Menu

logo tjk main 

Jesień/zima 2017

Zewsząd padają pytania czy trendy jeszcze istnieją, co na to instagram. Kto kreuje trendy, ulica czy wielcy krawcy? W zasadzie są to dosyć teoretyczne pytania, bo dopóki istnieje ktoś, kto wymyśla nowe spojrzenia na świat i pociąga za sobą tłumy - to trendy zawsze będą istniały. A czy to ważne czy jest to mianowany dyrektor kreatywny wielkiej firmy czy wybitna jednostka?

Zresztą, wybitne jednostki i performerzy zazwyczaj są i tak przysypywani zdjęciami topowych influencerek noszących coś, co wymyślili projektanci. Z dowodu logicznego jest to idealne potwierdzenie, że trendy absolutnie mają się dobrze - jak pączek w maśle. :)

Co mamy zatem na nadchodzący sezon?
Jeśli masz kożuszek, to trafiłaś w dziesiątkę. W tym sezonie ramoneski przypominają kożuszkowe pilotki. Ewentualnie zamiast kożuszka - futerko, najlepiej kolorowe.

A

Co jest najbardziej podobne do futerka? Pióra? No to niech będzie - piórka, lub zamiast piórek cienkie sznureczki. Ma się ruszać i mienić.

B

Odyseja kosmiczna 2017 zawróciła wszystkim w głowach. Elon Musk to teraz ikona. W trendach koniecznie na srebrno lub cekinowo.

C
 
Kiedy już z krążenia po galaktyce wrócisz na ziemię to najlepszym przyjacielem będzie stare dobre „spodnium” rodem z lat ’90. Czasem możesz zapomnieć założyć do kompletu wspomniane w nazwie spodnie i też będzie supermodnie.

D
 
Materiał? Sztruks… Kolor? Czerwony… Wzór? Kratka i róże… Brzmi co najmniej przytulnie.

E
 
Dla fanów sportów zimowych mamy tym razem nie technologiczny szał, ale typowe narciarskie sweterki.

F
 
Może zamiast sportu wolisz robić sweterki? Dobra wiadomość - ten sezon jest Twój.

G
 
Przyjemnej pogody, aby móc nosić te wszystkie cuda :)
Czytaj więcej...

Czego nie ubierać, jeśli chcesz dostać awans…

Ubieraj się tak, na jakim stanowisku chciałabyś pracować - to zdanie pada bardzo często na wszelkich coachingowych panelach.

Ostatnio przypomniało mi się, bo w ramach researchu byłam na kilku wykładach odnośnie wizerunku. Zaraz potem przypomniał mi się rysunek, na którym szef wypowiada te słowa, a na następny dzień każdy przychodzi w ubraniu z wymarzonej pracy (Batman, Gandalf, księżniczka... :)).

3

Ile jest prawdy w tym zdaniu i dlaczego stosowanie tego wprost często mija się z celem?
Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze, jeśli jesteśmy na niższym szczeblu drabiny - ubieranie się w stylu prezesa może mieć efekt uboczny - zwolnienie, czyli absolutne przeciwieństwo zamierzonego. Po drugie, nasza wizja stanowiska do którego aspirujemy może być inna niż osoby decyzyjnej. Czyli w firmie gdzie szef zazwyczaj przychodzi w bojówkach i luźnej bluzie, ubieranie się w 3-częściowy garnitur mocno mija się z wizją firmy.

Ogólna zasada otrzymania awansu jest taka: unikaj wszystkiego co jest ZA (BARDZO). Za krótkie, za jaskrawe, za dosłowne (dekolt do pasa ;)), za wystrzałowe, za sztywne, za napuszone. Nie bądź BARDZIEJ od zarządu ;).

Nie chodzi tu jednak o to, żeby się nie wyróżniać, ale żeby dobrze wpasowywać się w krój firmy i pokazywać, że jest się osobą godną zaufania, której zależy na dobrej marce firmy.

Jak to osiągnąć? Po pierwsze, zobacz jak ubiera się zarząd, Twój szef/szefowa, staraj się ubierać w podobnym stylu, ale nie przewyższaj ich w liczbie dodatków, jakości garniturów itp. Na zasadzie marketingowego odbicia - lubimy wszystko co jest podobne do nas, osoby decyzyjne zaczną traktować nas lepiej. Pod warunkiem jednakże, że nie zostanie nadepnięty punkt rywalizacyjny - czyli nie wzbudzimy poczucia zagrożenia będąc lepszymi/lepiej ubranymi. Ot taka sztuczka.
Wiem co mówię, bo spotkałam również przypadek zwolnienia z powodu za dobrego ubrania się - prezes innej firmy zwracał się, zamiast do prezesa, do pracownika niższego szczebla sądząc po ubiorze... i tak lepiej ubrany podpisał na siebie wyrok ;).

Jesteś na najniższym stanowisku? Ubieraj się o ząbek lepiej - tak działa nowoczesne podejście do dress code. Nie przeskakuj od razu w stylu ubierania się 3 stanowisk w górę, staraj się ubierać do następnego stopnia. O tym właśnie mówi sensu stricto zdanie o ubieraniu się do pracy/stanowiska, którą/ę chcesz.

Czy ma to coś wspólnego ze stylem? Oczywiście, styl nie musi krzyczeć, możemy swoim wizerunkiem dobrze zarządzać i stawiać na efekty.

1
Czytaj więcej...

Karnawałowe stroje. Z naszej szafy czy ze sklepu?

Do końca karnawału zostało jeszcze kilka dni! To idealna pora, aby zaplanować sobie strój na zbliżające się ostatki. Nie wszystkie z nas mają ochotę na huczne imprezy, ale kto nie spędziłby karnawałowego wieczoru w gronie znajomych? Która z nas nie zjadłaby kolacji z przyjaciółkami, czy nie napiła się wina? Ile kobiet, tyle pomysłów. My podpowiadamy Wam, że karnawałowe wieczory warto spędzać w doborowym towarzystwie. Nie zapominajmy o szaleństwie ostatkowym. Wyjdźmy z domu, oderwijmy się od codzienności. Wyglądajmy jak gwiazdy Hollywood i czujmy się jak nowo narodzone. Wymówka - „nie mam co na siebie włożyć” nie wchodzi już w grę.

Propozycje z Twojej szafy
Wydałaś już wszystkie oszczędności? A może nie lubisz kupować ubrań „na raz”? Rozumiemy! To bardzo rozsądne podejście. Zamiast nowych sukni i butów, zaoszczędzisz na praktyczne dżinsy czy nową apaszkę. Na pewno w Twojej szafie znajduje się coś, co leży tam od wielu lat. Najczęściej nie masz serca wyrzucić, ale nie masz też gdzie tego założyć. Rzadko wychodzisz na imprezy, więc zapomniałaś o pięknych starociach. Odkop wszystko, co zalega w szafie! Jeżeli dawno tego nie robiłaś, to pewnie się zdziwisz co tam znajdziesz. Może latami trzymasz coś, co jest teraz modową perełką. Warto to sprawdzić. Być może dostałaś nietrafiony prezent w postaci spódnicy lub żakietu. Kto wie czy na tą okazję nie będzie idealny? Przy okazji może uda się zrobić porządki. Cudownie połączyć przyjemne z pożytecznym.

Masz zaprzyjaźnioną krawcową? Poproś ją o pomoc! Pomyślcie nad stworzeniem własnego projektu. Na pewno masz w szafie ubrania, które możesz przeznaczyć na materiały. Stare chustki, skórzane spódnice, a może wzorzyste bluzki. Bardzo często przechowujemy rzeczy z nadzieją, że kiedyś je założymy. Jeśli krój wyszedł już z mody to przynajmniej uda się wykorzystać materiał. Przydatne będą broszki, a może koraliki, z których zrobi się naszywki. W przypadku, kiedy nie masz własnej inwencji, możesz wzorować się nawet na światowej klasy projektantach. Od Ciebie zależy, co wymyślisz, co znajdziesz i jak będziesz się prezentować. Oczywiście nie zapominajmy - krawcowa musi znać się na rzeczy!

W każdej szafie znajdują się ponadczasowe klasyki. Na imprezie ostatkowej nie trzeba wyglądać szałowo i kontrowersyjnie. Możemy wyglądać jak damy pełne wdzięku i klasy. Jeżeli masz małą czarną to nie zawahaj się jej użyć :) Klasyczne czarne szpilki też będą odpowiednie o ile zadbasz o rozświetlenie stylizacji. Mogą to być jasne lub czerwone dodatki. Makijaż nie powinien być zbyt ciężki, aby nie dodał Ci lat. Jeżeli wydaje Ci się, że ostatkowe  szaleństwo nie jest idealnym miejscem na małą czarną - mylisz się. Możesz urozmaicić stylizację wzorzystym szalem przewieszonym przez ramiona.

Nasze propozycje sklepowe
ROCKOWA DAMA - stylizacja pasuje dla kobiet klasycznych, które potrzebują nutki ostrości. Czarna sukienka dodaje szyku i elegancji, a srebrne dodatki nadają charakteru. Ponadczasowa czerwona szminka przełamie dwa kolory, co zawsze warto robić. Pamiętajmy, że idealne połączenia kolorystyczne tworzy się za pomocą trzech barw.

karnawal2

1)    Sukienka  http://www.stradivarius.com/ 69,99zł
2)    Buty  http://www.reserved.com/pl/pl/ 97zł
3)    Kurtka  http://www.hm.com/ 139zł
4)    Torebka  http://wearmedicine.com/ 59,90zł
5)    Szminka  http://pl.rimmellondon.com/ ok.17zł

KSIĘŻNICZKA Z KOLOROWYM AKCENTEM - propozycja dla Pań, które lubią się wyróżniać. Podane zestawienia kolorystyczne na pewno nie umkną niczyjej uwadze. Stylizacja bezpieczna, ale dzięki dodatkom staje się widoczna. Makijaż powinien podkreślać czarne i zalotne rzęsy. Ostrzeżenie: jeżeli masz masywne łydki, zrezygnuj z tego typu spódnicy.

karnawal33

1)    Bluzka  http://www.bershka.com/pl/pl/ 34,90zł
2)    Spódnica  http://www.bershka.com/pl/pl/ 24,90zł
3)    Buty  http://www.mohito.com/pl/pl/ 139,99zł
4)    Torebka  http://www.reserved.com/pl/pl/ 119zł
5)    Szminka  http://www.wibo.pl/ ok.8zł

SZYKOWNA BIZNESWOMAN - stylizacja dla wszystkich kobiet, które twardo stąpają po ziemi. Podkreśla pewność siebie i zdecydowanie. Może być odbierana jako chłodna, dlatego warto nadrabiać uśmiechem. Sukienka dobrze maskuje niedoskonałości w postaci fałdek. Polecana dla kobiet o pełnych kształtach. Makijaż nie powinien być przytłaczający, lecz świeży i naturalny.

karnawal4

1)    Sukienka  http://www.mohito.com/pl/pl/ 119zł
2)    Buty  http://www.reserved.com/pl/pl/ 139,99zł
3)    Bransoletki  http://www.reserved.com/pl/pl/ 39,99zł
4)    Torebka  http://www.pullandbear.com/pl/pl/ 69,90zł

Mam nadzieję, że przybliżyłam temat karnawałowych stylizacji. Często obawiamy się, że nie jesteśmy w posiadaniu takiego stroju lub takich pieniędzy, żeby przyćmić wszystkich innych. Bzdura. W powyższych stylizacjach będziecie królować przy stole i na parkiecie. Jeżeli nie macie ochoty na nadużywanie portfela - wybierzcie opcję z początku artykułu. To pozwoli Wam na zachowanie oryginalności, jak i oszczędności. Udanej zabawy!

Paula Purgał, 21l.
Czytaj więcej...

Dress code - co założyć na rozmowę kwalifikacyjną?

Właśnie odebrałaś telefon z wymarzonej korporacji i zostałaś zaproszona na spotkanie. Aplikowałaś tam tyle razy, że straciłaś już nadzieję, aż tu nagle - udało się! Rozmowa  jutro, a ty wpadasz w panikę, bo… jak zwykle, nie masz się w co ubrać!? Spokojnie! To oczywiste, że chcesz wypaść jak najlepiej – w końcu nie codziennie otrzymuje się takie propozycje.

GODZINA SPOTKANIA I PORA ROKU
Swoje przygotowania rozpocznij od oceny sytuacji. Najważniejszą kwestią będzie tutaj godzina spotkania. Pamiętaj, im później zostałaś zaproszona, tym ciemniejszy strój powinnaś założyć. Unikaj czarnych kolorów w południe, zaś kremowych po 17:00.
Co się tyczy pory roku, latem możemy pozwolić sobie na nieco bardziej zwiewne i lekkie ubrania. Zapomnij jednak o sandałkach i sportowych butach! Zimą strój może różnić się grubością rajstop oraz obuwiem - kozaki/oficerki/botki. Absolutnie niedozwolone są wielkie buty czy trapery. Wyglądaj przede wszystkim schludnie.

KOLORY
Ogólnie przyjęta zasada, to tzw. formal dress. W tym wydaniu obowiązują stonowane kolory, takie jak granaty, szarości, biel czy beż. Można zaszaleć z pastelowymi kolorami, pamiętaj jednak, aby nie przesadzić. Nikt nie potraktuje poważnie kobiety w jaskrawo-różowej garsonce. Absolutnie zakazane są też krzykliwe kolory. O czym możesz nie wiedzieć, to fakt, że kolor brązowy uznaje się za nieprofesjonalny i mało biznesowy.

Pamiętaj, że wygląd to więcej niż połowa sukcesu, dlatego pozwól poznać się z tej strony jako profesjonalistka. Świadomie, bądź też nie, jednak wszyscy oceniamy innych po „okładce”. Dlaczego więc miałabyś pozwolić, by skreślono Cię już na początku za nieumiejętność doboru koloru do charakteru spotkania? MINIMALIZM I PROSTOTA. To złota zasada.

Z MARYNARKĄ CZY BEZ
dress2
http://www.pinstripeandpearls.com

Teoretycznie powinniśmy powiedzieć, że to rzecz gustu, jednak nie zawsze. Na spotkanie w dużej, poważnej korporacji, marynarka jest obligatoryjna. To element biznesowego look’u, który wraz ze spódnicą lub spodniami oraz koszulą tworzy spójną całość. U mężczyzn, ostatni guzik marynarki ZAWSZE musi pozostać odpięty, jeśli zaś chodzi o kobiety, nie jest to wymóg konieczny. Ważne jest jednak by marynarka była dobrze skrojona i nie wydawała się za duża. W przypadku niedopasowanej góry, sylwetka przypomina worek, wygląda po prostu źle.

SPODNIE CZY SPÓDNICA

dress3
www.zara.pl

Mówi się, że jeśli kobieta przyjdzie na rozmowę w spodniach, a rekrutujące ją osoby to mężczyźni, ma ona większą szansę na sukces. Cóż, nie bez powodu walczyłyśmy kiedyś o równouprawnienie, a Coco Chanel na przekór wszystkim nosiła męskie spodnie, ucierając nosa tej mniej atrakcyjnej płci. NIE MA REGUŁY. Wszystko zależy od punktu widzenia drugiej strony, aczkolwiek jeśli wykazuje się ona pełnym profesjonalizmem, nie ma tu znaczenia spódnica czy spodnie. Pamiętajmy jednak o odpowiedniej długości spódnicy, musi być ona co najmniej do kolan, nie krótsza! To przecież nie dyskoteka, tylko Twoja szansa na wielką karierę! To samo tyczy się oczywiście sukienek, które powinny być jednokolorowe, bez zbędnych wzorów i nadruków.

KOSZULA
 dress4
www.zara.pl

Od zawsze wpajano nam, że do eleganckiego stroju należy zawsze założyć białą koszulę. Obecnie, to kwestia indywidualna. Mogą to być odcienie błękitu, pudrowego różu czy kremu. Ważne jest jednak uwydatnienie koszuli, przy ciemniejszej marynarce i spodniach lub spódnicy. Staraj się unikać łączenia trzech elementów stroju w jednym kolorze. Jeśli wystąpisz cała na czarno, potencjalne szefostwo może uznać Cię za osobę smutną i monotonną, dlatego odrobina kontrastu nigdy nie zaszkodzi.

JEANSY - CZY WYPADA?

dress5
www.zara.pl

Nie wypada. Rozmowa kwalifikacyjna decyduje o Twojej przyszłej karierze. Jeansy to element stroju codziennego, więc jeśli wybierasz się na spotkanie biznesowe w poważnej, profesjonalnej firmie - ZAPOMNIJ O NICH!

Kiedy wypada? W zestawieniu z marynarką i koszulą/t-shirtem na rozmowę w sprawie pracy w tzw. sieciówce. Wtedy oceniane są także Twoje umiejętności doboru stylizacji casual’owej. Pozwól sobie na odrobinę luzu, zachowaj jednak elegancję i klasę.

RAMIONA I DEKOLT
Nieważne ile stopni mamy na zewnątrz, jak piękne nie byłoby lato tego roku - ramiona zawsze powinny być zakryte. Najlepiej sprawdza się w tym przypadku marynarka lub żakiet, ale nie ma nic złego w tym, jeśli bluzka którą masz na sobie ma krótkie, bądź długie rękawy. To samo tyczy się dekoltu. Nie eksponuj piersi! Jeśli masz się czym pochwalić, to świetnie, Twój mężczyzna z pewnością będzie zadowolony, jednak pracodawca niekoniecznie. Przecież jesteś inteligentną, wykształconą kobietą, która wymarzoną pracę ma dostać nie dzięki swojej kobiecości, a dzięki doświadczeniu i profesjonalizmowi!

RAJSTOPY
Wiem co chcesz powiedzieć - są niewygodne, zaciągają się i odciskają, ale to absolutna konieczność! To jedna z tych zasad, które przyjęte dawno temu, funkcjonują do dziś i pozostają niezmienne. Alternatywą są rajstopy w spray’u, które można kupić w aptece lub niejednej drogerii. Po aplikacji stwarzają pozorne wrażenie prawdziwych rajstop, a Ty nie czujesz się niekomfortowo.

OBUWIE
Wszystkie kochamy wysokie obcasy. Czujemy się w nich kobieco i seksownie, ale w szafie warto mieć także chociaż jedną parę, które nie mają 12cm i platformy. Na rozmowę kwalifikacyjną zakładamy eleganckie pantofelki, nie wyższe niż 6-7cm. To nie impreza, tylko profesjonalne spotkanie. Nieodpowiednie, wyzywające i kolorowe obuwie może na wejściu Cię zdyskwalifikować. Pamiętaj także o zakrytych palcach i piętach! Jeśli przed wejściem do budynku zorientujesz się, że Twoje buty mają odkryte pięty, możesz wracać do domu!

MAKIJAŻ I FRYZURA
 dress6
http://www.schwarzkopf.co.uk

Tego słowa nauczysz się na pamięć, jednak znów powtórzę - MINIMALIZM. Nie malujemy ust intensywną szminką i nie nakładamy na powieki niebieskiego cienia. Wystarczy musnąć wargi delikatnym błyszczykiem, podkreślić rzęsy czarną maskarą i gotowe! Pamiętaj także o paznokciach - nie znasz zasad dress codu firmy. W niektórych dopuszczalne są czerwone paznokcie, w innych nie. Jeśli nie masz pewności, użyj naturalnego lakieru. Nic nie tracisz, a możesz tylko zyskać - i to nie mało, bo AŻ świetną pracę.

Jeśli chodzi o fryzurę, włosy powinny być ładnie ułożone, bez nadmiernego tapirowania. To czy włosy będą rozpuszczone czy związane w kucyk lub koczek, to kwestia indywidualna. Rozpuszczone włosy to jednak element, który ma za zadanie podkreślić naszą kobiecość, dlatego jeśli chcesz wypaść profesjonalnie, zepnij włosy. Z pewnością doda Ci to większej pewności siebie! W przypadku krótkich włosów, unikaj zbyt dużej ilości żelu do włosów, chyba, że bardzo zależy ci na efekcie jeża.

BIŻUTERIA
Nie obwieszaj się jak choinka, a najnowszy zestaw idealnie pasujący do tej pomarańczowej sukienki z baskinką zostaw w domu! Świetnie sprawdzi się na inną okazję. Z biżuterii wybieramy opcjonalnie obrączkę, pierścionek zaręczynowy (lub też inny, delikatny), kolczyki (koniecznie sztyfty, lub też coś małego), ewentualnie wisiorek (tutaj także nie szalej, złoty, srebrny z małą zawieszką w zupełności wystarczy). Jak najbardziej odpowiedni będzie także elegancki zegarek.

Wygląd mówi o Tobie naprawdę dużo. Specjaliści od wizerunku, bazując na Twoim stroju, są w stanie w ciągu 30 pierwszych sekund określić kim jesteś. Postaw więc na klasykę, która sprawdza się w każdej sytuacji i kieruj się złotą zasadą ikony stylu, Coco Chanel - „Zanim wyjdziesz z domu, przejrzyj się jeszcze raz w lustrze i zdejmij jedną rzecz”.

Kluczem do sukcesu jest powtarzający się wszędzie MINIMALIZM i tego się trzymajmy.

Aleksandra Frankowska, 22l.
Czytaj więcej...

Powiew znad Holandii

Holandia, tulipany, morze, woda, krowy, wiatraki, ROWERY. Tak można by po przecinku wymienić najważniejsze składniki holenderskiego klimatu. Brzmi to niemal bajkowo.

Tulipany – pola tulipanów (które we wrześniu, w trakcie mojego pobytu, akurat były tylko cebulkami w sklepach).
Morze – Holendrzy wiedzą absolutnie wszystko o morzu. Morze to jest to, co wpływa na większą część charakterystyki Holandii. Ono definiuje ten kraj. Sformułowania „nad poziomem morza, pod poziomem morza” – zaczynają mieć sens w górach i w Holandii.
Woda – jest absolutnie wszędzie, w kanałach, w powietrzu, cały czas ma się styczność z wodą pod każdą postacią.
Krowy – ogólnie zwierzęta hodowlane - wystarczy nocą jechać przez Holenderskie pastwiska i patrzeć na całe stada które 24h na dobę chodzą po łące (nikt ich tam na noc do szopy czy innej zagrody nie sprowadza, bo i po co).
Wiatraki – które mają różne funkcje od mielenia mąki – po osuszanie pól.
No i oczywiście rowery – ukochany środek lokomocji holendrów – nie jakaś tam przejażdżka, ale szybkie, siłowe pedałowanie.

Od rowerów blisko do mody Holenderskiej. Rowery są istotnym środkiem wyrazu. W Polsce kupuje się „holendra”, żeby jeździć i być „in”. Na czym jeżdżą Holendrzy? Na wszystkim na czym da się jeździć…! Są to czasem pospawane, z kilku innych, rowery, najczęściej pomalowane, czasem maźnięte sprayem w kropki lub obwieszone sztucznymi kwiatami dla lepszego efektu; najczęściej pordzewiałe od stania cały rok w pobliżu wody, na powietrzu. To sporo mówi o holenderskim stylu – użyteczność plus nuta awangardy.

Jak ubierają się Holendrzy?
Tamten rejon Europy jest historycznie/geograficznie uwarunkowany dość ciężkimi warunkami życia. A to ciągłe podtopienia, wyrywanie ziemi morzu, inżynieria na precyzyjnym i wysokim poziomie. Odzwierciedleniem tego jest prosta, a zarazem precyzyjna moda. Jeśli przepych to dokładny – i tyle przepychu, ile jest przewidziane i dokładnie wyszyte/zaprojektowane itd. Nie ma tam włoskiego luzu. Mocne solidne formy, w konstrukcjach ubrań pozostaje tylko to, co jest sednem. Ostre geometryczne cięcia – to jest to co pierwsze rzuca się w oczy w strojach holendrów i po zajrzeniu do holenderskiego Vogue czy ELLE. Zresztą widać to na płótnach holenderskich malarzy – albo szczególarstwo maksymalne, i/albo ostre mocne kreski/szpachle.

Design i projekty też rozwijają się z tego kierunku – czyli proste, mocne formy plus ewentualnie szczególarskie hafty. Nie jest to jednak moda zgrzebna – absolutnie nie. Holendrzy szukają wciąż nowych rozwiązań – co widać w otoczeniu i w samej modzie. W zasadzie niedaleko Holandii jest Antwerpia, (z której wywodzi się antwerpska szóstka Dries Van Noten, Ann Demeulemeester, Walter Van Beirendonck, Dirk Bikkembergs, Dirk van Saene i Marina Yee) i to nie tylko geograficznie, ale także stylowo. Jest to ten sam rodzaj mody – dekonstrukcja i badanie nowej użyteczności. Na holenderskiej ulicy najwięcej jest z tego tematu, niż z jakiegokolwiek innego.

Mnie zafascynowały tam osoby w średnim wieku i starsze. Ich styl, postrzeganie świata. Bardzo dalekie od starości. Raczej kojarzące się z awangardą. Teoretycznie ubierają się w „klasykę”, ale jest to ta podkręcona nowoczesna klasyka. Ostre cięcia i nowoczesne formy – idealnie pasują do dojrzałej kobiety, i holenderki zdają się doskonale o tym wiedzieć. Kwiatuszki i koroneczki pozostawiają młodszym koleżankom. Stroje są użyteczne, ale każda część stroju jest czystą formą, a nie starymi użytecznymi jeansami. Prosto, ale nie bez pomysłu plus nowoczesne rozwiązania – to chyba najtrafniejszy opis stylu.

O języku holendrów mówi się że powstał podczas rozmowy pijanych: Anglika z Niemcem – coś w tym jest, ale nie tylko jeśli chodzi o język, ale właśnie o temperament i design. Niemiecki ordnung i angielska awanagrada.

 

View the embedded image gallery online at:
https://www.tojakobieta.pl/tag/ubior.html#sigProIdd787c84a1e

 


 

8-12

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...

Jak się ubrać na rozmowę kwalifikacyjną?

To pytanie prędzej czy później pojawia się w naszym życiorysie. Odpowiedź jest dość skomplikowana, bo to nie jest tak, że istnieje jeden rewelacyjny schemat, który wystarczy zaimplementować i już – zyskamy w oczach head huntera.

Jest jednak kilka cech ubioru, na które warto zwrócić uwagę. Szczególnie dotyczą one kobiet, bo tutaj chodzi głównie o zaprezentowanie swojego profesjonalizmu, a nie tylko ładnej figury i sex appealu.

 

afjPrzykazanie pierwsze – brak dekoltu, ale też i brak golfów. Przy dekolcie najcenniejszy jest umiar, nie należy nim epatować. Krótka spódniczka odpada – jak się w takiej usiądzie, to zaczyna być naprawdę nieciekawie, bo w tym momencie siedzimy w przepasce na biodrach (co jest i krępujące i niewygodne i ma dwuznaczną wymowę). Gołe nogi – niestety, nawet latem – to nie jest dobry pomysł. I nie jest to wcale dobry sposób na przyciągnięcie uwagi, bo:
a) możemy trafić, na Pana, który od razu zakwalifikuje wydekoltowaną przyszłą pracownicę do worka z odpadkami – w ramach seksistowskich myśli; a jeśli nawet zatrudni, to wrażenie będzie się ciągnęło latami;:
b) trafimy na Panią, która nie chce konkurencji w miejscu pracy… więc przyciągniemy uwagę nie taką jak by się chciało; lub wielkie:
c) – uznają taki strój za wysoce niestosowny na rozmowę o pracę i z góry skreślą.

 

afj2Przykazanie drugie – strój na rozmowę kwalifikacyjną nie może być krzykliwy. Czyli wszelkie agresywne kolory, wielkie dodatki, krzyczące modą buty – zostawiamy w domu. Długości i kroje wybieramy więc po prostu – normalne, bez falbanek, tiulów itp., klasyka – ponad wszystko. Nie ważne czy lepiej czujemy się w spodniach czy w sukience/spódniczce – ważne, żeby linia całości była harmonijna (żadnych workowatych krojów).

 

Nie zapominamy też o dodatkach – porządnej torebce, dyskretnej biżuterii! Są ważne, bo „to co się ostatnie wkłada, jest jako pierwsze zauważane”, określa dyskretnie naszą osobowość. [Podobno lepiej przy staraniu się o wyższe stanowiska wypadają spodnie, niekoniecznie tzw. spodnium, ale dobre gatunkowo spodnie i góra].

ajf4 

Kolorystyka – również mało agresywna. Należy pamiętać, że kolor czarny też należy do agresywnych kolorów (wystarczy popatrzeć na styl rockowy, żeby na to wpaść :)), nie jest dobrze kojarzony i nie powinien być pierwszym wyborem. Lepiej wypadają granaty i szarości, nie można ich jednak zostawiać samych - lepiej połączyć z kroplą burgunda, ciemnej zieleni, miodowym (np., w dodatkach, lub małych elementach) – bo bez tego wyjdziemy całkiem bezbarwnie = nikt nas nie zapamięta.

Jasne kolory to też pułapka, wszystko co się kojarzy z domkiem dla lalki Barbie – po prostu odpada. Pastele mogą być dorosłe, ale trzeba to dobrze przemyśleć i zaplanować, więc lepiej nie ryzykować.

 

ajf5Dla mężczyzn odpowiedzią jest polityka – wystarczy popatrzeć jak ubierają się zwycięzcy politycznych bojów (kiedy kandydują). Mikro zależności kolorystyczne. Oczywiście nie trzeba zapożyczać całej agresji ubioru, ale na stanowisko dobrego managera – idealne.

Buty – to odrębny dział, oczywiście wszelkie japonki odpadają. Palce zakryte. I… przede wszystkim czyste – trzeba o tym pamiętać, jeśli idziemy na rozmowę kwalifikacyjną w listopadzie lub styczniu… Buty mogą być kreatywnym dodatkiem, albo solidną podstawą.

Generalnie to, jak się ubrać na rozmowę o pracę, definiuje z góry sama posada, o którą się staramy. Czyli jeśli jest to stanowisko kreatywne, ubiór też musi pokazać naszą kreatywność – ale w granicach wskazanych wyżej (na plus znajomość nowinek modowych, w akcentach ubioru). Jeśli stanowisko głównej księgowej – to musimy ubrać się dokładnie tak, jak w naszych wyobrażeniach powinna wyglądać systematyczna, uporządkowana osoba. Oczywiście wybieramy pozytywne (wartościowe dla danego stanowiska) cechy, bo jeśli staramy się o pracę w bibliotece miejskiej lub na wydziale fizyki, to nie należy iść w potarganych włosach i pomiętej koszuli, bo tak wyglądają naukowcy i czytelnicy na stereotypowych obrazkach. To nie o ten typ dopasowania chodzi :)


HowNotToDress
Ubiór to nasze drugie CV. Jeśli więc staramy się o pracę w szpitalu, firmie prawniczej, urzędzie – musimy skonstruować go tak, żeby nie było wątpliwości, gdzie chcemy pracować.

Jak się ubrać na rozmowę kwalifikacyjną…? – ODPOWIEDNIO ;)

 






 

5-12

 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...

Modowe wpadki - dlaczego popełniamy błędy w doborze ubioru?

Moda w życiu każdej kobiety zajmuje szczególne miejsce. Z zapartym tchem śledzimy więc najnowsze trendy, podpatrujemy znane z telewizji osobistości, przeglądamy różne czasopisma, w których aż roi się od kolorowych zdjęć, byśmy na bieżąco wiedziały, jakie fasony i kolory są na topie w danym sezonie.

Niestety, to nie wystarczy, żeby dobrze wyglądać. Sztuka ubierania się jest niezwykle trudna. Nawet tak podziwiane przez nas celebrytki popełniają gafy. Dla nich to wyjątkowo bolesne, ponieważ od razu zostają skrytykowane na forum publicznym. Nas co najwyżej mogą spotkać wymowne spojrzenia i szepty za plecami „czy ona nie ma w domu lustra?”

Żeby uniknąć niepochlebnego zainteresowania, trzeba nie tylko zwracać uwagę na to, co jest w tym momencie modne, ale też dobrać strój tak, by pasował do naszego typu urody, figury oraz wieku.

Ważne jest również, by ubierać się stosownie do okazji. Tym już tak bardzo nie zawracamy sobie głowy, co jest widoczne każdego dnia w różnych sytuacjach.

Niedopasowanie kolorystyczne do ogólnego wyglądu, czyli karnacji cery i koloru włosów może spowodować, że będziemy wyglądały mdło, lub wręcz krzykliwie w związku z czym wpłynie to niewątpliwie na nasze samopoczucie. Nie znaczy to jednak, że mamy zupełnie porzucić swoje ukochane barwy, jeśli do nas nie pasują. Możemy je na przykład skorygować ich intensywnością odcienia lub dodatkami.

Jeśli jesteśmy blondynkami o jasnej karnacji, a kochamy beże, możemy zaakcentować kreację apaszką, torebką lub paskiem w bardziej zdecydowanym kolorze i z pewnością uzyskamy pożądany efekt. I odwrotnie, panie o wyrazistej urodzie, lubiące mocne kolory, mogą „wyciszyć je” wybierając stonowane dodatki.

Chyba najbardziej rzucającym się w oczy grzechem jest jednak nieumiejętny dobór ubioru do figury. Jak wiadomo, nie dla wszystkich kobiet natura była łaskawa i nie każda z nas posiada ciało jak modelka. Ale nie musimy w związku z tym afiszować się ze swoimi krągłościami, eksponując mało apetyczne „boczki” w zbyt ciasnych bluzeczkach, lub wylewające się brzuszki w krótkich koszulkach.

Coraz częściej mnie osobiście wprawia w osłupienie widok puszystych pań w legginsach i górach sięgających co najwyżej pasa. Zastanawia mnie wówczas jedna rzecz, czy one naprawdę dobrze się w tym czują? Myślę, że to bardzo indywidualna kwestia. Ja sama, choć na swe kształty nie mogę narzekać, w takim zestawie nawet chodząc po domu czuję się, jakbym była goła. Przecież jest tyle możliwości, tak pięknie wyglądają kobiety, które do getrów zakładają kolorowe tuniki, lub sukienki. Nie trzeba rezygnować z tego, co nam się podoba, wystarczy tylko odpowiednio zatuszować swe niedoskonałości.

Mamy też jeden bardzo zawodny patent. Często kupujemy rzeczy zbyt małe, ponieważ ich urok nie pozwala przejść obok nich obojętnie, a kiedy nie ma naszego rozmiaru decydujemy się nabyć o jeden mniejszy, jako motywację, by zgubić zbędne kilogramy. W rezultacie jednak, gdy nam się nie udaje schudnąć, a ciuszek kusi, zakładamy go i katastrofa gotowa. Ja również postanowiłam kiedyś wypróbować taką metodę i do dziś szczerze żałuję. Zakupiłam śliczną koszulę w rozmiarze 34, ponieważ większych, niestety już nie było. Pomyślałam dokładnie tak samo, „może kiedyś w nią wejdę.” Efekt jest taki, że wisi smętnie od ponad roku na wieszaku, ponieważ nijak nie mogę jej dopiąć, a ja za każdym razem, kiedy otwieram szafę wpadam w czarną rozpacz. Postarajmy się o obiektywizm względem siebie, a wybierając się na następne zakupy, kupujmy to, w czym naprawdę będziemy wyglądać ze smakiem.

Innym nietaktem, jaki popełnia wiele kobiet, jest ubieranie się nieadekwatnie do wieku. Na upływający czas nie ma rady, więc nie ma sensu na siłę odmładzać się ubiorem. Nie ma tu nic do rzeczy świetna figura, którą niejedna pani w średnim wieku może się poszczycić, ponieważ ciało traci już jędrność. Tu i ówdzie pojawia się cellulit oraz inne oznaki starzejącej się skóry, więc podkreślanie nóg spódniczką mini, czy włożenie bluzki z głębokim dekoltem niekoniecznie odbiją się pozytywnie na wizerunku. Także w tym przypadku potrzebna jest duża świadomość zachodzących zmian i dostosowania stroju do ich wyniku.

Ponieważ sama nie mam jeszcze doświadczenia w tej materii, zapytałam moją sąsiadkę, 49- letnią Marię, o jej zdanie na ten temat: „Myślę, że na wszystko w życiu jest odpowiednia pora. Jak Pani widzi, nie mam już 20 lat, więc nie widzę powodu, by przekonywać kogokolwiek, że jest inaczej. Kiedy byłam młodsza, lubiłam króciutkie sukienki, czy obcisłe bluzki. Uważam, że jeśli jest się zgrabnym, można sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. Oczywiście w granicach rozsądku i nie w miejscach, gdzie nie wypada. Z czasem zaczęłam ubierać się nieco poważniej, wyszłam za mąż, pojawiły się dzieci, zmieniło się moje podejście do mody. Chciałam nadal wyglądać szykownie, ale zdałam sobie sprawę, że wiele rzeczy już mi po prostu nie przystoi. Zresztą ciąże też zrobiły swoje, po pewnym czasie pojawiły się problemy z żylakami, więc w mojej garderobie coraz więcej przybywało rzeczy bardziej zasłaniających, niż eksponujących pewne partie ciała. Czasu nie da się cofnąć, nawet jeśli figurę mamy nienaganną, to i tak przecież wiek mamy wypisany na twarzy, po co się ośmieszać. Dla mnie istotne jest to, że jak idę z moją córką, wyglądam jak jej matka, a nie starsza koleżanka, jestem z tego dumna, a i ona nie musi się za mnie wstydzić. Niektórym moim znajomym jednak trudno pogodzić się z tym, że ich młodość dawno przeminęła i są przekonane, że ubierając się jak nastolatki wciąż wyglądają atrakcyjnie.”

To tylko podstawowe wpadki, których kobiety się dopuszczają. Innych jest cała masa, od obwieszania się biżuterią, niczym choinka, po wystające ramiączka biustonoszy, niekoniecznie w tym samym kolorze, co bluzka, czy stringi, które specjalnie, bądź niepostrzeżenie wystają ze spodni. Jednym może wydawać się to sexy, inni spojrzą na to krytycznie. Trzeba pamiętać, że nasz kraj nie jest zbyt tolerancyjny, jeśli chodzi o ekstrawagancję w ubiorze. Oczywiście nie oznacza to, że z naszej szafy ma ziać nudą, jednak eksperymenty lepiej zostawmy ludziom, którzy naprawdę się na tym znają.

Pogoń za modą nie zawsze wpływa korzystnie na nasz wygląd. Nie każda nowość podpatrzona w kolorowym magazynie będzie leżeć idealnie, jeśli nie jest właściwie dobrana do osoby, która ją założy.

Dawniej można było zaobserwować tendencję do prezentacji nowych trendów wyłącznie dla szczupłych pań. Coraz częściej jednak w gazetach, czy na portalach poświęconych modzie znajdujemy stylizacje dla kobiet o rozmiarze XL, a także w różnym przedziale wiekowym, co jest dla nich znacznym ułatwieniem. Korzystajmy z tych rad i pamiętajmy, żeby umieć zachować umiar i komponować ubiór tak, byśmy same czuły się w nim komfortowo. Lepiej samemu spojrzeć na siebie krytycznie, niż narazić się na śmieszność.

Agnieszka Witkowska, 31l.




4-12


 

Ten artykuł oraz wiele ciekawych innych przeczytasz w naszym
magazynie-miesięczniku TO JA KOBIETA. ZAPRASZAMY!

Czytaj więcej...

Co ze świętami i sylwestrem?

I w co tu się ubrać? To pytanie staje przed nami pod koniec grudnia zawsze mocniej i intensywniej niż w ciągu całego roku. To bardzo ważne, w końcu zaczynamy teoretycznie nowy okres – nowy rok, nowe możliwości, nowe postanowienia. Należałoby wypaść jak najlepiej, zabłysnąć, dobrze się bawić.
Duże wyzwanie...


A może i nie?
Najważniejsze to nie dać się zwariować. Święta i tak czyszczą nasze portfele ze środków finansowych. Kupujemy prezenty z szałem w oczach. Biegamy, szukamy okazji. W ostatniej chwili liczymy ile nam jeszcze zostało… Potem biegamy i szukamy pomysłów a propos wigilijnego stołu. Generalnie strasznie męczące zajęcia i absorbujące, a przecież nie o to chodzi w tym całym zamieszaniu! Nie po to są święta i Sylwester!


W sprawie strojów na obydwie okazje: najpierw głęboki oddech, potem zrozumienie pewnej kwestii: "MAM SIĘ DOBRZE CZUĆ W TE GRUDNIOWE DNI!". Jeśli zrozumiemy to przesłanie, to ze strojem (jak i z zakupami) pójdzie nam o wiele łatwiej i Uwaga! Przyjemniej!!!


Jako stylistka powinnam zachęcać do ryzyka i śmiałości i kupowania tony nowych rzeczy. Ale ja wolę, żeby podstawą dobrego ubrania był dobry humor i pogodne nastawienie. Wtedy właśnie wygląda się najlepiej.


Jeśli fundusze nam pozwalają – to jak najbardziej – jest okazja do kupienia sobie czegoś wyjątkowego i nowego! Ale jeśli nie, to pamiętajmy – warto poszukać pomysłów we własnej szafie. Ważne jest to, żeby te rzeczy pozwalały nam czuć się bezpiecznie, żeby na balu sylwestrowym nie było wątpliwości i pytań do lustra: "czy ja, aby dobrze w tym wyglądam", bo wtedy cały wysiłek pójdzie na marne!


Gdy kupujesz nowe rzeczy – pamiętaj – lepiej kupić taką, w której nie czujesz się jak choinka/przetrendowana/przefajnowana, bo jeśli się tak czujesz to prawdopodobnie tak wyglądasz. A jeśli nawet jest jakiś mały % szansy, że jednak nie, to i tak będziesz się źle bawić przez własne wątpliwości.


Gdy wybierasz ubrania z szafy – to użyj swojej wyobraźni – wiem, że najlepiej kobieta się czuje, gdy może włożyć coś nowego, ale zamiast pełnego rynsztunku, można sprawić sobie nowe dodatki – uczucie to samo. Czasem naprawdę w naszych szafach jest cały skarbiec możliwości i tylko od naszych głów zależy, co z nimi zrobimy. Właśnie w ten okres możemy zaryzykować i ulubiony ciuch wreszcie wystylizować tak jak to zawsze miałyśmy w głowach, ale do pracy – to by nie było przydatne, ani użyteczne.


To jest właśnie ten czas inspiracji, a nie gonienia z wywieszonym językiem. Pobawmy się modą, kupowaniem, ciuchami, własną szafą i NIE ZAPOMINAJMY O SOBIE! Bo wreszcie to ma być 
RADOSNY nowy okres, nowe możliwości i nowy rok.

Czytaj więcej...

Moda zimowa, czyli zima i święta w sklepach, a plus 8 stopni za oknem

Zabiegana pomiędzy sklepowymi wieszakami, nawet nie zauważyłam kiedy do centrów handlowych zawitała wigilia z sylwestrem. Ocknęłam się widząc wszędobylskie cekiny. Rozejrzałam się dookoła i musiałam się poddać – "czyli jednak znowu święta". Nic się nie zmieniło. Stada choinek, kokardek na prezentach, reniferów, pomysłów na prezenty i tłumy ludzi z szałem w oczach. Ja radośnie nazywam to "okresem świątecznych zombie". Brak dobrego humoru i uśmiechu to (niestety) cechy charakterystyczne poszukiwaczy prezentów i "szykujących" się na święta – jak na czas wojny. Szkoda, bo przecież to tylko dwa – trzy dni i po krzyku, a stres i przygotowania trwają już od 2 listopada. Tak to wygląda z boku – okiem obserwatora. :)

No ale wracam do cekinów:
Moda zimowa jest dokładnie taka sama jak zapowiadane w poprzednim artykule trendy jesienne. :)
Na tym można by było zakończyć temat. Gdyby nie to, że jednak trendy jesień-zima przechodzą jeden w drugi, w miarę zbliżających się chłodniejszych dni.

O ile na wstępie jesiennych dni było jeszcze czuć lato. Teraz trendami rządzą cekiny właśnie – czyli element błysku jak z kolekcji D&G, ciemna strona mocy – czyli czerń w wydaniu rock’n’droll’owym lub smokingowym plus futrzaki – wszelkiej maści i kolorów. Czyli zapanował szyk.

O ile czerń i prostota gra z samą sobą idealnie, to już futra i cekiny należałoby dawkować minimalnie. W końcu nikt nie chce zastępować choinki w CH, a tylko błyszczeć na tle zimowych miesięcy. Tak więc do cekinowego sweterka – resztę dobierzmy idealnie minimalną, jak najprostszą – na co dzień. Nawet srebrna bluzka przejdzie, jeśli ogramy ją do zwykłymi jeansami i marynarką – będzie nowocześnie i bez przeładowania.

Futerka też w śladowych ilościach
– są jak najbardziej ok. Prawdziwe czy sztuczne to już kwestia smaku i samopoczucia. Ja jakoś nie widzę uroku w futerku ze zwisająco-dyndającymi nóżkami lisa wkoło szyi – a właśnie taki widok miałam okazję podziwiać nie dalej jak parę godzin temu. Za to miłośnicy zwierząt mogą się buntować – ale jakoś nie widzę też sensu i luksusu w długich, sztucznych futrach i kożuchach. To już nie szyk, tylko imitacja – tak samo jak plastikowe buty zamiast skórkowych. Już lepiej kupić sobie kurtkę. 

Ku mojej wielkiej radości pojawiły się jasne płaszcze! Od zawsze jestem za takim rozwiązaniem. Wiem, że jasny płaszcz się brudzi i jest czasem skrajnie nieodpowiedni do typu pogody, ale cóż. Jak szaleć to szaleć. Nie trzeba wtapiać się w szaro-czarno-bure tło ;). 

Na końcu trzeba też wspomnieć o kratce – czyli bardziej wyluzowanym deseniu ostatnich sezonów – nadal trwa, dając poczucie ciepła w zimowo-kominkowej stylizacji. Na scenę wkroczyły też kropki – mniejsze i większe, ale są. I coś, co było wprowadzane od zeszłego sezonu jesień –zima przez dom mody LV, czyli kołnierzyki. Muszą być zdecydowanie odcinające się od reszty stroju. Czasem świecące – doczepiane.

A co na Wigilię? Bez przesady za to z klasą. Idealnie w ten nurt wpisuje się troszkę zostawiany z boku, ale nadchodzący wielkimi krokami aksamit.

Sylwester – jak zwykle zachęcam do eksperymentów – już kolejny sezon jest z gatunku mocno błyszczących, teraz doszły również mocne kolory. Tak więc jest spore pole do manewrów.

Na oba te wydarzenia – najlepiej ubiera bycie dobrym dla samego siebie. :)

 

Czytaj więcej...
Subskrybuj to źródło RSS