Dlaczego kobiety kochają drani?
- Napisał Katarzyna Cegielska
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Od dawna wiemy, że na kobiety nie działają mężczyźni zawsze mili, poukładani i porządni. Paradoks prawda? Dlaczego wolimy tych, którzy zdecydowanie mijają się z etykietą "grzecznego chłopca"? Którzy doprowadzają nas na zmianę do płaczu i śmiechu? Odpowiedź jest chyba dość prosta. Bad boys chronią nas przed tym, przed czym uciekamy - przed widmem nudy.
Z kim kojarzy nam się drań? Zapewne z pewnym siebie typem, strzelającym na prawo i lewo uwodzicielskimi spojrzeniami, na które my naiwne, łatwowierne często Kobiety dajemy się łapać w sidła po to, aby za chwilę zostać porzuconymi. Której z nas to nie dotyczy, bądź nie dotyczyło? Tak samo jak mężczyźni kochamy to, co wydaje się niedostępne (jak Heineken dla Jennifer Aniston w jednej z reklam, którego próbuje ściągnąć z półki mimo świadomości, że go nie dosięgnie :)
Weźmy też pod uwagę inny aspekt... Kobiety słynące ze zdolności empatycznych, nadopiekuńcze "przerzucają" instynkt macierzyński na mężczyznę. Kogo można sprowadzić na dobrą stronę? Oczywiście tylko tych złych... Panie wręcz się do tego garną co śmieszniejsze zdając sobie sprawę z przykrych konsekwencji... Dlatego moje drogie wolimy tych złych... Jak widzą to panowie?
Piotr (23 lata)
Byłem z moją dziewczyną Agnieszką dwa lata ... Zawsze jej nadskakiwałem, robiłem wszystko, żeby sprawić jej radość. Nigdy nie miała przeze mnie powodu do smutków, trosk, łez... Nigdy... Koledzy śmiali się ze mnie, że siedzę pod pantoflem, ale ja miałem to gdzieś... Kochałem ją najbardziej na świecie i oddałbym dla niej wszystko... To nie przeszkodziło jej zostawić mnie któregoś dnia ni z tego, ni z owego... I to dla kogo ? Dla osiedlowego playboya od siedmiu boleści, za którym kobiety latały jak pszczoły za miodem i przez którego wszystkie po kolei wylewały morza łez... Heh... Dobrze pamiętam jak kpiła sobie z naiwności tych dziewczyn... "Jak można być tak naiwną i pakować się w coś, co z góry skazane jest na porażkę..."- mówiła. Nie mam pojęcia co jej strzeliło do głowy, żeby powielać wyszydzane schematy... Uargumentowała to.... nudą... Stwierdziła, że niepewność związana z tym gościem jest dla niej bardziej interesująca niż poukładane, bezpieczne życie ze mną... Gdzie w tym logika? Nigdy dla żadnej nie będę już taki dobry...
"Już taki jestem zimny drań i dobrze mi z tym bez dwóch zdań. Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno. Już taki ze mnie zimny drań"
To jest właśnie sedno sprawy :) Zimny drań, macho, playboy wzbudzający zainteresowanie wśród wielu kobiet uznaje to po prostu za normę, standard. Dobrze mu z faktem bycia pożądanym i z jakiego tytułu ma z tego rezygnować? Dążenie do "nieosiągalnego"... Jednocześnie podstawą istnienia, marzeń, jak i przywarą gatunku ludzkiego. Kosztem świadomego bólu idziemy w stronę tego, co nieosiągalne, nie doceniając tego co dobrego mamy... Bo która kobieta nie ma ochoty usidlić faceta pożądanego przez tłumy? To rodzaj triumfu, pokazania swojej wyższości nad innymi, udowodnieniu sobie, że niemożliwe może stać się możliwe.
Z małego sondażu przeprowadzonego wśród znajomych mi kobiet wynika (dziwny?) fakt, iż przy mężczyźnie draniu kobiety czują większe poczucie bezpieczeństwa, niż przy dobrym i poukładanym. Zachowania cechujące Bad boys kojarzone są z siłą dzięki której kobieta czuje się bezpiecznie, tzw. dobrzy mężczyźni siły tej pozbawieni nie byli (wedle pytanych Pań) w stanie dać swoim kobietom tego poczucia.
Wiem, wiem paradoks goni paradoks :) Ale jakby zapewne stwierdzili panowie "kto nadąży za kobietami . . . " :)