Drobiazgi, które upiększają świat
- Napisała Beata Kapusta
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Marilyn Monroe w filmie Mężczyźni wolą blondynki śpiewała, że diamenty są najlepszymi przyjaciółmi dziewczyny. Rzeczywiście – nawet jeśli nie każda z nas marzy o wartościowych błyskotkach od Tiffany’ego, Cartiera czy Harry’ego Winstona, to z pewnością żadna nie kryłaby zadowolenia z posiadania ich. Mimo wszystko niewiele z nas może sobie pozwolić na te piękne małe dzieła sztuki. Spora część kobiet jednak kocha biżuterię. Jak radzimy sobie w tej sytuacji, gdzie z jednej strony uwielbiamy precjoza, a z drugiej po prostu nie stać nas na nie? Zwykle kupujemy rzeczy z mniej wartościowych materiałów u jubilera lub poszukujemy czegoś odpowiedniego w działach z akcesoriami sklepów sieciowych. Bardzo popularne w ostatnich czasach stało się również zamawianie biżuterii u młodych, zdolnych i kreatywnych osób, które w wolnych chwilach tworzą te robiące wrażenie drobiazgi. Jedną z takich osób jest 20-letnia Gabriela, dziewczyna, traktująca swoje zajęcie wyłącznie jako pasję, ale według mnie zasługująca na miano projektantki biżuterii.
- Trudno mi określić styl, w jaki wpisują się moje „wyroby”. Myślę, że zaszufladkowanie tego, co robię i spięcie w nawiasy pewnie dodałoby mi splendoru, ale ja robię to spontanicznie i chyba najodpowiedniejsze będzie określenie „styl wolny”. Moje wyroby są czasem starannie przemyślane, a innym razem zrobione pod wpływem nagłego "olśnienia". Nie preferuję żadnego typu, wzoru, koloru biżuterii. Tworzę to, co wydaje mi się w danej chwili odpowiednie – mówi młoda artystka. Jak sama zaznacza, najczęściej wykonuje kolczyki. To one są głównym przedmiotem jej zainteresowania. Czasami robi też bransoletki, ale jest to uzależnione od potrzeb. Nieraz wystarczy, że zobaczy jakiś materiał, albo stare elementy biżuterii i już wie, że wykorzystując poszczególne części, może wykonać coś nowego, ciekawego.
Gabriela ciągle stara się odnaleźć również w innych dziedzinach tworzenia. Próbowała i cały czas próbuje swoich sił w dziedzinie mody. Jakiś czas temu zaczęła się interesować szyciem oraz przeróbką ubrań. Zafascynowało ją to jak w prosty sposób można odmienić stary T-shirt, spódnicę czy sweter. – Mimo wszystko chciałabym się związać w przyszłości z projektowaniem biżuterii. Wiem, że na pewno z tego nie zrezygnuję i wiem, że jeśli w przyszłości nie będzie to moim głównym zajęciem, to przynajmniej jedyną pasją mojego życia.
Historia miłości Gabrieli jest dosyć typowa. - Już jako małe dziecko nosiłam czereśnie na uszach. Tak jak prawie każda dziewczynka. Pomysł na robienie swoich rzeczy wziął się u niej poprzez obserwowanie, ale głównie z chęci noszenia czegoś innego, indywidualnego, co by podkreślało jej osobowość. - Podglądałam mojego tatę. Jest on bardzo zdolnym złotnikiem, więc dzięki obserwowaniu jego pracy zawsze mogłam liczyć na poznanie nowych technik wykonywania biżuterii.
Dzięki swojemu tacie dziewczyna miała też możliwość zdobywania pierwszych potrzebnych materiałów. Jak sama z uśmiechem przyznaje zwyczajnie je podbierała. Aktualnie części i ozdobne drobiazgi wyszukuje również na pchlich targach czy wśród wielu innych rzeczy na giełdzie. Czasami przerabia starą połamaną biżuterię, traktując ją jako półprodukt. – Materiały zazwyczaj kosztują grosze, ale czasem jest to większa inwestycja. Jeśli chodzi o kwestie finansowe, to wymagana jest kreatywność. Nie trzeba mieć dużo pieniędzy, by stworzyć coś pięknego. Uważam, że każdy może robić biżuterię. Zależy to jedynie od jego pomysłowości. Można ją wykonywać dosłownie ze wszystkiego - od drewnianych patyczków, po starą aluminiową puszkę. Zawsze będzie miała ona swój wyjątkowy charakter.
Dziewczyna część potrzebnych rzeczy robi również sama - gnie druty, wykonuje półprodukty. Ostatnio, na tyle, na ile pozwala jej czas, ćwiczy również stapianie różnokolorowych fragmentów szkła. Choć jak sama zaznacza, na tym etapie tworzenia trudno mówić o świadomym tworzeniu. Dodaje również, że marzy o wyrabianiu własnych niepowtarzalnych koralików i nawet zaczęła już ten plan wcielać w życie.
Jeśli zaś chodzi o sam projekt rzeczy, którą chce zrobić, młoda projektantka nie zawsze go tworzy. Czasami rysuje, ale głównie jej praca opiera się na pomyśle, który po prostu chce jak najlepiej przełożyć bez szkicowanie. Zdarza się także, że widząc jakąś biżuterię czerpie inspirację do zrobienia własnej. - Zawsze próbuję czegoś nowego, wychodzi mi to nieraz nawet dobrze, ale niekiedy nie potrafię sprostać wyzwaniu. Robienie takiej biżuterii ma na celu przetestowanie nowych materiałów czy też sprawdzenie moich możliwości.
Cały proces tworzenia, oprócz technicznych umiejętności, wymaga także właśnie pomysłowości i ogromnej kreatywności. Gabriela opowiada, że jeżeli już coś widzi oczami wyobraźni, to technicznie nie stanowi to problemu. Wygina bigle, które stanowią podstawę, robi zapięcie i w zależności od tego, co to ma być, wykonuje element. – Jeśli chodzi o część „estetyczną”, zawsze staram się pozyskać odpowiednie materiały do danego projektu, ale czasem zdarza się tak, że nie może ona ujrzeć światła dziennego, gdyż gotowy wyrób nie byłby funkcjonalny, czy też brakuje mu "tego czegoś".
Kiedy pytam dziewczynę o cechy jakie trzeba mieć, by móc zająć się tym, co ona, odpowiada, że konieczne są głównie chęci, ale też właśnie zdolności manualne i cierpliwość. Pasja ta pochłania również dużo czasu. – Ostatnio poświęcam jej go bardzo mało, gdyż studiuję. Jednakże im więcej poznaję różne techniki, tym bardziej jestem pewna, że przyjdzie czas, kiedy cała zabawa przerodzi się w gruntowne zaznajomienie się z rzemiosłem, które jest niezbędne do swobodnego poruszania się w tej materii. Wykonanie jednej rzeczy trwa godzinę, dwie, a czasami dłużej.
Jeśli natomiast chodzi o zadowolenie z produktów swojej pracy, Gabriela podkreśla, że jest perfekcjonistką i nie zdarza jej się raczej być pełną podziwu dla tego, co stworzy. Często wraca do czegoś, co już zrobiła, by móc to zmodyfikować i ulepszyć. – Nigdy nie zdarzyło mi się czegoś wyrzucić, ale w 90% bardzo trudno jest przenieść wymarzoną wizję na rzeczywistość. Dopiero wtedy, gdy moja znajomość obróbki metalu będzie na dobrym poziomie, łatwiej osiągnę to, co wymyśliłam. Na razie największą satysfakcję daje uśmiech na twarzy osoby, która chce nosić to, co zrobię.
Dziewczyna mówi, że bardzo chciałaby nadal pogłębiać swoją wiedzę w dziedzinie jubilerstwa. Jest pewna, że jeszcze wiele nauczy ją jej tata. Z podziwem w głosie dodaje, że chciałaby choć w połowie wiedzieć i umieć to, co on. Na razie nie planuje nauki pod tym kątem w szkole czy na kursie, ponieważ nie ma na to czasu, choć nie ukrywa, że w przyszłości bardzo by chciała. Dodaje: - Idąc na studia kierowałam się tym, aby mieć "pewny zawód", dzięki któremu z łatwością znajdę pracę, a jubilerstwo miało zostać moim popołudniowym hobby.
Pasja oczywiście koliduje w jakimś stopniu z innymi zajęciami dziewczyny. Na pierwszym miejscu są studia, ale często ucząc się, rysuje ona projekty, które chce wykonać w wolnym czasie. Inspiracje zazwyczaj przychodzą same. - Czasami widzę jakiś element, kuleczkę, patyczek, pałeczkę i zaczynam się zastanawiać, czy coś z tego można zrobić. Wiele rzeczy lepiej wygląda w wyobraźni niż w rzeczywistości, niestety. To, co uda mi się zrobić daję znajomym i jestem szczęśliwa, że to, co stworzę komuś się podoba. Kiedy widzę kobietę noszącą moją biżuterię czuję zadowolenie, prawdziwe zadowolenie. Oczywiście sama też noszę moje „produkty”, bo robię je głównie dla siebie. Zdarza się też, że wymyślam coś, co tata wykorzystuje w swojej pracy.
Gabriela śmieje się, że bliscy czasami mają już dosyć jej pomysłów. Rodzice są zmęczeni jej ciągłym kombinowaniem i testowaniem nowych idei. Często wypróbowując kolejne koncepcje, niekoniecznie związane w 100% z biżuterią, angażuje ona w swój nierzadko abstrakcyjny pomysł całą rodzinę. To właśnie rodzina jest też głównym nabywcą jej biżuterii. – Najbliższe osoby, a także znajomi są testerami nowych wzorów lub po prostu proszą mnie o zrobienie czegoś, co zauważyli u mnie wcześniej. Mają oni jakieś swoje wyobrażenia odnośnie tego, co chcieliby nosić, ale też zdają się na mój instynkt. To, co zrobię zależne jest np. od okazji, na którą ma być przygotowane. Inaczej zrobię eleganckie kolczyki na wieczór, a inaczej codzienną bransoletkę.
Osoby z otoczenia dziewczyny mówią, że ma ona artystyczną duszę, a sama zainteresowana w 100% się z tym zgadza. Uwielbia modę, ciągle śledzi najnowsze trendy. W wolnych chwilach lubi zajmować się rękodziełem, nieustannie próbuje robić coś nowego - miski, żyrandole, świeczniki, gadżety do domu, ale też uwielbia decoupage (ozdabianie przedmiotów wzorami wyciętymi z papieru). Projektowanie wymaga też śledzenia aktualnych tendencji. Moja rozmówczyni podkreśla, że zawsze jest coś nowego, ale zdarza się, i to coraz częściej, że są to przybliżone wzory wyrobów sprzed kilkunastu lat, które przeżywają swoją drugą młodość. Zyskują one poprzez nowatorskie podejście do danego trendu. Jeśli chodzi o jej osobiste upodobania, to największe wrażenie robi na niej duża, kolorowa, a najlepiej abstrakcyjna biżuteria.
Gabriela jest doskonałym przykładem tego, jak kreatywni i niezwykli potrafią być młodzi polscy projektanci biżuterii. Choć ona sama nie określa się jeszcze tym mianem, z pewnością postrzega już siebie w tej kategorii. W końcu to, co tworzy jest efektem jej pomysłów i idei. W Polsce coraz więcej pojawia się miejsc, gdzie można kupić biżuterię w bardzo zindywidualizowanym i charakterystycznym stylu. Najbardziej szeroki wybór oferuje nam oczywiście Internet. To tu znajdziemy sklepy kolejnych designerów z zaskakującym podejściem do projektowania. Warto zdecydować się na dzieło wychodzące spod ręki właśnie nieznanego jeszcze artysty. Pamiętajmy, że piękne są nie tylko tak uwielbiane przez bohaterkę, którą zagrała Marilyn Monroe, diamenty, ale również (patrząc ze względu na szlachetność materiału) teoretycznie bezwartościowe wyroby, którym artyści nadają duszę. W noszeniu biżuterii nie chodzi przecież o to, by pokazywać światu swoje bogactwo materialne, lecz o podkreślenie swojego stylu i zaakcentowaniu tego, co najbardziej w sobie lubimy.
Zarówno zdjęcia, jak i biżuteria znajdująca się na nich są autorstwa Gabrieli Józefowicz.