Menu

logo tjk main 

Facet pantoflarz. Nuda czy gwarancja na długi udany związek?

Facet pantoflarz. Nuda czy gwarancja na długi udany związek? i2.pinger.pl

Według badań 90 proc facetów postępuje tak, jak sobie tego życzą ich partnerki. 75 proc. uważa, że robią to, co sami chcą... Coś się tu chyba wyklucza. Daję głowę, iż zdecydowana większość Was Panie miała choć raz do czynienia z pantoflarzem, czy to w roli partnera życiowego, czy też z obserwacji :)

W encyklopedii definicja słowa "Pantoflarz" powinna brzmieć "Nuda, nuda, nuda..." Czegóż podniecającego, zaskakującego, fascynującego możemy spodziewać się bowiem, po mężczyźnie (!?), który nie ma na żaden temat własnego zdania, którego każda reakcja jest do przewidzenia, ponieważ polega tylko na przytakiwaniu? Kobiety to podobno płeć słabsza, potrzebująca oparcia, poczucia stabilizacji i bezpieczeństwa. Czy to wszystko zapewni nam ktoś, komu wygodniej jest pozostawać w naszym tle? To ja z pantoflarzem czułabym się jak mężczyzna w związku, a nie na tym Panie nam chyba zależy :) Hmm…Nad uczuciami nie panujemy, trafiając więc na przypadek pantoflarza możemy spróbować Go sobie wychować, tylko jak „nakłonić” kogokolwiek, do zdrowej stanowczości. Poza tym powiedzmy sobie, że duża część tych Panów, to nie ci, którzy zagłaskują kota na śmierć, ale ci, którzy znaleźli sobie sposób na łatwe życie, ucieczkę od odpowiedzialności, problemów i sporów przy dokonywaniu wyborów. Można by stwierdzić, że to dobry sposób na utrzymanie długiego związku, ale partnerstwo, to partnerstwo, a nie wychowywanie dorosłego dziecka. Czy mylę się mówiąc, iż kobieta pragnie być adorowana, zadziwiana i zaskakiwana? A czym zaskoczy nas "pantoflarz"? Może tym, że powie: "Dobrze Skarbie", zamiast "Oczywiście Kochanie". Związek z tego typu mężczyzną nie jest gwarantem długiego związku, bo nie daje tego, czego podświadomie oczekujemy: elementu zaskoczenia. Kto zainteresuje Was bardziej? Silny, pewny siebie mężczyzna nie pozwalający sobą dyrygować, przynoszący niespodziewanie śniadanie do łóżka, kwiaty, przygotowując Wam po pracy gorącą kąpiel, czy facet, który bezustannie pyta: "Na pewno nie chcesz świeżych bułeczek, tylko chleb?" "A może jednak wolisz białe róże?" "Na pewno woda nie jest za gorąca?"

Iza J. (32 lata)
"Oczywiście, że pojedziemy dziś do kina", "Wolisz góry, dobrze, zaraz odwołam rezerwację nad morzem". Kilka razy dziennie pytania, czy na pewno wole herbatę, czy kawę, mimo, że nigdy nie pijam kawy... Pozornie to nic takiego, hmm... można by rzec bajka. Zawsze pysznie ugotowane, posprzątane, czego nigdy od Niego nie wymagałam. Wchodzę po pracy do pięknie ogarniętego mieszkania, z obiadem na stole. Marzenie prawda? Może i macie rację, bo cierpimy na deficyt zaradnych mężczyzn, ale kiedy rodziły się poważne problemy zostawałam sama jak palec. Zaczynając od bzdury typu malowanie mieszkania. Pytam K. o kolor jaki chciałby na ścianie w odpowiedzi oczywiście słyszę, że mam wybrać sama na pewno będzie przepięknie... Nie miałam potrzeby podświadomej manipulacji K. tak jak to niektóre Panie mają w zwyczaju, aby mieć decydujące zdanie w związku i pokazać mężczyźnie, że nie może sobie pozwalać na zbyt wiele... Co więcej na wszelkie sposoby próbowałam wykrzesać z Niego choć odrobinę asertywności i męskości... Nie potrafił mnie niczym zaskoczyć, każdy dzień z Nim podobny był do poprzedniego, nie potrafił być stanowczym w żadnej kwestii, zaczynając od bzdur, kończąc na poważnych życiowych sprawach dotyczących np. Ślubu. Zawsze pozostawał "poza" albo wybierał rozwiązania, których myślał, iż oczekuję. Nigdy nie był w stanie się postawić... Nie muszę dodawać, że związek ten należy w tej chwili do zamierzchłej przeszłości, do której niechętnie wracam myślami.

Jola M. (24 lata)
Z idealnym facetem jest jak z dobrze przyrządzonym kurczakiem - idealnie dobrane pikantne, przyprawy, przypieczona skórka, delikatne mięso- nie przysporzą Cię o niestrawność, ale dadzą gwarancję smakowego orgazmu. Kierując się tą metaforą Pantoflarza porównać można go do nieprzyprawionego, niedogotowanego udka upichconego na parze, który owszem zapełni Ci żołądek, ale cóż po tak bezdoznaniowym posiłku?! Kubki smakowe prędzej, czy później popełnią samobójstwo, a my zmuszone do skoku w bok, zaserwujemy sobie pikantny kebab w nocnym barze. Dążymy przecież do intensywności. Bo która z nas chciałaby mieć w domu biegające po kuchni, łazience i sypialni (!!!) jałowe kurczę w fartuchu?

Jak w każdej innej sprawie, tak i w sprawach związków z pantoflarzami nie należy generalizować. Może są gdzieś wśród nas nieliczne przypadki kobiet, którym życie w związku, gdzie nie ma o czym podyskutować, gdzie tylko one skazane są na podejmowanie wszelkich decyzji odpowiada. Ale wedle mnie, jak i myślę większości kobiet ciężko wyobrazić sobie długi, szczęśliwy związek z pantoflarzem.

Jeśli macie na ten temat inne zdanie, albo najdzie Was ochota na podyskutowanie na ten temat zapraszam do komentarzy, gdzie można swobodnie zająć swoje stanowisko :)

 

powrót na górę

Komentarze

0
Jenifer
11 lat temu
Artykuł strzał w 10.Właśnie jestem po 5 miesięcznym, nudnym układzie bo nawet nie związku z facetem który jak opisuje koleżanka wyżej na wszystko przytakuje i na wszystko się zgadza. Zero własnej inwencji i inicjatywy. Po prostu nuda, a wyznawanej miłości i adoracji do przesady. to nie to o co mi chodziło w związku.:cursing:
Like Like Cytować
0
Kasia Cegielska
12 lat temu
Skrajne przypadki zostawimy na później ;P A tak poważnie, to tych \"skrajnych\" jest tyle, że można tomy tworzyć ich temat ... Cóż nam jednak pozostaje.. Omijać takich z daleka i żyć dalej :)
Like Like Cytować
0
Jagoda
12 lat temu
:) dobry artykuł:) chociaż pantoflarz to i tak lepiej niż Piotruś Pan pantoflarz... zamiast porządku w domu tylko Jego zabawki i wygodne życie bez decyzji.
Like Like Cytować