Menu

logo tjk main 

Prawdziwi gentelmani wyginęli. Czy kobiety są temu winne?

Prawdziwi gentelmani wyginęli. Czy kobiety są temu winne?
W sieci roi się od przeróżnych (czasami śmiesznych, czasami nie) obrazków przedstawiających prosty proces jak wyginęli prawdziwi gentelmani. Prawda bywa niekiedy okrutna, zwłaszcza gdy to kobiety mają być winne całemu zajściu. Ale czy nie powinno się wziąć tego pod lupę i dogłębnie zbadać? Gdzie leży problem i czym on jest spowodowany? Odpowiedź jest prostsza niż nam się wydaje.

„Gdzie Ci mężczyźni, prawdziwi tacy…” - nie tylko Danuta Rinn w swojej piosence zadawała sobie to pytanie. Na co dzień można spotkać podobne przykłady, w których kobiety poddają się dyskusją na temat tego, dlaczego faceci są tacy a nie inni. Dlaczego nie otwierają nam drzwi, kiedy wsiadamy do samochodu? Dlaczego nie pomogą nieść torby z zakupami? Nie całują w rękę? Dlaczego kulturalne zachowanie odeszło w zapomnienie i traktują nas jak swoich kolegów? No właśnie Drogie Panie, dlaczego? Co takiego się zmieniło, że panowie po prostu przestali być gentelmanami?

Cóż, nie przestali być. I wciąż istnieją, jednak jest ich coraz mniej. A czy jesteśmy temu winne? Niestety, ale po części tak. XXI wiek to czas, w którym kobiety aż za bardzo pragną równouprawnienia i to na każdej możliwej płaszczyźnie. „Poradzę sobie” albo „Sama to zrobię” jest na porządku dziennym. Nasza samowystarczalność stopuje facetów do tego stopnia, że przestają być szarmanccy wobec nas. Jeśli na każde ich miłe zachowanie odpowiadamy obojętnością - bo przecież, to nic takiego, że On otworzył mi drzwi, sama też mogłam to zrobić - panowie zwyczajnie dają sobie spokój i już więcej z tą inicjatywą nie wychodzą.

Obserwując różne fora, czytając tematy w których kobiety dają upust swoim żalom, czuję się lekko zniesmaczona. I jeśli ja się tak czuję - to co dopiero mężczyźni. Wrzucamy ich wszystkich do” jednego worka”, mamy pretensje o prostactwo oraz brak manier, a przecież same po części jesteśmy sobie winne. Podkreślanie, jakie to jesteśmy samodzielne, oddziałuje negatywnie na facetów. Nie mówię, że każda kobieta jest taka. Ale jeśli nasz wybranek z poprzednich związków, doświadczeń  wyciągnie takie nauki, dojdziemy do wniosku, że: „Jestem z człowiekiem który traktuje mnie jak swojego kumpla.”.

A co w tym temacie ma do powiedzenia główny obiekt dyskusji - mężczyzna? Zapytałam któregoś dnia swojego kolegę: „Gdzie się podziali Ci gentelmani na miarę XIX wiecznej Anglii?”. I wiecie co mi odpowiedział? „A gdzie są te damy, które aż się prosi by traktować je z szacunkiem?” Zamurowało mnie. I kiedy tak zastanawiałam się co mam mu odpowiedzieć, z odsieczą przyszła moja koleżanka, która powiedziała wprost: „Nie wiadomo, zapewne tam gdzie Ci gentelmani”. Bo nie oszukujmy się, One też są w gatunku któremu grozi totalne wymarcie. Ostry makijaż, wyzywające stroje i wulgarność powodują, że facet widzi łatwy cel, dla którego w ogóle nie musi się starać. Nie musi być kulturalny czy szarmancki. Ale nie tylko o to tutaj chodzi. Później rozmawiałam jeszcze z wieloma mężczyznami na ten temat, by uzyskać jasność sytuacji - dlaczego jest tak a nie inaczej. Odpowiedzi były dwie, powtarzające się raz po raz: „Nie chce mi się” oraz „Jeśli kobieta nie zachowuje się jak dama to dlaczego ja mam się zachowywać jak gentelman”? Rozumiecie już? Działamy na siebie wzajemnie. Kobieta na mężczyznę a mężczyzna na kobietę. Jesteśmy jak gąbka i chłoniemy zachowanie drugiej osoby, przenosząc to później dalej i dalej. Na innych ludzi, na przyszłe relacje. To nie jest, tak, że tylko MY w NICH widzimy problem. Oni patrzą podobnie. I koło się zamyka.

Każdy z nas jest trochę hipokrytą, jednak nie możemy popadać ze skrajności w skrajność. Nie możemy każdego napotkanego faceta określać mianem chama czy prostaka, tak jak faceci nie mogą od razu zarzucić nam tego, że nie potrzebujemy ich serdeczności czy pomocy. Więc co mamy robić? Jak się zachowywać? To proste - bądźmy takimi ludźmi jak chcemy być traktowani. Drogie Panie, jeśli chcemy by mężczyzna był gentelmanem i traktował nas tak, jak kobietę powinno się traktować, to pozwólmy mu na to. Nie odtrącajmy jego uprzejmości, nie bądźmy takie zaradne, samowystarczalne. Dajmy mu pole do popisu. I odwrotnie. Kochani Panowie, jeśli chcecie mieć damę to sami się tak zachowujcie, nieważne jakie doświadczenia macie z przeszłości. I niech Wam się „zachce”. Korona z głowy Wam nie spadnie, jeśli pomożecie nam w zakupach lub otworzycie drzwi. Dzięki takim, na pozór prostym gestom, zyskujecie wiele dobrego w oczach dziewczyny.

„Prawdziwi gentelmani wyginęli. Czy winne są temu kobiety?”. Czy tak powinno brzmieć to zdanie? Nie wydaje mi się. Z góry zakładamy i obarczamy kogoś winą. A niestety, jak kij ma dwa końce, tak i tutaj mamy dwa fronty które widzą wszystko inaczej. Jednak inne punkty widzenia, nie powinny stanowić przeszkody do rozwiązania tego samego problemu. Wystarczy, że każda ze stron zastanowi się nad tym, jakie błędy popełnia i jak je można wyeliminować, by osiągnąć to czego się chce. I zacznie działać, wprowadzając te zmiany w życie. Gwarantuję, że wtedy na pewno wzrośnie liczba szczęśliwych mężczyzn i usatysfakcjonowanych kobiet.

Magda Surmacz
powrót na górę