Menu

logo tjk main 

Marta Glik: ,,Wspieram Kamila w jego karierze, zawsze może na mnie polegać. Jego sukces jest po części moim’’

Marta Glik, prywatnie żona Kamila Glika, który okrzyknięty został najbardziej walecznym zawodnikiem reprezentacji Polski. Z Kamilem poznali się w szkole w rodzinnej miejscowości Jastrzębie Zdrój już jako dzieci i szczęśliwie są ze sobą do dziś. Niedawno zostali rodzicami małej Victorii. Na co dzień mieszkają w Torino (Włochy). Marta kibicuje mężowi niezależnie od rangi meczu. Jak wygląda jej zwykły dzień? Jakie ma plany i marzenia?

Marta Glik: ,,Wspieram Kamila w jego karierze, zawsze może na mnie polegać. Jego sukces jest po części moim’’

marta1
Marta z córką podczas kibicowania polskiej drużynie (Archiwum prywatne)

Kasia Małek: Jaka była historia Waszego poznania? Czy wiążąc się z Kamilem zdawałaś sobie sprawę jakie ekstremalne życie Was czeka?

Marta Glik: Poznaliśmy się dwadzieścia lat temu, wychowaliśmy się na jednym osiedlu, poszliśmy razem do pierwszej klasy i tak już zostało aż do liceum. Na początku nie bardzo pałaliśmy do siebie sympatią, ale w ostatniej klasie gimnazjum coś się zmieniło - zakochaliśmy się w sobie i już jedenaście lat jesteśmy razem. Wiążąc się z Kamilem nie sądziłam, że tak potoczy się jego kariera! Grał wtedy w juniorach, nawet nie myślałam o takim życiu - dopiero kiedy wyjechał do Hiszpanii zdałam sobie sprawę  jakie szalone życie nas czeka.

KM: Czy wiedziałaś, że praca Kamila w przyszłości będzie dla Ciebie dużą przeszkodą w Twojej ewentualnej karierze zawodowej? Ciągle wyjazdy, życie na walizkach, duża elastyczność względem męża nie jest domeną pracownika roku.

MG: Wiedziałam, że na pewno szybko nie spełnię się zawodowo, ale mam nadzieję, że w końcu przyjdzie na mnie pora. Na razie wspieram Kamila w jego karierze i staram się, by czuł, że zawsze może na mnie polegać. Sukces Kamila jest także po części moim sukcesem.

KM: Czy jesteś spełnioną kobietą?

MG: Jestem spełniona! Mam wspaniałą rodzinę - córkę, męża, niczego więcej mi nie potrzeba.

marta2
Marta z mężem Kamilem i córką Victorią (Archiwum prywatne)

KM: Jak tak naprawdę wygląda dzień z życia Marty Glik?

MG: Dzień jak każdej młodej mamy - gotuję, sprzątam, wychowuję małą Victorię. Dużo spacerujemy i codziennie na nowo poznajemy język oraz kulturę włoską.

KM: Masz jakieś swoje pasje, coś do czego lubisz wracać? 

MG: Ogólnie zawsze lubiłam sport i kosmetologię. W każdej wolnej chwili staram się robić coś dla siebie.

KM: Jak odnalazłaś się we Włoszech? Podoba Ci się ten kraj, chciałabyś tam zamieszkać na stałe czy wyczekujesz każdego powrotu do Polski?

MG: Pierwsze pół roku we Włoszech było trochę ciężkie. Nie znaliśmy języka, Kamilowi w Palermo też nie szło najlepiej, ale na szczęście poznaliśmy wspaniałych ludzi, którzy pomogli nam się zaklimatyzować. Zamieszkać na stałe? Raczej nie, zawsze mogę wrócić tu na wakacje, ale mieszkać chcielibyśmy w Polsce - blisko rodziny i przyjaciół.

KM: Niedawno po raz pierwszy zostałaś mamą. Jak odnalazłaś się w tej nowej roli? Czy przy małym dziecku udaje Ci się znaleźć chwile dla siebie?

MG: Myślę, że radzę sobie całkiem nieźle! Przez pierwsze cztery miesiące była ze mną moja mama i dużo nam pomogła, wytłumaczyła wiele rzeczy. Teraz już dajemy sobie świetnie radę z Kamilem - o ile jest w domu (śmiech). Czasu mam co prawda niewiele, ale zawsze staram się znaleźć chwilkę dla siebie.

marta3
(Archiwum prywatne)
 
KM: Co powiedziałabyś kobietom, które uważają, że życie u boku piłkarza to nieustająca sielanka?

MG: Nie wiem jak wygląda życie innych partnerek piłkarzy, ale nasze jest zupełnie normalne z tym że Kamila często nie ma w domu i musimy sobie radzić same. Co drugi weekend kibicujemy mu na stadionie, a poza tym staramy się żyć normalnie i jakoś odnajdujemy się w tym zwariowanym świecie.

KM: Jak uważasz, czym spowodowane są tak niepochlebne komentarze pod adresem wybranek piłkarzy?

MG: Nie mam pojęcia! Ludzie wymyślili sobie jakieś stereotypy na nasz temat i jest to przykre, ale każdy ma prawo wyrażać swoje opinie, niestety już tego nie zmienimy.

KM: Jesteś rozpoznawalna? Jeśli tak to częściej w Polsce czy we Włoszech? Jak reagują na Ciebie ludzie?

MG: (śmiech) Na szczęście nie! Czasami zdarzy się, że ktoś podejdzie i powie jakieś miłe słowo na temat Kamila albo chce go pozdrowić, ale to raczej tu, w Turynie. W Polsce na razie Kamil ma mniej kibiców, niż tu we Włoszech.

KM: Wiem, że interesujesz się modą. Myślałaś o tym, aby zrobić pierwszy krok w tym kierunku?

MG: (śmiech) Kraj, w którym teraz mieszkam może trochę zmusza mnie. Blogerką modową na pewno nie zostanę, bo to zupełnie nie mój świat. Ja po prostu lubię dobrze wyglądać!

marta41
Instagram/Marta Glik

KM: Lubisz wracać do swojego rodzinnego miasta? Jak jesteś tam odbierana, czy coś się zmieniło od czasu kiedy zaczęliście być rozpoznawalni?

MG: Oczywiście! Zawsze jestem w Jastrzębiu tyle, ile tylko mogę. Czekam z niecierpliwością kiedy w końcu polecę do rodziny i przyjaciół, których mam tam wielu. Jak na razie nie spotkałam się z negatywnymi opiniami czy nieprzyjaznym wzrokiem. Mam nadzieje, że Kamil również w Jastrzębiu ma wielu kibiców, którzy życzą mu jak najlepiej.

KM: Wiem, że często wspieracie akcje charytatywne oraz schroniska dla bezdomnych zwierząt. Dlaczego tak bardzo na sercu leży Wam los obcych ludzi? Jesteś w stanie wymienić kilka akcji, które wspieraliście?

MG: To piękne uczucie zobaczyć uśmiech na twarzy ludzi, którym los zmienił życie na ,,gorsze’’. Cieszę się, że kariera piłkarska Kamila pozwala nam na to, żeby uszczęśliwić garstkę ludzi. Najgłośniejsza to na pewno ,,Szlachetna Paczka’’. Już trzeci rok z rzędu braliśmy w niej udział, ale to nie jedyna akcja, którą wspieramy. Zwierzęta zaś to sprawa bardzo prosta - kochamy je! Sami mamy małego pieska i zawsze, gdy tylko możemy to odwiedzamy schronisko w Jastrzębiu Zdrój.

marta5
(Archiwum prywatne)

KM: Gdzie można Cię obserwować? Jesteś obecna na jakiś portalach?

MG: Facebook i Instagram (martaglik).

KM: Bardzo serdecznie dziękuję Ci za wywiad i miłą atmosferę jego powstawania.

MG: Dziękuję również!

Wywiad został udzielony dla portalu tojakobieta.pl na wyłączność
powrót na górę