Jestem tym, o kim czytam...
- Napisane przez Anita Karolczak
- wielkość czcionki zmniejsz czcionkę powiększ czcionkę
Także czytamy!
Ona się zakochuje w Nim, ale On tego nie zauważa, za to niespodziewanie pojawia się Ten Trzeci z bukietem róż i gotowy poświęcić dla Niej wszystko.
Jego liczne starania i absolutnie doskonały romantyzm oraz poczucie stylu, klasy doprowadzają w końcu do tego, że Ona przejrzała na oczy i już wie, że kocha Tego Trzeciego a nie Jego. Po wielu zabawnych perypetiach, które doprowadzają do łez, całość kończy się szczęśliwie.
Zamykamy książkę, ostatnie westchnienie nad okładką, odwracamy wzrok... I na tym kończy się świat marzeń, bo to, co widzimy, może przerazić. Stos brudnych naczyń w zlewie, ubrania na krzesłach zamiast w szafce, niektórym dzieci biegają po mieszkaniu znowu bez skarpetek i czymś umorusane... „Ach, jakbym chciała mieć życie jak Ona”- myślimy... Bez całego tego stresu i braku czasu na cokolwiek. Za to fajnie by było być zadbaną i ładnie ubraną, tak żeby inni faceci się za nami oglądali. Mieć trochę wolnych chwil na makijaż, popracowanie nad sylwetką i odprężenie przy książce.
Po przeczytaniu kolejnej zabawnej książki, oczywiście późno w nocy, bo kto by miał na to czas w dzień, postanawiamy jednak zmienić coś w swoim życiu. Dlaczego by nie spróbować żyć jak bohaterka książki? Czy to będzie Elżbieta z „Dumy i uprzedzenia”, czy Bridget Jones, czy może Judyta Kozłowska z „Nigdy w życiu”... Nie ma najmniejszego znaczenia, którą bohaterkę zapragniemy naśladować.
Zaczynamy wstawać wcześnie rano i biegać, chodzić na siłownię, dbać o swój wygląd. „Teraz ja!!”, chciałoby się wykrzyknąć. Tak naprawdę widać to po zmianie naszego podejścia do samej siebie, faceta, rodziny czy pracy. Wszystko schodzi jakby na dalszy plan. Dziecko czegoś chce? Niech poczeka, bo mamusia właśnie rozwiesiła pranie i chce mieć trochę czasu wolnego. Stopniowo uczymy rodzinę, że nie jesteśmy tu tylko od sprzątania i usługiwania. Uczymy ich szacunku dla naszego czasu, dla nas samych. Zaczynamy myśleć na poważnie o spełnieniu własnych marzeń, bo dotychczas pomagałyśmy realizować je innym. Oczywiście nie zaniedbujemy obowiązków domowych, to byłaby katastrofa... Ale naśladujemy styl życia bohaterki z książki. Staramy się być silne, zaradne i samodzielne jak Scarlett O'Hara lub zabawne i sympatyczne jak Bridget Jones.
Oczywiście nie da się zmienić wszystkiego tak szybko i nie da się przenieść dokładnie życia bohaterki do rzeczywistości, ale każda zmiana jest dobra. O wiele łatwiej jest zmienić coś w swoim życiu mając kogoś do naśladowania, prawda?
Dlaczego wybór tak często pada na bohaterkę książki? Może dlatego, że jest ona podobna do nas samych. Także zmaga się z własnymi problemami i stara się zmienić na lepsze swoje życie. Ponadto w dobie szybko zmieniających się informacji, opinii polityków czy aktorek, łatwiej jest sięgnąć po wzór z książki, który zawsze jest taki sam.
Czytając powieść śledzimy nieraz dosłownie krok po kroku poczynania ulubionej bohaterki i nigdy nie mamy jej dość. Nie widzimy tej postaci wszędzie w serialach, mediach, czy programach telewizyjnych, toteż tak szybko się nią nie znudzimy. Sięgamy po nią wtedy, kiedy mamy na to ochotę. Ponadto często życie takiej Anny z „Gobelinu” Barbary Kosmowskiej jest o wiele prawdziwsze i zbliżone do naszej rzeczywistości, niż to serialowych postaci. Najważniejsze, że potrafimy znaleźć pozytywne cechy, które możemy wykorzystać i naśladować, np. sposób radzenia sobie z problemami czy zmiany w podejściu do codzienności. Zdarza się, że dobra książka podsunęła nam fantastyczny pomysł lub uratowała życie.
Uniwersalność zachowań niektórych bohaterek powoduje, że stają się one wzorem dla całych pokoleń, wychowując i ucząc kolejne rzesze kobiet. Można do takich zaliczyć „Dumę i uprzedzenie” Jane Austen, czy chociażby naszą polską serię pt. „Jeżycjada” Małgorzaty Musierowicz, w której pełno wspaniałych, ciepłych kobiecych postaci.
A jakie są Wasze ulubione bohaterki godne naśladowania? Jeśli ich nie macie, może warto by było taką sobie znaleźć i zastanowić się czasem, „co by zrobiła na moim miejscu?”. Zawsze silniejsze stajemy się mając w kimś oparcie i nie ważne, czy postać ta jest zmyślona, czy rzeczywista.
Często nie mamy wokół siebie właśnie takiej osoby, dlatego warto zaopatrzyć się w dobrą książkę, która nam pomoże w trudniejszych chwilach.
Anita Karolczak, 22l.