Jak kupić buty? Porady stylistki
- Napisała Aleksandra Lubczańska
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Kupno butów to nie jest hop-psik, każda i każdy z nas o tym wie. Muszą nam się podobać, muszą być wygodne i wytrzymałe. Tylko 3 kryteria, a tyle możliwości wpadki.
1. Kupowanie tylko zgodnie z trendami - świetny pomysł, jeśli buty nie są za drogie, a trendy zbyt ekstrawaganckie. Czyli za wyższą cenę jednak lepiej sięgnąć po sprawdzony fason, oczywiście aktualny. Za mniejszą kwotę możemy kupić krzyk mody. Kupowanie według tych zależności nie dotyczy rodziny i bliskich szejków arabskich.;)
2. Kupowanie modeli butów tylko dlatego, że nam się podobały. Jest to błąd i nie. Jeśli nasz wzrok przyciągają cudowne różowe szpilki w cekiny (ale już 6-ste niepasujące nam do niczego), to jednak zejdźmy na ziemię. Buty to nie obraz Van Gogha. To świetnie, że lubimy piękne rzeczy i bibeloty. Od czasu do czasu taki kaprys możemy sobie sprawić. Jednak w większości przypadków kac moralny jest o niebo mniejszy, jeśli buty posłużą nam jeszcze do chodzenia. Czyli będą pasować do nas, naszego charakteru i naszych ubrań. Szpilki wysadzane diamentami są ok, ale tylko pod warunkiem, że będziesz je nosić.
3. Wybieranie modeli, które zaburzają proporcje sylwetki. W sklepie wyglądają super, czasem przymierzamy je tylko na nodze i patrzymy z góry (w końcu czas nas goni wciąż i cały czas;)). Potem w domu okazuje się, że mamy wiązanie w kostce, które skraca nam nogi lub ciężką platformę i przy smukłych łydkach wyglądamy jak z toną betonu wmurowaną w stopę (lub inną wizualną kakofonię). Buty są dla nas i naszej sylwetki - to nie but ma być ładny tylko MY.
4. Przymierzamy i myślimy - rozejdzie się. Jasne rozejdzie się, ale nie o dwa numery i nie w pięcie i nie, jeśli skóra jest twarda, albo występuje „brak skóry”;). But może być lekko opięty, ale nie ma cudów, nagle z twardego kapcia nie zrobi się idealnie wygodny bucik. Jeśli uwiera - odstaw na półkę.
5. Kupowanie butów bez związku ze stylem życia. Kochasz szpilki? Ja też, ale w ciągu roku jestem w stanie pochodzić w nich może z 4 razy. Jeśli Twój plan zajęć wygląda podobnie, że większość czasu spędzasz w biegu i używasz płaskich butów - to takie kupuj. To te wybieraj jak najfajniejsze. Jeśli urodziłaś się ze szpilkami na nogach - wtedy nie zmuszaj się do kupowania płaskiego obuwia. Kupujmy to co do nas pasuje i w czym chodzimy.
6. ZA WYGODNE buty. Też umieściłam je na mojej liście. Kupowanie tylko pod względem wygody kończy się wybieraniem bez związku z ubraniem i wyglądem. Brzydkie, ale wygodne buty i tak kończą na spacerach z psem, albo na trasie spożywczy-dom. I pewnie - takie do sklepu też są potrzebne, ale nie musimy na trasie do sklepu wyglądać jakbyśmy wyszperały buty zalegające od pół roku w śmietniku. Lepiej więc szukać wszystkich kryteriów naraz, a nie tylko jednego.
7. Wpadnięcie w szał przecen. Złota zasada - but, który nigdy nie będzie używany za 50zł to strata 50zł, a nie oszczędność 350zł, bo był przeceniony z 400zł. Podsumowanie ekonomiczne jest proste = czysta strata, bo nie mamy ani 50zł, ani co nosić.