielęgnować w sobie urazę za wypowiedziane w gniewie nieprzemyślane słowo?

Dlatego warto schować urazę i nie podlewać jej gniewem, rozpamiętywaniem. To uderza głównie w nas i w którymś momencie nas dopadnie. To my, urażeni poczujemy się beznadziejnie samotni zarówno w chęci podzielenia się radością jak i smutkiem, z kimś, kto był dla nas wsparciem. Z kimś, kto cieszył się z naszego powodzenia, milcząc trzymał za rękę w smutnych momentach. Takie uczucia warto pielęgnować. Uraza? Bądźmy szczerzy, czy naprawdę my jesteśmy bez zarzutu, a reszta, która się nie podporządkuje zasługuje na nasze odrzucenie?

Nie, tak to nie działa. Pozwolę sobie zacytować mądre słowa „Gniewajcie się a nie grzeszcie, niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym”. Czyli wszystkie sprawy związane z gniewem należy zakończyć przed końcem dnia. Czy to nie doskonała recepta na spokojny i regenerujący sen? Bardzo dobra. A uczucie poranne, bez obciążającego balastu gniewu i urazy? Nawet niebo bez słońca nasiąka błękitem i wyłuskuje spod ciemnych chmur słońce. Wszystko co złe przemija. Przed nami kolejny dzień. Jeśli chcemy mieć dobry czas nie możemy się brudzić urazą, którą czujemy do innego człowieka.

Z dedykacją dla swojej bliskiej koleżanki Małgorzaty Bauer
Świat bez urazy
Piękne pastele
Kwiaty na łące
Czystość porannej świeżości
Czy warto z tego rezygnować?
Dla szarego cienia
Urażonego słowa
I czynów gniewnych?
Cóż więc wybierzesz
Zawieszenie w ciemności
Podjudzane złością?
Czy spokój w czystości świetlanej?
Gdzie czujesz się lepiej?
Gdzie jest twoje miejsce?
Kiedy je znajdziesz daj znak
Może wtedy zrozumiesz
Życia smak

(na potrzeby artykułu 19.10.2012 aut. Justyna Nosorowska)




7-12


Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS