Kobieta sukcesu
- Napisała Sylwia Chmiel
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę

" - Co robisz w piątek? Może wybierzemy się do teatru?
Szybko przejrzałam kalendarz: praca, zebranie, wizyta u fryzjera, urodziny teścia...
- Odpada – westchnęłam z żalem – Nie mam czasu.
- No wiesz! Już od miesiąca nie potrafimy się umówić i spokojnie pogadać.
- Nie mam czasu...
- Nie żartuj! W niedzielę widzę Cię u siebie. Cześć.
- Cześć.
Odłożyłam komórkę i ponuro uśmiechnęłam się do swego odbicia w lustrze. To wszystko miało wyglądać inaczej: wspaniała, dobrze płatna praca, nadgodziny, wykłady na uczelni. Miałam być kimś, czuć się wspaniale, tym czasem... Znów na nic nie mam czasu. Przytyłam, zaniedbałam się. Wracam z pracy i na nic nie mam już siły. Może za dużo pracuję? – pomyślałam ze smutkiem.
- Gdzież tam! – skarciłam samą siebie w duchu – Kobieta musi być niezależna, czynna, zaradna i samowystarczalna.
- Pożądana – wtrącił paskudny chochlik i spojrzał krytycznie na moje stanowczo zbyt obfite biodra i solidnie uwydatniony drugi podbródek – Adorowana, kochana...
- Seks to nie wszystko – ucięłam krótko.
W niedzielę odwiedziłam Beatę. Piękna dziewczyna, długie, smukłe nogi, wspaniała opalenizna (rodem z solarium), cudowne blond włosy (regularne wizyty u fryzjera), przedłużone, gęste rzęsy (makijaż permanentny).
- Co się ze mną dzieje do diabła? Czyżbym była zazdrosna? - pomyślałam gniewnie (...)"
"Kobieta sukcesu" – modna, popularna, na topie. Kobieta z reklamy, lansowana przez media, marzenie każdego mężczyzny i obiekt zazdrości innych kobiet. Nieskazitelna "Ona" i ",My": tak normalne i tak do bólu zwykłe, szare i pospolite.
Pablo Ruiz Picasso mawiał: "Piękne kobiety wierzą w swoją inteligencję; kobiety inteligentne nie wierzą w swoją urodę". To prawda, często urodziwe kobiety, pokazują światu, że oprócz urody mają również serce i rozum. Piękne ciało to nie wszystko. Dziewczyny kształcą się, kończą studia, zapisują się na różnego rodzaju kursy, działają w organizacjach społecznych i charytatywnych. Walczą o siebie, starają się o jak najlepszy wizerunek. A jak z poczciwymi intelektualistkami? Czy dobry Bóg dał nam nogi tylko po to, aby na nich chodzić (tudzież biegać pomiędzy jedną pracą, a drugą), a pośladki służą nam wyłącznie po to, aby na nich siedzieć? Na pewno nie! Wykręty typu: "...nie mam czasu myśleć o urodzie, to nie jest najważniejsze, nie mam komu się podobać...Kogo interesują moje kilogramy? Jestem mądra, zdolna, posiadam dużą wiedzę. Nie muszę być seksy..." Bzdura!
Każda z nas jest inna, niepowtarzalna, oryginalna, jedyna w swoim rodzaju. Nie ważne czy jesteśmy blondynkami, czy też brunetkami, jesteśmy wysokie, czy też niskie, wszystkie jesteśmy kobietami i każda z nas może stać się "kobietą sukcesu" trzeba tylko chcieć. To wszystko. Bądźmy dla siebie dobre. Wtedy patrząc na nas będzie można powiedzieć:
"To była kobieta, dla której sam Ksiądz Biskup byłby gotów wyskoczyć przez zamknięte okno".
Tego sobie i Wam życzę!
Pozdrawiam: Sylwia