Z miłości do kina, nie do pieniędzy. Tak tworzy kobieta - reżyser
- Napisane przez Justyna Nowak
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Efekty ich pracy są coraz częściej doceniane i nagradzane prestiżowymi statuetkami. Pokazują także, że tzw. kino kobiece nie musi być przesiąknięte miłością, wrażliwością i romantyzmem niczym powieści Nicholasa Sparksa. Bez żadnych wątpliwości mogą walczyć o uwagę najbardziej wymagającego widza, i z powodzeniem działać na jego wyobraźnie.
Choć pierwszy Oskar dla kobiety - reżyser został wręczony dopiero na 82 gali rozdania nagród, płeć piękna jest obecna w przemyśle filmowym od samych początków. Zaraz po opatentowaniu przez braci Lumiere kinematografu (13 luty 1895 r.), już w 1896 r. pojawił się „La Fee aux Choux” - francuski niemy czarno - biały film krótkometrażowy, pionierki kina Alice Guy. Kobieta, która jako jedna z nielicznych zajęła się reżyserią, tym właśnie filmem rozpoczęła swoją przygodę z kinematografią. Warto wspomnieć, że był on jednym z pierwszych posiadającym fabułę, do tego czasu tworzono jedynie produkcje dokumentalne.
To ona nakręciła jeden z pierwszych kolorowych filmów „The Spring Fair” w 1906 r. Trudno uwierzyć, że taka drobna kobietka (miała zaledwie 155 cm wzrostu), zrobiła tak wiele dla kina. W trakcie współpracy z wytwórnią „Gaumont Film Company” wzięła udział w pracy przy ok.700 produkcjach. Zajmowała się także tworzeniem i ulepszaniem efektów specjalnych.
W kolejnych latach - „La Souriante Madame Beudet” z 1923 r. w reżyserii Germaine Dulac, został okrzyknięty pierwszym feministycznym manifestem w historii kina. Opowiada on o kobiecie uwięzionej w szponach małżeństwa pozbawionego miłości, której pozostaje jedno wyjście - zabić męża.
Agnes Varda, porzucając fotografię na rzecz kinematografii, jako kolejna za cel postawiła sobie zrewolucjonizowanie kina. Bohaterki kreowane przez Agnes to najczęściej kobiety niezależne, które sprzeciwiają się stereotypom. W nominowanym do Złotej Palmy „Cleo od piątej do siódmej” przedstawia losy kobiety, która czeka na wyniki badań lekarskich. Film tak samo jak jego akcja trwa dwie godziny. W jego trakcie bohaterka dojrzewa i dokonuje przewartościowania swojego życia.
Na przełomie lat 60 i 70, podążając w ślady Agnes wiele kobiet postanowiło odważnie postawić pierwsze kroki za kamerą. Wspomniany wcześniej, przełomowy Oskar trafił w ręce Kathryn Bigelow za sprawą „The Hurt Locker”. Była modelka, malarka, pierwsza dama kina nie pozwoliła zdominować się przez mężczyzn. Jej ostatni, również nominowany do Oskara „Zero Dark Thirty” („Wróg numer jeden”) opowiadający o pogoni za terrorystą Bin Ladenem, wstrząsnął światem już przed premierą. Była żona Jamesa Camerona (twórcy m.in. „Avatara” oraz „Titanica”) a zarazem największa twardzielka Hollywood, uważa siebie za filmowca z krwi i kości, mówi że płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Trochę o polskiej kinematografii…
Wanda Jakubowska tuż przed wojną ukończyła pracę przy „Nad Niemnem”, którego premierę zaplanowano na 5.09.1939 r. Niestety nie odbyła się, a sam film zaginął w czasie wojny. Jednak zaraz po niej, wróciła do reżyserii. W poruszającym „Ostatnim etapie” pokazała losy kobiet żyjących w obozach koncentracyjnych, został on oparty na jej własnych przeżyciach z Auschwitz. Jako jeden z pierwszych polskich produkcji odniósł międzynarodowy sukces. Mówiła, że to miłość do filmu oraz plany na kolejny który zrobi zaraz po wojnie, pomogły jej przetrwać w obozie.
W kolejnych latach, i całkiem innych warunkach tworzyła Maria Kaniewska - reżyserka, aktorka oraz absolwentka szkoły tańca artystycznego. Autorka kina głównie dla młodzieży. Zawdzięczamy jej takie produkcje jak "Szatan z siódmej klasy" (1960 r.) czy "Awanturę o Basię" (1959 r.).
Szczególnie w ostatnim czasie zachwyca, jedna z najwybitniejszych polskich reżyserek - Agnieszka Holland. „W ciemności” (2011 r.) podbił serca nie tylko Polaków. Mimo, iż większość filmów nakręciła za granicą, nie zapomina o swoich korzeniach.
Natomiast absolwentka łódzkiej szkoły filmowej - Małgorzata Szumowska w fenomenalnym „33 sceny z życia” próbuje zmierzyć się z tematem śmierci. W 2011 r. pokazując ciemną stronę paryskich uniwersytetów w produkcji „Sponsoring”, po raz kolejny udowadnia, że kino kobiece = kino ambitne.
Dobry reżyser powinien być wrażliwym artystą, strategiem. Ważna jest także umiejętność pracy w grupie oraz rozwinięte zdolności przywódcze. To podstawa, bez której kandydat na reżysera nie może się obejść.
Choć zawód ten jest stosunkowo młody, to od początku jego istnienia wiele się zmieniło. Nie mam na myśli jedynie techniki tworzenia filmu, zaplecza technicznego czy lepszego dostępu do wszelkiego rodzaju materiałów. Teraz ważnych jest znacznie więcej aspektów, aby przekonać potencjalnego sponsora do współpracy, aby wiedzieć, jaki film ma szanse zaistnieć. Należy mieć też na uwadze zdanie specjalistów od marketingu oraz firmy, która stoi za produkcją. Reżyser musi wykazać się szeroką wiedzą na temat przemysłu filmowego.
Przyszli adepci sztuki filmowej, wiedzą co i w jaki sposób chcą przekazać. Mają świadomość, że zawód ten jest pewnego rodzaju misją społeczną. Warto też wspomnieć że reżyser nie odpowiada jedynie za zdjęcia. Jest odpowiedzialny za całokształt. Inspiruje, kieruje, i zachęca osoby zaangażowane przy pacy nad filmem.
Z biegiem czasu, droga do sukcesu, na dużym ekranie jest coraz bardziej kręta i zaskakująca. Jednak każdego roku znajduje się kilkaset śmiałków, którzy pragną studiować reżyserie. Niestety niewielu ze studentów spełni się zawodowo, większość znajdzie pracę w reklamie, przy produkcji teledysków, w stacjach telewizyjnych...
A ile zarabiają szczęśliwcy?
Wynagrodzenie waha się między 5 - 200 tys. zł za film fabularny. Realizator serialu może dostać nawet 85 tys. zł miesięcznie, a za reklamę telewizyjną do 800 tys. zł..
Jednak przede wszystkim należy pamiętać, że:
Filmy trzeba robić z miłości do kina, a nie z miłości do pieniędzy i Oscarów
Wanda Jakubowska
Justyna Nowak, 19l.