Menu

logo tjk main 

Dlaczego nie chcemy wychodzić za mąż?

Dlaczego nie chcemy wychodzić za mąż?

Dane statystyczne pokazują, że liczba zawieranych małżeństw systematycznie spada, a co trzecie z nich kończy się rozwodem. Czy jest ono już przeżytkiem? A może wynika to ze zwykłego lenistwa?
I dlaczego rodzina tak bardzo na nie nalega?


Każda para podchodzi indywidualnie do tej kwestii. Jedni cenią sobie niezależność, inni boją się, że ślub zepsuje związek. Coraz większa grupa młodych ludzi uważa małżeństwo za zbędne do stworzenia rodziny, wspólnego zamieszkania i poczucia bezpieczeństwa. Mało tego, staje się ono przeszkodą. Stabilizacja często jest kojarzona z nudą, której za wszelką cenę pragniemy uniknąć. Niechęć ta może wynikać także z logicznego kalkulowania, panie zakładając obrączkę na palec tracą o wiele więcej niż panowie. Jest to efekt panujących w naszym społeczeństwie stereotypów. Kobieta przyjmująca rolę żony powinna prać, sprzątać, gotować i pracować, ale tylko wtedy gdy zarabia mniej od partnera. Mężczyzna jako mąż może pozostawić obowiązki domowe partnerce, sam natomiast powinien zająć się finansami.

Czasy się zmieniają, stereotypy niekoniecznie. Badania wskazują, że mężczyzna, który zarabia o 25% więcej niż wybranka, chętniej się żeni. Sytuacja odwrotna najczęściej prowadzi do rozwodu.

Dla szefa, niezależni pracownicy są na wagę złota. Pracodawca wybiegając w przyszłość, kojarzy małżeństwo z dziećmi z urlopem macierzyńskim, co w sumie daje straty w firmie. W procesie rekrutacji wygra więc osoba niezamężna. Patrząc w ten sposób ta „transakcja” nie jest opłacalna dla płci pięknej, ponieważ najczęściej wiąże się z końcem kariery zawodowej.

A może jest to bunt przeciwko rodzicom, którzy wręcz zmuszają dzieci do zawarcia małżeństwa?

Jak to tak można bez ślubu! Ja nie będę pomagać w wychowywaniu bękarta! Rozstaną się jeden z drugim i tyle z tego będzie, a dziecko zostanie bez rodziców, samo jak palec. W szpitalu nawet nie dowiedzą się o swój stan zdrowia, bo przecież nie są rodziną. Co im szkodzi wziąć ślub? Mieszkają razem, mówią że się kochają. Po kłótniach zawsze się godzą, już parę lat są szczęśliwi. Nie widzę żadnych przeszkód.” - mówi Barbara (52l.) matka Mateusza

W Polsce nieformalny związek traktowany jest jako patologia. Państwem najbardziej przyjaznym parom jest Wielka Brytania, gdzie nie ma znaczących różnic prawnych dla związków formalnych i nieformalnych. W naszym kraju młodzi trzymają dystans do instytucji małżeństwa mimo przywilejów np. projekt „Rodzina na swoim”.

Moi rodzice rozstali się kiedy byłam mała. Ciężko zniosłam rozwód, nie chcę aby moje dzieci też tego doświadczyły. Włóczenie się po sądach, psychologach to moje najgorsze wspomnienia z dzieciństwa. Mam nadzieję, że do tego nigdy nie dojdzie, ale jeśli kiedyś rozstanę się z partnerem to w sposób cichy i jak najmniej odczuwalny dla reszty rodziny. Kolejnym powodem naszego wyboru jest to, że cenimy sobie swobodę, co prawda kontrolujemy się nawzajem. Nie żyjemy w tzw. wolnym związku bez zobowiązań. Każdy z nas ma swoje prywatne konto w banku. Prowadzimy także wspólne na które przelewamy co miesiąc równe kwoty pieniędzy przeznaczone na opłaty za mieszkanie, media.... Uważam że nie potrzebuję małżeństwa aby w 100% zaufać mojej drugiej połówce i być z nim szczęśliwa. Jest mi dobrze tak jak jest i nie mam zamiaru tego zmieniać.” - wypowiedź Marty (25l.)

Zgadzam się z Martą, ale kwestia religii też robi swoje. Jestem ateistą i nie uznaję ślubu kościelnego, jak najbardziej byłbym skłonny wziąć cywilny. Kochamy się i jego brak tego nie zmieni, mógłby jedynie zaszkodzić. Po co zmieniać coś co działa dobrze? Dzielimy się obowiązkami po równo, planujemy też gromadkę dzieci. Dom już mamy, drzewo posadzone, jeszcze tylko syn ;)”- mówi Mateusz (27l.) partner Marty

Niechęć do złożenia obietnicy małżeńskiej może wywodzić się z dzieciństwa, i paradoksalnie wina leży po stronie rodziców. To oni skutecznie przez liczne kłótnie, czasem i rozwód, zniechęcili swoje dzieci do stałego związku.

Bywa i tak, że tylko jedna ze stron jest przeciwna ślubowi, druga zwyczajnie akceptuje decyzję. Większość par obawia się sytuacji kiedy miłość przerodzi się w przyzwyczajenie, monotonie i rutynę, a wspólne życie będzie po prostu ślepym zaułkiem z którego nie ma już wyjścia...

Rodzice nie zawsze podchodzą z entuzjazmem do wyboru swoich dzieci, w końcu każde pokolenie ma swoje racje. Trudno ocenić kto postępuje słusznie, i czy małżeństwo jest już przeżytkiem, a może to tylko przemijająca moda na niezależność?

Pytanie tylko - czy ślub ochroni parę przed rozstaniem? Może właśnie jego brak umocni związek, bo to co zakazane smakuje lepiej.

Justyna Nowak, 19l.

powrót na górę