Menu

logo tjk main 

Ubranie czy przebranie? Cienka granica między kopią a inspiracją

Ubranie czy przebranie? Cienka granica między kopią a inspiracją

Za każdym razem, kiedy odwiedzam pewnego popularnego, modowego bloga widzę wielki napis -„UBRANIE TO PRZEBRANIE” - motto autorki. Niezmiennie patrząc na to zdanie mam ochotę krzyczeć. Oglądam wiele „outfitów”, „looków”, „setów” i stylizacji. Wyłapuję perełki i oryginalne zestawienia. Często jednak jestem rozczarowana. Po gwiazdach blogosfery spodziewać powinniśmy się kreatywnego interpretowania trendów. Tymczasem w Internecie mnóstwo kopii. Nie mam na myśli jedynie podróbek - to zupełnie inny temat.

Współcześnie pokazy mody to naprawdę ogromna różnorodność trendów, ale czy to naprawdę oznacza, że jednego dnia powinnam udawać matrioszkę, a następnego - mieszkankę Dzikiego Zachodu?

Nawet ogrom możliwości, jaki mamy dzięki projektantom, może być błogosławieństwem lub przekleństwem. Wiele z nas słysząc, że wyglądamy niczym z wybiegu, uzna to za wspaniały komplement. Tymczasem czy rzeczywiście dokładne odwzorowanie czyjegoś stroju to powód do dumy? Jeśli nie jesteśmy na imprezie karnawałowej - moim zdaniem - nie!

Anna Delo Russo wpływowa stylistka znana jest z tego, że zakłada wprost rzeczy haute couture. Nie da się ukryć, że ona jest jedyna w swoim rodzaju.

Na każdej innej osobie bezkrytyczne założenie gotowego zestawu wygląda często po prostu smutno.

Nie dotyczy to wyłącznie kopiowania „looków” z wybiegu. To samo widoczne jest na naszych ulicach. Kupienie zestawu ciuchów, który prezentuje sklepowy manekin jest bardzo proste, choć czasem kosztowne, ale brak tu jednak kreatywności.

Dlaczego tak jest?
Myślę, że wiele kobiet boi się eksperymentować. Wolą gotowe stylizacje, bo to gwarantuje brak modowych wpadek. Korzystają z nich, bo doskonale wiedzą, że niektóre tendencje są trudne w noszeniu, połączenie ich nie jest łatwe.

Także dziewczyny interesujące się modą, czasem decydują się na wykorzystanie wzorca: zakładają identyczne ubrania, np. serialowej bohaterki - w takich samych konfiguracjach, nie dodając nic od siebie.

Jakie może być antidotum?
Musimy pamiętać, że nie każdy trend pasuje każdemu. Z tego, co modne w danym sezonie proponuję wybrać to, co „czujemy”, co jest nam bliskie, np. moda z lat 60-tych jest idealna dla znawczyń filmów tego okresu, rockowe klimaty są świetne dla każdej, która słucha tej muzyki i identyfikuje się z nią. Pośród wielu, wielu tendencji znajdźmy siebie. Oczywiście, że będziemy popełniać błędy, ubierać coś, co będzie się ze sobą „gryzło”, ale to jedyna droga do wypracowania naprawdę swojego stylu.

W co się ubrać, żeby uniknąć przebrania? Oswajać „must have” sezonu, łącząc je z ukochanymi ponadczasowymi strojami.

Według słownika języka polskiego są dwie definicje słowa inspiracja:
1. «natchnienie, zapał twórczy»
2. «wpływ wywierany na kogoś, sugestia»
To właśnie dwa sposoby/przykłady jak oddziałuje na nas świat trendów.

Możemy stać się fashion victim lub bawić się strojami i czerpać z różnych stylów. Moda jest pewnego rodzaju sztuką użytkową. Do nas należy wybór, czy będziemy jedynie nabywcami czy też twórcami.

ubranie1 ubranie2ubranie3

Rodarte (źródło: style.com) Ubrania inspirowane: źródło: tumbrl.com i stylemiwhimsy.com


ubranie4ubranie5

 Balenciaga (źródło: style.com) Jak wykorzystać inspirację: sukienka h&m conscious

 

Sonia Siwek, 22l.

powrót na górę