Kontrolowane jesienne szaleństwo
- Napisała Aleksandra Lubczańska
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę

Ostatnio pogoda nas nie rozpieszcza. Lato dało popalić ponad 30 stopniowymi upałami, w których o modzie myśli się mniej więcej tyle: "byle bym się nie przylepiła do tej sukienki". Teraz "nagle" powitała nas jesień. Chłodna jesień.
Ale kto by się tym przejmował, skoro w sercach zagościło znane dobrze uczucie potrzeby zmiany, odświeżenia, ciągot by obejrzeć z bliska nowe kolekcje w sklepach. Trzeba jednak mądrze i z głową wyjść z tej potyczki miedzy własnymi pragnieniami a bezlitosnym portfelem, aby potem nie siedzieć z głową w szafie z poczuciem winy i kacem. Żeby nie okazało się, że jednak ten sweterek do niczego mi nie pasuje, a tych legginsów i tak nigdy w życiu nie ubiorę. W związku z tym podzielę się kilkoma uwagami na ten temat – czyli jak wyjść cało z pięknych początków jesieni.
Po pierwsze – należy ustalić czy jest się zmarzluchem, jeśli tak… i pogoda nas nie rozpieszcza (babie lato tylko w piosenkach), to trzeba się nastawić na zakryte buty (czyli omijać peep toe w botkach), wiedzieć, że tego sweterka z krótkim rękawkiem i tak nie założymy, bo zmarzniemy itp., itd.
Jeśli to jest już ustalone, to zaczynamy od przeglądu swojej kochanej starej szafy (z pomocą stylistki np. mojej skromnej osoby :) www.lusty.pl albo innych koleżanek z branży :), lub we własnym zakresie). Patrzymy, co by należało usunąć, które sweterki są już naznaczone przez mole/ dziurawe/sfilcowane. Z których spodni już "wyrosłyśmy", i co nigdy nie było noszone (i nie będzie). Po takim rachunku sumienia szafowego, można ruszyć pomiędzy półki sklepowe.
Po przeglądzie szafy już wiemy, czy potrzebne nam są spodnie, bluzki i sweterki, może płaszczyk. Wtedy łatwiej jest wejść do sklepu i nie chodzić bez celu pomiędzy półkami, tylko szukać i wyławiać same konkrety do przymierzenia. Zasada jest prosta, kupujemy to, co niezbędne plus ewentualnie jedna zbędna rzecz, ale taka, przy której padłyśmy na kolana i nie chciałyśmy jej puścić z naszych rąk (bo wyglądałyśmy w niej niesamowicie).
Z własnych obserwacji: warto zainteresować się niedosłowną modą hippiczną, bo powraca wraz z karmelowym kolorem (Stradivarius, Zara). Takie buty w kolorze toffi to jest to. Wiąże się ona też niebezpośrednio ze stylem militarnym (ale w mocno złagodzonej wersji tej jesieni H&M), i modern-hipisem, czyli nowoczesne dzieci kwiaty z motocyklową kurtką (Zara, H&M). Na razie jeszcze nie ma w sklepach nawiązań do kolekcji Jacobsa hołdującej "New Look’owi" Christiana Diora (długie spódnice za kolano, rozkloszowane, malutkie góry – kobieco, podkreślona talia), a to również zapowiada się na hit późnej jesieni i zimowych kolekcji.
Tak w skrócie można opisać połączenie rozważnej z romantyczną, czyli odkrywanie nowych kolekcji i nowych look’ów z rozsądnym spojrzeniem & własne potrzeby...
Czyli kontrolowane jesienne szaleństwo.