Wakacje to czas relaksu, odpoczynku i podróży. Ale także szaleństw i eksperymentów. Słoneczna pogoda sprzyja dobremu humorowi, a co za tym idzie, prowadzi do odważnych decyzji.Jedną z nich może być „Aqua sex”, czyli po prostu seks w wodzie. Nietypowa propozycja dla par nie bojących się wyzwań, będzie nie tylko idealną przygodą w lecie, ale także na inne pory roku.Chciałoby się powiedzieć, że seks to przecież prosta sprawa. Wystarczy dwoje ludzi, zabezpieczenie i już. Miejsce i czas nie ma tutaj znaczenia. Niestety, ale nie jest to prawda. Im bardziej ekstremalne miejsce, tym większe zagrożenia - nie tylko dla zdrowia, ale także kondycji fizycznej i psychicznej partnerów.
Takim przykładem jest właśnie seks w wodzie, nazywany za granicą „Aqua seks”. Zbliżenie, nie różniące się niczym szczególnym od zwykłego seksu (tylko tym, że odbywa się w wodzie) a może mieć fatalne skutki, jeśli osoby, które się na nie zdecydują nie przygotują się do niego tak jak należy.
Przede wszystkim bezpieczeństwo!Seks to seks. Niezależnie w jakim miejscu - najważniejsze jest bezpieczeństwo. Szczególnie ważne jest, jeśli mowa o seksie w wodzie. Zanim zdecydujecie się wraz z partnerem na ten sposób zbliżenia, warto zapoznać się z wszelkimi metodami antykoncepcyjnymi. Dlaczego? Bo niestety nie każda jest możliwa w wodzie. Prezerwatywy raczej się nie sprawdzą, podobnie jak środki plemnikobójcze w kremie czy płynie. Badania dowodzą, że środki chemiczne zawarte w wodzie (np. chlor na basenie czy sól w morzu) negatywnie wpływają na trwałość prezerwatywy, więc nie jest ona już takim dobrym zabezpieczeniem. Podobnie sprawa się ma do kremów i płynów - po prostu zostaną wypłukane a nawet jeśli zdołają się utrzymać na ciele, nie dadzą nawet 50% zabezpieczenia przed niechcianą ciążą czy chorobami przenoszonymi drogą płciową. Co w takim razie sprawdza się najlepiej? Oczywiście
tabletki antykoncepcyjne oraz
wkładki domaciczne. W połączeniu z prezerwatywą (można ją wykluczyć jeśli od lat mamy stałego partnera) dadzą maksymalną ochronę i zagwarantują bezpieczny seks.
Przygotuj potrzebne rzeczyStosunek w wodzie może być bardzo trudny. Zsuwanie się prezerwatywy, trudność w wprowadzeniu członka do pochwy partnerki, śliska nawierzchnia i wiele innych. Dlatego, jeśli już macie wybrane środki antykoncepcyjne warto jest przygotować także kilka niezbędnych rzeczy przed, w trakcie i po seksie. Najważniejszą z nich jest
lubrykant. Wydawałoby się, że skoro akt odbywa się w wodzie, to penetracja będzie łatwa ze względu na śliskość wody. Nic bardziej mylnego. Woda wypłukuje naturalną wydzielinę wytwarzaną przez kobiety podczas podniecenia, stąd pojawiają się problemy z prawidłowym odbyciem stosunku. Aby temu zapobiec konieczny jest zakup lubrykantu na bazie silikonu, który nie rozpuszcza się w wodzie. Oprócz tego, warto zaopatrzyć się w
klapki basenowe czy
buty do wody. Tak, brzmi to śmiesznie, ale jeśli chcemy kochać się pod prysznicem bądź na basenie, ryzyko poślizgnięcia się i zrobienia krzywdy nie tylko partnerowi ale i sobie, jest ogromne. Warto zadbać o każdy szczegół, który może uchronić nas np. przed złamaną ręką, nogą czy rozbitą głową. Po seksie konieczny jest prysznic i dokładne umycie ciała, a także nasmarowanie go balsamem nawilżającym, bo woda - niezależnie gdzie, wysusza skórę, więc spędzenie w niej kilkunastu minut a nawet więcej może ją osłabić i doprowadzić do podrażnień.
self.com
Morze, basen czy wanna?Najbardziej popularny aqua seks odbywa się w domowym zaciszu. Znana nam łazienka na pewno zminimalizuje stres, a fakt, że nikt nas nie zobaczy i nie przeszkodzi może być kojący. I
wanna i prysznic mają swoje plusy jak i minusy, ale na pewno obydwie opcje są bardziej higieniczne niż basen czy jezioro. Pod prysznicem można kombinować z pozycjami na tyle, na ile starczy Wam miejsca. Minus jest taki, że przy igraszkach można się poślizgnąć, dlatego warto się do tego przygotować o czym już wcześniej wspomniałam. Wanna to większa bliskość i namiętność, ale także ograniczone ruchy. Jednak w obydwu sytuacjach może być przyjemnie, jeśli znajdziecie pozycje dla siebie.
Basen to numer dwa, choć coraz częściej zostaje porzucany na rzecz seksu na otwartej wodzie. Jednak od reguły są wyjątki. Osoby planujące seks na basenie muszą liczyć się z tym, że ktoś może je zobaczyć, co przyniesie wiele przykrych konsekwencji. Jeśli pomieszczenie jest puste, pozostaje kwestia chloru w wodzie, który, może (ale nie musi) powodować drobne zakażenia, uczulenia lub podrażnienia skóry.
Morze/jezioro to ostatnie miejsca. I w jednym i w drugim minusy są takie same jak przy seksie na basenie. Ryzyko podglądnięcia, podrażnienia skóry (słona woda), mało higieniczne miejsce (w tych wodach kąpią się nie tylko ludzie). Dodatkowo istnieje możliwość otarcia ze względu na wszechobecny piasek, skaleczeń gdyż dno jezior nie zawsze jest czyste a także ryzyko utonięcia (fale wodne mogą być bardzo silne, bo w jeziorach często pojawia się tzw. podwójne dno). Jeśli naprawdę kusi Was seks w wodzie i to nad morzem lub jeziorem, wykorzystajcie opcję pieszczot pod wodą, a całą akcję przenieście na bezpieczny ląd.
Aqua seks niczym aqua aerobikJak widać seks w wodzie jest naprawdę wymagający i trzeba się nieźle nad nim napracować żeby przyniósł niezapomniane chwile. Jest niczym Aqua aerobik, w którym gimnastyka i technika jest na pierwszym miejscu, a zaraz po tym umiejętności i koordynacja ruchowa.
Osoby chcące przeżyć dreszczyk emocji muszą liczyć się z ryzykiem i konsekwencjami. W Polsce zakazane jest uprawianie seksu w miejscach publicznych, a przyłapanie kogoś na „gorącym uczynku” może nie skończyć się tylko na grzywnie. Warto zatem wybierać przemyślane i bezpieczne miejsca, tak bezpieczne jak bezpieczeństwo, które chcemy zapewnić swojej drugiej połówce. Najważniejsze jest uczucie i bliskość - jeśli to już mamy, to każdy seks niezależnie czy będzie on w wodzie czy w łóżku, przyniesie ogromne uniesienia.Magda Surmacz