Menu

logo tjk main 

Najczęstsze kłamstwa facetów

Najczęstsze kłamstwa facetów advocate.com

Temat rzeka. Facet = kłamstwo. Pokażcie mi takiego, który nie kłamie... Owszem, każdemu to się zdarza, nikt nie jest przecież święty, ale oni mają to we krwi, potrafią kłamać w najprostszych i najgłupszych sprawach, nawet takich kompletnie bez sensu, co nas - kobiety irytuje i doprowadza do szału! Zastanawiamy się wtedy - po co to robią? dlaczego? I dochodzimy to jednego, tego samego zgodnego wniosku z wszystkimi koleżankami - faceta nie da się zrozumieć!

Mężczyzna kłamie średnio sześć razy w ciągu dnia. Zazwyczaj nie ma się jednak o co martwić, jeśli nie są to poważne oszustwa, tylko niegroźne mijanie się z prawdą.

Co słyszymy najczęściej? Otóż:
1) Właśnie miałem do Ciebie zadzwonić
2) Nie miałem zasięgu
3) Przepraszam, nie zdążyłem odebrać
5) Bateria w telefonie mi padła
6) Wszystko u mnie w porządku
7) To już ostatnie piwo
8) Wcale tak dużo nie wypiłem
8) Nie, twoja pupa nie wygląda w tym grubo
9) Już wracam do domu
10) Zaraz będę
11) Utknąłem w korku
12) To nie było wcale takie drogie

Pomyślmy nad przyczyną... Czy nie za często "suszymy głowy" naszym panom? O najróżniejsze sprawy: o to, że nie dzwonili co 3 minuty, że za kolejnym telefonem musiałyśmy czekać AŻ godzinę, że znów się spóźnili. Święty straciłby cierpliwość:) Czyli co? że to nasza wina - kobiet, tak? Ale patrząc z drugiej strony, jeśli pytamy partnera o banalnie prostą rzecz – np. gdzie jesteś kochanie? usłyszymy - już wracam, albo zaraz będę co jest wymijającą odpowiedzią, jakby odpowiedzenie wprost było tajemnicą a to daje nam do myślenia! I wtedy zapala nam się czerwona lampka i agresor... bo co to za problem powiedzieć prawdę?, że: w sklepie, w pracy, na ulicy itd., ale nie, my usłyszymy - zaraz będę. Ile razy to słyszałyście? Robimy więc drugie podejście, bo chcemy wiedzieć i już jesteśmy podejrzliwe, może tym razem się uda... - no to gdzie jesteś kochanie? i słyszymy - no przecież mówiłem, że już idę... i tak wygląda cała rozmowa...


W tym momencie mamy dwa wyjścia - próbować dalej aż do skutku i w domu skończy się to awanturą, albo odpuszczamy bo nie warto.

Podobne przykłady na tę sytuację to usłyszeć, że jest np. w pracy lub u mechanika z samochodem a tak naprawdę świetnie bawi się gdzieś z kumplami, podczas, gdy my w tym czasie czekamy z ciepłym obiadem lub kolacją na stole. No i jak tu się nie zdenerwować? Staramy się, poświęcamy czas i co dostajemy w zamian? Boli nas, że facet nie potrafi być z nami szczery ze zwykłej wygody dla siebie lub z tchórzostwa i krótko mówiąc – zbywa nas...Oj…my kobiety tego bardzo nie lubimy...

Pieniądze - temat do kłótni dla obu partnerów. Bądźmy szczere, my kobiety sobie na przykład nie żałujemy pieniędzy na kolejną parę butów, sukienkę czy kosmetyki, więc w tym przypadku kłamstwa odnośnie pieniędzy wydanych na zakupy to nie tylko specjalność naszych panów :) Ale…kiedy nasz mężczyzna wraca do domu z kolejnym niepotrzebnym gadżetem, to już uważamy za przesadę…:) Wiemy, że mężczyźni to wieczni chłopcy, którzy uwielbiają swoje zabawki i często nie liczą się z finansami, aby je mieć. Jednak my kobiety wychodzimy z bardzo prostego założenia, że to co my kupujemy sobie jest przemyślanym zakupem i jest nam to potrzebne!!! a 3-ci telefon komórkowy który sobie właśnie kupił nasz mężczyzna to zwykła przesada. Czy nie mamy troszkę racji? Może gdyby to co kupują panowie było im faktycznie potrzebne to z pewnością nic byśmy nie powiedziały, ale skoro to tylko …kolejny telefon komórkowy, bo jest to najnowszy modny model, który ma dodatkowe 2 opcje od obecnego telefonu komórkowego i trzeba się pochwalić zakupem przed kumplami, niech zazdroszczą, to nasz rozsądek bierze górę i zdecydowanie mówimy NIE. Oczywiście naszą opinię musimy głośno wyrazić partnerowi, który jak się okazuje, już wcześniej przygotował się do tej rozmowy jaka będzie go czekać i aby załagodzić pole rażenia, proporcjonalnie zaniża wartość zakupionego przedmiotu, czyli wydanych pieniędzy, co jest mijaniem się z prawdą lub mówiąc wprost - kłamstwem. My o tym wiemy i denerwuje nas takie traktowanie, że niby jesteśmy takie naiwne, krótko mówiąc - awantura gotowa...

Dlaczego więc faceci kłamią...? Najczęściej... dla świętego spokoju, żeby nie musieć wysłuchiwać kolejnego potoku pytań z naszej strony "a gdzie", "a z kim", "a o której", "a po co", "a dlaczego", "a za ile" itd. itd. Czy to grzech, że my kobiety chcemy wszystko wiedzieć, mieć kontrolę? Jest to przecież jakiś sposób o dbanie o nasz związek i dmuchanie na zimne.

Najgorzej jest gdy do naciągania prawdy naszego partnera nakłaniają go koledzy "No chodź na piwo, żona nie zając nie ucieknie, powiesz, że zostałeś dłużej w pracy"... Teraz wszystko zależy od NIEGO. Czy podda się presji kumpli i nie chcąc wyjść na pantoflarza pójdzie z kolegami okłamując żonę, czy podąży za zdrowym rozsądkiem i wybierze szczerość? Niestety tych drugich jest znacznie mniej. Nie wiedzieć czemu facet z automatu nawet nie pomyśli, że może powiedzieć żonie prawdę - kochanie chce iść z kumplami na piwo, tylko z góry zakłada, że nie będzie mógł, więc aby pójść – kłamie. Warto się tutaj zastanowić, czemu my kobiety jesteśmy czasem przeciwne tym wyjściom z kumplami na piwo? A może mamy jakiś konkretny powód? Może Ci koledzy są kompletnie nieodpowiedzialni i zawsze wpakują naszego faceta w jakieś kłopoty, a może nie znają umiaru w piciu i nasz facet przychodzi do domu pijany, czego my nie lubimy? Przykładów i powodów może być wiele. Nie jesteśmy takie jędzowate jakimi nas czasem widzą panowie, tylko chcemy uniknąć pewnych sytuacji, również dbamy i troszczymy się o nich czego nie widzą i nie rozumieją.

Ciekawa jestem, czy mężczyźni mają świadomość faktu, że o większości ich kłamstewek dobrze wiemy, ale nie dajemy tego po sobie poznać i czasem naprawdę w drobnych przypadkach lepiej machnąć na nie ręką, niż robić hałas, nie warto, szkoda naszych nerwów. My i tak wszystko widzimy, obserwujemy, notujemy a potem znajdujemy odpowiedni sposób i czas aby wyegzekwować konsekwencje ich czynów w sprytny dla nas sposób:) Więc niech czasem sobie myślą, że "im się udało". To my decydujemy z których kłamstw czy kłamstewek chcemy robić awanturę i wyciągać konsekwencje.

Wygoda - to najczęstszy powód naciągania prawdy. Panowie wychodzą z prostego założenia, że lepiej trochę pościemniać, żeby nie stwarzać powodów do konfliktu i nie wylądować na niewygodnej sofie w salonie bez kolacji.. Jakby nie spojrzeć mężczyźni są od nas uzależnieni i potrzebują nas, nawet jeśli się do tego nie przyznają, bez nas by zginęli! Kto wiązałby im krawaty, gotował obiadki, szykował kanapeczki do pracy, prał, sprzątał, robił zakupy i prowadził cały dom? Bez względu na to ile lat ma mężczyzna 20, 35 czy 50, przez całe życie dbają o niego kobiety, najpierw matka potem partnerka, dlatego on zawsze czuje się bezpieczniej u boku dbającej o niego kobiety. Nie jest przecież żadną tajemnicą, że my kobiety jesteśmy bardziej odpowiedzialne, rozsądne, poukładane, lepiej radzimy sobie z wszelkimi problemami oraz nawałem obowiązków, będąc jednocześnie matką i żoną.

Na drobne kłamstewka naszych panów możemy ewentualnie przymknąć oko, dopóki są naprawdę niewinne, nic nie znaczące i nie zburzą spokoje w naszym związku (o ile w ogóle można powiedzieć w ten sposób o mówieniu nieprawdy). Co zrobić jednak, gdy zwykłe niedopowiedzenia przeradzają się w prawdziwe kłamstwa mogące nieść za sobą poważne konsekwencje...? Takich na pewno nie możemy ignorować... Co należy uczynić, kiedy facet informuje nas o np: wyjeździe służbowym, a przypadkiem dowiadujemy się o jego obecności w tym czasie gdzieś zupełnie indziej? Odpuszczanie małych grzeszków może powodować popełnianie większych, dlatego WYCIĄGAJMY KONSEKWENCJE a przede wszystkim ODPOWIEDNIE WNIOSKI na przyszłość...

Życie składa się z drobiazgów i to one są bardzo ważne w dniu codziennym. Już kilka może spowodować duży konflikt, dlatego nie lekceważmy ich, bo zawsze wszystko zaczyna się od drobiazgów.

Martyna (27 lat)


"Najczęstsze kłamstwa facetów? O tym powinnam napisać książkę, a nie wypowiedź do krótkiego artykułu... Nigdy nie popełniajcie mojego błędu i nie ignorujcie faktu, że Wasz mężczyzna mija się z prawdą. Nawet, jeśli chodzi o bzdurę... Zaczyna się od małych kłamstewek, a kończy oszustwami nie do przyjęcia, bo zaczynają sobie wyobrażać, że jeśli nikt nie wyciąga konsekwencji, to mogą czuć się bezkarni. NIE POZWALAJCIE NA TO"!!! U mnie zaczęło się wbrew pozorom niewinnie. Mój były partner namiętnie grał w Totolotka. Pewnie co druga Pani czytająca to co teraz pisze uśmiechnie się pod nosem z myślą co w tym takiego strasznego... Otóż nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że z czasem zaczął wydawać na tą "przyjemność" krocie... Pieniądze przeznaczone dla dzieci, na szkołę, na jedzenie, utrzymanie. Dowiedziałam się o tym za późno... Przez kilka miesięcy wypłacając pieniądze z konta zastanawiałam się co się stało z odkładanymi lata pieniędzmi. "Kochanie musiałem oddać auto do mechanika, coś z silnikiem". Czy ja znam się na autach? Zepsuł się, to trzeba zapłacić za naprawę. Następnym razem, kiedy zapytałam, czy nie wypłacał kolejnej sumy stwierdził, że musiał pożyczyć teściowej. Ja jeszcze jak głupia ucieszyłam się, że pomaga matce... Gdyby nie zbieg okoliczności pewnie nie wiedziałabym nic do dzisiejszego dnia. Filmowa scena- żona szykując rzeczy do prania znajduje w kieszeniach spodni coś pogrążającego jej partnera... Ja znalazłam kupony za tysiące złotych... A nie miałam za co ubrać dzieci do szkoły... Okłamywał miesiącami nie tylko mnie, ale własne dzieci. Nie zastanawiałam się ani chwili. Teraz wiem, że mimo szczerej miłości nie należy wierzyć we wszystko ślepo... Przede wszystkim rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa... Złoty środek na wszystko...

Ania (24 lata)
"Mój Dominik często ściemnia. Najlepsze jest to, iż zdaje się być pewnym, że ja o tym nie wiem. Nawet nie wie jak grubo się myli. Ostatnio bardzo późno wracał do domu. Tłumaczy się pracą, obowiązkami. Któregoś dnia zupełnym przypadkiem okazało się jednak, że to nie praca tak pochłania jego czas. Przesiaduje wieczorami z kumplami w pubie zostawiając mnie samą. Jak napotkam dobrą okazję dam mu do zrozumienia, że wiem o wszystkim. Ciekawa jestem co powie. To niby niegroźne "piwko z kolegami" ale niech nauczy się szczerości. Przecież nie zamknę go w domu jeśli powie prawdę. Jeśli chodzi o inne kłamstwa nie jest to nic, co powinno wzbudzać niepokój, raczej drobnostki typu, że wydał w tym miesiącu na papierosy i benzynę mniej, niż naprawdę... Co nie zmienia faktu, że na dłuższą metę nawet takie niegroźne kłamstewka są irytujące. Czuję się tak, jakby On nie miał do mnie zaufania i jakby nie umiał przewidzieć mojej reakcji na słowa, które od niego usłyszę. Ale czy dlatego kłamie... Nie wiem. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Może faceci po prostu tak mają...

Sytuacja, która spotkała Panią Martynę daje nam szansę nauki bez konieczności popełniania błędów... Bo w końcu lepiej wyciągać wnioski z pomyłek innych, niż własnych... Brutalne, ale takie jest życie. Nie każdą z nas może spotkać tak skrajny przypadek. Może u większości wygląda to tak, jak u Pani Ani, czyli na oko niegroźnie, w obu przypadkach pamiętajmy jednak o tym, aby reagować odpowiednio na kłamstewka naszych Panów zanim przerodzą się w coś co może nas naprawdę skrzywdzić.

Aż chce się powiedzieć:
Idealny mąż nie pije, nie pali, nie uprawia hazardu i nie istnieje...

Jednak warto, aby Panowie chociaż próbowali oraz nas bardziej szanowali. Kwiaty, czekoladki, prezenty, którymi potem w formie przeprosin obdarowują nas, abyśmy im wybaczyły, czasem pomagają a czasem nie. Wszystko zależy od kalibru ich winy i częstotliwości kłamstw. W pewnym momencie już to nie wystarcza a i słowo przepraszam wypowiedziane po raz setny, nie ma żadnej wartości...

powrót na górę