Menu

logo tjk main 

Dlaczego gdy mówimy do mężczyzny, on zawsze wszystko rozumie inaczej?

Dlaczego gdy mówimy do mężczyzny, on zawsze wszystko rozumie inaczej?

Na ten temat napisano już wiele książek, pewnie niejedną jeszcze napiszą. Hmm, porozumienie między mężczyzną a kobietą to mit? Najśmieszniejsze jest to, że odpowiedź jest zmienna i zależna od czasu trwania związku i od humoru.

Tak samo często słyszę odpowiedzi:
a) Tak, my doskonale się z mężem, chłopakiem dogadujemy
b) O nie, ile razy ja coś powiem, to on nigdy nie zrozumie

Tak, tak, wiem, kobiety z Wenus, mężczyźni z Marsa. Dwie oddzielne planety, nie mające nic ze sobą wspólnego. Nie, przesadziłam, coś wspólnego mają, obie są planetami. Na temat (nie)porozumienia się między obiema płciami powstała niejedna też anegdotka.
Ja przedstawię tą, taki niewielki quiz. Nie będę podpowiadała sensu wypowiedzi. Proponuję przeczytać i dać do przeczytania swemu mężczyźnie. Uwaga! Zaczynamy..
Kobieta zagląda do swojej szafy, za chwilę słychać rumor i .. cisza. Podchodzi do swojego męża, który czyta gazetę.
- Już żadna spódnica na mnie nie wchodzi. Nie dopinam się po prostu, nie mam już co założyć.
Mąż nadal czyta gazetę. Kilka dni później, kobieta podchodzi do męża - Czy ty wiesz, że nawet bluzki się nie dopinają? No zobacz, tu ciśnie, tu się rozłazi. Nie mam już co założyć kompletnie.
Mąż czyta gazetę. Zbliżają się Walentynki, kobieta z niecierpliwością czeka zadowolona z siebie. Ziarenko zostało zasiane, czy aby zrozumiał? Na pewno tak, przecież wyraźnie mu to zasugerowała. Wraca mąż, zadowolony z siebie podaje żonie pięknie opakowany prezent. Żona szczęśliwa rozpakowuje go i wyciąga … pas odchudzający. Załamana krzyczy do męża:
- To ty na Walentynki kupiłeś mi pas odchudzający?
Mąż zaskoczony odpowiada
- No jak to? Przecież cały czas mówisz o tym, jak utyłaś!

No jak tam poszedł quiz? Na ile procent zaliczony (chodzi mi o panów)? Choć, wiecie co drogie Panie? Ja opowiedziałam tę anegdotkę swojemu mężowi i nieco zaniepokojona zapytałam czy wie, o co kobiecie chodziło? Z ulgą odetchnęłam gdy usłyszałam odpowiedź męża. Tak, wiem o co chodzi. Chciała nowe ubranie. Przyznajcie same, nie cudowny jest mój mąż? Skłaniam się więc ku odpowiedzi a). Żeby jednak nie załamywać pozostałych pań powiem szczerze, nie zawsze tak jest. Czasem to śmieszne, czasem mniej. Przykład? Proszę bardzo ( dla podkreślenia zgrozy sytuacji powiem, że pewnie nie jedna z Pań to usłyszała). Ile razy się zdarzyło, gdy potrzebowałyśmy zaakcentowania przez naszego mężczyznę swojej urody?
- (żona) och, zobacz, przytyłam. Czuję się straaasznie gruba
- (mąż). Nie przejmuj się. Kochanego ciałka nigdy nie za wiele.
I co my robimy? Awantura gotowa:
Tak? Więc uważasz, że jestem gruba? Pewnie. Oczywiście, nic dziwnego, że… to dlatego oglądasz się za… one są szczuplejsze. Od dziś zarządzam dietę, koniec z obiadkami. Tobie też się przyda, myślisz, że jesteś bez zarzutu

etc. etc. Co robi wówczas mężczyzna? Nie ma zielonego pojęcia, o co nam chodzi.
Ok, zejdźmy z wagi – temat drażliwy.

Nie daleko jednak odeszłam, jedzenie. Raz na jakiś czas urywamy się z domu na koleżeńskie ploty. Obiad naszykowany stoi w lodówce, dziecko odrabia lekcje. Żona podchodzi do męża i stara się skupić jego uwagę zabierając gazetę, pilot od telewizora i staje naprzeciwko niego. Mówi do niego wyraźnie i głośno dokładnie wymawiając słowa (swoją drogą rodzi się pytanie dlaczego? Ma nadzieję, że jak nie usłyszy to przeczyta z ruchu ust i zapamięta?).

- Kochanie, pamiętasz, że wychodzę. Co robisz taką minę? Mówiłam Ci to tydzień temu, wczoraj i dziś też. Dwa razy. Aha, ok., przypominasz sobie widzę. Teraz słuchaj mnie uważnie. Słuchasz? W lodówce stoi przygotowany obiad. Zupę trzeba wyjąć i podgrzać na małym ogniu. Pamiętaj, na małym. Mamy coraz mniej garnków. Ostatnio spaliłeś trzy. Na górnej półce w lodówce są kotlety do podgrzania w rondelku. Na małym ogniu. Na kuchence stoją ziemniaki w wodzie, już posolone. Posolone, słyszysz?
Ugotuj je. Ja będę wieczorem to zrobię kolację. Wszystko zrozumiałeś? Wiesz, co masz robić? Na pewno? To pa.
Odpowiedzi męża nie są zanotowane, ponieważ cały wykład siedzi i kiwa głową.

Żona siedzi z koleżankami. Nie może się jednak rozluźnić bo przez cały czas dzwoni mąż pytając, gdzie są ziemniaki, bo nie stoją w lodówce, gdzie są ugotowane kotlety, bo na kuchence ich nie ma. Wreszcie nastaje cisza, wkrótce jednak niepokoi to żonę. Jednak jest telefon – dzwoni dziecko, które pyta kiedy mama wróci do domu bo jest głodne. Na nerwowy krzyk mamy dziecko odpowiada, że tata nie może podejść bo coś tłucze w kuchni. Chyba spalił garnek gotując zupę, ziemniaki są strasznie słone, a kotletów nie znalazł, to zjedli z chlebem. Żona ma dość rozrywki. Wraca pospiesznie do domu, bo dziecko siedzi głodne. Po powrocie do domu widzi swoją pociechę i jej ojca jedzącego zamówioną pizzę. W kuchni sajgon. Zdenerwowana pyta męża, dlaczego nie zrobił obiadu tak, jak mu kazała. Mąż odpowiada poirytowany
- Zupę postawiłem na mały ogień, nie wiem dlaczego się przypaliła, mówiłaś, że ziemniaki są nie posolone, więc posoliłem. A kotletów nie ma. Wszędzie szukałem.
Żona biegnie do kuchni, za chwilę wraca z kotletami.
- Oo (dziwi się mąż) a gdzie były?
- Tam, gdzie mówiłam w lodówce!
- Nie wiem, czemu się denerwujesz. Dziecko było głodne, to zamówiłem pizzę. Zamiast mnie pochwalić, że zadbałem o niego masz do mnie pretensje. Ja nic nie mówiłem, kiedy wychodziłaś z koleżankami, zamiast podać mi obiad, a teraz wysłuchuję pretensji.. itd. itd.
Znany scenariusz? Może być ich więcej. Ale nie teraz drogie panie.
Idę do kuchni – mąż grzeje zupę :)

powrót na górę

Komentarze

0
mowit
11 lat temu
jak maz jest idiota to logiczne ze beda nieporozumienia :cursing:
Like Like Cytować