Czy kobiety widzą swoich mężczyzn w roli gospodyń domowych?
- Napisała Aleksandra Parusel
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Czy zdarzyło Wam się kiedyś „paść” ze zmęczenia po całym dniu biegania ze ścierką i zmiotką lub stania przy garach? Czy na widok wielkiej sterty prania i porozrzucanych po całym domu dziecięcych zabawek ogarnęła Was chwila zwątpienia? Śmiem twierdzić, że tak, bo w końcu jesteśmy kobietami, i to na nas spoczywają tego typu obowiązki.
Od zarania dziejów to właśnie mężczyźni, uosabiani z odwagą, męstwem oraz siłą, zdobywali pożywienie, troszcząc się w ten sposób o dobry byt swojej rodziny. To właśnie sprawiło, że zostali oni okrzyknięci mianem „głowy rodziny”. W czasie kiedy mężczyźni udawali się na łowy, delikatne, słabe i podporządkowane mężczyznom kobiety, dbały o dom, opiekowały się dziećmi oraz z utęsknieniem wypatrywały przez okno swojego wybranka.
Tak ukazywane są role obu płci w kanonie dawnych epok. W dzisiejszych czasach jest podobnie. Bo choć coraz więcej mężczyzn ma pomagać kobietom wypełniać domowe obowiązki, to jednak głównie do pań należy zajmowanie się domem i wychowywaniem dzieci. I nie ukrywajmy tego, że idzie nam to o wiele lepiej. W większości przypadkach kobieta radzi sobie z nawałem obowiązków, jednak czasem również potrzebuje chwili odpoczynku i czasu dla siebie. Ale niestety trudno wygospodarować taką chwilę, gdy na okrągło czeka na nas pranie, sprzątanie, gotowanie…. Itd.
Gdy mówi się o takich czynnościach w naszych myślach kreuje się obraz zabieganej kobiety, która cały swój czas poświęca na opiekowanie się domem oraz rodziną. Taki też wizerunek przedstawia znany wszystkim stereotyp „kobiety - kury domowej”, która jako wszystkowiedząca i wszystko umiejąca przedstawicielka płci pięknej stanowi ideał, o którym marzy niejeden mężczyzna. No bo jaki mężczyzna nie chciałby wracać z pracy do lśniącego, czystego domu, gdzie w powietrzu unosi się zapach pysznego obiadku. Który z mężczyzn nie chciałby rzucić brudnego ubrania do kosza wiedząc, że bez kiwnięcia palcem następnego dnia znajdzie je czyste i poprasowane w szafie? Myślę, że chyba każdy.
Kobieta według opinii większości mężczyzn powinna nie tylko ładnie wyglądać, ale i posiadać umiejętności: sprzątania, gotowania, szycia, prania, prasowania…( ach… można by tu jeszcze długo wymieniać), a najlepiej gdyby wszystkie te czynności potrafiła wykonywać jednocześnie w tym samym momencie…Jednak czasem wszystkie te obowiązki przerastają nas. Mamy wszystkiego dość i najchętniej rzuciłybyśmy wszystko w kąt, zaszyły się w jakieś ciche miejsce, by z daleka od męża, dzieci (a raczej bałaganu jaki pozostawiają) móc się zrelaksować i odpocząć.
Czy w takich chwilach nie marzymy o tym, by role się odwróciły? Czy nie chciałybyście po powrocie z pracy beztrosko poczytać książkę lub pooglądać jakiś film? Wizja naszego ukochanego mężczyzny krzątającego się po domu, który wykonuje nasze codzienne obowiązki jest niewątpliwie kusząca, ale czy w realnym świecie zgodziłybyście się na to?
Czy kobiety widzą swoich mężczyzn w roli gospodyń domowych? Właśnie takie pytanie zadałam kilku kobietom:
„Pewnie, że wyobrażam sobie mojego ukochanego w roli gospodyni domowej. Dom tworzy nie tylko kobieta, ale i mężczyzna, dlatego uważam, że oboje powinni zajmować się obowiązkami domowymi. Jednak nie oczekiwałabym od niego, by przejął wszystkie z nich. Ważne dla mnie w minimalnym stopniu powinien kobiecie pomagać w końcu mamy tzw. równouprawnienie.” - Joanna
„Oczywiście. Nawet nie muszę sobie tego wyobrażać, bo mój maż jest właśnie taką gosposią (śmiech). Mam dobrze płatną pracę, która sprawia mi przyjemność i pozwala się realizować, gdy więc urodziło nam się dziecko mąż zgodził się przejąć moje obowiązki. Jakoś sobie z tym radzi, choć czasem tu o czymś zapomni, tam coś niedokładnie zrobi, ale jest ok… uczy się dopiero. Żal mi jedynie tego, że nie mam tyle czasu dla dzieci.” - Monika
„Oh… nie powiem że nie. Z chęcią położyłabym się na kanapie i robiła coś, co lubię, gdy w tym czasie mój kochany ugotowałby mi obiad, pozmywał, ogarnął domowy bałagan… ale bądźmy realistkami - tak nigdy nie będzie. W naturze mężczyzny jest leniuchowanie po pracy. Oni nie zwracają tak wielkiej uwagi na porządek itp. kobieta zaś nie usiądzie spokojnie wiedząc, że czeka ją pranie i mycie garów czy coś w tym stylu. Mężczyźni wiedzą, że kobieta się tym zajmie, więc tym bardziej się tym nie przejmują. Dlatego facet przejmujący kobiece obowiązki zostaje chyba jednak tylko marzeniem.” - Weronika
„Jeżeli mam być szczera to nie. Mój mąż chętnie pomaga mi w domowych obowiązkach, jednak wolę zrobić sobie to sama. Brzmi to egoistycznie - wiem, ale kiedy mój mężczyzna bierze się za domowe obowiązki to bardzo często robi to niedokładnie, nie tak jak bym chciała, np. kiedy myje okna zostawia smugi, kiedy robi pranie nie rozdziela rzeczy jasnych od ciemnych itp. I wtedy mam dwa wyjścia - albo powiedzieć mu o tym i usłyszeć „Tak, bo ty wszystko wiesz i umiesz lepiej, następnym razem już ci nie pomogę” albo nic nie mówić i po nim poprawiać. Więc wolę się od razu sama za to wziąć i się na darmo nie stresować.” - Kasia
Kobiety często narzekają na nawał pracy i domowych obowiązków. Żalą się, że partner im nie pomaga, że zostają z wszystkim same. I choć rzeczywiście jest tak, że kobieta po pracy… pracuje dalej (w domu), to jednak z powyższych wypowiedzi można wnioskować, że nie do końca chciałyby, by było inaczej. W chwili, gdy obowiązki przytłaczają kobietę, to mężczyzna zajmuje się domem oraz wychowywaniem dzieci. Uważają, że same robią to lepiej i szybciej niż mężczyźni. Poza tym niektóre z nich twierdzą, że w taki sposób okazuje się opiekuńczość względem członków swojej rodziny, których przecież kocha ponad wszystko. A że takie cechy leżą w naturze kobiet to trudno ich się pozbyć. Jedynie kobiety, dla których kariera zawodowa jest ważniejsza, pozwalają a nawet pragną tego, by to ich mężczyzna przejął wszystkie domowe obowiązki włącznie z opieką i wychowywaniem dzieci. Wiele jest też takich kobiet, które domowe obowiązki dzielą z mężczyznami, i jak dla mnie to jest to najlepsze rozwiązanie.
W dzisiejszych czasach takich kobiet jest coraz więcej. Szczęście i radość czerpią one z pracy, pragną zaspokajać swoje ambicje i piąć się w górę w życiu zawodowym. Na pierwszy plan wysuwa się kariera, a nie dom i rodzina. W takich przypadkach to mężczyźni zostają w domu, sprzątają, piorą, prasują, uczą się cerować, szyć na maszynie, opiekują i wychowują dzieci stając się hmm… „kogutami domowymi”. Kto wie, czy to żartobliwe określenie za niedługo nie wejdzie w obieg i czy za jakiś czas nie dojdzie do tego, że to mężczyzn nazywać będziemy… gosposiami domowymi.
Co Wy na to Drogie Czytelniczki? Czy chciałybyście, aby doszło do takowej zamiany ról? Czy tak jak większość wypowiadających się w artykule kobiet wolicie pozostać przy tradycyjnym podziale obowiązków?
Aleksandra Parusel, 20l.