Szczególne podziękowania dla fundacji ITAKA za współpracę przy przygotowaniu artykułu.
Idąc ulicą po raz kolejny widzę komunikat o zaginionej osobie. Jak to jest, że człowiek tak po prostu „znika”? Nie zapada się pod ziemię, nie bawi w chowanego, a jednak go nie ma…
Przyczyn jest wiele, osób zaginionych o wiele więcej. W artykule znajdziesz informacje jakie są najczęstsze przyczyny zaginięć, dlaczego to mężczyźni giną najczęściej, czy jak przestrzec się przed takimi sytuacjami. Na te pytania pomogła odpowiedzieć mi Pani Izabela Jezierska-Świergiel, Szef Działu PR i Fundraisingu Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych Fundacji Itaka.
Według policyjnych danych w 2012 roku ogółem zaginęło 17 969 osób. Najwięcej z nich to mężczyźni w wieku od 26 do 40 lat i nastolatki od 14 do 17 lat. Najniebezpieczniejszym województwem, gdzie do zaginięć dochodzi najczęściej to województwo mazowieckie oraz troszkę niżej, śląskie. To o ponad 2 tysiące osób więcej niż w ubiegłym roku i o 2 tysiące mniej niż w latach 2000 do 2002, gdzie liczba osób zaginionych była największa (ponad 19 500 osób rocznie).
Dokładna liczba osób zaginionych ze względu na płeć i wiek
|
Kobiety |
mężczyźni |
od 0 do 6 lat |
145 |
175 |
od 7 do 13 lat |
358 |
442 |
od 14 do 17 lat |
3 197 |
2 141 |
od 18 do 25 lat |
1 150 |
1 403 |
od 26 do 40 lat |
1 116 |
2 539 |
od 41 do 50 |
611 |
1 450 |
od 50 do 60 lat |
491 |
1 280 |
powyżej 60 lat |
543 |
1 062 |
wszystkie kategorie wiekowe |
7 518 |
10 451 |
(Źródło: policja.pl)
By zobrazować i przybliżyć temat zaginięć osób, udałam się do istniejącej od 14 lat Fundacji Itaka, która kompleksowo zajmuje się problemem zaginięć w Polsce. Itaka poszukuje, prowadzi bezpłatne poradnictwo psychologiczne, radzi w kwestiach prawnych i socjalnych nie tylko rodzinom w czasie trwania poszukiwań, ale także po odnalezieniu.
Od początku istnienia Fundacji psycholodzy odebrali ponad kilka tysięcy telefonów od osób, które zgłosiły się z problemem dotyczącym zaginięcia bliskiej osoby, a miesięczna liczba wykonanych rozmów to ok. 100. Do Fundacji trafiają nie tylko rodziny czy bliscy chcący zgłosić zaginięcie bliskiej osoby, ale także takie, które chcą zasięgnąć porady prawnika, pracownika socjalnego, bądź porozmawiać z psychiatrą lub psychologiem... Dlaczego?
Według Fundacji, najczęstszą przyczyną zaginięć jest depresja i choroby zaburzeń nastroju, dlatego też Itaka zajęła się również pomocą walki z depresją. Antydepresyjne kampanie mają na celu zapobieganie zaginięciom związanym właśnie z tą chorobą. „Depresja która się nasila, która jest nieleczona, może być powodem podjęcia decyzji o oddaleniu się ze swojego rodzinnego domu, bądź też od rodziny. Taka sytuacja zdarza się zarówno pośród kobiet jak i mężczyzn” - mówi Izabela Jezierska-Świergiel
Obok depresji do najczęstszych powodów zaginięć możemy zaliczyć także choroby psychiczne takie jak np. Alzhaimer czy zaniki pamięci, przestępstwa, bądź wypadki, handel ludźmi, lub po prostu świadome decyzje odejścia. „Mieliśmy kiedyś takiego pana, który wyjechał w latach 70. za granicę. Rodzina szukała go przez wiele lat.. Okazało się, że on świadomie zdecydował się na zerwanie kontaktów z rodziną. Czasem zdarza się, że poszukiwana osoba kontaktuje się z nami i prosi o zaprzestanie poszukiwań. W takiej sytuacji przeprowadzamy test weryfikacyjny i potwierdzamy jej tożsamość. Czasem takie osoby decydują, że nie chcą wrócić i nie chcą być poszukiwane, nie chcą też kontaktować się z rodziną. My wtedy takie decyzje musimy uszanować, mimo że nie zawsze rodzina to rozumie” - tłumaczy Pani Izabela
By rozwiać wątpliwości, banki ciał, narządów czy po prostu sprzedaż nie są częstą przyczyną zaginięć -
„Nie wydaje mi się, żeby takie przypadki miały miejsce. Nie przypominam sobie takich sytuacji wśród zgłoszeń do ITAKI” - twierdzi Pani Izabela
Fundacja zauważyła dużo zgłoszeń zaginięć z powodów wyjazdów za granicę, szczególnie do pracy. Jest to dość niebezpieczna forma zarobku, kiedy nie mamy pojęcia gdzie wyjeżdżamy, nie mamy żadnego dokumentu, czy dowodu o tym gdzie będziemy pracować, nie znając ani języka ani danego kraju.
„Bardzo często zdarza się, że ludzie wyjeżdżają z ogłoszeń (np. w gazecie) w miejsca o których nic nie wiedzą, nawet dokładnie nie potrafią wymówić nazwy miejscowości. Potem kiedy rodzina przychodzi do nas, nie potrafi powiedzieć dokąd ten bliski wyjechał. W przypadku kobiet oczywiście jest większe ryzyko sprzedaży do domów publicznych. Zdarza się, że mężczyźni trafiają do obozów pracy. Taka sytuacja powtarza się każdego roku w okresie wakacyjnym. Szczególnie młodzi ludzie, którzy kończą szkołę średnią chętnie podejmują decyzję o wyjeździe do pracy za granice. Często kontaktują się z nami zrozpaczeni rodzice z prośbą o poradę w jaki sposób rozmawiać z dzieckiem, aby odwieźć je od pomysłu wyjazdu do pracy za granice. Nie wiadomo co to za firma, ogłoszenie znalezione w Internecie czy w gazecie nie jest wiarygodne. Ludzie nie sprawdzają firm, które pośredniczą w organizowaniu pracy w innych krajach, no i kończy się to tym, że trafiają do nas zgłoszenia takich osób - ślad się po nich urywa. Czasem docierają do nas informacje o tym, że dana osoba ze zdjęcia była widziana w jakimś miejscu, czasem w domu publicznym. Niestety to zdarza się dosyć często”
Ale zacznijmy jednak od początku, skąd mamy pewność, że nasz syn, kolega, żona czy kuzyn zaginął? Denerwujemy się, boimy i myślimy o najgorszym, a może on po prostu poszedł do znajomego?
Jak rozpoznać sytuację, w której coś się dzieje złego, a w której po prostu występuje niepotrzebna panika?W jakim momencie dzwonić na policję i zainteresować się sprawą? Pani Izabela osobę zaginioną określa w ten sposób:
„Osoba zaginiona, to taka, co do której istnieje uzasadnione podejrzenie, że z jakiegoś powodu oddaliła się z domu, nie mamy o niej informacji, czujemy się zaniepokojeni. Trudno powiedzieć samą definicję kim jest osoba zaginiona, to często zależy od naszego wewnętrznego przekonania, czy my czujemy że osoba się po prostu spóźnia czy wiemy, że coś jest nie tak” Pamiętajmy jednak o czymś bardzo ważnym, co nie jest tak logiczne jakby się wydawało. Filmy i seriale pokazują złudne sytuacje, kiedy to przychodzi matka do policjanta mówiąc, że jej syn zaginął a on odpowiada na to, że musi czekać 48 godzin. Nie! Prawo polskie nie mówi o konkretnych godzinach czy swego rodzaju terminie, po upływie którego dopiero możemy zgłosić zaginięcie. Policjant ma obowiązek przyjąć zgłoszenie zaginięcia, bo czym prędzej zgłosimy to, prędzej przyjdzie pomoc i co za tym idzie efekty i odnalezienie.
„Nie czeka się 24 czy 48 godzin, mimo, że taki termin pokutuje po dziś dzień, szczególnie w sytuacji, gdy jest to osoba chora z jakimiś objawami utraty pamięci, bądź depresji a my czujemy wewnętrznie, że coś mogło się wydarzyć. Wtedy powinniśmy zgłosić się na policję” - potwierdza Fundacja Itaka.
Czasem rodziny zatajają fakt, że jego bliski zaginął, albo przynajmniej opóźniają moment zgłoszenia na policję… Powody takich zatajeń są różne, wstyd przed wyjawieniem pewnych zdarzeń, czy po prostu lęk i strach przed opowiedzeniem, co się stało w danym dniu, czy kłótnia lub inne sytuacje wpłynęły na zaginięcie. Nie powinniśmy tego ukrywać. Cokolwiek się zdarzyło tego dnia, opowiedzmy o tym policjantowi przyjmującemu zgłoszenie, to może być cenna informacja.
„My właściwie zaraz po dostarczeniu nam dokumentów przez rodzinę zaginionego bądź zaginionej [potwierdzenie od policji o zgłoszeniu zaginięcia] zaczynamy poszukiwania, wysyłamy komunikaty do mediów, kontaktujemy się z różnego rodzaju ośrodkami znajdującymi się w danym regionie, mówię o szpitalach, ośrodkach pomocy. Przesyłamy informację, komunikaty, taka osoba umieszczana jest w naszej bazie danych, zdjęcie od razu widać na naszej stronie. Komunikat jest upubliczniany, w zależności od tego jaka jest zgoda rodziny, media kontaktują się z nią. Najpierw zwracają się sami do nas o kontakt do danej rodziny, i jeśli rodzina wyraża taką zgodę to udostępniamy go mediom. Proces rusza od razu, od skompletowania dokumentów my działamy 24 godziny na dobę i te komunikaty wysyłane są cały czas” - tłumaczy Pani Izabela
Wyróżnia się kilka rodzajów zaginięć. Pierwszy podział mogę nazwać krótko i długookresowym. Krótkim czasem trwania zaginięcia zajmuje się raczej tylko policja, bo odnalezienie takiej osoby trwa od kilku godzin do maksymalnie kilku dni. Sama Pani Izabela Jezierska-Świergiel tłumaczy tę różnice:
„Do Fundacji trafia ok. 10% spraw, z tego względu, że u nas zgłaszane są zaginięcia długotrwałe, czyli to nie jest tak, że jak ktoś zaginie na godzinę, dwie, czasem na dobę, od razu jest zgłaszany do Fundacji, to są raczej dłuższe zaginięcia. Gdy zaginięcie przedłuża się policjanci sugerują rodzinie, aby skontaktowała się z Fundacją”
O głównym podziale, według którego oceniane są dane przypadki przez policję, mówi sama instytucja w następujący sposób: Do kategorii I zostały zaliczone osoby, które opuściły nagle ostatnie miejsce pobytu w okolicznościach uzasadniających podejrzenie:
- popełnienia na ich szkodę przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności (np. zabójstwo, uprowadzenie w celu zmuszania do uprawiania prostytucji) albo;
- zagrożenia dla ich życia, zdrowia lub wolności.
Sytuacje te dotyczą w szczególności zdarzeń:
a) wskazujących na realną możliwość popełnienia samobójstwa,
b) gdy zgłoszono zaginięcie osoby nieletniej do lat 15, po raz pierwszy,
c) z udziałem osób, które z powodu wieku, choroby, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie może kierować swoim postępowaniem albo wymaga opieki lub pomocy innych osób.
Do kategorii II zaliczono osoby, które opuściły ostatnie miejsce swojego pobytu w okolicznościach, które nie wymagają zapewnienia ochrony życia osób zaginionych, w tym szczególnie takie które:
- opuściły ostatnie miejsce pobytu z własnej woli, (np. ucieczki nieletnich z domów rodzinnych, domów dziecka, placówek opiekuńczych, choroby psychicznej zaginionych),
- wcześniej wykazywały niezadowolenie ze swojej sytuacji życiowej (np. następstwa nieporozumień rodzinnych),
- zabrały rzeczy osobiste (np. świadome zerwanie więzi ze środowiskiem).
Kolejnym problemem, który powtarza się dosyć często, to zbuntowani nastolatkowie uciekający z domu, bądź uważający, że będą bardziej niezależni niż im się wydaje. Dzieci myślą, że sobie poradzą, że w ciągu maksymalnie kilku dni znajdą pracę, dorobią to tu to tam i będzie wszystko - „spoko”. Nie, nie będzie.
„Nastolatki mają najczęściej zaplanowane najbliższe trzy dni. Wydaje im się, że będzie zabawnie, że sobie poradzę, mam dwie ręce, jestem zdrowa - często takie dzieci stają się ofiarami przestępstw, zarówno chłopcy jak i dziewczęta. Trafiają na tzw. opiekunów, którzy im pomagają przez chwilę. Czasem wyprowadzają się, uciekają do starszych mężczyzn. Dziewczyny są utrzymywane przez tych panów przez jakiś czas a później muszą to odpracować. Takie nastolatki, które uciekają nie mają też pojęcia ile kosztuje życie na zewnątrz. Mimo że mają jakieś oszczędności, kończą się one po kilku dniach. Wtedy to zaczynają kraść, zaczynają zarabiać ciałem, a potem wstyd nie pozwala im wrócić do domu. Musimy jednak pamiętać, że ucieczka dla przygody to tylko jedna z przyczyn. Kolejną są problemy w rodzinie lub w szkole”
Więc jak to jest, że nastolatek decyduje się na taki przełom, gdzie ucieka i gdzie nocuje w tym czasie bez pieniędzy i bez jakiegokolwiek pomysłu na to wszystko? „Nastolatki najczęściej uciekają do dużych miast, albo latem nad morze. Nocują na dworcach. Poznają ludzi, wydaje im się że to będzie taka dobra zabawa a okazuje się zupełnie inaczej” Fundacja przestrzega przed takim zachowaniem i ucieczkami, a jeśli taka sytuacja się już zdarzyła proponuje
kontakt z infolinią w sprawie zaginionego dziecka i nastolatka - 116 000. W takich chwilach warto zwrócić się po poradę, często o pomoc. Nie jest łatwo wybrnąć z danej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy i
jeśli ktoś wychodzi naprzeciw, chce pomóc - skorzystajmy. „Często zdarzają się telefony właśnie od nastolatków, którzy chcą wrócić do domu, ale nie wiedzą jak. Nie wiedzą czy rodzice nie będą się gniewać, czy nie będzie awantury, czy nie będzie lania, jaka to będzie kara. My jako Fundacja prowadzimy mediacje, między rodziną a nastolatkami” I co w takim momencie radzicie nastolatkom kiedy dzwonią?
„Wrócić do domu, skontaktować się z rodziną. Jeśli uznajemy, że jest to problem leżący w rodzinie (np. patologiczna rodzina), to wtedy proponujemy zgłoszenie się do ośrodka. Pomagamy w nawiązaniu kontaktu z takim miejscem, podtrzymujemy kontakt z takim nastolatkiem, nie pozostawiamy go samemu sobie, bo to jest przecież dziecko” Pieniądze. Kiedy ich nie ma jest źle i niedobrze, kiedy ich potrzeba, robi się wiele aby je zdobyć. Są przecież sytuacje, kiedy dziecko, nawet dorosły dzwoni z prośbą o pomoc, gdyż nie ma za co wrócić do domu, jego rodziny nie stać, jest w kryzysowej sytuacji i położeniowej i materialnej, możliwe że dzwoni na darmową infolinię, bo może ktoś mu pomoże? Fundacja mówi krótko:
„nie zapewniamy pomocy finansowej, bo nas na to nie stać - po prostu” Według Pani Izabeli Jezierskiej-Świergiel zdarzają się sytuacje, kiedy dzwoni ktoś z za granicy z prośbą o pomoc, wtedy zwracamy się z prośbą do konsulatu o pomoc w sfinansowaniu podróży powrotnej takiej osoby. Często również sam rodzic decyduje się na podróż nawet na drugi koniec globu, by spotkać się z dzieckiem i zabrać do domu.
Bardzo łatwym, szybkim i przede wszystkim dostępnym źródłem kontaktu jest Internet.On, jako medium jest niebezpiecznym źródłem zawierania nowych znajomości, gdyż często nie wiemy z kim mamy do czynienia w rzeczywistości. Ciepłe słowa, komplementy i kilka zdjęć w różnych pozach nie od razu weryfikuje daną osobę. Niestety nie wszyscy o tym wiemy, a co za tym idzie - wielu się na to łapie.
Coraz częstszą przyczyną zaginięć są wszelkie działania w Internecie i zawieranie nowych znajomości, by później spotkać się w tzw. realu. Szczególnie młode dziewczęta dotyka ten problem, ponieważ czasem w swej naiwności godzą się na spotkania z obcym „Kobieta nawiązuje kontakt z kimś przez Internet i umawia się na spotkanie, jest proszona, aby nikogo o tym fakcie nie informować, bo np. pan jest troszkę starszy. Z jakiegoś powodu jest proszona, aby wymknęła się z domu, nie mówiła rodzicom, np. o 22 na przystanku autobusowym albo gdzieś za rogiem i słuch po niej ginie” Przykra sytuacja, niestety często niezależna od nich samych.
Warto jest więc zainteresować się, co nasze dziecko robi w wolnych chwilach kiedy przesiaduje przed komputerem, warto jest więc rozmawiać z nim o tym, czy kogoś poznało, kiedy, jak długo czatują, ale i też przestrzegać przed takimi sytuacjami oraz mimo cierpienia i zaskoczenia nastolatka ukazać takie sytuacje w rzeczywistości, że takie historie się zdarzają i jakie są tego konsekwencje. Z doświadczenia wiem, że nie każdy rodzic potrafi rozmawiać z dzieckiem, i nie każde dziecko z rodzicem. Jeden bunt powoduje kolejny i tym samym rodzic nie potrafi dotrzeć do dziecka. Wiem również jak dużo osób po prostu nie potrafi posługiwać się nowoczesnymi komunikatorami czy nie potrafi sprawdzić historii przeglądarki, która może nam wiele pomóc nawet jak zostanie skasowana. „Warto się zainteresować z kim nastolatka utrzymuje kontakt, bo może zdarzyć się tak, że jesteśmy przekonani że dziecko śpi we własnym łóżku, a rano okazuje się, że go nie ma, i w trakcie poszukiwań wychodzą na jaw jakieś ukrywane kontakty mailowe, smsowe, potajemne spotkania i kończy się to tragicznie” - Potwierdza Pani Izabela dodając, że Fundacja prowadzi aktywne działania w Internecie, sprawdzając co się tam dzieje, kontaktując się ze znajomymi z facebooka czy naszej-klasy osób zaginionych oraz wysyłając do nich komunikaty. Wspomnę również, iż niebawem dostępne będą aplikacje: mobilna i internetowa, która po ściągnięciu na smartfon lub facebook pomoże szybko i łatwo udostępnić komunikaty o zaginięciu wraz ze zdjęciem takiej osoby.
Przywołując statystyki i znając jedną z głównych przyczyn zaginięć jaką jest depresja, moje pytanie brzmi - co jest przyczyną, że liczba mężczyzn jest prawie dwukrotnie wyższa od kobiet, kiedy to płeć piękna narażona jest na to częściej? „To, że kobiety mają większe poczucie obowiązku i że mają rodziny. Trudniej jest kobiecie zostawić rodzinę niż mężczyźnie. Nie chciałabym, aby w jakimś stopniu zabrzmiało to szowinistycznie. Czytałam artykuł, gdzie była informacja że mężczyźni (jeśli chodzi o depresję) chorują rzadziej niż kobiety, ale poważniej. Depresja w tym przypadku jest dłużej diagnozowana i często zdarza się, że np. jakaś osoba ginie w dniu kiedy miała odbyć się konsultacja u psychiatry. Myślę, że jeśli chodzi o mężczyzn to często zwlekają do ostatniego momentu z terapią, wtedy występuje niemoc i mówimy o dobrowolnym odejściu” Rodzina często nie zdaje sobie sprawy, że ktoś im bliski przeżywał kryzys, że było mu tak źle, że musiał uciec. Z czasem to zaskoczenie mija i przeradza się w rzeczywistość i dowody tego, że jednak coś było na rzeczy. Rodzina przeżywa swoisty koszmar, dzieci płaczą, nie ma taty, gdzie jest mąż, który spał obok mnie zeszłej nocy?
„Myślę, że zaginięcie bliskiej osoby dla wielu z nich jest gorsze niż śmierć, bo jest to niedomknięta żałoba i ciągła nadzieja, że pewnego dnia… Najtrudniejsze są święta, rocznicowe wydarzenia, urodziny i ciągła nadzieja, że jednak ta osoba się z nimi skontaktuje. Co ciekawe, rzeczywiście w okresie świąt (najbardziej świąt Bożego Narodzenia) notujemy większą ilość odnalezień. Takie osoby, które decydują się na świadome odejście z domu i zerwanie kontaktu z rodziną, w okolicy Świąt decydują się by jednak z tą rodziną się skontaktować czy choćby dać znak że żyją” Takie sytuacje wprawiają bliskich w dezorientację, nie wiedzą czy czekać, czy pogodzić się ze śmiercią, nie wiedzą czy mieć nadzieje, czy jednak ułożyć sobie życie na nowo.
„Prawdą jest, że my mamy tę nadzieje, bo inaczej nasza praca nie miałaby sensu. Mamy ciągłą nadzieje na to, że osoby których poszukujemy się odnajdą. Udaje nam się odnaleźć 80%. Oczywiście, że uświadamiamy rodziny, że jest taka możliwość, że taka osoba nigdy się nie odnajdzie. Zawsze jest niepewność, nie możemy nikomu zagwarantować efektu poszukiwań ani też z góry założyć, że takie poszukiwania nie mają sensu - proszę dać sobie spokój. My po prostu szukamy i naprawdę w często nieoczekiwanych okolicznościach, nawet po wielu latach, taką osobę odnajdujemy. Wtedy jest największe szczęście i radość dla rodziny. Takie sytuacje dają z kolei nadzieję innym rodzinom” - mówi z uśmiechem na twarzy Pani Izabela
Czas poszukiwań może trwać dzień lub dwa, ale też kilka miesięcy bądź lat. W tym czasie rodziny jak najbardziej potrzebują pomocy nie tylko psychologicznej. Pomyślmy teraz o zaginionym mężczyźnie jako o osobie, która żywiła rodzinę, która przynosiła pensje i ubezpieczała dzieci. A teraz, pomyślmy sobie z kolei o żonie i dzieciach, którzy zostają sami, nie dość, że bez ojca - głowy rodziny, to też bez pieniędzy i jakichkolwiek praw. Nie jest to łatwe, gdyż taka rodzina nie ma prawa do dysponowania kartą ojca, czy uzyskania świadczeń po nim itp. Prawo w tym momencie kieruje się swoimi zasadami. W tym też problemie pomaga Fundacja, która działa kompleksowo w czasie zaginięcia ale i po.
„Zdarza się, że to nasz psycholog dzwoni do rodziny, pyta czy coś nowego w sprawie wiadomo, jak się czuje, jak sobie radzą w takiej sytuacji. My jesteśmy jedyną organizacją, która nie dość, że prowadzi poszukiwania, to jeszcze wspiera zarówno psychologicznie jak i prawnie. Mamy też pracownika socjalnego, który radzi co zrobić, gdzie się udać gdy zaginął ojciec, żywiciel rodziny a żona i dzieci zostają bez pieniędzy. Mamy też zespół prawny, który pomaga i doradza w takich sytuacjach, pomaga w pisaniu pism sądowych i kontaktach z różnego rodzaju organizacjami państwowymi” Jeśli masz jakikolwiek problem z sobą, czujesz się źle i podejrzewasz, że masz depresje - zadzwoń. Jeśli jesteś bliskim takiej osoby, która nie jest oswojona z zastaną rzeczywistością, która nie radzi sobie samej, boisz się, że członek rodziny choruje a ty chcesz dowiedzieć się czegoś więcej, również zadzwoń. Antydepresyjny telefon zaufania Itaki jest czynny w poniedziałki i czwartki od godziny 17 do 20 pod numerem telefonu 654 40 41. Więcej znajdziesz na stronie zaginieni.pl bądź stop depresji.pl. Nie czekaj do ostatniej chwili, działaj już dziś, otwórz oczy na problemy ludzi a pomożesz nie tylko im ale może i sobie. Krótkie kampanie społeczne fundacji Itaka dotyczące depresji w sposób kreatywny przyciągają widzów, mnie również. Po obejrzeniu ich chcę więcej, chcę pomagać i wiem, że to ma sens.
Na koniec krótka rada dla portalowiczek tojakobieta.pl: „Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na to, kto nas otacza i kiedy ktoś mówi o tym, że źle się czuje, że ma tzw. doła, ma depresję, nie ignorować tego. Nieleczona depresja pogłębia się i jest trudniejsza do wyleczenia w późniejszym etapie. Kiedy widzimy, że komuś jest źle, to lepiej zatrzymać się, zapytać i nie zapominać o tym, że musimy dbać o drugiego człowieka, bo może zdarzyć się tak, że nie będziemy mieć okazji żeby mu pomóc. Wtedy będziemy mieć pretensje do siebie. Natomiast jeśli już taka sytuacja się zdarzy i ktoś bliski zaginie, najpierw zgłosić się na policję, nie czekać 48 godzin, ani 24! Jeśli mamy wątpliwości co do tego, że z tą osobą jest wszystko w porządku i jest cała i zdrowa, to koniecznie musimy skontaktować się z policją i złożyć zawiadomienie o zaginięciu. Policja ma obowiązek takie zaginięcie przyjąć, i wtedy można skontaktować się z nami a my powiemy, co robić dalej” http://www.youtube.com/watch?v=OXeD-vtmhfI Magda Strzykalska,
22l.